odpowiedzialność odszkodowawcza

Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

odpowiedzialność odszkodowawcza

Post autor: Busz »

Klęska adwokata nie daje odszkodowania
Marek Domagalski 26-04-2013, ostatnia aktualizacja 26-04-2013 07:24



Jeśli strona procesu chce obciążyć pełnomocnika za porażkę, musi udowodnić, że miała duże szanse na wygranie sprawy.

Samo naruszenie staranności, wymogów procedury czy sztuki adwokackiej nie gwarantuje odszkodowania od pełnomocnika. To wniosek z piątkowego wyroku Sądu Najwyższego (sygnatura akt: V CSK 210/12), o tyle ciekawego, że spraw takich przybywa, już w SN było ich kilka. Jak powiedział sędzia Mirosław Bączyk, to znak czasów, że wszyscy wszystkich kontrolują.

Tą drogą poszła też Anna E., która przegrała przed sądami pracy sprawę o wynagrodzenie za godziny nadliczbowe. Domagała się 51 tys. zł i w pierwszej instancji dostała 
30 tys. zł, ale sąd II instancji pozew oddalił.

Szukała jeszcze szansy przed Sądem Najwyższym (Izba Pracy), ale ten odrzucił skargę kasacyjną na tzw. przedsądzie, wskazując w uzasadnieniu, że skarga kasacyjna miała wady. Jej autorka, adwokatka Dorota K., nie popełniła elementarnych, oczywistych błędów w rodzaju niedochowania terminu czy nieopłacenia pisma.

Nie przedstawiła jednak okoliczności – wskazanych w art. 398 9 kodeksu postępowania cywilnego – związanych z tą sprawą, które uzasadniałyby rozpatrzenie kasacji.

Na dodatek nie zawiadomiła mocodawczyni o odrzuceniu kasacji. Kiedy powódka dowiedziała się o tym sama, było już po terminie na skuteczną skargę w Strasburgu.

Sądy cywilne: Rejonowy i Okręgowy w Częstochowie, oddaliły pozew, ale w tej sprawie Annie E. udało się „przebić" przez przedsąd Izby Cywilnej SN.

Pełnomocnik pozwanej adwokat Michał Wieczoryński argumentował przed SN, że nawet gdyby kasacja była przyjęta, nie było gwarancji, że powódka uzyskałaby korzystny wyrok i żądaną kwotę. Tym bardziej nie gwarantował tego Strasburg. Wynagrodzenie to było tylko hipotetyczne, zatem strata Anny E. też jest hipotetyczna, a bez wykazania szkody nie ma mowy o odszkodowaniu.

Sąd Najwyższy podzielił tę argumentację. – Owszem, doszło do naruszenia adwokackich obowiązków, ale to nie wystarczy, musi być jeszcze szkoda i jej związek z tymi zaniedbaniami, ich związek z oddaleniem roszczenia jest zaś bardzo odległy – wskazał sędzia Bączyk. – Byłby większy, gdyby powódka domagała się zwrotu wynagrodzenia od adwokatki za złe wykonanie usługi, ale ona szkodę widziała gdzie indziej – w przegranej sprawie.

SN dodał, że te zasady dotyczą zarówno adwokata z wyboru, jak i z urzędu.

Wyrok SN jest ostateczny.

Rzeczpospolita
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: odpowiedzialność odszkodowawcza

Post autor: Busz »

2014 03 17

Adwokat zawinił, ale odszkodowania nie będzie
Robert Horbaczewski 17-03-2014, ostatnia aktualizacja 17-03-2014 07:38
Wadliwe złożenie apelacji nie powoduje, że prawnik poniesie odpowiedzialność. Trzeba jeszcze wykazać, że rozstrzygnięcie sprawy byłoby korzystne, gdyby zachował staranność.
Stanisław O. domagał się od towarzystwa ubezpieczeniowego odszkodowania. Twierdził, że w ramach odpowiedzialności cywilnej odpowiada ono za wadliwe działania adwokata, który nie dochował terminu do wniesienia apelacji, a także wadliwie ją sporządził. Konsekwencją zaniedbania mecenasa było to, że Stanisław O. nie nabył przez zasiedzenie własności części nieruchomości, o którą toczył spór.
Towarzystwo ubezpieczeniowe nie uznało powództwa. Roszczenie mężczyzny oddalił Sąd Okręgowy w Ostrołęce. Stwierdził, że niewątpliwie adwokat w sposób przez siebie zawiniony uchybił terminowi wniesienia apelacji. Samo wykazanie nienależytego wykonania zobowiązania nie wystarcza jednak do ustalenia odpowiedzialności odszkodowawczej. Jest ona uzależniona od wykazania szkody oraz związku przyczynowego między nienależytym wykonaniem zobowiązania a szkodą.
Sąd podkreślił, że profesjonalny pełnomocnik odpowiada za szkody wyrządzone mocodawcy wskutek własnych zaniedbań i błędów wyłącznie wtedy, gdy prowadzą one do przegrania sprawy, w której wyrok byłby korzystny dla tej strony, gdyby pełnomocnik zachował należytą staranność. Sam fakt wadliwego wniesienia środka odwoławczego nie stwarza jeszcze podstawy do odpowiedzialności odszkodowawczej. Nawet poprawne sporządzenie i wniesienie apelacji nie gwarantuje rozpoznania jej na korzyść skarżącego.
Stanisław O., procesując się przez Sądem Rejonowym w Wyszkowie, nie zdołał wykazać, że zostałby współwłaścicielem nieruchomości, o którą toczył spór z teściem, gdyby adwokat należycie dbał o jego interesy.
Wyrok utrzymał Sąd Apelacyjny w Białymstoku (sygnatura akt: I ACa 667/13).
ODPOWIEDZ