Przegląd prasy

Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2013 03 14

Spis treści
Rozwiązywanie konfliktów może być tańsze i szybsze 1
Prawnik z polisy pomoże firmie 1


Rozwiązywanie konfliktów może być tańsze i szybszeEWA MARIA RADLIŃSKA, DZIENNIK GAZETA PRAWNA (2013-03-14), Str.: B13
Rozwiązywanie konfliktów może być tańsze i szybszeSporyEwa Maria Radlińska ewa.radlinska@infor.plSkierowanie sprawy do sądu powinno być ostatecznością, a nie pierwszą czynnością dokonywaną przez strony konfliktu - przekonywali uczestnicy konferengi,.Mediacja. I co dalej " zorganizowanej przez Centrum Mediacji Cospodar-czej (CMC) przy Krajowej Radzie Radców Prawnych. W spotkaniu uczestniczyli m.in. przedstawiciele American Bar Association, największej organizacji prawniczej w Stanach Zjednoczonych. Wskazywali podstawowe zalety mediacji: skuteczność, szybkość i fakt, ii 4,7 razy tańsza jest w Polsce mediacja od sporu sądowego że to znacznie tańszy sposób rozwiązywania sporów niż sala sądowa.- Mediacja jest poufna. Nawet jeżeli jest nakazana przez sąd, sąd nie dowiaduje się o jej szczegółach - wskazywała Lisa J. Savitt z amerykańskiej kancelarii Crowell &. Moring.Sam przebieg mediacji może być kształtowany przez strony. Jeżeli zatem będący w konflikcie przedsiębiorcy nie chcą ze sobą rozmawiać bezpośrednio lub dialog pomiędzy nimi się załamuje, wówczas mediator może między nimi pośredniczyć. Rozmawia, wtedy osobno z każdą ze stroni a następnie dąży do tego, aby zawarły wzajemnie satysfakcjonującą umowę.- Można też zorganizować niewiążącą minirozprawę. Przeprowadzana jest przez eksperta w odpowiedniej dziedzinie prawa, który wysłuchuje obydwie strony, a następnie wyjaśnia im, w jaki sposób orzekłby w ich sprawie, gdyby miała miejsce w sądzie - podpowiada Lisa J. Savitt.Uczestnicy konferencji wskazywali także, że większość mediacji trwa tylko kilka dni. Nie ma bowiem formalnych przesłuchań świadków, zasad dotyczących przedstawiania dowodów, ścisłych reguł proceduralnych. Mimo to w Polsce z mediacji korzysta wciąż niewielu przedsiębiorców.- Jest to spowodowane brakiem zaufania do tego modelu rozwiązywania sporów i brakiem autorytetu mediatora - uważa Maciej Bobrowicz, prezes Krajowej Rady Radcóv Prawnych.

Prawnik z polisy pomoże firmieREGINA SKIBIŃSKA, RZECZPOSPOLITA (2013-03-14), Str.: D12
Prawnik z polisy pomoże firmieI szkody i Ubezpieczenie ochrony prawnej oznacza zabezpieczenie przed ryzykiem finansowym przegrania sprawy w sądzie. Towarzystwo bierze na siebie wydatki związane z dochodzeniem praw w postępowaniu sądowym i a(±riinistracyjnym; ponosi m.in. koszt radcy prawnego, wpisu sądowego, powołania biegłych, tłumacza przysięgłego.Firma remontowa nie dotrzymuje terminów, maszyna do produkcji ma awarię, sprzedawca odmawia uznania reklamacji, a pracownik nasłał kontrolę z PIP. Sytuacje, gdy pomoc prawnika jest niezbędna, zdarzają się w każdej firmie. Dlatego też warto mieć ubezpieczenie ochrony prawnej.Zainteresowanie ubezpieczeniem ochrony prawnej przedsiębiorców rośnie. Według danych Komisji Nadzoru Finansowego w 2002 roku przedsiębiorcy wykupili ponad 6 tys. polis, w 2005 roku było to już blisko 20 tys., a w 2011 roku - ponad 90 tys. polis.- Kryzys gospodarczy z 2008 roku wzmocnił zaintere- sowanie tego typu produktami. Widzimy to zarówno w liczbie podmiotów objętych ubezpieczeniem, jak i liczbie odszkodowań wypłacanych przedsiębiorcom. Trudniejsze warunki ekonomiczne oznaczają dla wielu firm kłopoty. Mogą one powodować lawinę upadłości i strat w gospodarce - mówi Patrycja Duszeńko--Majchrowska, dyrektor Pionu Ubezpieczeń Majątkowych i Osobowych TU Europa S.A.Kiedy się przyda wsparcieW przypadku postępowania przed sądem istnieje niebezpieczeństwo, że podjęta sprawa zostanie przegrana i w ten sposób przepadną poniesione koszty sądowe. Dojdzie też obowiązek pokrycia kosztów strony przeciwnej. Przy tym koszty postępowania sądowego są wysokie, szczególnie, gdy wartość przedmiotu sporu jest duża.Ubezpieczenie ochrony prawnej oznacza zabezpieczenie przed ryzykiem finansowym przegrania sprawy w sądzie. Towarzystwo bierze na siebie - do wysokości ustalonej w umowie sumy ubezpieczenia - wydatki związane z dochodzeniem praw w postępowaniu sądowym i administracyjnym. Ponosi też koszt radcy prawnego, postępowania sądowego (w tym wpisu sądowego), powołania biegłych, tłumacza przysięgłego. Koszty te nie są małe. Sporządzenie samej opinii prawnej to koszt od stu złotych do kilku tysięcy złotych. Natomiast w sporze o wartości około 300 tys. zł. łączne koszty pełnomocnika plus sądowe z należnościami dla świadków, biegłych i ewentualną apelacją mogą przekroczyć 50 tys. zł.Polisa przyda się więc każdemu przedsiębiorcy, w szczególności takiemu, który nie zatrudnia prawnika ani nie współpracuje na stałe z żadną kancelarią. W przypadku jednoosobowej działalności gospodarczej, niedużych firm czy spółek osobowych, ryzyko prowadzenia spraw w sądzie uderza bezpośrednio w kie-r szeń właściciela przedsiębiorstwa.W praktyce ubezpieczeniem ochrony prawnej interesują się również duże podmioty.Ubezpieczenie nie zastąpi zatrudnienia prawnika w firmie, ale też tego nie wyklucza. Jeśli firma posiada własny dział prawny, bądź radcę prawnego na etacie, ubezpieczenie ochrony prawnej będzie przydatne w przypadku refundacji kosztów sądowych, rzeczoznawców czy postępowań administracyjnych, gdyż nie tylko koszt wynagrodzenia pełnomocnika jest refundowany w ramach tej polisy.Przy sporach umownychKażdy przedsiębiorca w toku prowadzenia działalności gospodarczej ma do czynienia z wieloma działami prawa. Może więc mieć rozmaite problemy prawne. Nie wszystkie da się objąć ubezpieczeniem, ale można mieć ochronę w wielu praktycznych i niespodziewanych sytuacjach, gdy trudno znaleźć własne środki na prowadzenie postępowań, często kosztownych. Towarzystwa oferują różne warianty ubezpieczenia z różnym zakresem ochrony i różnymi 90 tysięcy tyle polis ochrony prawnej mieli w 2011 roku polscy przedsiębiorcy sumami ubezpieczenia. To przedsiębiorca decyduje o tym, co jest mu najbardziej potrzebne.Prawnik przydaje się w razie sporów umownych z dostawcami usług telekomunikacyjnych, z firmami budowlano--remontowymi, w przypadku reklamacji różnego rodzaju. Sporą grupę zgłaszanych przez firmy wypadków ubezpieczeniowych stanowią dochodzenia odszkodowań od sprawcy związane z czynem niedozwolonym, a także spory z różnych umów ubezpieczenia.Polisę tę warto mieć także w przypadku spraw prawnokar-nych i wykroczeń. Nie obejmie ona jednak przestępstw umyślnych np. gdy szef przedsiębiorstwa ma odpowiadać za to, że jego firma odprowadzała do kanalizacji silnie zanieczyszczone ścieki albo gdy ubezpieczonemu, który wykonuje wolny zawód, zarzucono błąd w sztuce. Zarówno przy dochodzeniu roszczeń odszkodowawczych, jak i w postępowaniu karnym, sąd zleca często sporządzenie kosztownych opinii biegłych. Polisa może uchronić przed tymi kosztami.Spory mogą pojawić się też w związku z nieruchomościami, czyli może dojść np. do kłopotów z najemcą, zanie-czyszenia nieruchomości sąsiedniej czy nieuprawnionego korzystania z parkingu.Praktyczne zastosowanie ubezpieczenia ochrony prawnej można dostrzec też w przypadku sporów związanych z prawem pracy i ubezpieczeniami społecznymi.- Przedsiębiorcy chętnie korzystają z pomocy prawnej podczas procesów wytaczanych przez pracowników, którzy domagają się odszkodowań za niesłuszne, w ich mniemaniu, wypowiedzenia stosunku pracy - mówi Marcin Pabiś, menedżer z Towarzystwa Ubezpieczeń Mienia Concordia Ubezpieczenia.Możliwość przedsądowej windykacji należności w ramach ubezpieczenia ochrony prawnej wprowadziło ostatnio D.A.S, Zapotrzebowanie na taką usługę zgłaszali klienci.- Wynika to z coraz częstszych zatorów płatniczych w firmach, zwłaszcza z sektora MSP, i trudności z uzyskaniem płatności od kontrahentów - wyjaśnia Mariusz Olszewski, prezes Zarządu D.A.S.Możliwe jest także wykupienie polisy ochrony prawnej związanej z pojazdami, szczególnie jeśli firma ma sporo samochodów. Takie ubezpieczenie przyda się w sporach z ubezpieczycielami i w razie wypadków komunikacyjnych.Co daje ubezpieczenie ochrony prawnejZ ubezpieczenia ochrony prawnej przedsiębiorca otrzyma zwrot wynagrodzenia adwokata lub radcy prawnego. Ubezpieczyciel weźmie też na siebie ciężar opłat sądowych oraz inne wydatki w postępowaniu sądowym i egzekucyjnym. Są to np. należności za ekspertyzy biegłych czy koszty poniesione przez przeciwnika, jeżeli orzeknie je sąd, koszty postępowania polubownego, opłaty i koszty w postępowaniu przed organami administracji, koszty podróży ubezpieczonego do sądu za granicą, jeśli jego stawiennictwo jest obowiązkowe, koszty tłumaczenia na język obcy dokumentów potrzebnych do obrony interesów prawnych ubezpieczonego za granicą. Zapłaci też koszty egzekucji komorniczej orzeczenia sądu, sumę zasądzoną na rzecz strony przeciwnej. Ubezpieczyciel może też pokryć koszty poręczenia majątkowego przewidzianego w prawie karnym w celu uniknięcia tymczasowego aresztowania.Ciekawą ofertę ma D.A.S., który wprowadził możliwość finansowania z ubezpieczenia mediacji, jako jednej z alternatywnych, pozasądowych metod rozwiązywania konfliktów oraz pokrywanie kosztów wycen szkód przez rzeczoznawców na przedsądowym etapie prowadzenia sporu.Omawiana polisa jest wygodna głównie dlatego, że ZDANIEM AUTORKIRegina Skibińska specjalistka ds. ubezpieczeńRegułą jest, że ubezpieczyciele nie obejmują ochroną sporów wynikających z umów zawieranych przez przedsiębiorcę z jego kontrahentami, podwykonawcami czy usługodawcami.Takie wyłączenie jest typowe dla ubezpieczeń ochrony prawnej w całej Europie. Gdyby go nie było, wykupienie polisy mogłoby w praktyce oznaczać zapewnienie sobie bieżącej obsługi prawnej, a na ubezpieczyciela zostałby przerzucony ciężar błędów powstałych przy zawieraniu umów.Włączenie sporów umownych do zakresu ochrony zdarza się czasem jedynie w bardzo ograniczonym zakresie w przypadku sporów określonego typu. Na przykład ubezpieczyciele oferują pomoc w zakresie umów i praw rzeczowych związanych z ruchomościami stanowiącymi środki trwałe. I tak ubezpieczyciel zapewnia pomoc prawną wtedy, gdy zakupiony sprzęt komputerowy ma wady, oprogramowanie nie jest zgodne z warunkami umowy, kontrahent nie zapłacił za wynajem maszyny i nie chce jej oddać.Ubezpieczyciele też wyłączają odpowiedzialność za zdarzenia związane z działaniami wojennymi czy rozruchami, a także z katastrofami ekologicznymi i strajkami. Przestępstwa, wykroczenia skarbowe czy celne, czyny nieuczciwej konkurencji, sprawy związane z upadłością, szkody spowodowane umyślnie czy po spożyciu alkoholu to kolejne przypadki, gdy przedsiębiorca nie otrzyma pomocy prawnej z polisy.Jeśli podpisując umowę ubezpieczenia mamy już toczące się sprawy sądowe, to nie liczmy na to, że ubezpieczyciel je sfinansuje.Ubezpieczenie dotyczy zdarzeń zaistniałych podczas trwania ochrony ubezpieczeniowej, a w przypadku niektórych rodzajów spraw przewidziana jest kilkumiesięczna karencja. Ma ona zapobiec sytuacji, gdy kosztowny spór wisi na włosku i przedsiębiorca wykupuje polisę, mając w perspektywie pewne poniesienie wysokich kosztów sądowych.Ubezpieczenie ochrony prawnej nie oznacza możliwości pieniactwa sądowego na koszt towarzystwa. W ogólnych warunkach ubezpieczenia towarzystwa zastrzegają sobie prawo do ustalenia zasadności pokrycia kosztów dochodzenia roszczeń w kontekście szans na korzystne zakończenie sprawy.Jeśli ubezpieczyciel uzna, że nie ma szans na wygranie sprawy, odmawia pokrywania kosztów, m zapewnia ubezpieczonemu natychmiastowy dostęp do środków finansowych potrzebnych do prowadzenia sporu prawnego, czyli nie trzeba pokrywać kosztów z własnych środków i czekać na ich zwrot.W ramach ubezpieczenia towarzystwo zapewnia też darmowe telefoniczne porady prawne, dzięki którym można otrzymać pomoc, zanim pojawi się spór. Mają one często walor prewencyjny. Ubezpieczony może w oparciu o konsultację ze swoim prawnikiem wybrać rozwiązanie, które nie doprowadzi do procesu sądowego.Ubezpieczyciel nie decyduje, kto ma prowadzić daną sprawę. Klientowi przysługuje swobodny wybór pełnomocnika, który będzie reprezentował jego sprawy w sądzie. Przy czym towarzystwo musi zaakceptować wynagrodzenie prawnika, którego koszty opłaci. Ubezpieczyciel może natomiast polecić kancelarię prawną z regionu klienta.Ubezpieczenie ochrony prawnej można kupić jako niezależny produkt. Może też być ono uzupełnieniem ubezpieczenia dla produktu bazowego - jako standardowe rozszerzenie lub na zasadzie fakultatywnej. Można też nabyć je w kanale bancassurance. TU Europa oferuje np. ubezpieczenie ochrony prawnej w powiązaniu z ofertą bankową, tzn. do rachunków ROR (obsługujących bieżącą działalność mikrofirm) oraz do kredytów udzielanych przedsiębiorcom. Polisa może obejmować tylko Polskę albo także zagranicę, jednak w tym drugim przypadku trzeba sprawdzić, w których państwach mamy ochronę.W przypadku ubezpieczenia ochrony prawnej dla przedsiębiorców nie ma jednej, stałej składki. Na jej wysokość ma wpływ kilka czynników. Stawka ubezpieczenia jest więc kalkulowana w zależności od wybranej sumy ubezpieczenia, czyli tego, w jakiej wysokości koszty weźmie na siebie towarzystwo, zakresu ubezpieczenia, poziomu rocznych przychodów firmy i liczby zatrudnionych osób. Jest ona jednak niższa niż koszt prowadzenia przeciętnej sprawy w sądzie, więc praktycznie każdemu się opłaca. Generalnie składka kształtuje się w granicach od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych rocznie.—Regina Skibińska
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2013 03 18

Szanowni Państwo, dziś polecam lekturze artykuł z pierwsze jstrony prawnych stron "Rzeczpospolitej":




Radca prawny równy w prawach z adwokatem
Agata Łukaszewicz 18-03-2013, ostatnia aktualizacja 18-03-2013 07:10



56 proc. sędziów badanych w 2012 r. przez TNS Polska uznało, że radcy prawni nie dają rękojmi realizacji konstytucyjnego prawa do obrony

źródło: Fotorzepa

autor: Marian Zubrzycki

Od 1 stycznia 2014 r. funkcję obrońcy będzie mogło pełnić około 10 tys. radców.

Posłowie z nadzwyczajnej komisji do spraw zmian w kodyfikacjach poparli przepis przyznający radcom prawo występowania w charakterze obrońcy w sprawach karnych. Tak będzie od 1 stycznia 2014 r. Wówczas to wejść ma w życie także zmieniona procedura karna.

Na decyzję posłów czeka jeszcze inny przepis, tym razem z ustawy o radcach prawnych. Chodzi o dodanie do niej, że obrońcą w sprawach karnych nie będzie mógł być radca zatrudniony na etacie. Kwestia uprawnień karnych dla radców budzi w środowisku ogromne emocje.

Maciej Bobrowicz, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych, nie kryje zadowolenia z decyzji posłów.

– Dla nas oznacza ona, że zakończył się proces poszerzania uprawnień radców – mówi „Rz". Zapewnia, że jeśli chodzi o rynek, to jest to decyzja korzystna dla potencjalnych klientów. Uważa też, że wprowadzenie takiej możliwości dopiero od 1 stycznia 2014 r. jest dobrą koncepcją.

– Radcowie muszą się do niej przygotować. Nadchodzą przecież poważne zmiany w procedurze karnej – mówi Bobrowicz. Mniejszy entuzjazm prezentują adwokaci.

Jacek Trela, wiceprzewodniczący Naczelnej Rady Adwokackiej, zapewnia, że nie zamierza oceniać poziomu wiedzy radców prawnych.

– Chodzi nam o umiejętności. Aplikacja adwokacka jest zupełnie inaczej skonstruowana niż radcowska. Nasi aplikanci mają patronów i praktyki w kancelariach. Tam uczą się zawodu – mówi „Rzeczpospolitej".

Wspomina także o różnych formach zatrudnienia radców i zagrożeniach, jakie pociągnie za sobą dopuszczenie radców na etacie do obrony w sprawach karnych.

– To głos przeciwko proponowanemu modelowi, a nie radcom – zastrzega. I dodaje, że projekt nowelizacji procedury karnej przygotowała Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego. W jego pierwotnej wersji nie było przepisu dopuszczającego radców do obrony w sprawach karnych. Dołożono taką możliwość na etapie prac w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Resort sprawiedliwości zapewnia, że każde zatrudnienie na etacie spowoduje, iż radca nie będzie mógł występować jako obrońca. Zapewnia także, że nie ma planów wprowadzenia podziału na tych, którzy są zatrudnieni w instytucjach publicznych, i tych, którzy pracują w prywatnych firmach.

Wszystko wskazuje więc na to, że od 1 stycznia 2014 r. uprawnienia do występowania w charakterze obrońcy w sprawach karnych może otrzymać około 10 tys. radców. Tylu bowiem w tej chwili wykonuje swój zawód bez zatrudnienia na etacie.

Wszystkich radców prawnych jest ok. 30 tys., do tego 
11 tys. aplikantów. Z kolei spośród niemal 12 tys. adwokatów zawód wykonuje ok. 
9 tys. osób.

Rzeczpospolita


Ps.
Szanowni panstwo

w wersji papierowej nie ma zdania dotyczacego badan TNS, ktore byly w wersji
elektronicznej, ktorą państwu wcześniej przesłaliśmy, a dotyczyły badań nt.
realizacji prawa do obrony. W wersji papierowej nie ma
fragmentu: 56 proc. sędziów badanych w 2012 r. przez TNS Polska uznało, że
radcy prawni nie dają rękojmi realizacji konstytucyjnego prawa do obrony
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

Spis treści
Wkrótce radca będzie działał tak samo jak adwokat 1
Nadchodzi prawdziwe prawnicze tsunami 2
Kres prawniczego eldorado 4
Trudny rynek usług prawniczych 5
Radca nie odliczy kosztów aplikacji 7
Reforma legislacji w zawieszeniu. Gowin przegrywa pierwsze starcie 10


Wkrótce radca będzie działał tak samo jak adwokatMATEUSZ ADAMSKI, RZECZPOSPOLITA (2013-03-19), Str.: C2
Wkrótce radca będzie działał tak samo j ak adwokatZAWODY PRAWNICZE Czy po zrównaniu uprawnień przedstawicieli dwóch korporacji prawniczych w sprawach karnych dojdzie do fuzji profesji.Duże emocje w środowisku prawniczym wzbudziła opublikowana wczoraj w „Rz" informacja, iż od i stycznia 2014 r. obrońcami w sprawach karnych będą mogli być także radcowie prawni.Zdaniem prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej Andrzeja Z wary jest to decyzja polityczna, bo zapis o nadaniu dodatkowych uprawnień radcom trafił do projektu nowelizacji procedury karnej nie podczas merytorycznych prac Komisji Kodyfikacyjnej, ale na posiedzeniu Rady Ministrów.- Jesteśmy przeciwni tej koncepcji, ponieważ dla nas jest to kwestia obrony gwarancji praw obywatelskich w procesie karnym - mówi Zwara. - Prawnik nie może być obrońcą, jeżeli jest zależny od państwa. Tymczasem duża grupa radców pracuje w administracji państwowej, i taka zmiana mogłaby rodzić wątpli wości i kontrowersje.Prezesa Zwary nie przekonują zapowiedzi resortu sprawiedliwości, że radca zatrudniony na etacie nie będzie mógł występować przed sądem jako obrońca. Zauważa, iż obecnie radcowie mają pełną swobodę przechodzenia do zawodu adwokata.- Po co więc tworzyć fikcję, która przyniesie problemy organizacyjne, bo kto miałby sprawdzać w procesie karnym, czy dany radca jest zatrudniony na umowie o pracę czy nie - pyta Zwara i ostrzega przed nieważnością postępowań.Tymczasem adwokat Rafał Dębowski nadanie uprawnień obrończych radcom określa mianem niedźwiedziej przysługi, ponieważ wiążą się one ze sprawowaniem obrony z urzędu.- Mam wielu kolegów radców prawnych, którzy wybrali ten zawód właśnie dlatego, że nie chcą być obrońcami -mówi mecenas.Planowanych zmian broni samorząd radcowski.Szef KRPP Maciej Bobrówicz podkreśla," iż dzięki tej decyzji państwo polskie urzeczywistnia ważną zapowiedź o poszerzeniu dostępu obywateli do profesjonalnej obrony w sprawach karnych.- I nie mają tu żadnego znaczenia enigmatyczne zaklęcia, że sprawy karne to wiedza tajemna, dostępna nielicznym -uważa Bobrówicz. - To jedna z wielu dziedzin prawa o nie większym stopniu skomplikowania niż np. prawo gospodarcze - wyjaśnia.Zdaniem prof. Marka Chma-ja ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, który jest praktykującym radcą prawnym, nadanie uprawnień obrończych na dalszą metę. niczego nie zmienia. - Nie będę reprezentował klientów w sprawach karnych, bo nie mam w tym doświadczenia. Większość moich kolegów myśli podobnie - tłumaczy.Chmaj zauważa, że to krok w dobrym kierunku, który ułatwi połączenie zawodów.- Obecny podział jest sztuczny. Klienci nie zdają sobie sprawy ze specyfiki tych zawodów, a chcą być po prostu dobrze obsługiwani przez profesjonalistów - dodaje.Prezes Andrzej Zwara nie obawia się jednak, że przyznanie uprawnień obrończych doprowadzi do połączenia zawodów.- Nie boję się tego, ponieważ nie wyobrażam sobie, żeby obrońcami byli radcy na etacie. To oznaczałoby, że trzeba podzielić ich na prawników niezależnych i kontraktowych - wyjaśnia.Połączenia samorządów nie spodziewa się w najbliższym czasie wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski.- Żadna z tych korporacji nie ma w tym wyraźnego interesu - tłumaczy. - 0 tym, jak będzie wyglądał rynek usług prawniczych, rozstrzygnie decyzja władz obu korporacji pozycjonująca je jako środowisko szerokie, elitarne czy też pojmowane bardzo funkcjonalnie - uważa wiceminister.—Mateusz Adamski

Nadchodzi prawdziwe prawnicze tsunamiAGATA ŁUKASZEWICZ, RZECZPOSPOLITA (2013-03-19), Str.: C1
Nadchodzi prawdziwe prawnicze tsunamikorporacje i Już wkrótce tysiące nowych adwokatów i radców zaleją rynek. Szykuje się ostra walka o klienta.AGATA ŁUKASZEWICZ 8 tysięcy osób w całym kraju przystąpi dzisiaj do egzaminów adwokackich i radcowskich. Szacuje się, że uprawnienia zawodowe może zyskać rekordowa liczba nawet 6 tys. osób. Pojawienie się aż tylu młodych prawników będzie niewątpliwie miało wpływ na cały rynek usług prawniczych. Już dzisiaj mamy 30 tys. radców prawnych i 11 tys. aplikantów. Do tego 12,5 tys. adwokatów i ponad 8 tys. aplikantów. Rynek jest więc dobrze zagospodarowany. Młodym prawnikom może być więc trudno się przebić. Pozostaje ostra walka o klienta albo prawnicze bezrobocie.Zmienić kierunek na politechnikę - To bardzo trudna sytuacja - ocenia adwokat Ziemisław Gintowt, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie. I dodaje, że już najwyższy czas, by rodzice zaczęli wysyłać dzieci na politechnikę, a nie na prawo. W lepszej sytuacji są kandydaci, którzy praktykowali w kancelariach i mogą do nich wrócić do pracy.- Mamy sygnały, że młodzi prawnicy po egzaminie zawodowym nie potrafią sobie znaleźć pracy, klienta, obsługi firmy - mówi „Rz" Barbara Krass, dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych we Wrocławiu. I przyznaje, że przyszłość młodych ludzi widzi w ciemnych barwach.- Ludzie są przyzwyczajeni, że wszystko załatwiają sobie sami, nie ma więc mowy o większym popycie na usługi prawnicze - twierdzi Gintowt.Mecenas Krass dodaje, że radca prawny potrzebny jest dopiero wtedy, gdy trzeba już gasić pożar. I to na razie się nie zmieni, ponieważ ludzie też odczuwają kryzys.Co więc pozostaje prawnikom Specjalizacja, najlepiej wąska.- Od dawna wiadomo, że aby funkcjonować na rynku, nie można brać wszystkich spraw - uważa mec. Krass.Na specjalizację stawiają też dziekani większych izb i rad w kraju.- Dobry specjalista ma większe szanse na przetrwanie niż fachowiec od wszystkiego - zauważa Gintowt. To nieje-dyny kierunek zmian. Rewolucja musi się też dokonać w reklamie. - Jak ci młodzi ludzie mają zaistnieć na rynku, kiedy nie mogą zareklamować swojej osoby - pyta i odsyła do Internetu. Tam trwa prawdziwy festiwal reklam kancelarii.Taniej, gorzejCzęść ekspertów jest zdania, że coraz większa konkurencja wymusi spadek cen za usługi.- Walka o klienta rozpoczyna się od pieniędzy Dopiero potem liczy się jakość - mówi szef warszawskiej rady adwokackiej. I tłumaczy, że nie ma mowy o windowaniu cen w istniejącej sytuacji.Dużo większy problem mają mniejsze rady i izby. Radca prawny Michał Korwek, dziekan z Olsztyna, mówi o trudnej sytuacji u siebie.- W Olsztynie jeszcze sobie jakoś radzimy. Dużo gorzej jest w Ostrołęce i Ciechanowie -przyznaje. - Każde kolejne nazwisko na liście to konkurencja. W tym roku może przybyć 110 (tylu adwokatów podchodzi dziś do egzaminu).Adwokat Jerzy Glanc, dziekan gdańskiej rady, chwali tamtejszych aplikantów za poziom. Uważa, że najlepszych nawet kryzys nie zmusi do zamknięcia działalności i skreślenia z listy. Nie wierzy lie procent przystępujących zdało egzamin prawniczy I radcowski mm adwokacki 83 -jc.mln 2010 źródło: Ministerstwo Sprawiedliwości 2011 2012CORAZ WIĘCEJ WYKWALIFIKOWANYCH PRAWNIKÓWJeśli ta tendencja się utrzyma, z 8 tysięcy aplikantów rozpoczynających dziś egzaminy ponad 6 tysięcy może trafić na rynek jeszcze w tym roku.też, że tak duża konkurencja odbije się na cenach usług.- Ceny naszych usług są umowne. Sprawy sądowe nie są przecież takie same i nie można porównywać kwot, jakie biorą adwokaci za ich obsługę. Podobne stawki jak w Gdańsku obowiązują także w Poznaniu, Krakowie - uważa. - Tylko w Warszawie jest nieco drożej.- Większa dostępność usług na rynku prawniczym może mieć wpływ na ich cenę. Trzeba jednak pamiętać, że przygotowanie rzetelnej porady prawnej lub zaangażowanie w prowadzenie sprawy zawsze wymaga dużego nakładu czasu. Stąd płonne są nadzieje na dobrą usługę prawną za kilkadziesiąt złotych - twierdziMichał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości.Finał rekorduW 2012 r.'w sierpniu egzamin zdawało ok. 2,5 tys. osób, w 2011 r. - 4,5 tys. Teraz kolej na rocznik z naboru na aplikacje w 2009 r., kiedy to zdało ok. 70 proc. chętnych (teraz na aplikację dostaje się średnio ok. 50 proc. kandydatów). Przystępujący dziś do egzaminu boją się, że w związku z liczbą zdających i sytuacją na rynku tegoroczny egzamin będzie dużo trudniejszy niż poprzednie, m.


Kres prawniczego eldoradoTOMASZ PIETRYGA, RZECZPOSPOLITA (2013-03-19), Str.: A2
DKomentarz „Rzeczpospolitej"Kres prawniczego eldoradoTomasz Pietryga zisiaj rusza największy w historii egzamin do zawodu adwokata i radcy prawnego. 0 zdobycie uprawnień stara się aż 8 tys. osób. Tylu chętnych to efekt liberalizacji zasad dostępu na aplikacje sprzed kilku lat. W następnych latach sytuacja będzie się powtarzać. Co oznaczają dla rynku usług prawniczych tysiące nowych radców i adwokatów Dla wielkomiejskich dużych kancelarii konkurencja ze strony młodych prawników jest bez większego znaczenia. Renoma, specjalizacje i mocna pozycja na rynku sprawiają, że dla tych firm młodzi ludzie mogą być najwyżej narybkiem zatjnidnianym za niewielkie pieniądze. Inaczej w małych miastach, gdzie prym wiodą kancelarie często jednoosobowe. Tam już od dobrych kilku lat adwokaci i radcy mają problemy.Kryzys sprawia, że coraz więcej firm rezygnuje ze stałej obsługi: Jeszcze gorzej jest na rynku usług dla ludności. Polacy nie mają w zwyczaju często korzystać z usług prawników. Wielu na takie usługi po prostu nie stać.Teraz kryzys w branży pewnie jeszcze się pogłębi. Część prawników będzie musiała obniżyć ceny swoich usług, co dla klientów będzie korzystne, część zaś będzie musiała zdecydować się na wąską specjalizację. Przetrwać uda się zapewne tylko niewielkiej grupie. Pozostałych czeka praca w urzędach, administracji oraz dorywcze usługi prawne. Warto przypomnieć, co się działo kilka lat temu w Niemczech, gdy otwarto wiele zawodów. Wtedy młodzi prawnicy kończyli jako taksówkarze.Pojawienie się dużej grupy prawników na polskim rynku przyspieszy inne dyskutowane już zmiany. Adwokaci będą musieli się podzielić sprawami karnymi z radcami, niewykluczone, że już od i stycznia 2014 r. Z czasem różnice między tymi zawodami będą zanikać, a skutkiem może być fuzja obu korporacji.Z jednym absolwenci wydziałów prawa już dziś powinni się pogodzić: eldorado na rynku prawniczym się skończyło. Zaczęła się twarda walka o klienta. Cl


Trudny rynek usług prawniczychWALDEMAR KOPER, RZECZPOSPOLITA (2013-03-19), Str.: C3
Sonda „Rzeczpospolitej"Trudny rynek usług prawniczychDo korporacyjnych egzaminów podchodzi dziś w całym kraju 8 tys. aplikantów radcowskich i adwokackich. Jak się to odbije na cenach oferowanych przez nich usług Jaka przyszłość ich czeka i czy poradzą sobie na rynku Czy mają szanse na otwarcie własnych kancelarii Waldemar Koper prezesPolskiego StowarzyszeniaPrawników PrzedsiębiorstwJuż teraz jest trudno, a będzie coraz trudniej. Produkujemy za dużo aplikantów: Rynek jest otwarty i to potęguje trudności. Oczywiście dla tych, którzy latami się uczą. Młodzi ludzie bez praktyki mają niewielkie szanse na rynku usług. Zakładanie własnej kancelarii jest tym bardziej ryzykowne.Sądzę, że ci, którzy nie znajdą dla siebie miejsca w zawodzie, będą szukali swojej szansy w urzędach, w działalności okołoprawniczej. Uważam, że to dobry kierunek. Nadprodukcja prawników w Polsce może się skończyć dla nas tak jak w innych państwach, w których są prawnicy-taksówkarze. Tak jest np. w Niemczech, ale nie tylko. Wiele krajów się z taką nadprodukcją musiało uporać. Taka sytuacja tworzy też ogromną szansę dla prawników przedsiębiorstw, czyli wewnętrznych. Zatrudnianie firm z zewnątrz generuje poważne koszty, a formuła prawnika przedsiębiorstwa jest tańszym rozwiązaniem.Witold Daniłowicz prezes Związku Pracodawców PrawniczychRozumiem młodych ludzi, którzy są już absolwentami prawa i chcą zdobyć specjalizacje i ukończyć aplikacje. To naturalna droga dla kogoś, kto wybiera prawo i z nim wiąże swoją zawodową przyszłość.Problem - moim zdaniem - tkwi w masowej produkcji absolwentów wydziałów prawa. Te ostatnie stały się wśród uczelni najlepszym źródłem dochodów. Powstają coraz to nowe prywatne uczelnie, które obiecują tytuły magistrów prawa. Ale nie o to w tym wszystkich chodzi. Ceny usług prawniczych rzeczywiście mogą spadać, ale niemożliwe jest otrzymanie dobrej jakości za darmo. A właśnie do tego prowadzi obecna sytuacja na rynku usług prawniczych.Grzegorz WiaderekInstytut Prawa i SpołeczeństwaRzeczywiście, sytuacja jest trudna, ale także obiecująca. Im konkurencja będzie większa, tym większą klienci mają szansę na korzystanie z usług najlepiej wykształconych prawników. Osoby, które dziś kończą aplikacje i zdają egzaminy, mają dużo większe kompetencje w wielu dziedzinach niż ich koledzy, którzy wprawdzie od lat są na rynku i mają doświadczenie, ale słabiej radzą sobie z nowymi technologiami, znajomością języków czy dziedzin prawa przed laty nieznanych. Oczywiście, część i tych młodych, i tych starszych sobie nie poradzi w zawodzie i będzie musiała odejść. Im większa jest podaż, tym szybciej ceny usług prawniczych muszą spadać. To oczywiste, tym bardziej że w Polsce nie ma praktyki szukania pomocy u profesjonalnych prawników. Ludzie starają się sobie radzić sami. Kryzys tylko to zjawisko potęguje.Michał Królikowski wiceminister sprawiedliwościTegoroczny egzamin nie różni się niczym specjalnym, jeżeli chodzi o perspektywy zawodowe, od tych, które odbyły się w poprzednich latach.Po pierwsze, znakomita część przystępujących wykonuje już zawód prawniczy, a zdobycie uprawnień jest kolejnym etapem na ścieżce rozwoju zawodowego prawnika. Po drugie, Polska nie należy do liderów rankingu, jeśli porównać liczbę prawników z uprawnieniami zawodowymi do samodzielnego i pełnego wykonywania zawodu z liczbą obywateli - potencjalnych usługobiorców. Z pewnością nie każdy, kto zda egzamin, może liczyć na to, że jeżeli otworzy kancelarię indywidualną, od razu będzie miał zdolność funkcjonowania na rynku usług prawniczych. Ani na to, że zawód ten przyniesie ogromne korzyści finansowe. Nie mam natomiast wątpliwości, że daje on wciąż duże możliwości spełnienia ambicji zawodowych - a najważniejszą rolę odgrywa w tym realna kompetencja radcy prawnego lub adwokata.

Radca nie odliczy kosztów aplikacjiŁUKASZ SITEK, RZECZPOSPOLITA (2013-03-19), Str.: D5
Radca nie odliczy kosztów aplikacjipm. Fiskus nie pozwala pomniejszać przychodów o wydatki poniesione w czasie zdobywania uprawnień radcy adwokata lub komornika. Twierdzi, że nie przyczyniają się one do osiągnięcia przychodu.ŁUKASZ SITEKZdaniem organów podatkowych wydatki związane z procesem uzyskiwania uprawnień radcy prawnego (adwokata, komornika, doradcy podatkowego), ponoszone w okresie przed rozpoczęciem działalności gospodarczej, nie są w żaden sposób związane ze źródłem przychodów, jakim jest pozarolniczą działalność gospodarcza.Argumenty nie przekonująMimo to podatnicy starają się przekonać fiskusa do swoich racji. Sięgają przy tym do różnych argumentów. Jak jednak pokazuje praktyka - na próżno. Fiskus jest nieugięty. Potwierdzają to m.in. interpretacje Izby Skarbowej w Poznaniu z 28 grudnia 2012 r. (ILPB1/415-967/12-2/AMN) i z 5 listopada 2012 r. (ILPB1/415-761/12-2/ AA) oraz Izby Skarbowej w Bydgoszczy z 6 grudnia 2012 r. (ITPB1/415-1010/12/MW). Podobnie wynika z najnowszych interpretacji, czego przykładem jest wydana 17 stycznia 2013 r. przez Izbę Skarbową w Bydgoszczy (ITPB1/ 415-1168/12/AK). Izba stwierdziła w niej, że „działalność gospodarczą w zakresie usług prawniczych można również prowadzić, nie posiadając tytułu radcy prawnego, sama aplikacja żadnego przychodu nie przynosi".Tytuł zawodowy jest niezbędnyTymczasem podatnicy we wnioskach o interpretacje twierdzą, że wykonywana przez nich działalność (choćby w formie kancelarii radcy prawnego czy adwokata) może być prowadzona jedynie przez osobę posiadającą tytuł zawodowy. Wniosek taki wynika z analizy treści przepisów korporacyjnych. Zgodnie z nimi jedną z form wykonywania zawodu przez radcę prawnego jest działalność w formie kancelarii radcy prawnego (podobnie jest z adwokatami).Zdaniem podatników warunkiem podjęcia przez nich działalności gospodarczej w formie kancelarii radcy prawnego (lub adwokata) jest uprzednie uzyskanie tytułu zawodowego. W konsekwencji wszelkie przychody osiągnięte w ramach tej działalności będą bezpośrednio związane z uzyskanymi uprawnieniami zawodowymi. Bez nich bowiem niemożliwe byłoby w ogóle założenie działalności w formie kancelarii i świadczenia w jej ramach usług prawnych.Kolejnym argumentem, mającym przekonać fiskusa, jest to, że wydatki związane z uzyskaniem uprawnień do wykonywania zawodu radcy prawnego (adwokata), a więc opłata za wpis na listę aplikantów, opłaty roczne, składki członkowskie z tytułu uczestnictwa w samorządzie, opłata za egzamin oraz opłata za wpis na listę radców prawnych (czy adwokatów), nie zostały ujęte w katalogu wydatków nieuznawanych za koszt uzyskania przychodów, zawartym w treści art. 23 ustawy o PIT.Co na to organy podatkowe Twierdzą, że nie jest to wystarczająca przesłanka do zaliczenia poniesionych wydatków do kosztów uzyskania przychodów. Dla uzyskania takiego statusu konieczne jest również zaistnienie związku przyczynowego między poniesionym wydatkiem a celem, jakim jest osiągnięcie przychodu lub zachowanie albo zabezpieczenie źródła przychodów. A w tym przypadku takiego związku - zdaniem fiskusa - nie ma.Osobiste bez profitówIzba Skarbowa w Poznaniu w interpretacji z 5 listopada 2012 r. (ILPB1/415-761/12-2/AA) stwierdziła, że „wydatki związane z odbywaną aplikacją radcowską nie będą poniesione w celu uzyskania przez wnioskodawcę przychodu, są to wydatki o charakterze osobistym, związane z podnoszeniem poziomu wiedzy prawniczej i zdobyciem określonych uprawnień". Izba dodała również, że zawód radcy prawnego można wykonywać w różnych formach, nie tylko w ramach działalności gospodarczej, ale także np. w ramach stosunku pracy czy na podstawie umowy cywilnoprawnej. A to, jej zdaniem, wystarczy, aby udzielić podatnikowi odmownej odpowiedzi.W opinii organów podatkowych koszty poniesione na zdobycie uprawnień zawodowych w związku z odbywaną aplikacją mają na celu zdobycie wiedzy oraz umiejętności, a także należytego przygotowania do zawodu radcy prawnego (adwokata, doradcy podatkowego), nie zaś osiągnięcia przychodów ze źródła, jakim jest pozarolniczą działalność gospodarcza. Tym samym ponoszone opłaty mają charakter wydatków osobistych, związanych z podnoszeniem ogólnego poziomu wiedzy prawniczej. W konsekwencji nie można ich uznać za związane z działalnością gospodarczą. Wynika tak m.in. z cytowanej już interpretacji Izby Skarbowej w Bydgoszczy z 17 stycznia 2013 r.Zlecenie nie pomożeNa możliwość zaliczenia ponoszonych wydatków do kosztów podatkowych nie mają też co liczyć osoby, które w trakcie aplikacji współpracują z kancelariami prawniczymi lub innymi firmami na podstawie umów-zlecenia lub o dzieło. Podatnicy twierdzą, że aby zaliczyć opłatę za aplikację do kosztów uzyskania przychodów z umowy-zlecenia bądź umowy o dzieło, należy wykazać, że bycie aplikantem (a więc konieczność uiszczania opłat za aplikację) jest warunkiem koniecznym wykonywania danej umowy. Tak samo jest ze składką na samorząd, albowiem nie jest możliwe uiszczanie opłaty za aplikację bez bycia członkiem danego samorządu. W ocenie podatników kosztem uzyskania przychodów jest zarówno opłata za aplikację, jak i składka członkowska (inaczej doszłoby do absurdalnej sytuacji, tym bardziej że nieuiszczenie składki członkowskiej może skutkować skreśleniem z listy aplikantów).Niestety, fiskusa to nie przekonuje. Potwierdza to niedawna interpretacja Izby Skarbowej w Łodzi z 20 lutego 2013 r. (IPTPB2/415-806/12-5/JR). Izba stwierdziła, że opłata za aplikację i opłaty członkowskie na rzecz samorządu radcowskiego nie mogą być kosztem uzyskania przychodów z tytułu umowy-zlecenia. W tym przypadku nie ma bowiem związku pomiędzy ich poniesieniem a realizacją zawartej konkretnej umowy-- zlecenia.Konkretne źródłoPodobnie wynika z interpretacji Izby Skarbowej w Katowicach z 21 listopada 2011 r. (IBP-BII/1/415-784/11/AŻ). Ten organ również uważa, że z argumentami podatników nie można się zgodzić. Dlaczego Z tego powodu, że koszty uzyskania przychodów nie są kosztami uzyskania jakichkolwiek przychodów, lecz zawsze związane są z uzyskaniem przychodu z konkretnego źródła. Koszty uzyskania przychodu z danego źródła pomniejszają przychody z tego właśnie źródła, a nie jakiekolwiek przychody. Tym samym koszty są ściśle i funkcjonalnie przyporządkowane do danego źródła przychodów. Oznacza to, że kosztem uzyskania przychodów są wydatki, których poniesienie pozostaje w związku przyczynowo-skut-kowym z uzyskaniem (zwiększeniem) przychodu z danego źródła bądź też zachowaniem lub zabezpieczeniem źródła przychodów.Izba przyznała, że opłata za aplikację związana jest ze zdobyciem uprawnień do wykonywania zawodu. Jednak to, że podatnik jest zatrudniony w danym momencie w kancelarii, np. adwokackiej, na umowę--zlecenie (lub o dzieło), pozostaje bez wpływu na obowiązek uiszczania,tej opłaty. Nawet bowiem, gdyby podatnik nie był zatrudniony na umowę-zlecenie lub o dzieło, również obowiązany byłby do uiszczania opłaty za aplikację.W interpretacji Izby Skarbowej w Katowicach czytamy: „opłata za aplikację nie może stanowić kosztów uzyskania przychodów wnioskodawczy-ni z tytułu zawarcia umowy o dzieło (umowy-zlecenia), bowiem w przedmiotowej sprawie występuje brak związku pomiędzy jej poniesieniem, a realizacją zawartej konkretnej umowy o dzieło bądź zlecenia. Jeżeli nawet, jak wskazuje wnioskodawczym, bycie aplikantem jest warunkiem wykonywania danej umowy-zlecenia (o dzieło), to jednak z realizacji tej umowy nie wynika obowiązek uiszczania opłat za aplikację adwokacką. Konieczność uiszczania tych opłat wiąże się bowiem z. odbywaniem aplikacji, a nie zawarciem przez aplikanta umowy o dzieło lub umowy-zlecenia".WYDATKI NA NAUKĘ PRAWNIKAQLOG2rL KAHESLAHMProblemów z rozliczeniem w kosztach podatkowych wydatków ponoszonych na opłacenie aplikacji nie będą miały osoby zatrudniające aplikantów w kancelarii prawnej (lub komorniczej). Fiskus w tym przypadku się na to zgadza. Potwierdzają to interpretacje podatkowe. Przykładem jest wydana przez Izbę Skarbową w Bydgoszczy 15 maja 2012 r. (ITPB1/415-215/12/ AK). Wspólnik spółki partnerskiej zapytał, czy może zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów - proporcjonalnie do jego udziału w spółce - wydatki związane z uczestnictwem w aplikacji adwokackiej pracownika spółki, które ta zobowiązała się pokryć.Izba się na to zgodziła. Stwierdziła, że jeśli w istocie wydatki ponoszone przez wspólnika tytułem opłaty za szkolenie pracownika (aplikanta) przyczynią się do uzyskania przez niego przychodu z pozarolniczej działalności gospodarczej lub do zachowania bądź do zabezpieczenia tego źródła przychodu, to wydatki poniesione na ten cel mogą stanowić koszty uzyskania przychodu tej działalności. Zaznaczyła przy tym, że wydatek ten będzie stanowić koszt uzyskania przychodu dla wspólnika proporcjonalnie do jego prawa do udziału w zysku spółki. Na rozlicznie w kosztach podatkowych wydatków związanych z odbywaniem aplikacji komorniczej przez zatrudnionego pracownika (aplikanta komorniczego) zgodziła się również Izba Skarbowa w Katowicach w interpretacji z 10 lutego 2011 r. (IBPB1/1/415-61/11/MN).Występująca o interpretację podatniczka stwierdziła, że opłata za aplikację komorniczą pracownika zatrudnionego w kancelarii komornika sądowego jest kosztem uzyskania przychodu prowadzonej przez tego komornika działalności gospodarczej. Przemawia za tym nie tylko to, że zatrudnienie aplikanta komorniczego przez komornika sądowego jest ustawowym obowiązkiem komornika (nie ma więc swobody w tym zakresie, a aplikacja jest odpłatna), ale również to, że aplikant, a później asesor, mogą być upoważnieni do wykonywania określonych czynności egzekucyjnych (a więc szkolenie w tym kierunku ma na celu osiągnięcie przychodu lub zachowanie albo zabezpieczenie źródła przychodów).Izba stwierdziła, że wydatki związane z podnoszeniem kwalifikacji zawodowych pracownika, w tym poprzez odbywaną przez niego aplikację komorniczą nie są ujęte w art. 23 ustawy o PIT, tj. w katalogu wydatków nieuważanych za koszty uzyskania przychodów. Nie stanowi to jednak wystarczającej przesłanki do zaliczenia ich do kosztów uzyskania przychodów. Dla uzyskania takiego statusu konieczne jest zaistnienie związku przyczynowego między poniesionym wydatkiem a celem, jakim jest osiągnięcie przychodu lub zachowanie albo zabezpieczenie źródła przychodów. Przy czym to na wnioskodawczyni jako odnoszącej korzyść z faktu zaliczenia wydatków do kosztów uzyskania przychodów ciąży obowiązek wykazania, iż wydatki te będą miały związek z prowadzoną przez nią działalnością gospodarczą oraz obowiązek ich właściwego udokumentowania. Co do zasady jednak izba nie była przeciwna zaliczeniu poniesionych przez wnioskodawczynię wydatków do kosztów podatkowych, m

Reforma legislacji w zawieszeniu. Gowin przegrywa pierwsze starcieEWA IVANOVA , DZIENNIK GAZETA PRAWNA (2013-03-19), Str.: B10
Reforma legislacji w zawieszenia Gowin przegrywa pierwsze starcieW Radzie Ministrów trwa festiwal propozycji na uporządkowanie procesu stanowienia prawa. Na razie nie ma zgody nawet co do tego, czy prawo o pisaniu ustaw samo powinno być ustawąEwa lvanova ewa.ivanova@infor.plMinister sprawiedliwości przedstawił ambitny plan reformy rządowej legislacji. Pod koniec lutego zaproponował założenia do nowej ustawy o konsultacjach publicznych rządowych projektów aktów normatywnych. Jednak jak ustalił DCP, pomysł ten nie został jeszcze wpisany do wykazu prac rządu. O jego dalszych losach zdecyduje dopiero zespół do spraw programowania prac rządu (zespół nitruje ministerialne pomysły, w jego skład wchodzą m.in. przedstawiciele KPRM, prezes Rządowego Centrum Legislacji, przedstawiciel MSZ,MF,MG).Minister Sprawiedliwości może jednak mieć z tym problem. Po pierwsze popełnił błąd proceduralny - przedstawił projekt do konsultacji, jednocześnie przedstawiając go zespołowi do spraw programowania prac rządu (zob. rozmowa z Maciejem Berkiem, prezesem Rządowego Centrum Legislacji), co stanowi „naruszenie obowiązujących wszystkich członków rządu procedur". Po drugie, minister sprawiedliwości swym pomysłem rzucił rękawicę dotychczasowym autorom reformy rządowej legislacji, czyli Adamowi Jasserowi (podsekretarz stanu w KPRM), Maciejowi Berkowi (szef RCL) i Mariuszowi Haładyjowi (wiceminister MC). Do tej pory to oni odpowiadali za koncepcję zmian w systemie sporządzania projektów. Ich sukcesem było przyjęcie przez rząd w styczniu Programu Lepsze Regulacje 2015. Resort gospodarki odpowiada za wdrożenie reformy konsultagi społecznych, KPRM za reformę Ocen Skutków Regulacji (OSR) i oceny ex post, zaś RCL chce przenieść ofigalny rządowy proces legislacyjny z papieru do plików, zamierza też docelowo stworzyć system informacji o prawie.Ustawa czy praktykaPomysł Jarosława Cowina odnosi się także do Ocen Skutków Regulacji i konsultacji społecznych. Dotyczy więc kwestii już rozstrzygniętych w przyjętym przez rząd Programie Lepsze Regulacje 2015. Jest jednak zasadnicza różnica między tym, co proponuje ministerstwo sprawiedliwości, a tym, czego chcą twórcy Programu Lepsze Regiilage. Pomysł Jarosława Cowina to regulacja procesu legislacji na poziomie ustawy. Konkurencyjny zamysł optuje co do zasady za miękkim prawem - rozstrzygnięciem wszystkiego w regulaminach programach itp. Kładzie też duży nacisk na dobre praktyki - Patrząc z perspektywy Programu Lepsze Regulacje 2015, a także kierunków dalszych ' zmian, jakie wyznaczają, inicjatywy realizowane obecnie przez KPRM i RCL (nowy regulamin prac Rady Ministrów) oraz Ministerstwo Cospodarki (konsultacje społeczne online) są ze sobą spójne - ocenia dr Tomasz Zalasiński radca prawny, konstytugonalista z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.Jego zdaniem w taki sam sposób należy postrzegać także inicjatywę ministra sprawiedliwości.- Przyjmuje on wprawdzie inne instrumenty - nie poprzestając na formułowaniu dokumentów programowych, od razu proponuje wprowadzenie określonych zmian ustawowych - zmierza jednak do osiągnięcia wspólnego celu - dodaje ZalasińskiEkspert z jednej z organizacji pozarządowych mówi jednak wprost: - Nie da się pogodzić tych dwóch koncepcji Różnica dotyczy metody regulagi Albo ma to być ustawa, albo akty wewnętrzne - twierdziResort sprawiedliwości wybrał opcję ustawową, bo nakłada ona na administrację rządową obowiązek stosowania się do określonych procedur i zasad Twierdzi że tylko regulacja ustawowa stanowi gwarancję prawa obywateli do udziału w procesie stanowienia prawa poprzez rzeczywiste konsultacje publiczne.Zgadzają się z tym konstytucjonaliści - Inicjatywę ministra sprawiedliwości dotyczącą stworzenia ustawy o konsultacjach publicznych należy ocenić pozytywnie. Zmierza ona wprost do rozwiązania jednego z najistotniejszych problemów w procesie stanowienia prawa, jakim jest brak ustawowych gwarancji partycypacji obywateli w tym procesie, a także precyzyjnej regulacji zasad i standardów konsultacji - ocenia dr ZalasińskiObecnie o kwestii konsultacji rozstrzyga regulamin pracy Rady Ministrów. Regulacja ta jest jednak szczątkowa. Regulamin jest na tyle niejasny, że może być podstawą dowolnej interpretacji przez urzędników. Ponadto ma charakter wewnętrzny, niczego więc w tym zakresie nie gwarantuje.Akcja deregulacjaResort sprawiedliwości proponuje jednocześnie „systemową deregulację prawa", która ma pozwolić na usunięcie nadmiaru zbędnych i szkodliwych przepisów. Chce, aby konsultacje publiczne obejmowały cały proces tworzenia prawa. Powinny się rozpoczynać się na poziomie identyfikacji i analizy problemu regulacyjnego (faza prelegislacyjna), obejmować fazę prac nad projektem aktu normatywnego lub jego założeń (OSR ex antę, test regulacyjny) i kończyć się na etapie badań postlegislacyjnych (OSR ex post).- Minister sprawiedliwości ° czym warto wspomnieć,Dwa pomysły na legislację Lepsze Regulacje 2015 zgłosił minister gospodarki (w praktyce także KPRM i RCL) program rządowy przyjęty przez rząd w styczniu 2013 r.propozycje zmiany w zakresie praktyki oraz miękkiego prawa dotyczy rządowej legislacji, w tym: - sposobu przeprowadzania konsultacji społecznych - OSR i ocen ex post - przeniesienia rządowej legislacji z papieru do plików, utworzenia publicznego programu informacji o prawie, dostępu do orzeczeń sądowych - Projekt założeń do ustawy o konsultacjach publicznych rządowych projektów aktów normatywnych oraz o ocenie skutków regulacji: zgłosił minister sprawiedliwości ; projekt założeń do nowej ustawy ;; niewpisany jeszcze do wykazu prac rządu:: propozycja uregulowania ustawowego (powszechnie obowiązującego) iH dotyczy rządowej legislacji, w tym: - sposobu przeprowadzania konsultacji publicznych - OSR i ocen ex post - wprowadzenia metryki aktu prawnego (aby było wiadomo, kto pracował nad aktem) trzy pytaniaMACIEJ BEREK prezes Rządowego Centrum Legislacji, sekretarz Rady MinistrówPrzy projekcie założeń o konsultacjach publicznych złamano proceduryJarosław Gowin publicznie powściągliwie oceniał państwa pomysł na reformę rządowego procesu legislacyjnego.Nie potrafię ocenić intencji ministra sprawiedliwości. Wiem, że raptem 22 stycznia Rada Ministrów - na posiedzeniu, w którym brał udział także minister Gowin - przyjęła dokument zatytułowany „Lepsze Regulacje". Formalnym autorem dokumentu jest minister gospodarki, ale dokument powstawał przez wiele miesięcy z udziałem wszystkich zainteresowanych członków rządu Opisane zostały wszystkie planowane działania przez administrację rządową dotyczące usprawnienia procesu legislacyjnego. Jeśli Ministerstwo Sprawiedliwości dostrzegało potrzebę przygotowania nowych regulagi w tym zakresie, to powinno wówczas zgłosić tę kwestię. Złym zjawiskiem w pracach legislacyjnych jest tzw. silosowość, czyli brak koordynacji pomiędzy działaniami podejmowanymi w poszczególnych urzędach. Obawiam się, że indywidualna ścieżka wybrana przez Ministerstwo Sprawiedliwości wpisuje się w tę niedobrą praktykę. Nie sposób bowiem nie zauważyć, że w dokumencie „Lepsze Regulacje" przewidziane są działania, które mogą pozostawać w kolizji z proponowanym przez MS projektem.Jaki jest obecnie status projektu założeń ustawy o konsultacjach publicznych autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości To dość zaskakujące, że minister, który przedstawia projekt, intencją którego jest wzmocnienie zasad regulujących postępowanie legislacyjne, nie zadbał o należyte przestrzeganie obowiązujących dziś w tym zakresie reguł Zgodnie bowiem z ustawą o działalności lobbingowej oraz z wewnętrznymi aktami rządowymi zanim minister rozpocznie publiczne prace nad ewentualnym projektem ustawy, obowiązany jest zgłosić ten projekt do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów. Działający z upoważnienia Rady Ministrów i premiera zespół do spraw programowania prac rządu ocenia wszystkie projekty przedkładane przez ministrów, decydując o ich wpisaniu do wykazu (co oznacza zgodę na rozpoczęcie formalnych prac legislacyjnych) albo też uzależniając zgodę od przedstawienia dodatkowych analiz skutków, uzasadnienia itd W nielicznych przypadkach zespół odmawia zgody na wpisanie projektu do wykazu, co oznacza brak możliwości procedowa-nia projektu przez rninistra. Projekt, o którym publicznie wspomina minister sprawiedliwości został przez niego skierowany do rozpatrzenia przez zespół równocześnie z jego skierowaniem do konsultacji publicznych Z przykrością stwierdzam, że stanowi to naruszenie obowiązujących wszystkich członków rządu procedur. Nie potrafię w tej chwili przesądzić, jaka będzie decyzja zespołu, a tym bardziej jaki będzie wynik uzgodnień wewnątrz rządu.Jak pan ocenia proponowane przez MS zmiany Jeżeli projekt zgłoszonych przez rmnistra sprawiedliwości zostanie wpisany do wykazu prac legislacyjnych to RCL będzie zgłaszało do niego formalną opinię. Niezależnie od zawirowania proceduralnego, o którym mówiłem wcześniej, dołożymy wszystkich starań, aby rzetelnie wesprzeć MS w jego pracach nad projektem.Rozmawiała Ewa lvanova patrzy na proces stanowienia prawa przez pryzmat powierzonych mu zadań deregu-lacyjnych, których realizacja wymaga w pierwszej kolejności zatrzymania procesu nad-regulacji Uregulowanie normatywne procesu konsultacji społecznych przekładające się wprost na podniesienie jakości Ocen Skutków Regulagi i zatrzymanie lawiny nowelizacji służy właśnie temu celowi - ocenia dr ZalasińskiMinisterstwo chce też wprowadzenia komitetów doradczych ad hoc przy ministrach To one odpowiadałyby za dokonywanie wstępnej, niezależnej oceny sygnałów o problemach dla rozwiązania których rozważana jest zmiana regulacjiProponuje także wprowadzenie rady ds. lepszych regulacji Ma to być instytucja typu watchdog, kontrolująca jakość ocen ekonomicznych skutków wprowadzenia nowych bądź utrzymania dotychczasowych regulacji i sygnalizująca ewentualne nieprawidłowości Proces legislacyjny powinien zdaniem resortu sprawiedliwości być bardziej transparentny, dlatego ministerstwo chce też wprowadzić pełny dostęp do dokumentów wykorzystanych w procesie legislacyjnym, w tym ekspertyz z etapu pre-legislacyjnego.Wedle tego projektu konsultacje społeczne mają być przeprowadzane łącznie z uzgodnieniami międzyresortowymi po przedstawieniu projektu założeń lub ustawy. Wszyscy partnerzy społeczni mieliby 30 dni na przedstawienie swojego stanowiska. Każdy akt prawny powinien mieć metrykę, z której jasno wynikałoby, kto przygotowywał kolejne wersje. Resort chce też, aby co trzy lata badano skutki aktu prawnego.Ministerialna praktykaDo pomysłów rninistra sprawiedliwości z dystansem podchodzą jednak o, z którymi na co dzień konsultuje on projekty swych ustaw i rozporządzeń Tłumaczą, że woleliby najpierw przestrzegania obowiązującego prawa przy konsultacjach - Sprawa ACTA stanowiła ważną lekcję. Powinno się z niej wyciągnąć właściwe wnioski Ale chciałbym także, aby to nie było tylko hasło polityczne. Chciałbym realnej zmiany podejścia do konsultacji przyszłych aktów prawnych Dlatego obawiam się, że inicjatywa resortu sprawiedliwości to raczej chwyt marketingowy. Ale po owocach ich poznamy - ocenia sędzia Waldemar Żurek, członek Krajowej Rady Sądownictwa.- Istotne jest, aby ten, kto chce przedstawić nowe reguły konsultacji publicznych światu, najpierw na zasadzie gentlemani agreement pokazał, że rzeczywiście ma zamiar się do nich stosować w praktyce. A z tym może być problem. Cdyby to zaproponował ktoś, o kim wiemy, że swoje projekty konsultuje szeroko i bierze sobie do serca zgłaszane uwagi wyglądałoby to inaczej. Natomiast w przypadku resortu sprawiedliwości konsultacje od dawna stanowią problem - ocenia sędzia Maciej Strączyński prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.Jako przykład wskazuje nowelizację prawa o ustroju sądów powszechnych czy reorganizację sądów rejonowych - Widać było, że konsultacje miały iluzoryczny charakter. Przy likwidacji minister zapowiadał od początku, że decyzja już jest i tak podjęta. Czyli było wiadomo z góry, że ministerstwo tak czy inaczej zrobi to, co sobie założyło - dodaje prezes StrączyńskiJego zdaniem żadne przepisy nie załatwią sprawy, jeżeli praktyka będzie nadal taka, że pozornie się konsultuje, a potem władza i tak robi swoje.- Z zaskoczeniem przyjęłam opracowywanie w Ministerstwie Sprawiedliwości kwestii ścieżki legislacyjnej dla projektów powstających w tym ministerstwie. Nie jest bowiem tajemnicą, że jest to jedno z nielicznych ministerstw, któremu obce są procedury konsultagi społecznych - równie mocno komentuje Monika Krywow z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Asystentów Sędziów.I wskazuje na przykłady skracania tenriinów konsultacji - Jeszcze w marcu był przesłany do konsultacji projekt rozporządzenia z terminem kilkudniowym na zajęcie stanowiska - przypomina Monika Krywow.Podobne informacje przekazuje jeden z sędziów.- Konsultage są często iluzją. Przykładowo 27 grudnia 2012 r. dostaliśmy od prezesa sądu okręgowego do zaopiniowania projekt nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych i KRS. Uwagi mieliśmy zgłosić do 2 stycznia. I to nie jest jedyny przypadek - mówi sędzia.On sam oficjalnie odmówił kilka razy udziału w konsultacjach ze względu na nierealny termin zgłaszania uwag.
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2013 03 20

Spis treści
Test na adwokata i radcę niektórych zaskoczył 1
E-sąd tylko dla długów młodszych niż trzy lata 2
Opłata kancelaryjna za każdą stronę dokumentu 3
Ranking: Salans największą kancelarią w Polsce według Chambers & Partners 4
Paweł Skuczyński: radcowie prawni dostosowują kodeks etyki do współczesności 6


Test na adwokata i radcę niektórych zaskoczył
Agata Łukaszewicz 20-03-2013, ostatnia aktualizacja 20-03-2013 07:56
Wśród przyszłych radców panuje przekonanie, że test był łatwy; większość pytanych przez nas aplikantów adwokackich jest innego zdania.
Wtorek był pierwszym dniem egzaminacyjnym dla przyszłych adwokatów i radców prawnych. Do egzaminu zawodowego podchodzi ok. 8 tys aplikantów. Do przeprowadzenia egzaminu powołano 104 komisje: 37 adwokackich w 13 miastach w kraju i 67 komisji radcowskich w 19 miastach. Osoby niepełnosprawne, które przystąpiły wczoraj do pisania testu (cztery) miały więcej czasu na rozwiązanie testu. Choć oficjalne wyniki będą gotowe najwcześniej za miesiąc członkowie komisji radcowskich i zdający byli wczoraj praktycznie zgodni: poszło bardzo łatwo, sam test nie był trudny, z pewnością dużo łatwiejszy niż rok temu. To opinia większości radców. Wśród adwokatów entuzjazmu jest mniej. Test w obu korporacjach zaplanowano na 100 minut (każda pisała inny) Zdarzali się jednak aplikanci którzy opuszczali salę po 20, 25 minutach. Tak było np. w trakcie egzaminu radcowskiego w Olsztynie.
- W porównaniu z ubiegłorocznym był dużo łatwiejszy - ocenia dla Rz Michał Korwek, dziekan i członek komisji z Olsztyna. Ze wstępnych wyników zadowolona jest też Barbara Kras, dziekan z Wrocławia.
- Nie mieliśmy żadnych problemów technicznych. W dodatku w jednej z komisji na 78 aplikantów znikomy procent miał trudności ze zgromadzeniem potrzebnych punktów.
- Test nie był w mojej ocenie trudny. Jeżeli ktoś się porządnie przygotował to nie powinien mieć żadnych problemów, aby uzyskać 60 punktów. Były pytania trudne, ale były też bardzo proste, niewiele pytań z postępowania cywilnego - tak egzamin wspomina jeden z aplikantów.
Trochę inaczej wyglądała sytuacja wśród kandydatów na adwokatów.
- Wszystko przebiegło bez większych problemów, choć odnotowaliśmy jednego pechowca, który się spóźnił na egzamin - wspomina Ziemisław Gintowt, dziekan warszawskich adwokatów. Uważa, że test wcale nie był łatwy a nawet trudniejszy niż rok temu. - Ocena oczywiście może się różnić wśród zdających. Wszystko zależy od przygotowania do egzaminu i trafienia z wiedzą w pytania - mówi Rz.
Egzaminy potrwają do 22 marca. Datę ustalił minister sprawiedliwości w porozumieniu z Naczelną Radą Adwokacką oraz Krajową Radą Radców Prawnych. Dziś aplikanci będą pisać pracę pisemną z prawa karnego; a potem kolejno cywilnego, gospodarczego i administracyjnego. Rok temu egzamin radcowski zdało 73 rpoc. aplikantów, adwokacki - 76 proc.
W 2012 r. w sierpniu egzamin zdawało ok. 2,5 tys. osób, w 2011 r. – 4,5 tys. Teraz kolej na rocznik z naboru na aplikacje w 2009 r., kiedy to zdało ok. 70 proc. chętnych (teraz na aplikację dostaje się średnio 50 proc. kandydatów).
Rzeczpospolita

E-sąd tylko dla długów młodszych niż trzy lata
Marek Domagalski 20-03-2013, ostatnia aktualizacja 20-03-2013 07:46
W pozwie powinien być wskazany PESEL, by uniknąć pomyłki. Starsze roszczenia trafią do zwykłych sądów.
Wyłączenie z e-sądu roszczeń starszych niż trzyletnie i obowiązek wskazywania w pozwie PESEL lub NIP dłużnika w celu ograniczenia pomyłek zawiera nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego, którą zajmie się Sejm.
Jak powiedział „Rz" Borys Budka, poseł sprawozdawca (PO), prace w komisji ds. zmian w kodyfikacjach przebiegały zgodnie, jest więc szansa na uchwalenie ustawy na tym posiedzeniu.
Stop pomyłkom
Impulsem do zmian były publikacje „Rzeczpospolitej" opisujące m.in. kłopoty Marzeny L. z Warszawy, do której zapukał komornik po dług, którego nigdy nie zaciągała, a wyłudził go ktoś inny na podstawie skradzionego jej wiele lat wcześniej dowodu.
Pomyłek takich było ostatnio więcej, zwłaszcza w związku z masowym rozpatrywaniem spraw przez działający od trzech lat e-sąd. Ponad 
95 proc. tych spraw kończy się w tym sądzie bez odwołań, krytyka tego sądu bierze się jednak z tego, że wydaje także orzeczenia dotyczące dawno przedawnionych roszczeń. Przedawnienie nie wyklucza żądania zapłaty, ale na skutek błędów w adresach i tzw. awizowaniu pozwani nieraz dowiadują się o sprawie dopiero od komornika i nie mogą powołać się na przedawnienie ani obronić.
Pomyłkom ma zapobiec kilka zmian: pierwsza, a dotyczy nie tylko spraw w e-sądzie, ale wszystkich cywilnych, to obowiązek wskazywania w pozwie nie tylko nazwiska (nazwy) i adresu pozwanego, ale też PESEL lub NIP, a w przypadku firmy – numeru KRS, z ewidencji lub NIP. Co więcej, sąd będzie mógł skazać na grzywnę stronę lub jej pełnomocnika, który w złej wierze bądź nie zachowując staranności, podał nieprawidłowe dane.
Druga zmiana polega na tym, że komornik będzie zawieszał na wniosek dłużnika egzekucję prowadzoną na podstawie nakazu zapłaty, nie tylko zresztą elektronicznego, bądź wyroku zaocznego, jeśli wykaże, że został doręczony pod inny adres niż jego miejsce zamieszkania, co uniemożliwiło mu odwołanie się. Powyższe zmiany mają być stosowane także do wszczętych, ale niezakończonych postępowań.
Stare roszczenia
Trzecia ważna zmiana – ta dotyczy tylko elektronicznego postępowania upominawczego – pozwala przed e-sądem dochodzić tylko roszczeń, które stały się wymagalne w ciągu ostatnich trzech lat przed wniesieniem pozwu. Dzięki temu starsze faktury, roszczenia będą musiały być kierowane do zwykłego sądu. Według obliczeń Ministerstwa Sprawiedliwości taka zmiana wyłączy spod kompetencji e-sądu 17 proc. spraw. Wcześniej proponowano ograniczenie tylko dla długów starszych niż pięcioletnie, ale posłowie uznali, że termin trzyletni jest bardziej racjonalny, gdyż większość dochodzonych należności w e-sądzie ma charakter gospodarczy bądź okresowy, a te przedawniają się po trzech latach.
Zdaniem mec. Jacka Sińskiego z kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak na błędy co do tożsamości dłużnika okres przedawnienia nie ma żadnego wpływu, one wynikają z problemów organizacyjnych w e-sądzie oraz tego, że np. Janów Kowalskich może być w jednej miejscowości wielu. Wymóg wskazania PESEL jest ze wszech miar trafny, ale wyłączenie z e-sądu starszych spraw prawnik ocenia sceptycznie. Tak samo obciążenie komorników obowiązkiem zawieszenia wątpliwych egzekucji, gdyż ich rolą jest wykonywanie orzeczeń.
Podobnego zdania jest Jarosław Świeczkowski, komornik z Pomorza, który dodaje, że zmiana miejsca zamieszkania w dobie masowych migracji może być nadużywana.
Jak powiedział „Rz" prof. Jacek Gołaczyński, wiceminister sprawiedliwości, resort popiera nowelizację. Ma wejść w życie po miesiącu od ogłoszenia.
etap legislacyjny: przed trzecim czytaniem
Rzeczpospolita

Opłata kancelaryjna za każdą stronę dokumentu
mat 19-03-2013, ostatnia aktualizacja 19-03-2013 19:02
Wysokość opłaty kancelaryjnej za wydanie orzeczenia z uzasadnieniem powinna być liczona od każdej strony wydanego dokumentu.
Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Irena Lipowicz zgłosiła wątpliwości odnośnie konstytucyjności przepisu wprowadzającego stałą opłatę kancelaryjną w wysokości 100 zł za wydaniu odpisu orzeczenia z uzasadnieniem oraz za doręczenie odpisu sentencji orzeczenia w sprawach sądowoadministracyjnych. Chodzi dokładnie o uzasadnienia doręczone na skutek wniosku o sporządzenie uzasadnienia zgłoszone w terminie siedmiu dni od ogłoszenia orzeczenia.
Przepis określający stałą wysokość opłaty kancelaryjnej znalazł się w rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie wysokości opłat kancelaryjnych pobieranych w sprawach sądowoadministracyjnych. Został on wydany na podstawie upoważnienia zawartego w ustawie Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Upoważnienie to stanowi, iż „w rozporządzeniu należy uwzględnić, że opłatę pobiera się za każdą stronę wydanego dokumentu".
Stąd właśnie wątpliwości Rzecznika Praw Obywatelskich. Prof. Lipowicz zauważa, że Rada Ministrów powinna uwzględnić to, że opłatę pobiera się za każdą stronę wydanego dokumentu.
RPO zaznacza, że zdaje sobie sprawę, iż w przypadku, gdy opłata kancelaryjna za wydanie dokumentu opłacana jest w chwili składania wniosku, gdy dokument, który ma zostać wydany jeszcze fizycznie nie istnieje, ustalenie opłaty innej niż stała jest problematyczne, jednak „tym niemniej, rozwiązanie takie trudno uznać za zgodne z (...) upoważnieniem ustawowym, co rodzi uzasadnione wątpliwości co do jego zgodności z art. 92 ust. 1 Konstytucji".
rp.pl

Ranking: Salans największą kancelarią w Polsce według Chambers & Partners
Ireneusz Walencik | 19 Marz, godz.15:16

W najliczebniejszej w Polsce kancelarii pracuje ok. 170 prawników - dowiedział się Polski Prawnik.
Publikujemy zestawienie największych kancelarii w Polsce pod względem liczby pracujących w nich prawników. Dane liczbowe pochodzą z kancelarii, które przekazały je (niektóre w przybliżeniu) wydawnictwu Chambers and Partners, przy okazji zbierania od nich informacji do kolejnej edycji katalogu firm prawniczych Chambers Global 2013.
Polski Prawnik uszeregował te liczby i kancelarie w formie rankingu.
Kancelaria Liczba prawników
1. Salans ok. 170
2. CMS Cameron McKenna 150
3. Domański Zakrzewski Palinka ok. 144
4. Wardyński i Wspólnicy 135
5. Sołtysiński Kawecki & Szlęzak 110
6. GWW Woźny i Wspólnicy ok. 102
7. Hogan Lovells 72
8. Weil Gotshal & Manges 71
9. Allen & Overy 65
10. Drzewiecki Tomaszek i Wspólnicy ok. 64
11. Wierzbowski Eversheds 60
12. Baker & McKenzie 59
13. White & Case 58
14. DLA Piper 57
15. Linklaters 56
15. Wierciński Kwieciński Baehr 56
17. Greenberg Traurig 54
18. Clifford Chance 41
19. Gide Loyrette Nouel ok. 40
20. K&L Gates 38
21. Gessel Koziorowski 32
22. Chadbourne & Parke 30
23. Norton Rose 28
24. Traple Konarski Podrecki 27
25. FKA Furtek Komosa Aleksandrowicz 25
26. Bird & Bird 23
26. Squire Sanders 23
28. LDS Łazewski Depo i Wspólnicy 17
źródło: Chambers & Partners, Poland Law Firm Comparison Table
Pierwsza trójka w tym zestawieniu jest taka sama jak w ubiegłorocznym rankingu kancelarii „Rzeczpospolitej". Wszystkie trzy kancelarie odnotowały jednak wzrost liczebny (Salans o 12 prawników, CMS Cameron McKenna - o 3, a Domański Zakrzewski Palinka - o 10).
Na czwartym miejscu jest kancelaria Wardyński i Wspólnicy, która od dwóch lat nie uczestniczy w krajowych rankingach, ale przekazała dane do katalogu (rankingu) Chambersa.
Uwagę zwraca wzrost liczby prawników kancelarii GWW Woźny i Wspólnicy aż o 29 osób w porównaniu z ubiegłorocznym rankingiem „Rzeczpospolitej". Może to być m.in. skutkiem przejęcia przez nią w ubiegłym roku zespołu kancelarii Kuch, Sękowski, Taczanowska-Wileńska.
Są jednak widoczne różnice in minus. Mniejszą liczbę prawników niż w rankingu „Rz" wykazały m.in. kancelarie Baker & McKenzie i White & Case - o 21, a Clifford Chance aż o 31.
W zestawieniu brakuje dużej krakowskiej kancelarii T. Studnicki, K. Płeszka, Z. Ćwiąkalski, J. Górski oraz ujętych w rankingu „Rzeczpospolitej" kancelarii o profilu windykacyjnym, zatrudniających z reguły wiele osób z wykształceniem prawniczym.
Paweł Skuczyński: radcowie prawni dostosowują kodeks etyki do współczesności
Ireneusz Walencik | 19 Marz, godz.12:11

Komisja ds. Etyki przy Krajowej Radzie Radców Prawnych przedstawiła projekt zmian w Kodeksie Etyki Radcy Prawnego, który ma zostać rozpatrzony przez Krajowy Zjazd w listopadzie 2013 r. (tu omówienie)
Przedstawiamy analizę projektu autorstwa dr Pawła Skuczyńskiego, pracownika naukowego wydziału prawa Uniwersytetu Warszawskiego.

Projekt zawiera wiele ciekawych propozycji. Na pewno jego twórcom należą się słowa uznania za podjęcie wysiłku aktualizacji obowiązków zawodowych radców prawnych i dostosowania ich treści do współczesnych wyzwań. Widać tu chęć nieustannego doskonalenia regulacji w sferze etyki zawodowej. Na słowa uznania zasługuje również duża otwartość jego autorów. Przejawia się to w sięganiu do rozwiązań pochodzących z różnych źródeł, w tym innych projektów zmian, orzecznictwa sądowego, a także np. zmian wprowadzonych w Kodeksie Etyki Adwokackiej w listopadzie 2011 r. Rola krytycznej debaty wokół zmian jest nie do przecenienia.
Oczywiście, jak w przypadku każdego projektu, niektóre z propozycji mogą budzić kontrowersje. Zwraca uwagę ich w dużej mierze doprecyzowujący charakter, co skutkuje budowaniem norm kazuistycznych. Można także powiedzieć, że niektóre ze zmian powinny nastąpić przede wszystkim w drodze nowelizacji ustaw. Próba „wyręczania" ustawodawcy w postanowieniach kodeksu może rodzić wątpliwości co do ich zgodności z przepisami. Zapewne niektórzy będą również stawiać pytanie, czy wprowadzanie zmian co kilka lat jest rzeczywiście - mimo przeobrażeń samego zawodu - potrzebne i czy nie powoduje, że jego postanowienia są przez to mniej skuteczne.
Tajemnica zawodowa
W odniesieniu do poszczególnych rozwiązań projektu na pewno najwięcej dyskusji wzbudzi propozycja zmian w regulacji dotyczącej tajemnicy zawodowej. Pozytywnie w tym zakresie należy ocenić próbę uwzględnienia przez autorów projektu ogromnej złożoności tej problematyki. Można powiedzieć, że wychodzą oni z założenia, że obecnie nie wystarczy stwierdzenie, że tajemnica zawodowa ma absolutny charakter i jest podstawą wolnych zawodów prawniczych.
Projekt odróżnia różne role, w których występuje radca prawny - pełnomocnika, udzielającego porad prawnych i negocjatora i reguluje szczególne problemy z nimi związane. Wyróżnia także szereg obowiązków składających się na tajemnicę zawodową, tj. zakaz ujawniania informacji, jej wykorzystania, nakaz rozszerzenia na współpracowników oraz zabezpieczenia przez ujawnieniem.
Pozytywnie należy ocenić propozycję nałożenia na radców prawnych obowiązku, aby w przypadku zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa wskazywało ono wyraźnie, że jest sporządzane w imieniu klienta.
Również pozytywnie należy ocenić podjęcie zagadnienia ograniczeń i zwolnień z tajemnicy zawodowej. Brak szczegółowych regulacji w tym zakresie, w połączeniu z odmienną regulacją ustawową na pewno podkreśla niezgodę samorządu zawodowego na ingerencje w sferę tajemnicy, jednakże z punktu widzenia poszczególnych prawników nie daje żadnych wskazówek, w jaki sposób rozwiązywać dylematy, które mogą w związku z tym powstać.
Istotne i realizujące od jakiegoś czasu podnoszone postulaty jest nałożenie w projekcie na radców obowiązków wykorzystania wszystkich dostępnych środków prawnych, aby uniknąć zwolnienia z tajemnicy oraz podjęcia starań o wyłączenie jawności, gdy do takiego zwolnienia już dojdzie, oczywiście jeśli nie następuje to z mocy prawa.
Można jednak mieć pewne wątpliwości, czy projekt nie idzie zbyt daleko dopuszczając ujawnienie informacji objętych tajemnicą w przypadku prowadzenia przeciwko radcy postępowania grożącego mu sankcją karną, administracyjną lub dyscyplinarną, a także w przypadku postepowania cywilnego dotyczącego sporu związanego z pomocą prawną. Na pewno wychodzi się tu ze zdroworozsądkowych przesłanek, istnieje jednak obawa, czy dozwolenie takie nie będzie wykorzystywane przez niektóre organy do obchodzenia zakazu przesłuchiwania radcy w charakterze świadka.
Z tego punktu widzenia wątpliwości budzi również wprowadzenie nakazu ujawniania informacji objętych tajemnicą organom samorządu zawodowego. Wydaje się, że możliwość taka nie wynika z ustawy, a nie można zastosować tu analogii do sytuacji, gdy przeciwko radcy prowadzone jest postępowanie i musi bronić on swoich interesów. Nie rozwiązuje tego problemu kontrowersyjne samo w sobie nałożenie obowiązku zachowania tajemnicy na organy samorządu.
Należy także zauważyć, że próba doprecyzowania zakresu przedmiotowego tajemnicy zawodowej poprzez jej definicję nie jest w projekcie do końca konsekwentna, ponieważ obok sformułowania mówiącego, że informacja objęta tajemnicą pozostaje w związku ze świadczoną pomocą prawną, używa się również sformułowania, że pozostaje w związku z wykonywaniem jakichkolwiek czynności zawodowych, a w pewnym zakresie pojawia się również pojęcie prowadzenia sprawy. Może to wywołać problemy interpretacyjne.
Zastrzeżenia budzi także domniemanie jawności faktu - lecz oczywiście nie treści - udzielenia porady prawnej, duża kazuistyczność w odniesieniu do zakresu temporalnego tajemnicy, który w gruncie rzeczy sprowadza się do ustawowo uregulowanej nieograniczoności w czasie, a także sformułowanie, że radca powinien zapewnić, by osoby z nim współpracujące przy wykonywaniu czynności zawodowych dochowały poufności, co sugeruje odpowiedzialność radcy nie tylko za poinformowanie i zobowiązanie współpracowników, ale także za rzeczywiste zachowanie przez nich tajemnicy.
Zajęcia niedopuszczalne
W przypadku problematyki tzw. zajęć niedopuszczalnych należy pozytywnie ocenić rozszerzenie zakazów o czynności i zajęcia stanowiące zagrożenie niezależności radcy prawnego lub tajemnicy zawodowej.
Zwraca również uwagę, że projekt zawiera postanowienie, według którego dopuszczalne jest na życzenie i w interesie klienta wykonywanie przez radcę prawnego usług nieobjętych świadczoną pomocą prawną, ale z nią związanych - jeżeli nie koliduje to z wykonywaniem zawodu, a radca dysponuje odpowiednią wiedzą, doświadczeniem i uprawnieniami. Propozycja ta na pewno wychodzi naprzeciw zmieniającej się roli prawników we współczesnych społeczeństwach. Wydaje się jednak, że zabrakło w projekcie jasnego rozstrzygnięcia, czy wykonywanie takich czynności objęte jest wszystkimi postanowieniami kodeksu, np. dotyczącymi tajemnicy zawodowej lub konfliktu interesów.
Ciekawą propozycją jest także umieszczenie zakazu występowania radcy prawnego w stosunku do klienta w roli użyczającego nazwisko, cichego wspólnika lub pomocnika. Trudno ocenić skalę tego zjawiska i czy istnieje spór co do dopuszczalności takiego postępowania. Z tego punktu widzenia może powstać pytanie, czy nie są to postanowienia zbyt szczegółowe.
Konflikt interesów
Pozytywnie należy ocenić niektóre zmiany proponowane w odniesieniu do konfliktu interesów. Regulacja tego zagadnienia z reguły jest kazuistyczna, więc nie stanowi to wady. Projekt, podobnie jak w przypadku tajemnicy, wykorzystuje rozróżnienie różnych ról zawodowych, w których występują radcy prawni.
Dobrym rozwiązaniem jest nałożenie na wieloosobowe formy wykonywania zawodu obowiązku posiadania dokumentu określanego jako polityka konfliktu interesów, który dotyczyłby zasad jego badania i unikania oraz zarządzania nim. Dziś niestety prawnicy w Polsce często posługują się albo dość intuicyjnym pojęciem konfliktu interesów albo standardami przyjmowanymi w ramach sieci międzynarodowych. W obydwu przypadkach łatwo o wystąpienie niezgodności z kodeksem.
Pewne zastrzeżenia budzi wykorzystanie możliwości posługiwania się przez radców barierami informacyjnymi określanymi często jaki „chiński mur" nie tyle co do istoty, lecz co do szczegółów. Przede wszystkim należy zauważyć, że możliwość ta odnosi się do wszystkich czynności zawodowych, co wydaje się rozwiązaniem zbyt szerokim, przede wszystkim w przypadku zastępstwa procesowego. Ponadto nie wprowadzono wprost obowiązku uzyskania zgody klienta, co wydaje się bardzo ważne z punktu widzenia ochrony jego interesów. Należy też pamiętać, że powinna być to technika wykorzystywana w sytuacjach nadzwyczajnych w konfiguracji konfliktu między interesami aktualnego i byłego klienta, a w przypadku klientów aktualnych głównie w przypadkach związanych ze zmianą miejsca wykonywania zawodu przez prawnika.
Marketing usług prawniczych i specjalizacja
W odniesieniu do marketingu usług prawniczych proponowane zmiany mają charakter doprecyzowujący. Pozytywnie należy ocenić uregulowanie kwestii posługiwania się narzędziami elektronicznymi w pracy radcy prawnego, choć projekt jest w tym zakresie bardzo kazuistyczny. W szczególności wątpliwości budzi odesłanie do uchwały KRRP w zakresie informowania o rekomendacjach, referencjach, prowadzonych sprawach, transakcjach lub procesach i osiąganych wynikach finansowych.
Projekt zawiera próbę uregulowania kontrowersyjnego zagadnienia specjalizacji. Jak wskazują autorzy propozycja ta jest krokiem w kierunku, postulowanego, ustawowego uregulowania specjalizacji jako problemu odrębnego od prawa do informowania o preferencjach kancelarii. Jako taka właśnie może budzić wątpliwości co do braku podstawy ustawowej. Wydaje się bowiem, że uregulowanie zasad zdobywania specjalizacji i posługiwania się tytułem specjalisty w jakieś dziedzinie jest ingerencją w swobodę działalności gospodarczej i wolność wykonywania zawodu.
Wynagrodzenie
Wynagrodzenia radców prawnych zostały objęte w projekcie przede wszystkim poprzez dodanie postanowień dotyczących depozytu klienta, co należy ocenić pozytywnie.
Zaproponowano również kilka wariantów w odniesieniu do pactum de quota litis, czyli wynagrodzenia radcy powiązanego z wygraną w procesie, w szczególności z wysokością zasądzonej kwoty. Sama wielowariantowość propozycji utrudnia komentarz. Wydaje się, że warto w tej sytuacji podkreślić, że ten rodzaj wynagrodzenia pełni w amerykańskim procesie szczególną funkcję związaną z potrzebą zapewnienia ochrony słabszej stronie w sprawach o odszkodowania, gdzie sam koszt prowadzenia procesu, głównie postępowania dowodowego, jest wysoki. Jest to więc swego rodzaju sposób przeniesienia ryzyka prowadzenia sporu sądowego na prawnika. Należałoby rozważyć, na ile jest on niezbędny w naszym systemie.
Przy okazji należy również zauważyć, że projekt podtrzymuje dotychczasowe rozwiązanie, według którego wynagrodzenie radcy prawnego obejmuje honorarium i wydatki. Zaliczenie wydatków do wynagrodzenia może budzić zastrzeżenia i powodować trudności interpretacyjne. Być może kwestię tę należy również objąć zmianami.
Inne propozycje
Wśród innych zmian w projekcie należy krótko jedynie podkreślić bardzo cenną próbę uregulowania zagadnienia kontaktów radcy prawnego z mediami, gdzie przyjęto rozwiązania podobne do adwokackich, ograniczające aktywność prawnika w imieniu klienta, a także kwestii związanych ze szczególnymi problemami, gdy klient jest osobą prawną.

Dr Paweł Skuczyński jest adiunktem w Katedrze Filozofii Prawa i Nauki o Państwie Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Jest również prezesem fundacji Instytut Etyki Prawniczej, organizacji pozarządowej wspierającej badania z zakresu etyki zawodowej prawników.
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2013 03 21

Spis treści
Aplikanci najbardziej boją się kolejnego etapu sprawdzianu 1
Nagrodziliśmy autorów najlepszych książek prawniczych 2
Doradcy bardzo rzadko dostają "urzędówki" 10



Aplikanci najbardziej boją się kolejnego etapu sprawdzianu
Agata Łukasiewicz 21-03-2013, ostatnia aktualizacja 21-03-2013 07:56
Egzamin z prawa karnego dla radców okazał się trudniejszy niż dla adwokatów
Środa była drugim dniem egzaminu zawodowego dla aplikantów radcowskich i adwokackich. Jedni i drudzy pisali egzamin z prawa karnego (inny dla radców i adwokatów). Z wstępnych informacji, jakie uzyskaliśmy od aplikantów, egzamin z prawa karnego był trudniejszy dla radców niż dla adwokatów.
– Po wczorajszym, przyjaznym dla zdających na radców teście myślałem, że nic mnie już nie zaskoczy – mówi jeden z aplikantów adwokackich z Gdańska i dodaje, że materia sprawy, jaką miał przeanalizować, była niejednoznaczna i bardzo skomplikowana. Obawia się wyniku.
Bardziej optymistycznie o egzaminie mówi nam jeden z aplikantów adwokackich.
– Trafiłem z zadaniem, na aplikacji prowadziłem podobne sprawy – mówi z nadzieją, ale i obawą przed egzaminem z prawa cywilnego.
Dziekani i członkowie komisji egzaminacyjnych mówią, że aplikanci na razie są zadowoleni i nie zgłaszają większych uwag. Podobnie jak Ministerstwo Sprawiedliwości.
– Nie mamy żadnych sygnałów, że coś działa źle – zapewnia nas Iwona Kujawa, dyrektor Departamentu Nadzoru nad Aplikacjami Prawniczymi MS.
Tylko w Olsztynie z powodu awarii prądu, która sparaliżowała miasto, egzamin rozpoczął się z opóźnieniem.
Iwona Kujawa pytana o ocenę trudności zadań podczas środowego egzaminu odpowiada, że nie znają ich nawet członkowie komisji egzaminacyjnych.
W całym kraju egzaminy przeprowadzane są łącznie przez 104 komisje egzaminacyjne, w tym 37 komisji egzaminacyjnych do przeprowadzenia egzaminu adwokackiego (mających siedziby w 13 miastach) oraz 67 komisji egzaminacyjnych do przeprowadzenia egzaminu radcowskiego (mających siedziby w 19 miastach).
Od 2011 r. zdający mają możliwość sporządzania prac egzaminacyjnych od części drugiej do piątej – według własnego wyboru – pismem ręcznym lub przy użyciu komputera.
Zdecydowana większość zdających (98 proc. osób przystępujących do egzaminu adwokackiego i 97 proc. osób przystępujących do egzaminu radcowskiego) wybrała możliwość rozwiązywania zadań przy użyciu komputera – własnego laptopa.
Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało wyposażoną w edytor tekstu aplikację egzaminacyjną, której zadaniem jest również blokowanie dostępu do zasobów komputera i uniemożliwienie łączności z urządzeniami zewnętrznymi.
Aplikacja egzaminacyjna na nośnikach pendrive jest przekazywana zdającym odrębnie na każdy dzień egzaminu, począwszy od wczoraj . Jeśli jednak w trakcie egzaminu okaże się, że ktoś ma problemy techniczne, może kończyć go ręcznie.
Okazuje się, że aplikanci zamiast długopisów przynoszą dodatkowe laptopy.
Do czasu podania przez resort sprawiedliwości tzw. opisu istotnych zagadnień trwa dyskusja w Internecie o prawidłowych rozwiązaniach.
W 2012 r. egzamin radcowski zdawały tylko 1773 osoby, a adwokacki 630. Egzamin wstępny w 2008 r. zdało zaledwie ok. 12 proc. chętnych. Był to także ostatni rocznik, który odbywał aplikację przez 3,5 roku. Kolejne uczą się już przez trzy lata. Dlatego następny egzamin zawodowy, do którego teraz podchodzą aplikanci, odbywa się w marcu.
Rzeczpospolita

Nagrodziliśmy autorów najlepszych książek prawniczych
Poruszają ważne, a pomijane dotąd w literaturze fachowej tematy. Uwzględniają orzecznictwo, mają duży walor praktyczny – takie są książki nagrodzone i wyróżnione w 6. edycji konkursu Złote Skrzydła DGP. Kapituły, w których zasiedli profesorowie uniwersytetów i praktycy, przyznawały laury w czterech kategoriach: prawo administracyjne, prawo pracy i ubezpieczeń, prawo gospodarcze oraz prawo podatkowe. Wczoraj, podczas uroczystej gali, autorzy docenionych publikacji odebrali statuetki i dyplomy.
40 książek walczyło o laury w 6. edycji konkursu Złote Skrzydła Dziennika Gazety Prawnej. Członkowie kapituł docenili sześć publikacji, przyznając cztery nagrody i dwa wyróżnienia
Nowatorski charakter, aktualny i ważny temat, jak najobszerniejsze uwzględnienie orzecznictwa – takie cechy zgłoszonych do konkursu książek szczególnie doceniali jurorzy. Dużą wagę przywiązywali też do języka, jakim publikacja została napisana, a także do jej waloru praktycznego. Ocenie poddane zostały prace wydane w latach 2011–2012.
Tak jak w poprzednich edycjach konkursu kapituły (w czterech kategoriach: prawo administracyjne, prawo podatkowe, prawo pracy i ubezpieczenia, prawo gospodarcze) stworzyli wybitni eksperci – profesorowie uniwersytetów, adwokaci i radcowie prawni, a także praktycy związani z instytucjami publicznymi. W każdym gremium zasiadł przedstawiciel firmy doradczej KPMG, która była partnerem merytorycznym konkursu, a także fundatorem statuetek i dyplomów.
Wszyscy nagrodzeni to świeżo upieczeni doktorzy prawa, którzy swoje rozprawy doktorskie (przekute później w książki) poświęcili zagadnieniom tyleż trudnym, ile właściwie nieopisanym w polskiej literaturze. Innymi słowy postanowili przetrzeć nowe szlaki.
Wiek uhonorowanych – grubo poniżej czterdziestki – nie powinien dziwić. Celem konkursu jest promowanie młodych, obiecujących i wyróżniających się wiedzą oraz warsztatem naukowym autorów książek specjalistycznych, dlatego szansę na laury mają jedynie te osoby, które w chwili oddawania publikacji do druku miały nie więcej niż 35 lat.
Wszystkim autorom gratulujemy!
Kategoria prawo administracyjne
Nagroda główna
Michał Miłosz, za książkę „Bezczynność organu administracji publicznej w postępowaniu administracyjnym”, wydawnictwo Wolters Kluwer
Uzasadnienia:
Autor umiejętnie powiązał kwestie teoretyczne (stworzył nawet konstrukcję bezczynności organu administracji) z praktycznymi wyzwaniami spotykanymi w postępowaniu administracyjnym. Bibliografia świadczy o jego benedyktyńskiej wręcz pracowitości.
Książka w sposób udatny kontynuuje – w obecnych warunkach prawnych, w tym możliwości wystąpienia jurysdykcji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – tradycję podejmowania problematyki dawniej określanej jako „milczenie władzy” w postępowaniu administracyjnym. Mając walor praktyczny, stanowi liczący się wkład do teorii prawa administracyjnego, w szczególności formalnego prawa administracyjnego.
Skład kapituły:
prof. Marek Chmaj, wykładowca w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej, partner kancelarii Chmaj i Wspólnicy
prof. Hubert Izdebski, wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim
prof. Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego
mec. Andrzej Maj, radca prawny z kancelarii D. Dobkowski stowarzyszonej z KPMG
Książkę polecam zwłaszcza urzędnikom

Dr Michał Miłosz, adiunkt w Katedrze Prawa Administracyjnego Uniwersytetu Gdańskiego
Zgromadzenie materiału i napisanie pracy zajęło mi około pięciu lat. Bibliografia rzeczywiście jest bogata, liczy około czterystu pozycji, ponieważ musiałem zapoznać się z literaturą z wielu dziedzin, od teorii prawa po najbliższą mi zawodowo procedurę administracyjną. Swoje rozważania oparłem także na bardzo obszernym materiale orzeczniczym w tym zakresie, który jest twardym dowodem na powszechność zjawiska bezczynności organów administracji. Dlaczego akurat taki temat?
Postanowiłem wypełnić lukę, jaka wytworzyła się od momentu wydania poprzedniej monografii poświęconej bezczynności administracji, pochodzącej jeszcze z okresu międzywojennego. Ponadto uznałem, że skoro problem ten ciąży nam od stu lat i wciąż w naszym ustawodawstwie nie wypracowaliśmy (zresztą nie tylko my) skutecznych narzędzi do walki z tą patologią, warto się jej przyjrzeć z bliska – w szczególności zbadać samą konstrukcję bezczynności administracji i przesłanki jej powstawania.
Jej wystąpienie w postępowaniu administracyjnym zwykle nie tylko prowadzi do naruszenia prawnie chronionego interesu jednostki, ale często stanowi również zagrożenie dla interesu publicznego. Zaprezentowanie mechanizmów powstawania stanu bezczynności pozwala zrozumieć, w jakich przypadkach organ administracji narusza ciążący na nim obowiązek realizacji przysługujących mu kompetencji. W publikacji identyfikuję i opisuję różnego rodzaju sytuacje, które należy zakwalifikować jako bezczynność.
Książka jest zaadresowana do dwojakiego rodzaju czytelników. Ponieważ opisuję środki prawne służące przeciwdziałaniu oraz zwalczaniu bezczynności administracji, naturalnymi odbiorcami są oczywiście prawnicy praktycy oraz wszelkie podmioty, które borykają się z omawianym problemem. Polecam ją jednak także – a może przede wszystkim – urzędnikom.
Bardzo często bowiem w ogóle nie zdają sobie oni sprawy, iż w rozpatrywanej sprawie zachodzi stan bezczynności i podejmują np. działania, które w rzeczywistości należy uznać za zbędne. A trzeba mieć świadomość, że załatwienie sprawy po upływie terminu do jej załatwienia niejednokrotnie nie wywołuje oczekiwanego skutku realizacji prawa lub zgoła sprawia, że jego realizacja staje się bezcelowa .
Kategoria prawo pracy i ubezpieczenia
Nagroda główna
Marcin Wujczyk za książkę „Prawo pracownika do ochrony prywatności”, wydawnictwo Wolters Kluwer
Uzasadnienia:
Autor, językiem zrozumiałym nie tylko dla prawników, prowadzi rozważania nad występującymi w praktyce problemami z ustaleniem granic ingerencji pracodawcy w prywatność pracownika, zaś w przypadku dopuszczalności takiej ingerencji wskazuje, w jakiej formie i zakresie pracodawca może jej dokonać.
Wysoka wartość tej publikacji wynika przede wszystkim z zakresu poruszanej problematyki, która dotychczas w literaturze nie została w sposób tak kompleksowy przedstawiona i poddana analizie.
Sposób przedstawienia problemu jest jasny i czytelny. Uzupełnieniem pracy jest przedstawienie uwag de lege ferenda, czyli postulatów przyszłych zmian w ustawodawstwie.
Skład kapituły:
prof. Krzysztof Rączka, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego
dr Jacek Męcina, wiceminister pracy
Iwona Hickiewicz, główny inspektor pracy
mec. Renata Kulpa, radca prawny z kancelarii D. Dobkowski stowarzyszonej z KPMG
Ochrona prywatności pracowników wymaga uregulowań

Rozmowa z dr. Marcinem Wujczykiem, adiunktem w Katedrze Prawa Pracy i Polityki Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego, wspólnikiem w kancelarii Książek & Bigaj
Postęp technologiczny, portale społecznościowe dostarczają pracodawcom coraz to nowych narzędzi do inwigilacji pracowników. Swoją książką doskonale wpisał się pan w dyskusję na ten temat.
Gdy zaczynałem gromadzić materiał, np. Facebook nie był w Polsce jeszcze tak popularny, ale kwestia ochrony prywatności pracownika już zaczynała być tematem drażliwym. Rozbieżne opinie, brak wyraźnych wskazówek, co wolno pracodawcy, a czego mu nie wolno, dodatkowo zmotywowały mnie do zajęcia się tym tematem.
Czy pod względem ochrony prywatności pracowników bardzo odstajemy od Zachodu?
To zależy. Daleko nam do Stanów Zjednoczonych, gdzie do ochrony prywatności przywiązuje się szczególną wagę. W odniesieniu do państw Europy Zachodniej ta różnica nie jest aż tak wyraźna.
Czy nasze prawo pracy chroni pracownika w tym zakresie w sposób wystarczający?
Właściwie nie zajmuje się tą kwestią, w kodeksie pracy pojęcie „prywatność” pojawia się tylko raz, w związku z telepracą. Ochronę prywatności pozostawiono w zawieszeniu, pracownicy mogą korzystać ze środków określonych w kodeksie cywilnym, przysługujących każdemu obywatelowi. W mojej ocenie ta ochrona jest zbyt mała i wymaga uregulowań ustawowych. Trzeba wyraźnie postawić granice, jakie informacje pracodawca może uzyskiwać i przetwarzać, i ja w książce propozycję tych granic nakreślam. Projekt nowelizacji kodeksu pracy dowodzi zresztą, że problem został już dostrzeżony.
Członkowie kapituły zwrócili uwagę na przystępny język pana książki. Do kogo ta publikacja jest adresowana?
Przyświecała mi myśl, by do książki mogli sięgnąć prawnicy praktycy, a także szukający wskazówek sami pracownicy, dlatego takie opinie bardzo mnie cieszą.

Kategoria prawo gospodarcze
Nagroda główna
Bartłomiej Gliniecki, za książkę „Umowa deweloperska. Konstrukcja prawna i zabezpieczenie wzajemnych roszczeń stron”, wydawnictwo Wolters Kluwer
Uzasadnienie:
Autor wykazał się znakomitym warsztatem zarówno pod względem badawczym, jak i językowym. Stawia jasne tezy i solidnie je argumentuje. Książka prezentuje wysoki poziom prawniczy w sensie teoretycznym i ma duże znaczenie praktyczne, a to stanowiło najbardziej oczekiwaną przez kapitułę kombinację. Ta kompleksowa monografia, wydana dosłownie chwilę po wejściu w życie ustawy deweloperskiej, jest mocnym otwarciem pogłębionej dyskusji na temat nowych regulacji.
Wyróżnienie
Łukasz Węgrzynowski za książkę „Ekwiwalentność świadczeń w umowie wzajemnej”, wydawnictwo Wolters Kluwer
Uzasadnienia:
Docenić trzeba ogromną drobiazgowość autora i dogłębne zajęcie się tematem, który jest niezwykle trudny, a także jego bardzo dobry warsztat.
Monografia poświęcona jest doniosłemu zagadnieniu dla praktyki obrotu. Szczególnie interesująca jest problematyka związana z określeniem kryteriów dopuszczalności ingerencji sądowej w treść umowy wzajemnej z powołaniem się na naruszenie ekwiwalentności w zderzeniu z koncepcją subiektywnej ekwiwalentności.
Skład kapituły:
prof. Wojciech Katner, sędzia Sądu Najwyższego, kierownik Katedry Prawa Gospodarczego i Handlowego Uniwersytetu Łódzkiego
prof. Tomasz Siemiątkowski, partner w kancelarii Głuchowski Siemiątkowski Zwara, wykładowca w Szkole Głównej Handlowej
prof. Michał Romanowski, wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim
mec. Krzysztof Wojciechowski, radca prawny z kancelarii D. Dobkowski stowarzyszonej z KPMG
Praca naukowa nie musi być napisana w sposób hermetyczny

Dr Bartłomiej Gliniecki, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego, autor strony www.umowadeweloperska.pl
Książka opiera się na mojej rozprawie doktorskiej. Szukając tematu pracy, przyjąłem dwa wyjściowe założenia: po pierwsze, by był to temat w Polsce nowy, zupełnie nieopracowany, a po drugie, by miał duże znaczenie praktyczne (w literaturze prawniczej dość często spotykamy pozycje opisujące jakieś teoretyczne zagadnienia, które na co dzień nie są specjalnie przydatne).
Ostatecznie mój wybór padł na umowę deweloperską. Postanowiłem opisać jej konstrukcję, zastanowić się, czy jest potrzebna regulacja ustawowa – doktorat i pierwszą wersję książki pisałem bowiem jeszcze przed uchwaleniem ustawy w tej materii. Podstawową trudność stanowił brak materiałów, na których mógłbym się oprzeć. W literaturze polskiej było wówczas maksymalnie 10 artykułów, które dotyczyły umowy deweloperskiej, i podobna liczba orzeczeń sądowych. Można więc powiedzieć, że w pewien sposób przecierałem szlaki.
Konstrukcje umów opisuje się w dosyć podobny sposób i ja oczywiście szedłem klasycznym tropem, ale starając się również dodać coś od siebie. Posłużyłem się dość rzadko stosowaną w naukach prawnych metodą empiryczną: badałem umowy zawierane przez deweloperów na rynku, szukałem w nich wspólnych punktów i na tej podstawie wysuwałem wnioski – co w tych umowach jest, a czego brakuje.
Finalny osąd nie był daleki od powszechnego, społecznego postrzegania umów deweloperskich – okazało się, że zazwyczaj były formułowane w jednostronny, korzystny dla dewelopera sposób, przy jednoczesnym braku instrumentów mogących chronić interesy nabywców. W efekcie uznałem, że bez ustawy nie ma co liczyć na poprawę tej sytuacji, bo deweloperzy są silniejsi i są w stanie narzucić klientom dowolne warunki.
W tym samym czasie parlament zaczął nad stosowną ustawą pracować, postanowiłem więc poczekać na uchwalenie przepisów i uzupełnić książkę, co nieco opóźniło jej wydanie. Fundamentalnych zmian nie musiałem jednak wprowadzać, bo większość moich wniosków miało i ma uniwersalny charakter, niezwiązany bezpośrednio z treścią obowiązujących regulacji.
Cieszę się, że jury doceniło zrozumiały język, jakim napisałem książkę. Praca naukowa wcale nie musi być napisana w sposób hermetyczny. Sam jako czytelnik oczekuję od autorów klarownego przekazu, wskazówek, ostrych sądów i oczywiście ich uzasadnienia.
Moim zdaniem pisanie publikacji, które tylko powielają treść mglistych przepisów i mnożą wątpliwości, zamiast je rozstrzygać, mija się z celem, bo nie posuwa nas do przodu. Nie chodzi przecież o to, by pochwalić się znajomością prawa, ale by wyciągnąć w oparciu o to prawo wnioski, które będą dla czytelnika – niekoniecznie prawnika – przydatne.
Kategoria prawo podatkowe
Nagroda główna
Dariusz Gibasiewicz za książkę „Zasada neutralności podatku od wartości dodanej w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej”, wydawnictwo Wolters Kluwer
Uzasadnienia:
Praca o charakterze kompleksowym, porównawczym i w tym kontekście należy ją traktować jako pionierskie duże opracowanie. Uwzględnia dorobek orzeczniczy ETS, ma zatem wielkie poznawcze znaczenie dla szerokiego grona praktyków w obszarze podatku VAT.
Książka ma dużą wartość dla polskich podatników, gdyż w sporze z organami podatkowymi mogą sięgać do niej dla poparcia swoich tez.
Analizy autora są wnikliwe i świadczą o jego dużej wiedzy oraz dobrym przygotowaniu podatkowo–prawnym. Praca jest dobrze udokumentowana. Każdy rodział zawiera podsumowanie, co dowodzi umiejętności dokonywania przez autora syntezy złożonych problemów.
Wyróżnienie
Andrzej Melezini za książkę „Kontrola podatkowa przedsiębiorców. 2 wydanie” (napisaną wspólnie z Dariuszem Zalewskim), wydawnictwo Wolters Kluwer
Uzasadnienie:
Czytelnik otrzymuje w książce klarowny przekaz co do zajętego przez autorów stanowiska i korzystając ze zdobytej wiedzy, z większą łatwością będzie mógł używać instrumentów prawnych służących ochronie swoich interesów.
Skład kapituły:
prof. Hanna Litwińczuk, kierownik Katedry Prawa Finansowego na Uniwersytecie Warszawskim
prof. Henryk Dzwonkowski, kierownik Zakładu Zobowiązań i Procedur Podatkowych w Uniwersytecie Łódzkim
prof. Leonard Etel, rektor Uniwersytetu w Białymstoku
mec. Andrzej Marczak, partner w dziale doradztwa podatkowego KPMG
Orzecznictwo trybunału dostarcza nam cennych narzędzi

Rozmowa z dr. Dariuszem Gibasiewiczem, adiunktem w Katedrze Prawa Finansowego Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie
Skąd pomysł na zajęcie się VAT-em w rozprawie doktorskiej?
Podatkami zacząłem się już interesować na studiach. Po ich zakończeniu rozpocząłem aplikację radcowską oraz pracę w charakterze nauczyciela akademickiego. To pozwoliło mi na kontynuację moich zainteresowań zarówno w wymiarze praktycznym, jak i naukowym. Zatem czymś oczywistym dla mnie było, iż moja rozprawa doktorska będzie dotyczyła prawa podatkowego.
Jako przedmiot mojej analizy wybrałem właśnie zasadę neutralności podatku od wartości dodanej. Pomimo iż zasada ta była i jest często przywoływana przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz sądy krajowe, brak było kompleksowych badań jej dotyczących. Ponadto temat wydał mi się szczególnie istotny z tego względu, iż ta zasada jest swoistą osią konstrukcyjną podatku od wartości dodanej.
Zatem dokonując jej analizy, udało mi się przy okazji pokazać podstawowe mechanizmy rządzące tym podatkiem. Doszedłem także do wniosku, iż najciekawszym sposobem prezentacji tej zasady będzie jej pokazanie w świetle orzecznictwa trybunału.
Członkowie kapituły podkreślali, że pańska książka ma pionierski charakter, a przede wszystkim odznacza się dużą wartością użytkową dla podatników.
Cieszę się z takich opinii i bardzo za nie dziękuję. Zależało mi na tym, aby publikacja była ciekawa, nie zanudziła czytelnika i miała również walory praktyczne. Orzecznictwo trybunału dostarcza nam niezwykle cennych narzędzi interpretacyjnych, co jest szczególnie istotne, biorąc pod uwagę stopień skomplikowania podatku od wartości dodanej. Te narzędzia powinny być wykorzystywane przez organy podatkowe, sądy administracyjne, a także podatników.
Niewątpliwie także pełnomocnicy reprezentujący podatników w sprawach, których przedmiot dotyczy prawa unijnego, powinni posiadać rozległą wiedzę na temat orzecznictwa trybunału. Zatem moja książka, stanowiąca analizę najistotniejszej zasady podatku od wartości dodanej, może być pomocna dla wszystkich osób zajmujących się zagadnieniami tego podatku w wymiarze praktycznym.
Zajął się pan niezwykle skomplikowaną kwestią, wielu prawników na hasło „VAT” załamuje ręce. Z czym miał pan największe trudności podczas gromadzenia materiału do książki?
Jeżeli chodzi o trudności w gromadzeniu materiałów do książki, to jedyne dotyczyły dotarcia do niektórych pozycji bibliograficznych. Mogłem jednak w tym zakresie liczyć na pomoc Centrum Dokumentacji i Studiów Podatkowych w Łodzi oraz na moją macierzystą uczelnię, która dokonała zakupu wielu zagranicznych książek i zaprenumerowała interesujące mnie zagraniczne czasopisma. To wszystko w sposób wydatny pozwoliło mi podnieść poziom mojej pracy.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Doradcy bardzo rzadko dostają "urzędówki"PRZEMYSŁAW MOLIK, DZIENNIK GAZETA PRAWNA (2013-03-21), Str.: B3
Doradcy bardzo rzadko dostają „urzędówki"O wyborze pełnomocnika z urzędu decyduje podatnik Sąd nie może wskazać, że bardziej kompetentny od adwokata byłby doradca podatkowyPrzemysław Molik przemystaw.molik@infor.plW zeszłym roku podatników w postępowaniach przed sądami administracyjnymi reprezentowało 82 pełnomocników przyznanych z urzędu i mających status doradców podatkowych. Jednocześnie z danych uzyskanych z sądów wojewódzkich wynika, że pełnomocnika z urzędu przyznano w sumie w blisko 3 tys. spraw. To oznacza, że o wiele częściej strony korzystają z usług radców prawnych i adwokatów.Wynika to z kilku przyczyn. Po pierwsze, Usta doradców podatkowych jest dużo krótsza niż radców prawnych czy adwokatów. Obecnie wpisanych jest na nią prawie 9 tys. osób. Radców prawnych i adwokatów jest ponad 38 tys. Po drugie, doradcy podatkowi mogą w praktyce występować tylko przed dwoma izbami w sądach administracyjnych: izbą finansową, która zajmuje się sprawami podatkowymi, oraz izbą gospodarczą, która zajmuje się cłem i akcyzą.Anna Misiak, zastępca przewodniczącego Zarządu Mazowieckiego Oddziału Krajowej Izby Doradców Podatkowych, zwraca też uwagę, że nie wszyscy podatnicy w ogóle wiedzą, iż na etapie sprawy sądowej mogą skorzystać z pomocy specjalisty od spraw podatkowychWniosek podatnikaDecydujące znaczenie przy wyborze przedstawiciela kor-poragi prawniczej ustanawianego w ramach tzw. prawa pomocy (czyli z urzędu) ma oświadczenie wnioskodawcy. - Jeśli nie wskaże on, czyjego intencją jest uzyskanie pomocy prawnej niesionej przez adwokata czy też przez radcę prawnego, doradcę podatkowego albo rzecznika patentowego, to rozpoznający ten wniosek referendarz wezwie go do doprecyzowania - wyjaśnia sędzia NSA Przemysław Dumana, przewodniczący Wydziału Informacji Sądowej WSA w Cliwicach. Mówi też, że wnioski wskazujące proponowanego pełnomocnika z imienia i nazwiska zdarzają się niezmiernie rzadko.Małgorzata Łuczyńska, sędzia WSA w Łodzi, zastępca przewodniczącego Wydziału Informacji Sądowej, mówi, że w razie przyznania stronie prawa pomocy w zakresie obej -mującym ustanowienie zawodowego pełnomocnika sąd ma obowiązek niezwłocznie przekazać to postanowienie właściwemu organowi samorządu zawodowego, czyli odpowiednio okręgowej radzie adwokackiej, radzie okręgowej izby radców prawnych, Krajowej Radzie Doradców Podatkowych albo Krajowej Radzie Rzeczników Patentowych Do pisma dołącza informagę o miejscu zamieszkania (adresie do doręczeń) lub siedzibie strony.Jak podkreśla, sąd przyznaje tylko prawo do korzystania z pomocy prawnej pełnomocnika. Nie ma wpływu na wyznaczenie konkretnej osoby, może jedynie przekazać sugestię strony właściwemu organowi samorządu zawodowego.Tomasz Miłek, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych, mówi, że jeśli strona wskaże, iż chce skorzystać z pomocy konkretnego doradcy podatkowego, to KRDP w miarę możliwości i w porozumieniu ze wskazanym doradcą wyznaczy tę osobę. Weźmie przy tym pod uwagę dostępność danego doradcy oraz brak przeszkód do reprezentowania strony (np. choroba czy kolizja interesów). Jeśli wyznaczenie konkretnej osoby nie jest możliwe, KRDP wskazuje innego doradcę. W tym celu korzysta z listy doradców, którzy wyrazili gotowość do reprezentowania stron w ramach prawa pomocy - co roku ta lista jest aktualizowana.- W 2012 r. doradcy najczęściej reprezentowali z urzędu podatników w sprawach ze skarg na decyzje dyrektorów izb skarbowych dotyczące odmowy umorzenia zaległości podatkowych w PIT - wyjaśnia Tomasz Miłek.Wiceprzewodniczący KRDP zaznacza też, że podatnicy często wnioskują o ustanowienie pełnomocnika dopiero po wyroku sądu wojewódzkiego. Wynika to z tego, że dopiero skarga kasacyjna do NSA musi być obowiązkowo podpisana przez profesjonalnego pełnomocnika.Ważna komunikacjaDoradcy wskazują też, że dla skutecznego reprezentowania podatników w ramach prawa pomocy istotna jest sprawna komunikacja między sądami a samorządem zawodowym, a następnie między właściwym doradcą a podatnikiem. Zdarza się jednak, że sądy przekazują zbyt mało informacji o danej sprawie, co utrudnia władzom samorządu wyznaczenie pełnomocnika specjalizującego się w danej dziedzinie. Czasem z kolei to podatnik nie chce aktywnie współpracować, przez co doradca ma problem z poznaniem stanu faktycznego sprawy. Zdaniem Anny Misiak problem z ko-munikacją mogłoby rozwiązać przekazywanie przez sąd samorządowi zawodowemu szerszej niż dziś informacji o przedmiocie sprawy już na etapie wyznaczania doradcy.PISALIŚMY O TYM
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2013 03 25

GOWIN OSTRO ATAKOWANY, TYM RAZEM PRZEZ...
. ., www.prawo.money.pl (2013-03-23), Str.: -

http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiado ... 74931.html

2013-03-23 14:20 Gowin ostro atakowany, tym razem przez... fot: Wojciech Strozyk/REPORTER/East News Wszystko wskazuje na to, że już od nowego roku radcowie prawni uzyskają uprawnienia do obrony w sprawach karnych. To skutek projektu zmian w kodeksie postępowania karnego, który został przegłosowany podczas posiedzenia specjalnej podkomisji ds.
Gowin ostro atakowany, tym razem przez...
2013-03-23 14:20 Gowin ostro atakowany, tym razem przez... fot: Wojciech Strozyk/REPORTER/East News Wszystko wskazuje na to, że już od nowego roku radcowie prawni uzyskają uprawnienia do obrony w sprawach karnych. To skutek projektu zmian w kodeksie postępowania karnego, który został przegłosowany podczas posiedzenia specjalnej podkomisji ds.
2013-03-23 14:20

Gowin ostro atakowany, tym razem przez...

Wszystko wskazuje na to, że już od nowego roku radcowie prawni uzyskają uprawnienia do obrony w sprawach karnych. To skutek projektu zmian w kodeksie postępowania karnego, który został przegłosowany podczas posiedzenia specjalnej podkomisji ds. prawa karnego. Obecnie uprawnienia do obrony w sprawach karnych mają jedynie adwokaci i to najpoważniejszy aspekt różnicujący dwie grupy zawodowe. Adwokaci nie kryją oburzenia.

Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin liczy, że dzięki zrównaniu uprawnień zwiększy się konkurencja na salach rozpraw a co za tym idzie jakość świadczonych usług. Dodaje jednak, że radcowie by móc bronić muszą spełnić jeden warunek. - Pod warunkiem, że ci radcowie nie są nigdzie zatrudnieni na etat. To głównie różni adwokatów i radców. Adwokat prowadzi działalność na własny rachunek, a radcowie przeważnie zatrudniani są na etatach - tłumaczy Gowin.

Adwokaci z tych zmian nie kryją jednak niezadowolenia. Mecenas Łukasz Chojniak podkreśla, że radcowie nie sprawdzą się w sprawach karnych bo nie mają odpowiednich kwalifikacji. - Radcowie nie są przygotowywanie merytorycznie do prowadzenia spraw karnych. To eksperyment na żywym organizmie - tłumaczy.

Tymczasem prezes Krajowej Rady Radców Prawnych Maciej Bobrowicz uspokaja i podkreśla, że większość radców pracuje na etatach. Tych którzy zechcą występować w sprawach karnych nie należy liczyć w dziesiątkach tysięcy. Poza tym występować będą mogli tylko Ci, którzy znają się na prawie karnym. - Nasza etyka zabrania prowadzenia spraw, do których nie ma kompetencji. Chodzi tu między innymi o sprawy karne - wyjaśnia.

Zakres wykonywania zawodu radcy prawnego od 1982 roku jest stale poszerzany. Ostatnia poważna zmiana nastąpiła w 2005 roku. Wówczas dopuszczono radców prawnych do świadczenia pomocy prawnej w sprawach rodzinnych i opiekuńczych oraz usunięto ograniczenia w świadczeniu pomocy prawnej osobom fizycznym niebędącym przedsiębiorcami.




KONKURS NA NAJBARDZIEJ INNOWACYJNĄ KANCELARIĘ 2013 R.
. ., www.prawnik.pl (2013-03-22), Str.: -

http://www.prawnik.pl/wiadomosci/z-samo ... 013-r.html

Krajowa Rada Radców Prawnych po raz kolejny ogłasza konkurs "Innowacyjna Kancelaria". fot. Fotolia Merytoryczny zakres innowacji, które można zgłaszać do konkursu obejmuje: zarządzanie, sektor IT, sektor HR, komunikację z klientami, komunikację zewnętrzną, zarządzanie potencjałem intelektualnym, nowe metody pracy prawniczej, wdrożenie innowacyjnych rozwiązań oraz sektor szkoleń.
Konkurs na najbardziej innowacyjną kancelarię 2013 r.


Krajowa Rada Radców Prawnych po raz kolejny ogłasza konkurs "Innowacyjna Kancelaria". fot. Fotolia Merytoryczny zakres innowacji, które można zgłaszać do konkursu obejmuje: zarządzanie, sektor IT, sektor HR, komunikację z klientami, komunikację zewnętrzną, zarządzanie potencjałem intelektualnym, nowe metody pracy prawniczej, wdrożenie innowacyjnych rozwiązań oraz sektor szkoleń.
Konkurs ma charakter otwarty. Mogą wziąć w nim udział zainteresowane kancelarie radców prawnych lub kancelarie prawne z przeważającą liczbą radców prawnych.

Zgłoszenie do Konkursu następuje na podstawie Formularza aplikacyjnego przesłanego drogą elektroniczną na adres centrum.prasowe@kirp.pl lub listownie na adres Krajowa Rada Radców prawnych, 00-478 Warszawa, Aleje Ujazdowskie 18 lok. 4.

Innowacyjna kancelaria 2012 wybrana

W Konkursie będą rozpatrywane prace, które zostaną przesłane lub dostarczone do Organizatora do dnia 18 maja 2013 do godz. 16.00 (decyduje data wpływu) w zamkniętej kopercie na adres Organizatora z dopiskiem "Konkurs Innowacyjna Kancelaria" / "Konkurs Innowacyjny dyrektor działu prawnego" lub elektronicznie na adres: centrum.prasowe@kirp.pl.




APLIKANCI RADCOWSCY POZNALI PYTANIA NA KOLOKWIA USTNE W 2013 R.
. ., www.prawnik.pl (2013-03-24), Str.: -

http://www.prawnik.pl/wiadomosci/z-samo ... 013-r.html

Krajowa Rada Radców Prawnych ogłosiła pytania które będą w 2013 roku obowiązywały aplikantów radcowskich na kolokwiach ustnych. Fot. Fotolia Podczas egzaminu aplikanci będą musieli udzielić odpowiedzi na trzy wylosowane przez siebie pytania.
Aplikanci radcowscy poznali pytania na kolokwia ustne w 2013 r.


Krajowa Rada Radców Prawnych ogłosiła pytania które będą w 2013 roku obowiązywały aplikantów radcowskich na kolokwiach ustnych. Podczas egzaminu aplikanci będą musieli udzielić odpowiedzi na trzy wylosowane przez siebie pytania.
Egzamin ustny przewidziany dla I i II roku aplikacji radcowskiej obejmuje 248 pytań z zakresu prawa pracy i 84 pytania z zakresu prawa ubezpieczeń społecznych.

zbiór pytań dla kolokwium przewidzianego w programie I i II roku aplikacji

Z kolei zbiór pytań dla kolokwium przewidzianego w programie III roku aplikacji obejmuje 314 pytań z zakresu prawa administracyjnego materialnego.

zbiór pytań dla kolokwium przewidzianego w programie III roku
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2013 03 27

Szanowni Państwo,

Wczoraj w siedzibie KRRP odbyło śniadanie prasowe poświęcone inauguracji kampanii promocji zawodu radcy prawnego „Z radcą prawnym bezpieczniej”. Kampania startuje od 2 kwietnia a oparta będzie na najnowocześniejszych nośnikach reklamowych: bilbordach wielkoformatowych, reklamach w dziennikach, audycjach w radiu, ulotkach czy też specjalnej stronie internetowej – to tylko niektóre z nich. Zachęcamy wszystkich Państwa do odwiedzenia strony www kampanii: http://www.bezpieczniej.kirp.pl/

Należy podkreślić, że jest to pierwsza tego typu tak rozbudowana akcja przeprowadzana przez samorząd zawodów prawniczych. Część OIRP zadeklarowała już chęć umieszczenia na swoim terenie bilbordów. Zachęcamy wszystkich do czynnego włączenia się do tej ważnej dla naszego samorządu inicjatywy.



Polecam także artykuł I Wiceprezesa KRRP Dariusza Sałajewskiego nt. skutków deregulacji, który ukazał się w dodatku Prawnik Dziennika-Gazety Prawnej.



IM PÓŹNIEJ ZWRÓCIMY SIĘ O POMOC, TYM TRUDNIEJ O SATYSFAKCJONUJĄCY WYNIK

PIOTR SZYMANIAK, DZIENNIK GAZETA PRAWNA (2013-03-27), Str.: B12




Im później zwrócimy się o pomoc, tym trudniej o satysfakcjonujący wynik Samorząd radcowski będzie reklamował korzystanie z porad prawników.

Ulotki, billboardy, kampania w prasie i strona internetowa - 2 kwietnia rusza szeroka akcja promująca korzystanie z usług radców prawnych. To pierwsza tego typu kampania samorządu prawniczego: dotychczas na podobny krok nie zdecydowali się ani adwokaci, ani notariusze.

- Z badań wynika, że 86 proc. osób w ciągu ostatnich pięciu lat w ogóle nie korzystało z pomocy prawnika. A ponad połowa z tych, którzy korzystali, zrobiła to na ostatnim etapie sprawy, kiedy już niewiele można pomóc - mówi Maciej Bobrowicz, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych.

- Dlatego chcemy z modelu reaktywnego, w którym decyzja o skorzystaniu z usług prawnika jest reakcją na konkretną sytuację, przejść do modelu proaktywnego, w której dana osoba będzie potrafiła rozpoznać zawczasu sytuację, w której prawnika będzie potrzebować - przekonuje.

Świadomość

A tych sytuacji według radców, jest bardzo wiele. I dotyczą zarówno osób fizycznych, jak i przedsiębiorców: kupno mieszkania, uzyskiwanie licencji i pozwoleń w urzędach, zawieranie umów itp. W kampanii zorganizowanej przez Krajową Izbę Radców Prawnych (KIRP) nacisk będzie położony na zagrożenia i ryzyko prawne, które mogą spotkać każdego.

- W badaniach przeprowadzonych na zlecenie naszego samorządu aż 99 proc. respondentów stwierdziło, że nie korzystało z usług prawnika, bo nie było takiej potrzeby. Tymczasem czy przeciętny Polak jest w stanie sobie poradzić z wpisami w księdze wieczystej Czy wie, co to jest hipoteka lub że gdy nabywa nieruchomość, to może się pojawić wpis o rozpoczęciu egzekucji - pytaMaciej Bobrowicz.

KIRP przygotowała 6 rodzajów ulotek dla osób fizycznych (dot. kupna mieszkania, usług bankowych, spraw administracyjnych, problemów w pracy, spraw alimentacyjnych i umów konsumenckich) oraz 6 dla osób prowadzących działalność gospodarczą (dot. rozpoczynania działalności, wynajęcia lokali, rozwiązywania sporów, zatrudniania pracowników, zawierania umów i własności intelektualnej).

Foldery zawierają też informacje o tym kim są radcy prawni, jak mogą pomóc i gdzie ich znaleźć, oraz odsyłacze do strony rejestru radców oraz do witryny www.bez-pieczniejJcirp.pl stworzonej spegalnie na potrzeby kampanii. Tam znajdują się też wyszukiwarka radców (baza obejmuje tych, którzy prowadzą działalność gospodarczą i zgodzili się na umieszczenie ich danych) oraz informacje o możliwości ubezpieczenia się na wypadek sytuacji w których powstaje ryzyko prawne. Ubezpieczyciel pokrywa wówczas koszty pomocy prawnika.

Koszt

Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć, ile kosztuje skorzystanie z usług prawnika. Zależy to od zbyt wielu czynników. Jednak radcy zwracają uwagę, że koszty zależą w dużej mierze od tego, kiedy dana osoba zwróci się o profesjonalną pomoc.

- To tak jak przy chorobie: im później zaczniemy ją leczyć, tym będzie to kosztowniejsze - mówi Dariusz Sała-jewski, wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych.

- Koszt skorzystania z pomocy prawnika w momencie, gdy klient pojawi się u niego z niepodpisaną umową, by ją skonsultować, jest zawsze o wiele niższy niż wtedy, gdy będzie miał już problem ze zobowiązaniami, które z tej umowy wynikają. Wtedy bowiem do wynagrodzenia prawników dochodzą różnego rodzaju koszty sądowe czy urzędowe, których być może można byłoby uniknąć - konkluduje Dariusz Sałajewski





RADCY BĘDĄ PRZEKONYWAĆ, ŻE Z NIMI JEST BEZPIECZNIEJ

. BORK, RZECZPOSPOLITA (2013-03-27), Str.: C3

Radcy będą przekonywać, że z nimi jest bezpieczniej


ZAWODY PRAWNICZE Rusza akcja informująca o korzyściach płynących z pomocy prawnej, i to na jak wcześniejszym etapie sprawy.

Od 2 kwietnia w mediach (radiu, gazetach), na billboardach i w Internecie radcy prawni będą zachęcali do korzystania z ich usług. W sądach, urzędach, siedzibach radców pojawią się także ulotki przekonujące, że warto skorzystać z profesjonalnej pomocy prawnej. Akcję koordynuje Krajowa Rada Radców Prawnych.

Jak podkreśla Maciej Bo-browicz, prezes KRRP, dziś większość Polaków w ogóle nie korzysta z porad prawnika. Jeśli już to robią, to w sytuacji naprawdę kryzysowej, gdy mają już sprawę w sądzie.

Z danych prezentowanych przez KRRP wynika, że aż 86 proc. osób w ostatnich latach w ogóle nie korzystało z pomocy prawnika. Na pytanie, dlaczego, 99 proc. odpowiedziało, że nie było takiej potrzeby. Z kolei spośród tych, którzy jednak do prawnika się wybrali - 54 proc. zgłosiło się do niego na późnym etapie sprawy, czyli już w postępowaniu cywilnym lub karnym, 41 proc. korzystało z porady prawnej, a 14 proc. zamówiło opinię.

- Chcemy przekonać Polaków do profilaktyki prawnej - mówi prezes Bobrowicz. -Wskazać czynniki ryzyka związane np. z kupnem mieszkania, które mogą się przerodzić w przyszłości w problem, jeśli wcześniej się ich nie wyeliminuje - precyzuje.

Ulotki i informacje zawarte na stronie internetowej www.bezpieczniej.kirp.pl dotyczą poszczególnych ka-

Większość Polaków idzie do prawnika dopiero, gdy sprawa dociera do sądu tegorii spraw, w których załatwieniu może pomóc radca. Chodzi zarówno o sprawy osób fizycznych, m.in. kupno mieszkania, kłopoty w pracy, sprawy administracyjne czy umowy z bankiem, jak i przedsiębiorców - zawieranie umów, zatrudnianie pracowników czy rozwiązywanie kwestii związanych z własnością intelektualną.

Wiceprezes KRRP Dariusz Sałajewski podkreśla, że uzyskanie porady np. przed podpisaniem dokumentu jest o wiele mniej kosztowne od pomocy już po zawarciu niekorzystnej umowy. I to nie tylko ze względu na koszt samej pracy prawnika, ale także chociażby postępowania przed sądem lub urzędem.

Akcja samorządu ma się odbywać pod hasłem „Z radcą prawnym bezpieczniej". Znajdzie się ono m.in. na billboardach obok wizerunku profesjonalnego prawnika.

Różne formy promowania zawodu będą się pojawiały w różnej konfiguracji w konkretnych rejonach kraju. Będą bowiem o tym decydowały ostatecznie okręgowe rady radców prawnych.

Akcja radców ma przyczynić się także do poprawy sytuacji na rynku. Egzamin zawodowy w ubiegłym tygodniu zdawało ok. 8 tys. kandydatów na radców i adwokatów. Coraz głośniej w środowisku pojawiają się głosy, że nie ma dziś dla wszystkich pracy.

- Wzrost zainteresowania poradami prawnymi może oczywiście doprowadzić do pogłębienia rynku - mówi prezes Bobrowicz.

Radcy zachęcają także do skorzystania z ubezpieczenia ochrony prawnej, zapewniającego pomoc pełnomocnika w razie kłopotów. Także o tym informują na swojej stronie.



RADCY PRAWNI BĘDĄ EDUKOWAĆ PRZEDSIĘBIORCÓW

ANNA BEŁCIK, PULS BIZNESU (2013-03-27), Str.: 17

Radcy prawni będą edukować przedsiębiorców


Polacy szukają pomocy prawnika dopiero na późnym etapie sprawy. Gdyby zgłosili się wcześniej, oszczędziliby i czas, i pieniądze.

Krajowa Izba Radców Prawnych (KIRP) na początku kwietnia startuje z kampanią informacyjno-edukacyjną „Z radcą prawnym bezpieczniej". Chce przekonać Polaków - zarówno osoby prywatne, jak i przedsiębiorców - do częstszego korzystania z usług prawnych. To koniecznie, bo jak wskazują badania, w ostatnich pięciu latach aż 86 proc. rodaków w ogóle nie korzystało z pomocy prawnika (dane dotyczą lat 2008-10, ale jak zapewniają przedstawiciele KIRP, pod tym względem nie zmieniło się właściwie nic). Dodatkowo potrzeba konsultacji pojawia się dopiero na późnym etapie sprawy (w tym czasie do prawników zgłasza się 54 proc. osób). Niestety bardzo często jest już wówczas za późno na podjęcie wielu działań zaradczych.

- Podobnie jak w przypadku ochrony zdrowia, również w dziedzinie prawa najwięcej korzyści przynosi profilaktyka. Chcielibyśmy uświadomić ludziom, że więcej zyskają, zgłaszając się po poradę prawną znacznie wcześniej. Koszty prowadzenia sprawy też wtedy wyraźnie spadną - zaznacza Maciej Bobrowicz, prezes KIRP.

Izba zamierza zmienić nastawienie Polaków. Zacznie od edukacji społeczeństwa - wyjaśni rolę radcy prawnego, wskaże, w jaki sposób może on pomóc i gdzie można go znaleźć. Kampania obejmie prasę i radio, pojawią się też plakaty reklamowe na billboardach wielkoformatowych oraz ulotki do znalezienia m.in. w sądach.

KIRP w ramach akcji uruchomiła już informacyjny serwis internetowy „Z radcą prawnym bezpieczniej". Stronę www.bezpieczniej.kirp. pl podzielono na dwie główne sekcje - dla osób prywatnych i przedsiębiorców. W obrębie serwisu będzie też powstawać baza radców prawnych.
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2013 03 29

Spis treści
Na ulicach, w sądach i w sieci rozpoczyna się wiosenna promocja usług radców prawnych 1
UE: za długie procedury 2
RPO: należy rozważyć zwolnienie od kosztów mediacji 3
Ruszyła strona internetowa www.deklaracja.org.pl 4


Na ulicach, w sądach i w sieci rozpoczyna się wiosenna promocja usług radców prawnych
Ireneusz Walencik | 27 Marz, godz.08:02

We wtorek 2 kwietnia wystartuje akcja promowania profesji radcy prawnego i usług prawnych zorganizowana przez samorząd radcowski.
- To pierwsza taka kampania informacyjna samorządu prawniczego w Polsce - poinformował Maciej Bobrowicz (na zdjęciu), prezes Krajowej Rady Radców Prawnych - Polacy nie korzystają na co dzień z usług prawników. Chcemy pokazać tym, którzy uważają, że ich nie potrzebują, jak radcowie mogą pomóc przedsiębiorcom i osobom prywatnym i gdzie ich szukać.
Kampania obejmuje uruchomienie specjalnej strony internetowej Z radcą prawnym bezpieczniej. Na stronie znajduje się wyszukiwarka radców, gdzie można zidentyfikować i odnaleźć każdego po nazwisku, przynależności do izby i numerze wpisu na listę radców. Ponadto kilka tysięcy radców udostępniło więcej informacji o sobie, m.in. o miejscu prowadzenia działalności, dziedzinach prawa , którymi się zajmują, językach obcych, którymi się posługują oraz dane teleadresowe i internetowe swojej kancelarii.

Samorząd wydrukował też ulotki informujące o usługach świadczonych przez radców, które będą wystawiane na specjalnych stojakach. Stelaże z ulotkami staną w sądach, urzędach, siedzibach rad radcowskich. - Opisujemy na nich ryzyka prawne związane z konkretnymi sytuacjami życia prywatnego, np. kupnem mieszkania czy gospodarczego, np. zawieraniem umów biznesowych - wymienia Maciej Bobrowicz.
Kolejny element radcowskiej kampanii to artykuły w prasie („Gazeta Wyborcza" i „Rzeczpospolita") oraz audycje radiowe (TOK FM).
Przy drogach i ulicach staną natomiast wielkoformatowe tablice, z których na uczestników ruchu spoglądał będzie mężczyzna w radcowskiej todze.
- Pierwsza część akcji zakończy się w czerwcu, potem nastąpi ocena jej rezultatów i zapadnie decyzja o ewentualnej kontynuacji - poinformował prezes Bobrowicz.

UE: za długie procedury
Anna Słojewska 28-03-2013, ostatnia aktualizacja 28-03-2013 07:47
Polska jest najmniej przyjaznym krajem dla rozpoczynających biznes. Tak wynika z danych przedstawionych wczoraj przez Komisję Europejską.
Korespondencja 
z Brukseli
Jesteśmy na szarym końcu, jeśli chodzi o procedury administracyjne związane z zarejestrowaniem własności czy rozpoczęciem działalności gospodarczej. Lepiej sytuacja wygląda z czasem potrzebnym na rozwikłanie sporów w sprawach cywilnych i handlowych. Polska jest na piątym miejscu w UE. Wynika tak ze sporządzonej w Brukseli tabeli wyników wymiaru sprawiedliwości dla państw członkowskich.
Wydajemy dużo, 
ale źle dzielimy pracę
Liczby nie potwierdzają jednak występujących niekiedy w Polsce narzekań na ubóstwo wymiaru sprawiedliwości. Polska wydaje na sądy 
1 euro w przeliczeniu na jednego mieszkańca. To więcej, niż wynosi średnia w UE. Przed nami są tylko kraje wyraźnie bogatsze, gdzie 1 euro ma mniejszą siłę nabywczą. Za nami zaś wszystkie państwa naszego regionu.
Z raportu sporządzonego przez KE wynika też, że zwiększenie efektywności wymiaru sprawiedliwości w Polsce nie wymaga większych nakładów finansowych czy zwiększania zatrudnienia. Potrzebne są zmiany strukturalne i lepszy podział pracy.
Dla efektywności wymiaru sprawiedliwości fundamentalne jest zaufanie obywateli i ich przekonanie, że sądy są niezależne. W tej kategorii Polska plasuje się tuż za połową stawki – na 15. miejscu w UE. Za nami znalazły się prawie wszystkie kraje Europy Środkowej i Wschodniej, poza Estonią. Gorsze od nas są też niektóre kraje południa Europy – Hiszpania, Portugalia, Włochy i Grecja.
Powiedzą, co dobre
– Niezależny i efektywny wymiar sprawiedliwości bez wątpienia zwiększa atrakcyjność kraju jako miejsca inwestycji. Dlatego ważne jest, aby decyzje prawne były wydawane w sposób przewidywalny, terminowy i dający się wyegzekwować. Narodowe reformy systemu sprawiedliwości stają się istotnym strukturalnym składnikiem gospodarczej strategii krajów UE – mówiła wczoraj Viviane Reding, unijna komisarz sprawiedliwości.
Komisja Europejska od lat sporządza podobne rankingi (m.in. ochrony środowiska czy generalnie stopnia wypełniania unijnego prawa), ale po raz pierwszy przygotowała tabelę wyników wymiaru sprawiedliwości.
Do tej pory sprawiedliwość była domeną państw członkowskich, narodowym dobrem, do którego Bruksela nie miała dostępu. Teraz jednak chce pójść dalej i w przyszłości mówić stolicom, jak powinny reformować sądy czy budować skuteczne systemy rozwiązywania sporów. Zaczyna od kilkunastu wskaźników, które pokazują, jak kraje wypadają na tle innych w sprawach administracyjnych, cywilnych i handlowych.
– Z czasem obraz będzie pełniejszy, z roku na rok będziemy mieli więcej danych – mówi nieoficjalnie ekspert KE. W przyszłości Bruksela uzupełni też analizę danymi dotyczącymi prawa karnego.
Rzeczpospolita

RPO: należy rozważyć zwolnienie od kosztów mediacji
mat 28-03-2013, ostatnia aktualizacja 28-03-2013 12:39
Brak możliwości zwolnienia z kosztów mediacji to jeden z powodów, przez który ta forma rozwiązywania sporów prawnych nie upowszechniła się w Polsce.
Taki wniosek płynie z ostatniego wystąpienia Rzecznika Praw Obywatelskich do ministra finansów Jana Rostowskiego.
W świetle aktualnie obowiązujących przepisów procedury cywilnej do kosztów mediacji, które stanowią element kosztów procesu w szerokim znaczeniu, zaliczają się: wynagrodzenie mediatora i wydatki przez niego poniesione, koszty przejazdów oraz równowartość utraconego zarobku strony w związku z uczestnictwem w mediacji lub ewentualnie wynagrodzenie i wydatki reprezentującego stronę adwokata. Ustawodawca zdecydował, jednak o wyłączeniu kosztów mediacji z grupy wydatków sądowych, przez co nie ma podstaw do ich pokrywania przez Skarb Państwa za stronę zwolnioną od kosztów sądowych.
Takie usytuowanie kosztów mediacji powoduje, że nawet osoby najuboższe muszą ponosić we własnym zakresie koszty po skierowaniu sporu na drogę mediacji. Nie mogą bowiem ubiegać się o zwolnienie od kosztów mediacji.
W opinii prof. Ireny Lipowicz, brak stosownego uregulowania o zwolnieniu z kosztów jest jednym z powodów, dla których mediacja nie upowszechniła się w Polsce. Tymczasem Minister Sprawiedliwości, w prowadzonej z Rzecznikiem korespondencji dotyczącej kosztów mediacji poinformował, że obecna trudna sytuacja finansowa kraju uniemożliwia wprowadzenie jakichkolwiek zmian w postulowanym zakresie.
- Trudno mi zaakceptować takie stanowisko, ponieważ w moim odczuciu nie uwzględnia ono wypływających z mediacji korzyści i oszczędności dla wymiaru sprawiedliwości – odpowiada na argumentację ministra sprawiedliwości prof. Lipowicz, która wymienia korzyści płynące z mediacji, tj. skrócenie postępowań sądowych, odciążenie sądów i co za tym idzie zmniejszenie ogólnych kosztów wymiaru sprawiedliwości.
RPO proponuje, więc rozważenie wprowadzenia częściowego finansowania ze środków publicznych postępowań mediacyjnych, tak aby możliwe było zwolnienie od kosztów mediacji osób najuboższych lub ewentualnie określonych kategorii spraw sądowych. Przykładowo mediacji z zakresu prawa rodzinnego.
- Jakkolwiek budżet i zasada stabilności finansów państwa jest ważnym elementem organizacji życia publicznego, to mylne jest upatrywanie w mediacji stanu zagrożenia tejże równowagi, ponieważ mediacja, istotnie odciążając system sądownictwa, prowadzi do oszczędności, a nie generowania kolejnych kosztów – przekonuje prof. Lipowicz, i dodaje: - W interesie państwa leży przecież dbałość o stan finansów publicznych i wspomniany stan równowagi budżetowej.
STATYSTYKI
Oddanie sprawy do mediacji w krajach Unii Europejskiej jest 36 razy tańsze i 12 razy szybsze od postępowania sądowego. Podobne są statystki dotyczące Polski. W Polsce wybór polubownego rozwiązania sporu przed wstąpieniem na drogę sądową jest 21 razy tańszy i 7 razy szybszy.
rp.pl

Ruszyła strona internetowa www.deklaracja.org.pl
2013-03-28

Ruszyła strona internetowa www.deklaracja.org.pl, poprzez którą podmioty gospodarcze oraz kancelarie prawne mogą przystąpić do „Deklaracji o stosowaniu ADR”.

Deklaracja została zainicjowana przez Społeczną Radę ds. Alternatywnych Metod Rozwiązywania Konfliktów i Sporów przy Ministrze Sprawiedliwości i objęta została honorowym patronatem Ministra Sprawiedliwości.

Celem Deklaracji jest promocja stosowania metod ADR (mediacji, arbitrażu, etc.) wśród profesjonalistów, m.in.: przedsiębiorców oraz kancelarii prawnych.

Dokument ten ma charakter deklaracji publicznej, w której przedstawiciele kancelarii oświadczają, że ich prawnicy mają odpowiednią wiedzę na temat mediacji i innych metod ADR oraz przedyskutują z klientami możliwość zastosowania alternatywnej wobec postępowania sądowego metody rozwiązania sporu w konkretnym przypadku.

Przedsiębiorcy przystępując do Deklaracji oświadczają, iż w przypadku zaistnienia sporu o charakterze gospodarczym zobowiązują się do rozważenia możliwości zastosowania mediacji lub innej metody ADR przed lub zamiast wniesienia sprawy do sądu.
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2013 04 03

Spis treści
Miara nieprzydatności człowieka 1
Nie będzie zerowej stawki pro bono 7
Prawnicy na bilbordach i w internecie? To możliwe 8
Błędy sądu to druga szansa dla pełnomocnika 9
Większa ochrona sparaliżuje egzekucje 11


Miara nieprzydatności człowiekaMAŁGORZATA PIASECKA-SOBKIEWICZ, DZIENNIK GAZETA PRAWNA (2013-04-03), Str.: D4
Korporacje adwokacka i radcowska mogą, w świetle obowiązujących przepisów, w trybie uznaniowej decyzji usunąć z aplikacji osobę nieprzydatną do zawodu. To uprawnienie budzi zastrzeżenia konstytucjonalistówMałgorzataPiasecka-Sobkiewicz malgorzata.piasecka@infor.plPrzeprowadzony pod koniec marca końcowy egzamin radcowski i adwokacji był rekordowy pod względem liczby zdających - przystąpiło do niego osiem tysięcy aplikantów, najwięcej w historii Lista tych, którzy zdali, zostanie ogłoszona dopiero za ok. miesiąc, ale już dziś środowisko prawnicze dyskutuje o spodziewanym problemie z zagospodarowaniem tak wielu nowych radców i adwokatów. Rynek pracy dla prawników nie rośnie bowiem równie szybko jak grupa osób z uprawnieniami zawodowymi.W tym kontekście pojawia się obawa, że korporacje zaczną chętniej korzystać z narzędzia, jakim jest możliwość usuwania z aplikacji kandydatów na radców i adwokatów, którzy są „nieprzydatni do wykonywania zawodu".Same regulacje (analogiczne w prawie o adwokaturze oraz w ustawie o radcach prawnych) od dawna budzą wątpliwości natury konstytucyjnej. Z tych powodów w połowie ubiegłego roku Rada Legislacyjna przy premierze krytycznie odniosła się do propozycji wyposażenia korporacji notarialnej w prawo skreślania z listy nieprzydatnych kandydatów na notariuszy. Rada argumentowała, że zapisy o stwierdzaniu nieprzydatności są niejednoznaczne i przeczą zasadzie bezpieczeństwa prawnego jednostek. „Osoba, której przysługuje wolność wyboru i wykonywania zawodu, nie posiada jasności co do tego, jakie mogą być konkretne przesłanki dokonania ingerencji ze strony organów samorządu zawodowego w wolność określoną w art. 65 ust. 1 konstytucji. Jednostka nie wie, jakich sytuacji ma się wystrzegać oraz nie ma pewności co do tego, jakie jej cechy osobiste bądź zachowania mogą doprowadzić do :::::; skreślenia z listy aplikantów" - napisała rada w swojej opinii. Jednocześnie Rada Legislacyjna wystąpiła z postulatem usunięcia kontrowersyjnych klauzul z przepisów o adwokaturze i radcach. Chętnych do przeforsowania zmian jakoś nie widać.Miara nieprzyDR RYSZARD:::::::ijii= wydziat Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, konstytucjonalista oim zdaniem art. 79 ust. 2 prawa o adwokaturze, który przewiduje skreślenie aplikanta adwokackiego z listy aplikantów po stwierdzeniu jego nieprzydatności do zawodu, budzi wątpliwości natury konstytucyjnej, mimo że taka procedura została poddana kontroli sądowej. Dlaczego Konstytucja zapewnia wolność wyboru wykonywania zawodu. Wprawdzie przewiduje, że wyjątki od zasady wolności wyboru i wykonywania zawodu określa ustawa, ale nie może być ona niezgodna z postanowieniami konstytucji. Dlatego uważam, że wchodzą tutaj w grę istotne ograniczenia wolności wskazane w art. 31 ust. 3 konstytucji. Trybunał Konstytucyjny w kilku orzeczeniach uznał, że wolność wykonywania zawodu oznacza, iż pracodawca ma obowiązek zapewnić - w najszerszym zakresie - miejsca świadczenia pracy w sposób wolny od niekonstytucyjnej ingerencji. W kwestii dostępu do zawodów prawniczych Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że nabór na aplikację adwokacką jest sprawą publiczną i powołał się na art. 65 konstytucji. Dlatego pozostaje on poza regulacją wewnątrzkorporacyjną zgodnie zresztą z art. 31. konstytucji. Oznacza to, że regulacja ustawowa ma chronić interes publiczny. W dodatku TK przyznaje, że ustawodawca tworzy zawody zaufania publicznego. Natomiast z punktu widzenia wolności wyboru zawodu wprowadzenie ograniczeń w dostępie do nich jest wprawdzie możliwe, ale muszą one odpowiadać pewnym standardom i być podyktowane wartościami konstytucyjnymi (art. 31 ust. 3). Chodzi tutaj o bezpieczeństwo lub porządek publiczny, ochronę środowiska, zdrowie i moralność publiczną, albo wolności i prawa innych osób. Mogą to być ograniczenia, które poświęcają np. wolność wyboru wykonywania zawodu ze względu na bardziej doniosłą wartość. Wartość, którą chcemy chronić, musi być więc wyższa. Mając to na uwadze, twierdzę, że status artykułu 79 ust. 2 ustawy o adwokaturze jest niejasny i wątpliwyOkoliczności prowadzące do stwierdzenia nieprzydatności do zawodu są bliżej nieokreślone.I przez tę nieokreśloność przepis art. 79 ust. 2 ustawy - Prawo o adwokaturze stwarza przesłankę naruszenia art. 65 konstytucji w kontekście pozostałych uregulowań w niej zawartych. Po pierwsze, ustawa stanowi, że adwokaturą jest ogół adwokatów i aplikantów adwokackich. Oznacza to, że aplikanci adwokaccy są adwokaturą, co z kolei ściśle łączy się z zagwarantowaniem wolności obywatelskich, a szczególnie prawa do sądu. Dlatego nie jest obojętne, w jaki sposób zostaje się adwokatem i jaka procedura ma przy tym zastosowanie. Powiązanie adwokatury z prawem do sądu ma wpływ na ocenę tego, w jaki sposób dochodzi się do zawodu adwokata. Ustawa przewiduje, że aplikant adwokacki powinien spełniać określone w niej warunki i uzyskać pozytywną ocenę z egzaminu konkursowego. Ponadto bardzo istotną przesłanką jest posiadanie nieskazitelnego charakteru i dawanie rękojmi należytego wykonywania zawodu swoim dotychczasowym zachowaniem. Do zawodu przyjmuje się więc tylko osoby, które mają te cechy oraz korzystają z pełni praw obywatelskich i ukończyły wyższe studia prawnicze. Weźmy taki przykład: ktoś do tej pory należycie się zachowywał, ma nieskazitelny charakter, co razem daje rękojmię należytego wykonywania zawodu, ale o dopuszczeniu do zawodu zadecyduje egzamin adwokacki. Uważam, że przyjmując kandydata na aplikację, przyznajemy, że ma on nieskazitelny charakter i daje rękojmię prawidłowego wykonywania zawodu adwokata. Do aplikantów należy więc stosować te wymogi co do adwokatów. Zdarza się jednak, że mogą zajść okoliczności, które z punktu widzenia ustawy nie nakazują wprawdzie pociągnąć aplikanta do odpowiedzialności dyscyplinarnej, ale dyskwalifikują go merytorycznie, bo zostały stwierdzone braki na egzaminie adwokackim, względnie nie ukończono aplikacji w terminie. Opierając się na tym przykładzie, można więc ocenić, że okoliczności prowadzące do stwierdzenia nieprzydatności do zawodu są bliżej nieokreślone.I przez tę nieokreśloność przepis art. 79 ust. 2 ustawy - Prawo o adwokaturze stwarza przesłankę naruszenia art. 65 konstytucji w sposób nieznajdu-jący uzasadnienia np. w wartościach określających interes publiczny. Nieokreśloność tego przepisu stanowi przesłankę jego dyskrecjonalnego stosowania, co jest niedopuszczalne w demokratycznym państwie. Ustawa powinna wskazywać przesłanki nieprzydatności do wykonywania zawodu uzasadniające twierdzenie, że dotychczasowa ocena aplikanta była błędna. Trzeba jednak te powody doprecyzować. Natomiast wątpliwości wywołuje możliwość niesprecyzowanej, arbitralnej ingerencji w życie konkretnego człowieka, uzależnionej w dodatku od niesprecyzowanych przesłanek. Jest to ingerencja nadmierna.Wprawdzie ustawa - Prawo o adwokaturze przewiduje kontrolę sądu, ale ryzyko konieczności odwoływania się do sądu administracyjnego zaraz na początku kariery, aby udowodnić własną przydatność do wykonywania zawodu adwokackiego, uzależnia kandydata do zawodu od osób, które mają ewentualną zdolność stwierdzenia, że jest on nieprzydatny. Skoro przepisy przewidują możliwości wszczęcia postępowania dyscyplinarnego i przeprowadzenie egzaminu adwokackiego, to po co wprowadzać dodatkowe przesłanki w postaci ustalania nieprzydatności do zawodu ZENON KLATKA radca prawny, były prezes Krajowej Rady Radców Prawnych stawa o radcach prawnych także przewiduje możliwość skreślenia aplikanta z listy. W izbie katowickiej mamy sporo takich przypadków - kilka rocznie, najczęściej związanych z niezdanymi kolokwiami. Wielu aplikantów dosyć niefrasobliwie podchodzi do swoich obowiązków. W dodatku niektórzy starają się w taki sposób zorganizować sobie przebieg aplikacji, aby się zbytnio nie wysilić. Zamiast poświęcić czas na nauczenie się zawodu, na pierwszym miejscu stawiają pracę zarobkową. Cdy ktoś dostał się na aplikację, powinien przestrzegać dyscypliny określonej w ustawie i ogólnopolskim regulaminie przebiegu aplikacji. Pamiętajmy też, że z roku na rok lawinowo rośnie liczba aplikantów. Na przykład w Katowicach szkoli się kilkuset prawników. Nie możemy się zgodzić na sytucję, w której studiowaliby bez żadnych ograniczeń czasowych (mimo że płacą za naukę). Dlatego regulamin zawiera zapis, wedle którego w całym toku aplikacji można dwa razy powtarzać rok nauki. Każdy rok kończy się zaliczeniem uzależnionym m.in. od liczby nieusprawiedliwionych nieobecności na zajęciach praktycznych i wykładach oraz od zdania kolokwiów. Istotne znaczenie ma także opinia patrona. Jest to człowiek, który ma nauczyć aplikanta m.in. myślenia w kategoriach etycznych, więc jego negatywna opinia stanowi jeden z argumentów przemawiających za nieprzydatnością danej osoby do zawodu.Ostatnio w Katowicach została podjęta uchwała o nieprzydatności aplikanta do zawodu tylko z powodu negatywnej opinii patrona. Jednak w takich sprawach nie funkcjonuje automatyzm. Każdy przypadek oceniany jest indywidualnie. Skreślenie z listy następuje w następstwie podjęcia przez całą radę uchwały, która wcześniej wysłuchała racji patrona i oczywiście samego zainteresowanego.Faktem jest, że uchwała ma charakter uznaniowy. Dlatego też musi być bardzo dobrze uzasadniona, zwłaszcza że podlega kontroli sądowej. Od uchwały można się odwołać do prezydium Krajowej Rady Radców Prawnych, potem wnieść skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego, a następnie w finale do Naczelnego Sądu Administracyjnego.datności człowiekaDodam, że stwierdzenie nieprzydatności do wykonywania zawodu jest tylko jedną z okoliczności uzasadniających skreślenie z listy aplikantów. Aplikant jest członkiem samorządu i podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej za swoje przewinienia (te rażące mogą prowadzić do skreślenia z listy, na którą zainteresowany będzie mógł się spróbować ponownie wpisać dopiero po 10 latach).Można się zastanawiać, czy w ten sposób, licząc np. owe nieusprawiedliwione nieobecności, należy dyscyplinować dorosłe przecież osoby. Taki jednak przyjęliśmy w naszym kraju system szkolenia. Cdy system się zmieni i o wejściu do zawodu będą decydowały egzaminy, wówczas każdy będzie uczył się sam lub korzystał z istniejących na rynku różnych podmiotów prowadzących szkolenia. W takim jednak przypadku, moim zdaniem, nie będzie już możliwości nauczenia kandydatów na radców prawnych myślenia kategoriami zawodu zaufania publicznego. Moje wątpliwości budzi też to, że obecnie od wyniku niezdanego egzaminu można się odwołać do komisji przy ministrze. To jest deprecjonowanie pozycji egzaminatora. Egzaminu końcowego radcowskiego nie zdaje ok. 20 proc. osób, które ukończyły aplikację. Można wysnuć zatem wniosek, że mamy zbyt mały odsiew przy przyjmowaniu na aplikację.LESZEK ZABIELSKAplikanci notarialni dzielą się na etatowych i pozaetato-wych, a ich sytuacja różni się w zależności od tego, do której grupy należą: Etatowy jest zatrudniony na podstawie umowy o pracę w kancelarii swojego patrona i jest pracownikiem w rozumieniu kodeksu pracy. W tym czasie wykonuje zlecone przez notariusza czynności i uczy się od niego. Po zdaniu egzaminu pełni funkcję asesora notarialnego u swojego dotychczasowego patrona. Dlatego ze względu na te wzajemne relacje między patronem a aplikantem samorząd notarialny nie był przez lata zainteresowany wykreślaniem poszczególnych osób z listy aplikantów.Z kolei aplikant etatowy lub asesor mogą zostać zwolnieni z pracy. Skutek Skreślenie z listy aplikantów lub podjęcie przez ministra sprawiedliwości decyzji o odwołaniu ze stanowiska asesora notarialnego. Asesor notarialny ma bowiem nominację ministerialną. Dlatego ocena jego osoby przez samorząd ma tylko charakter pomocniczy. W razie zwolnienia z etatu przysługuje tryb odwoławczy do sądu pracy na takich zasadach jak wszystkim pozostałym pracownikom. Cdy sąd nieCzy dorosłych ludzi należy rozliczać z nieobecności Taki przyjęliśmy system szkolenia w Polsce. Gdy o wejściu do zawodu będą decydowały jedynie egzaminy, wówczas każdy będzie mógł uczyć się sam orzeknie o przywróceniu do pracy, wówczas minister sprawiedliwości musi odwołać tę osobę ze stanowiska. Takie przypadki są jednak sporadyczne - zdarzyły się trzy w kraju w historii całego notariatu. Przyczyną było naruszenie tajemnicy zawodowej i wyniesienie danych klientów do innych kancelarii. Żadnego aplikanta etatowego nie skreślono z powodu niezdanego kolokwium, bądź niedostatecznych postępów w nauce. W innej sytuacji znaleźli się aplikanci po zmianie przepisów o notariacie po 2006 r. Rozporządzeniem ministra sprawiedliwości została wówczas wprowadzona instytucja aplikanta pozaetatowego. Trybunał Konstytucyjny uznał, że nie jest ona sprzeczna z konstytucją. Aplikant pozaetatowy nie jest związany stosunkiem pracy z żadną kancelarią notarialną, lecz tylko przychodzi raz w tygodniu do wyznaczonego dla siebie patrona i w tym czasie ma się przyuczać do zawodu. Ponadto raz na dwa tygodnie uczestniczy w zajęciach szkoleniowych. W pozostałym czasie może być zatrudniony poza kancelarią - za zgodą rady notarialnej - z wyjątkiem zatrudnienia w szkołach wyższych Najczęściej zgoda nie jest wydawana na pracę w bankach oraz w agencjach obrotu nieruchomościami, bo jest to działalność konkurencyjna do notarialnej. Dlatego gdyby wyszło na jaw, że ktoś wbrew zakazowi rady notarialnej jednak podjął taką pracę, to z tego powodu mógłby zostać skreślony z listy aplikantów pozaetatowych. Są to jednak z mojej strony rozważania czysto teoretyczne, bo takiego przypadku nie było. Stopień przygotowania aplikantów pozaetatowych uległ ostatnimi czasy drastycznemu obniżeniu. Uważam, że jeden dzień w tygodniu na zapoznanie się z praktycznymi tajnikami zawodu w kancelarii notarialnej to za mało. Coraz większy procent aplikantów pozaetatowych nie zdaje kolokwiów organizowanych przez poszczególne rady notarialne. W związku z tym pojawiają się wątpliwości, czy osoba, która nie zdała po pierwszym i po drugim roku kolokwium, może zostać dopuszczona do końcowego egzaminu notarialnego. Rady notarialne stanęły na stanowisku, że nie może zostać dopuszczona, natomiast odmienne stanowisko zajął minister sprawiedliwości i na skutek odwołań się aplikantów pozaetatowych uchylił wydane w tej sprawie decyzje rad notarialnych o niedopuszczeniu do egzaminu końcowego. Dlatego w praktyce mamy taką sytuację, że skreślenie z listy aplikantów tylko z powodu niezda-nych kolokwiów nie ma miejsca w notariacie. Można jednak zostać skreślonym z powodu nadmiernej absencji na zajęciach. Negatywna opinia patrona nie może być przyczyną skreślenia z listy aplikanta pozaetatowego, ponieważ taka opinia ma tylko charakter pomocniczy. Utworzenie instytucji aplikanta pozaetatowego wywarło też wyraźny wpływ na sytuację aplikantów etatowych. Cdyby etatowy aplikant został przez swojego patrona zwolniony z pracy, mógłby kontynuować aplikację jako aplikant pozaetatowy. Takiej sytuacji jednak także dotąd nigdy nie było. Obecnie planuje się zlikwidować asesurę notarialną, więc każdy, kto odbędzie aplikację i zda egzamin, będzie mógł od razu zostać notariuszem. Aplikanci etatowi z tym sobie poradzą, ale mam wątpliwości co do aplikantów pozaetatowych.RAFAŁ DĘBOWSKI adwokat, członek Naczelnej Rady AdwokackiejAdwokacki samorząd zawodowy stoi na straży zasad wykonywania zawodu w imię interesu publicznego. Aby skutecznie wykonywać powierzone zadania, musi mieć prawne instrumenty oddziaływania na swoich członków, w szczególności tych, którzy nie dochowują odpowiednich standardów. Do instrumentów tych należą m.in. przepisy regulujące zasady skreślania z list adwokatów, aplikantów i prawników zagranicznych, w tym także przepis art. 79. ust. 2 prawa o adwokaturze.Rzeczona norma prawna upoważnia okręgową radę adwokacką do skreślenia aplikanta z listy aplikantów adwokackich w przypadku stwierdzenia, w ciągu pierwszych dwóch lat aplikacji, jego nieprzydatności do wykonywania zawodu adwokata. To wyraz uznania przez ustawodawcę, że nie każdy prawnik ma odpowiednie predyspozycje do wykonywania zawodu adwokata. Aplikacja to proces przygotowywania aplikanta do samodzielnego wykonywania zawodu. Modelowo to proces wielopodmiotowy, którego uczestnikami opócz aplikanta są: rady adwokackie i działające przy nich komisje szkolenia aplikantów, wykładowcy zajęć szkoleniowych (wykładów, ćwiczeń, praktyk, konkursów etc), a przede wszystkim patron - osoba ustawowo odpowiedzialna za przygotowanie aplikanta do samodzielnego wykonywania zawodu. Patron, dając aplikantowi możliwość wykonywania określonych czynności zawodowych w prawdziwych sprawach swoich klientów, de facto wprowadza podopiecznego w arkana wykonywania zawodu, ale również na rynek usług prawnych. Pozwala w ten sposób na wyrobienie dobrych relacji z klientami, a przez to na pozyskanie w przyszłości - po zdaniu egzaminu zawodowego -własnej klienteli, niezbędnej do usamodzielnienia się. By móc wykonywać zawód adwokata, nie tylko trzeba mieć teoretyczną wiedzę prawniczą czy umiejętność jej stosowania w praktyce. Trzeba także wykazywać się odpowiednimi predyspozycjami charakterologicznymi i psychofizycznymi, w tym nieskazitelnością charakteru oraz odpornością na stres i umiejętnością jego odreagowania. To trudny zawód, którego istotną częścią, jego głównym nurtem jest rozwiązywanie sporów. Przypadek poznańskiego adwokata, który zastrzelił się, bo popadł w poważne tarapaty finansowe, czy ostatnio głośno komentowany przypadek kolegi adwokata, któremu puściły nerwy, gdy bronił syna, to na szczęście jednostkowe, ale jakże medialnie nośne przykłady. Także wśród aplikantów są coraz częstsze przypadki depresji, czasem wręcz wyłączającej możliwość wykonywania zawodu. Cdy więc na samym początku aplikacji okazuje się, iż kandydat do zawodu adwokata nie ma odpowiednich predyspozycji, nie ma co czekać z decyzją, trzeba pamiętać, że skreślenie z listy może być dla niejednej młodej osoby wręcz życiową przysługą.Bo co zrobić z figurującym na liście aplikantem, który po zdaniu egzaminu wstępnego nie złożył ślubowania, nie rozpoczął zajęć szkoleniowych, nie zgłosił się do patrona i nie reaguje na wezwania do złożenia wyjaśnień Jak postąpić z osobą, która oblewa wszystkie możliwe kolokwia, w tym także poprawkowe, na których dla ułatwienia dostaje te same pytania co na kolokwium w pierwszym terminie Czy musi być aplikantem osoba, która nie jest w stanie przyswoić zasad wykonywania zawodu i o której z góry wiadomo, że polegnie nie tylko za pierwszym, ale i za szóstym podejściem do egzaminu zawodowego Ile razy trzeba nie zdać egzaminu zawodowego, by udowodnić światu, że dany aplikant nie nadaje się do zawodu adwokata A z innej płaszczyzny: czy będzie zdolny do samodzielnego wykonywania zawodu adwokata aplikant, który nie jest w stanie znaleźć jakiegokolwiek zatrudnienia w okresie pierwszych dwóch lat aplikacji Przepis art. 79 ust. 2 prawa o adwokaturze ostał się mimo kolejnych reform uszczuplających kompetencje samorządów zawodowych z jednej prostej przyczyny. Nigdy nie byl nadużywany. Choć uchwała w przedmiocie skreślenia z listy aplikantów na skutek stwierdzenia nieprzydatności ma charakter uznaniowy, to jednak nie dowolny. Podjęcie takiej decyzji wymaga przeprowadzenia wnikliwego postępowania administracyjnego, zebrania i rozważenia wszelkich okoliczności i dowodów. Rozstrzygnięcie musi zapaść przed upływem dwuletniego okresu aplikacji, przy czym decydujące znaczenie ma data podjęcia uchwały przez organ pierwszej instancji (tj. przez okręgową radę adwokacką), a nie data, w jakiej decyzja stanie się ostateczna w toku instancji. Sama zaś decyzja traktowana jest w jednolitej praktyce wszystkich rad adwokackich jako niezbędna ostateczność. Dlatego nie ma zbyt wielu tego typu spraw, a zdarzają się nawet przypadki, w których uchwała o skreśleniu z listy aplikantów spotyka się z aprobatą samego zainteresowanego.


Nie będzie zerowej stawki pro bonoPAULINA BĄK, DZIENNIK GAZETA PRAWNA (2013-04-03), Str.: B5
Nie będzie zerowej stawki pro bonoWiększość prawników nie opodatkowuje bezpłatnych porad, nie trzeba więc zmieniać przepisówPaulina Bąk paulina.bakiainfor.plUdzielanie pomocy prawnej pro bono co do zasady jest objęte 23-proc. stawką VAT. Wynika to z art. 8 ust. 2 pkt. 2 ustawy o podatku od towarów i usług (tj. Dz.U. z 2011 r.nr 177, poz. 1054 z pozn. zm.), który nakazuje opodatkowywać nieodpłatne świadczenie usług do celów innych niż działalność gospodarcza. W związku z tym posłanka Zofia Ławrynowicz (PO) zapytała resort finansów, czy możliwe jest objęciePotrzebny jest jasny i klarowny przepisMACIEJ BOBROWICZ prezes Krajowej Rady Radców PrawnychDziś radca prawny udzielający bezpłatnej pomocy prawnej zobowiązany jest do wystawiania faktury VAT oraz PIT-8C (osoby, którym udzielono porady, powinny też zapłacić od tej korzyści podatek dochodowy - red.). Jest to niezwykle uciążliwe dla obu stron, a w sytuacji gdy radcy prawni pomagają jednego dnia setkom osób, np. podczas masowych akq'i udzielania porad prawnych pro bono, w zasadzie niemożliwe. Interpretacja ministerstwa jest trudna do zaakceptowania dla mojego samorządu. Przypomnę tylko o jednej, niezwykle istotnej kwestii, o której pan minister może nie wiedzieć: każdego radcę prawnego obowiązuje kodeks etyki. Za naruszenie go grożą surowe sankcje. Bez wątpienia takim czynem mogłoby być naruszenie przepisów podatkowych Nie do przyjęcia jest sytuaq'a, w której tysiące moich koleżanek i kolegów wykonujących pracę pro bono nie będą pobierać VAT, zawierzając tylko interpretacji ministerstwa. Musimy mieć jasny i klarowny przepis.darmowej pomocy prawnej, szczególnie udzielanej osobom najuboższym, zerową stawką VAT, czyli zwolnieniem z prawem do odliczenia (interpelacja poselska nr 13706).Maciej Crabowski, wiceminister finansów, odpowiedział, że wprowadzenie o-proc. stawki VAT od darmowej pomocy prawnej byłoby niezgodne z dyrektywą 2006/112/WE. Przedsiębiorca, który opodatkowuje daną transakcję zerową stawką VAT, nie tylko nie płaci podatku, ale też może odliczyć VAT zapłacony na wcześniejszych etapach obrotu. To niezwykle korzystne rozwiązanie może być stosowane jedynie do eksportu i wewnątrzwspólnotowej dostawy towarów.Maciej Crabowski zauważył również, że zgodnie z orzecznictwem Naczelnego Sądu Administracyjnego i praktyką organów podatkowych nieodpłatne świadczenie usług prawnych w większości przypadków nie jest opodatkowane VAT. Porady pro bono nie podlegają temu podatkowi, o ile ich udzielanie wpisuje się w cel działalności gospodarczej prowadzonej przez prawnika. Zdaniem ministerstwa, świadczenie usług pro bono na rzecz biednych jest powszechnie odbierane jako bezinteresowna działalność prospołeczna, która kreuje pozytywny wizerunek przedsiębiorcy wśród obecnych i potencjalnych jego klientów, a więc wpisuje się w zakres prowadzonej działalności gospodarczej.Wiceminister dodał, że nawet brak związku między udzielaniem bezpłatnych porad a prowadzoną działalnością nie oznacza automatycznie, że prawnik musi odprowadzić podatek Zaznaczył, że VAT od danej usługi może być naliczony tylko wtedy, gdy usługodawca poniósł w związku z jej świadczeniem koszty. Tymczasem jego zdaniem prawnik, który prowadzi działalność jednoosobowo i udziela porad pro bono, nie ma z tego powodu żadnych kosztów.


Prawnicy na bilbordach i w internecie? To możliwe. ., www.prawo.money.pl (2013-04-02), Str.: -
http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiado ... 79967.html
2013-04-02 10:09 Prawnicy na bilbordach i w internecie? To możliwe Kim jest radca prawny, czym się dokładnie i zajmuje i w jakim obszarze zawsze może nam pomóc - tego wszystkiego mamy się dowiedzieć dzięki rozpoczynającej się właśnie kampanii. Prawnicy od dziś będą promować swój zawód na billboardach, za pomocą ulotek a także stron www.
Prawnicy na bilbordach i w internecie To możliwe2013-04-02 10:09 Prawnicy na bilbordach i w internecie To możliwe Kim jest radca prawny, czym się dokładnie i zajmuje i w jakim obszarze zawsze może nam pomóc - tego wszystkiego mamy się dowiedzieć dzięki rozpoczynającej się właśnie kampanii. Prawnicy od dziś będą promować swój zawód na billboardach, za pomocą ulotek a także stron www.W ten sposób chcą zwiększyć świadomość prawną wśród obywateli.Z badań przeprowadzonych przez radców prawnych wynika, że aż 86 procent Polaków nie czuje potrzeby korzystania z usług prawników. - W niektórych sprawach sam sobie radzę - twierdzi zapytana przez radio jedna z osób. Trudno zatem dziwić się sytuacji, że prawnicy mają co robić dopiero, gdy wpadniemy w tarapaty, sęk w tym, że można by uniknąć gdyby ktoś wykonał jeden telefon - przekonuje prezes Krajowej Izby Radców Prawnych Maciej Bobrowicz.- Rynek jest otwarty, najszerzej w Europie - twierdzi Bobrowicz, ale żeby zadzwonić, trzeba wiedzieć do kogo. Stąd kampania promocyjna na billboardach, ulotkach i w internecie.- Pokazujemy umowy, które dotyczą życia zwykłych Polaków. Wystarczy kliknąć www.bezpieczniej.kirp.pl i przeczytać. Pierwsi, którzy widzieli, nie kryją zadowolenia.- Dużo ludzi jest w czarnej dziurze i nie orientuje się - twierdzi osoba zapytana przez radio. Być może dlatego sam resort sprawiedliwości, ustami Patrycji Loose kampanię podsumowuje krótko: - Jest przyjmowana z dużą życzliwością.


Błędy sądu to druga szansa dla pełnomocnikaEWA MARIA RADLIŃSKA, DZIENNIK GAZETA PRAWNA (2013-04-03), Str.: D8
Błędy sądu to druga szansa dla pełnomocnikaPominięcie przez sąd oceny zarzutów podniesionych w środku odwoławczym ułatwia pełnomocnikowi skuteczne podważenie wyrokuEWA MARIA RADLIŃSKA ewa.radlinskaginforpl 9 Stan faktycznyRadca prawny Jarosław C. ze znanej warszawskiej kancelarii został obwiniony o to, że podał nieprawdziwe informacje o prowadzonej działalności zawodowej w związku z przeprowadzanym przez redakcję ogólnopolskiego dziennika rankingiem kancelarii prawniczych (aby zająć w nim wyższe miejsce). Podniesiono, że wiedząc o nieprawidłowościach w ankiecie rankingowej przekazywanej dziennikowi, nie sprostował nieprawdziwych danych. Postawiono mu więc zarzut popełnienia przewinienia dyscyplinarnego określonego w art. 64 ust. 1 pkt 2 ustawy o radcach prawnych (Dz.U. z 2010 r. nr 10, poz. 65 ze zm.). Zgodnie z nim radca prawny podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej za czyny sprzeczne ze ślubowaniem radcowskim lub z zasadami etyki radcy prawnego. Art. 25 lit. b oraz art. 6 ust. 2 Kodeksu etyki radcy prawnego mówią zaś, że radca prawny obowiązany jest dbać o godność zawodu przy wykonywaniu czynności zawodowych, a także w działalności publicznej i w życiu prywatnym. Nie może zatem przekazywać informacji niezgodnych z rzeczywistością lub wprowadzających w błąd.liii Orzeczenia sądów dyscyplinarnych I i II instancjiOkręgowy Sąd Dyscyplinarny Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie uznał radcę prawnego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu. Sąd korporacyjny stwierdził, że takie zachowanie jest sprzeczne z wyrażonym w ślubowaniu radcowskim obowiązkiem postępowania godnego i uczciwego. W efekcie wymierzono obwinionemu karę pieniężną w kwocie 15 tys. zł.Pełnomocnik Jarosława C. złożyła odwołanie, wskazując, że kara jest zbyt wysoka. Wnosiła o uniewinnienie mocodawcy, ewentualnie o zmianę orzeczenia przez złagodzenie kary do wysokości połowy przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Wyższy Sąd Dyscyplinarny w Warszawie utrzymał jednak w mocy zaskarżone orzeczenie. Obrońca obwinionego złożyła kasację.88 Stanowisko obwinionegoObrońca radcy wskazywała na naruszenie przez korporacyjny sąd przepisów postępowania karnego -art. 433 par. 2 k.p.k. - poprzez przyjęcie, że obwiniony zaakceptował nieprawdziwe dane przygotowane przez swoich pracowników i nie podjął właściwych działań w celu sprostowania nierzetelnych informacji, podczas gdy z treści tych dowodów, ocenionych w sposób prawidłowy, nie wynika ani fakt zaakceptowania przez obwinionego nieprawdziwych danych, ani też fakt braku podjęcia właściwych działań w celu sprostowania nierzetelnych informacji. Ponadto wskazała, że zastosowany powinien być art.5 par. 2 k.p.k., a zatem rozstrzygnięcie wszelkich wątpliwości powinno być na korzyść obwinionego. Podniosła również naruszenie przez sąd art. 64 ust. 1 pkt 2 ustawy o radcach prawnych poprzez błędną wykładnię i przyjęcie, że podawanie informacji w ankiecie do rankingu kancelarii prawnych jest czynnością zawodową radcy prawnego oraz że określony zakaz informowania sprzecznego z zasadami etyki można naruszyć przez zaniechanie.S Wyrok Sądu NajwyższegoSąd Najwyższy uchylił orzeczenie i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania (sygn. akt SDI14/12) z przyczyn proceduralnych. Wyjaśnił, że sąd odwoławczy miał obowiązek rozważyć wszystkie wnioski i zarzuty wskazane w środku odwoławczym. Mógł zadecydować o utrzymaniu zaskarżonego orzeczenia w mocy tylko wtedy, gdy uznaje te zarzuty i wnioski obwinionego za niesłuszne. Przy czym w uzasadnieniu orzeczenia powinien podać, czym się kierował, wydając orzeczenie, oraz dlaczego zarzuty i wnioski apelacji uznał za zasadne albo niezasadne. Sąd odwoławczy zaniechał zaś oceny zarzutu obrazy art. 6 ust. 1 kodeksu etyki w zakresie zaliczenia czynności informowania do czynności zawodowej radcy prawnego, w związku z czym doszło do rażącej obrazy przepisów procedury karnej.is KomentarzJerzy Naumann adwokatNiematerialny charakter usług świadczonych przez adwokatów oraz radców prawnych wyklucza udział w jakichkolwiek rankingach. Ani lekarze, ani malarze, ani nawet nauczyciele, księża wszystkich wyznań czy dziennikarze nie startują w rankingach. Dlaczego Przecież to oczywiste nawet dla dziecka. Jeśli pominąć to, co oczywiste, to informowanie, potwierdzanie okoliczności nieprawdziwych nie jest naruszeniem godności zawodu, lecz naruszeniem powszechnych zasad obowiązujących wszystkich bez wyjątku. Wychodząc zatem od idei naczelnych, możemy wyprowadzić wniosek o naruszeniu norm deontologicznych. Tak więc oszukiwanie przez adwokata lub radcę prawnego zawsze narusza godność zawodową.Skuteczność kary pieniężnej zależy od systemu, piętra rozwoju demokracji oraz tego, jaką rolę pełnią w tym konglomeracie zwyczaje. W USA lub Anglii tego rodzaju zachowanie skutkowałaby natychmiastowym pozbawieniem licencji na wykonywanie zawodu. Stąd też nikomu nawet by nie przyszło do głowy zawyżanie danych. Na rynkach wschodzących jest zupełnie inaczej: testuje się je pod kątem wyporności. Jeśli kara to ledwie dwa czy pięć tysięcy złotych, to się to komercyjnie oczywiście opłaca. A to oznacza, że zasady przegrywają z pieniądzem. Idąc dalej, można powiedzieć, że nie ma już zasad, a jest wyłącznie pieniądz (oraz markowanie zasad).To, czy przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania jest korzystne dla obwinionego, zależy od tego, czy było uzasadnione, czy podyktowane kwestiami pozamerytorycznymi. Nie jest to przypadłość orzekania w sprawach dyscyplinarnych, lecz orzekania w ogóle. Każdy adwokat a vista zaserwuje parę tuzinów przykładów spraw, w których sprawiedliwości nie stało się zadość. Tego nikt nie kolekcjonuje, a powinien. Podobnie jest w sprawach dyscyplinarnych, choć może mniej w nich niezasłużonych krzywd. To jest zupełnie inna specyfika i zrównywanie jej z procedurą karną prowadzi na manowce.


Większa ochrona sparaliżuje egzekucjeKRZYSZTOF KAJDA, RZECZPOSPOLITA (2013-04-03), Str.: C7
-m —T"% owelizacja kodeksu postę-L powania cywilnego, która ma na celu ochronę dłużni-JL 1 ka przed działaniami wierzycieli, o ile zostanie uchwalona -będzie typowym przykładem, jak w wyniku nagłośnionego przez media problemu, dotyczącego niezbyt wielkiej liczby przypadków, wprowadza się regulacje, które będą szkodliwe dla tysięcy podmiotów, zarówno wierzycieli i przedsiębiorców, jak i ostatecznie ich klientów, na których będą przeniesione koszty nieodzy-skanych należności.Projekt nowelizacji niebawem trafi do drugiego czytania. Powstał on w odpowiedzi na powtarzające się w ostatnich tygodniach doniesienia medialne o przypadkach egzekwowania przez wierzycieli wieloletnich roszczeń (przedawnionych), wobec których nakazy się uprawomocniły, w związku z uznaniem ich przez sądy za doręczone mimo ich faktycznego nieodebrania przez dłużnika.Należy podkreślić, że projekt nowelizacji nie był pogłębiony rzetelną analizą obecnego stanu prawnego i istniejących norm, w szczególności zaś w kontekście wpływu na sytuację wierzycieli i możliwości dochodzenia ich praw przed sądami. Projekt trafił do Sejmu jako poselski i nie był poprzedzony konsultacjami społecznymi, jak ma to miejsce przy projektach rządowych.Projektodawca nie ukrywał w uzasadnieniu do projektu, że jego celem jest wzmocnienie prawnej sytuacji dłużnika, i nie pochylił się w żaden sposób nad sytuacją wierzyciela ani konsekwencjami, jakie wywoła ta nowelizacja w obrocie gospodarczym dla skuteczności egzekwowania praw przez wierzycieli (nie tylko przedsiębiorców).Winne unowocześnienie wymiaru sprawiedliwościParadoksalnie ta nowelizacja wynika również z postępującego unowocześnienia wymiaru sprawiedliwości i czynienia go coraz bardziej atrakcyjnym dla wierzycieli przy dochodzeniu swoich roszczeń. Z faktu, że w chwili obecnej do sądów trafiają miliony spraw, czyni się zarzut.Projektodawca wskazuje w uzasadnieniu, że „zachodzi podejrzenie, że mogą one być przedawnione", czyniąc z tego jeden z koronnych argumentów za koniecznością „ograniczenia możliwości dochodzenia roszczeń w elektronicznym postępowaniu upominawczym".To ograniczenie znajduje swoje odzwierciedlenie w sprawozdaniu komisji, które wprowadza przepis umożliwiający dochodzenie w elektronicznym postępowaniu upominawczym wyłącznie roszczeń, które stały się wymagalne w okresie trzech lat przed dniem wniesienia pozwu. Co ciekawe, ustawodawca nie odbiera możliwości dochodzenia części roszczeń w ogóle, ale wyłącznie możliwość dochodzenia ich w sposób dla wierzycieli dogodny technologicznie, czyli przy wykorzystaniu drogi elektronicznej.Abstrahując od interesu ekonomicznego wierzycieli, których koszty w tym momencie zdecydowanie wzrosną, posłowie ograniczają de facto prawo do sądu oraz zmieniają tradycyjne reguły prawne dotyczące instytucji przedawnienia. Reguły te przecież dają możliwość dochodzę-S7m ZjCI sparaliżuje egzekucjeKRZYSZTOF KAJDAUstawodawca rzuca wierzycielom kłody pod nogi, przenosząc na nich obowiązki, które powinny spoczywać na wymiarze sprawiedliwości - twierdzi radca prawny nia przed sądem praw, nawet przedawnionych, a dłużnikowi przyznaj ą w takim przypadku zarzut przedawnienia, który jednak w wyjątkowych sytuacjach może być nawet uznany przez sąd za bezskuteczny (np. gdy zostanie oceniony jako nadużycie prawa podmiotowego).Dodatkowo zupełnie niezrozumiałe jest ograniczenie dochodzenia roszczeń nieprzedawnionych (o dłuższym niż trzy lata terminie przedawnienia lub chociażby dla których bieg przedawnienia został przerwany).Takie ograniczenie należy rozpatrywać wręcz w kontekście jego potencjalnej niezgodności z konstytucją, a konkretnie z jej artykułem 77 ust. 2 stanowiącym, iż „Ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej do dochodzenia naruszonych wolności lub praw".Wierzycielom nie zamyka się co prawda całkowicie możliwości dochodzenia swoich praw, mogą oni skorzystać z tradycyjnego postępowania, ale ustawodawca rzuca im przysłowiowe kłody pod nogi, uniemożliwiając skorzystanie z technologicznych udogodnień wymiaru sprawiedliwości, tzn. z tańszego i szybszego postępowania w celu dochodzenia swoich roszczeń.Kolejnym projektowanym przepisem, który wzbudza ogromne kontrowersje, jest wprowadzenie sankcji w postaci grzywny nakładanej na stronę, jej przedstawiciela ustawowego lub pełnomocnika, gdy oznaczą oni „w złej wierze" lub wskutek „niezachowania należytej staranności" nieprawidłowe dane (w pierwszej wersji projektu posługiwano się tu wyrażeniem „lekkomyślnie") w pierwszym piśmie procesowym (w tym dane adresowe strony).Grzywna za nieprawidłowe danePrzepis ten godzi przede wszystkim w wierzycieli masowych dochodzących roszczeń o bardzo niewielkiej wartości. Należy w tym miejscu podkreślić, że w wielu przypadkach podanie przez wierzyciela do sądu nieaktualnego lub błędnego adresu wynika z zaniechania lub nawet świadomego działania dłużnika, który podaje w umowie nieprawidłowy adres lub nie aktualizuje go pomimo obowiązków wynikających z postanowień umownych.W przypadku wierzycieli masowych niemożliwe jest, ze względu na liczbę pozwów oraz średnią wartość dochodzonych należności (nawet kilkadziesiąt złotych), korzystanie z usług detektywistycznych i odpytywanie każdorazowo przed wniesieniem pozwu o aktualizację danych adresowych do Wydziału Udostępnienia Informacji MSWiA, gdyż jest to kosztowne i czasochłonne.Ustawodawca daje więc możliwość skorzystania z elektronicznego postępowania w sądzie, ale na wstępie oczekuje korzystania z drogich zbiurokratyzowanych procedur, które zapewne okażą się docelowo nieefektywne, w szczególności w kontekście całkowitego zniesienia obowiązku meldunkowego (w związku ze zmianą ustawy o ewidencji ludności).Na wierzycieli przerzuca się pewne obowiązki, które powinien realizować wymiar sprawiedliwości, nie dając im instrumentów prawnych, które by umożliwiły ich realizację (te, które istnieją, w praktyce są nie do wykorzystania, zwłaszcza w przypadku wierzytelności drobnych). Obowiązek elektronicznej weryfikacji meldunku dłużnika powinien zostać nadany sądom. To wyłącznie sądy mają techniczne możliwości w tym zakresie, a nie wierzyciele.Nie ma wątpliwości, że duża część wierzycieli masowych będzie musiała po wprowadzeniu tego przepisu zrezygnować z dochodzenia przed sądem swoich najmniejszych wierzytelności i będzie musiała poszukać alternatywnych sposobów rozwiązania problemu wynikającego z niere-gulowania tych zobowiązań, także poprzez przerzucenie kosztów z tym związanych na swoich klientów płacących zobowiązania.Absolutnie niezrozumiałe jest również, w szczególności w kontekście haseł dotyczących zwalczania zatorów płatniczych i zwiększania efektywności wymiaru sprawiedliwości, wprowadzenie do ustawy nowej instytucji wstrzymującej postępowanie egzekucyjne.Wstrzymywanie postępowania egzekucyjnegoZgodnie z projektowanym przepisem kodeksu postępowania cywilnego komornik będzie musiał zawiesić postępowanie, jeśli wyrok lub nakaz zapłaty został doręczony na inny adres niż adres ustalony w postępowaniu egzekucyjnym. Zawieszenie nastąpi na wniosek dłużnika, który przedstawi wystawione przez sędziego zaświadczenie w tym zakresie, a podjęcie na wniosek wierzyciela po przedstawieniu komornikowi zaświadczenia, również sporządzonego przez sędziego, że doręczenie było jednak prawidłowe albo że upłynął tennin do wniesienia odpowiedniego środka zaskarżenia.Negatywnych konsekwencji tak sformułowanego trybu jest wiele. Należy zacząć od obciążenia dodatkową pracą sędziów (wbrew deklaracjom ministra sprawiedliwości o ich odciążeniu), co zapewne za chwilę wygeneruje kolejne koszty dla budżetu (zwiększenie liczby etatów) lub po prostu zmniejszy efektywność wymiaru sprawiedliwości. Należy przy tym podkreślić, że zmiana ta jest wprowadzona zupełnie w oderwaniu od istniejących już rozwiązań w procedurze cywilnej (m.in. przywrócenia terminów, powództw przeciwegzeku-cyjnych), które już teraz mogą być wykorzystywane przez dłużników.Reasumując, należy negatywnie ocenić projekt nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego, który aktualnie jest przedmiotem prac Sejmu (druk sejmowy 988). Sam fakt, że projektowana ustawa powstaje w związku z doniesieniami medialnymi, bez jakiejkolwiek pogłębionej analizy, w tym konsultacji społecznych, jakie konsekwencje niesie dla obrotu gospodarczego, należy poddać zdecydowanej krytyce. Wskazuje się przy okazji prac nad tą nowelizacją na przypadki nieprawidłowości wynikających z istnienia postępowania elektronicznego i poddaje się te technologiczne udogodnienia dla wierzycieli krytyce bez próby głębszej analizy przyczyn takiego stanu rzeczy. Brak jest refleksji nad tak oczywistym faktem, że powstanie sądu elektronicznego spowodowało zwiększenie liczby spraw, jakie tam trafiają, i zmianę ich charakterystyki (mniejsze roszczenia). Przy takiej ilości spraw nie dałoby się uniknąć komplikacji także w tradycyj -nym postępowaniu.W Polsce nadal trudno prowadzić działalność gospodarczą. Daleko nam do krajów liderów w tym zakresie. Obecnie dłużnicy posiadają już wiele narzędzi do wstrzymywania postępowania, o których rozstrzyga sąd. Jednostkowe przypadki nagłaśniane w mediach dotyczące nieprawidłowości pracy komorników lub współpracujących z nimi wierzycieli nie powinny wpływać na wprowadzanie reguł paraliżujących cały system egzekucji orzeczeń sądowych w kraju, który przecież ciągle efektywny nie jest (22 proc. skuteczności egzekucji za pierwsze półrocze 2012 r.).CVKrzysztof Kajda, radca prawny w PKPP Lewiatan
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2013 04 04


Spis treści
Pro bono bez obciążeń podatkowych 1
Radcowie rozpoczynają promocję swojego zawodu 2
Pręgierz internetowy. Prokuratorzy z Zielonej Góry publikują w sieci listę skazanych 3
Bat na pracowników: trzy siekierki 5


Pro bono bez obciążeń podatkowychPRZEMYSŁAW WOJTASIK, RZECZPOSPOLITA (2013-04-04), Str.: C4
Pro bono bez obciążeń podatkowychprojekt i Darmowe porady prawne dla najuboższych mają być wyłączone z VAT. Nie trzeba też będzie płacić od nich PIT.PRZEMYSŁAW WOJTASIKPrawnicza filantropia będzie nieopodatkowana, ale tylko ta świadczona na rzecz osób niezamożnych. Takie zmiany proponuje Ministerstwo Gospodarki.Przepisy utrudniają filantropię - To krok w dobrym kierunku - uważa Monika Strus-Wo-łos z prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej. - Bariery podatkowe od wielu lat utrudniają bezpłatne poradnictwo.- O zmianę przepisów walczymy od dawna - mówi Maciej Bobrowicz, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych.- Niejasna sytuacja podatkowa spowodowała, że musieliśmy w tym roku zrezygnować z akcji„Niebieski parasol", czyli tygodnia bezpłatnych porad - wyjaśnia.Jak jest teraz - Bezpłatna porada powinna być co do zasady opodatkowana VAT -tłumaczy Tobiasz Dolny, starszy konsultant w kancelarii FL Tax. - Chyba że filantropia jest elementem budowy wizerunku kancelarii. Wtedy można uznać, że usługa jest związana z działalnością i nie podlega opodatkowaniu - precyzuje.Bezpłatna porada to przychódKłopot jest też z podatkiem dochodowym. Z ustawy o PIT wynika, że osoba korzystająca z bezpłatnej pomocy prawnej uzyskuje przychód. Prawnik powinien go wycenić i wysłać do takiej osoby oraz urzędu skarbowego informację PIT-8C. Chyba że poradaOPINIADLA „RZRobert Krasnodębski radca prawny w kancelarii Weil, Gotshal & Manges CrDziałający pro bono prawnicy nie kierują się tylko sytuacją finansową osób, które korzystają z ich pomocy. Wsparcia potrzebują przecież też ci, którzy nie spełniają kryteriów majątkowych przewidzianych w ustawie o pomocy społecznej. Propozycja Ministerstwa Gospodarki nie rozwiąże wiąc całkowicie - choć kierunek jest słuszny - problemów podatkowych. Tym bardziej że prawnicy nie mają możliwości weryfikowania sytuacji majątkowej osób, którym udzielają porad. Pojawia się pytanie, co będzie w sytuacji, gdy oświadczenie beneficjenta okaże się nieprawdziwe. Kto poniesie konsekwencje Proponowane zmiany wymagają więc doprecyzowania, warto też pomyśleć o rozszerzeniu zakresu preferencji na pomoc świadczoną dla organizacji dobroczynnych.ma na celu promocję kancelarii, a jej wartość nie przekracza 200 zł - wtedy można skorzystać ze zwolnienia. -Prawnicy muszą więc kwalifikować usługi pro bono jako działania marketingowe -mówi prezes Bobrowicz. - A przecież wielu pomaga z czystej potrzeby serca.Jak będziejeśli zmiany wejdą w życie Ostatnia wersja założeń projektu ustawy o ułatwieniu warunków wykonywania działalności gospodarczej przewiduje wyłączenie usług bezpłatnej pomocy prawnej z YAT oraz zwolnienie otrzymującego taką pomoc z podatku dochodowego od osób fizycznych.Fiskus zaostrzaPoczątkowo miało to dotyczyć porad dla osób uprawnionych do otrzymania pomocy społecznej. Ministerstwo Gospodarki zaakceptowało jednak propozycję resortu finansów, który chce, by preferencja dotyczyła wyłącznie osób korzystających z pomocy społecznej (a nie wszystkich uprawnionych). Nie zgodziło się natomiast na wprowadzenie obowiązku potwierdzenia tego dokumentem z ośrodka pomocy społecznej. Zdaniem MG do celów dokumentacyjnych wystarczy oświadczenie beneficjenta.- Kwestia weryfikowania statusu majątkowego osoby korzystającej z porad może sprawiać w praktyce kłopoty - przewiduje Tobiasz Dolny. -Szczególnie jeśli urzędy skarbowe przerzucą ciężar dowodu na prawnika pomagającego bezinteresownie - dodaje.- Ustawodawca proponuje ulgę, ale jednocześnie chce wprowadzić formalne warunki jej stosowania, które mogą ją znacznie ograniczyć - podsumowuje Monika Struś-Wołos.- Może warto złagodzić te kryteria - podpowiada, m etap legislacyjny uzgodnienia międzyresortowe
Radcowie rozpoczynają promocję swojego zawodu
http://praca.wp.pl/title,Radcowie-rozpo ... aid=110599
AAA
Radcowie prawni rozpoczynają (02.04.) kampanię promującą ich zawód. Na billboardach, za pomocą ulotek a także stron www chcą zwiększać świadomość prawną wśród obywateli.

Powodem kampanii są wyniki badań zleconych przez radców. Wynika z nich, że 86 procent Polaków nie czuje potrzeby korzystania z usług prawników. To skutek stereotypu, że usługi prawne są drogie, ale też przeświadczenia, że sami najlepiej poradzimy sobie z każdą umową. Tymczasem - jak twierdzi prezes Krajowej Izby Radców Prawnych Maciej Bobrowicz - większości kłopotów związanych chociażby z podpisaniem niekorzystnej umowy można było uniknąć, gdyby ktoś wykonał jeden telefon.

"Chcemy pokazać, że warto być proaktywnym. Pokazujemy umowy, które zawierają przedsiębiorcy, ale i zwykli obywatele. Rozbieramy je na czynniki pierwsze. Pokazujemy haczyki i ryzykowne zapisy tak, aby każdy z nas miał świadomość co podpisuje" - tłumaczy Maciej Bobrowicz.

Dotyczy to zarówno ksiąg wieczystych jak i umów kredytowych. Takiej kampanii w Polsce jeszcze nie było, ale większość Polaków oraz Ministerstwo Sprawiedliwości przyjmują ją z życzliwością.

"Świadomość prawna Polaków jest bardzo niska. Większość ma problem z rozróżnieniem prawa karnego od cywilnego, a zatem wszystko, co poszerza tego typu wiedzę jest na wagę złota" - mówi rzecznik resortu sprawiedliwości Patrycja Loose.

Aby dowiedzieć się więcej, wystarczy wejść na stronę bezpieczniej.kirp.pl. To ona ma być dla nas przewodnikiem, w jakich sprawach może nam pomóc radca, jak wykorzystać jego wiedzę i współpracować z nim nawet z pozoru w najprostszych sprawach.

(AS)
Pręgierz internetowy. Prokuratorzy z Zielonej Góry publikują w sieci listę skazanych

Czasami upublicznienie wyroku jest bardziej dotkliwą karą niż więzienie - uznali zielonogórscy prokuratorzy i publikują w sieci listę skazanych. To najczęściej odwiedzana witryna wymiaru sprawiedliwości w Polsce
Właściciel spółki budowlanej walczył o kontrakt. Odpadł z hukiem. Inwestor wygooglał jego nazwisko i natknął się na wyrok zielonogórskiego sądu za jazdę po alkoholu.

- Stracił wiarygodność. Kto chciałby zadawać się z człowiekiem, który nie kontroluje się po wypiciu kilku kieliszków? To jak prowadzi swoją firmę? - pytają prokuratorzy.

Biznesmen zrobił im awanturę, ale potem błagał o zdjęcie wyroku ze strony. Starał się o nowe kontrakty, plama z sądu krzyżuje plany. Śledczy byli nieugięci.

Największy opór przed publikacją mają właśnie pijani kierowcy. Boją się, że nie będą już mieli opinii "porządnego obywatela" wśród znajomych, przyjaciół, kolegów z pracy. - Każdy, kto przeczyta, zastanowi się, czy wsiadać po dwóch kuflach piwa - mówi Grzegorz Szklarz, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej.

W ostatnim roku za zgodą sądów i na czas przez sąd ustalony - zwykle od siedmiu dni do dwóch miesięcy - w internecie zawisły wyroki na 800 pijanych kierowców, 40 rodzinnych sadystów oraz dilerów, złodziei i kilkudziesięciu kiboli zadymiarzy.

Marek wpadł wiosną podczas porannej kontroli drogowej. Poprzedniego wieczoru oblewał z przyjaciółmi doktorat kolegi. Wydmuchał około promila. Zgodził się na karę. Do auta nie wsiądzie przez dwa lata. Wpłacił 1 tys. zł nawiązki na rzecz ofiar wypadków.

Publikacją wyroku w sieci nie przejmował się do czasu, gdy na osiedlu zaczęli klepać go po plecach: "No, to żeś sąsiad zaszalał". Dzieci w przedszkolu wytykały synom Marka "niezłego tatusia", w sklepie ekspedientka pytała, czy już zapisał się na odwyk, bo ona mu alkoholu nie sprzeda. Skąd wiedzieli? Ktoś link do wyroku puścił na Facebooka i już poszło.

- Wyrok jest bez dyskusji. Ale nie jestem osobą publiczną, nikt na mnie nie głosował, a czuję się jak polityk, który rozbił po pijaku auto na latarni - mówi Marek. - Nie chcę, żeby każdy wycierał sobie mną gębę. Zanim nie wrócę do pracy [z poprzedniej musiał odejść, bo szef uznał, że jego zachowanie źle wpływa na markę firmy], nie mam ochoty na anonimowe teksty w stylu "dobrze mu tak, dziadyga pijany".

Najbardziej żal mu żony, ojca i matki. - Dostają za mnie. W Google'u i tak już funkcjonuję wyłącznie jako "trafiony".

Alfred Staszak, szef zielonogórskiej prokuratury okręgowej, chwali się, że w ciągu roku zmalała liczba pijanych kierowców w jego okręgu o 900 - z 4,4 tys. Twierdzi, że to efekt polityki jawności.

Wspomina też sprawę kobiety dręczonej przez męża, wziętego lekarza. - Miała dość poniżania i bicia. Ale mąż nie zgadzał się na rozwód. Straszył, że zniszczy jej życie. Powiedzieliśmy jej o możliwości publikacji wyroku na naszej stronie, gdyby mąż został skazany. Wróciła po kilku dniach podziękować. Mąż zgodził się na rozwód. Wystraszył się upublicznienia sprawy.

Sądy chętnie przychylają się do próśb śledczych i tylko w wyjątkowych przypadkach odmawiają, tłumacząc, że kara jest zbyt dotkliwa. Dotkliwa, bo stronę zielonogórskich prokuratorów odwiedziło już ponad 11 mln internautów. W ostatnim roku 2 mln. To najczęściej odwiedzana witryna wymiaru sprawiedliwości w Polsce.

- Nasza rzeczywistość stała się po części elektroniczna - mówi sędzia Rafał Skrzypczak, prezes Sądu Rejonowego w Zielonej Górze. - Wyroki w sieci nie powinny więc dziwić.

- Istnieje spora różnica pomiędzy wywieszeniem wyroku na drewnianej tablicy w sądzie w Pacanowie a internetem, z którego możemy korzystać na całym świecie - mówi Halina Bortnowska, etyk z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Czy każdy sprawca zasługuje na takie zaostrzenie kary? Zgodzę się, jeśli ktoś przestępstwo popełnił świadomie, a prokuratorzy i sędziowie rozważą każdy przypadek osobno, nie publikując wyroków hurtem. Jeśli jednak polityka prokuratorów przynosi pozytywne efekty, może warto szerzej opisać ten model w kodeksie karnym. Tak by sądy częściej mogły z takiej możliwości korzystać.

Dla "Gazety" prof. Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego

- Przypomina to publiczny pręgierz w dawnych wiekach w Krakowie przed kościołem Mariackim. Gdy tworzono przepis o upublicznieniu wyroku [istniał już w kodeksie z 1969 r.], w grę wchodziło opublikowanie wyroku w gazetach, miało to efekt jednorazowy. W dobie internetu ta informacja nie znika, można powiedzieć, że jest wieczna. Nie można stosować takiej dodatkowej kary na masową skalę, to muszą być wyjątki związane z indywidualnymi cechami sprawcy. Nie może nad tym przeważać interes społeczny, np. chęć zmniejszenia liczby jakiegoś rodzaju przestępstw. Trzeba by więc na nowo ten przepis przemyśleć. Społeczeństwa, w których wyroki są jawne i łatwo dostępne, wyrosły z protestantyzmu, gdzie chroni się przede wszystkim wartości wspólne społeczności. Powinniśmy uszanować własną tradycję, a w naszym myśleniu kara ma przede wszystkim oddziaływać indywidualnie.

Bat na pracowników: trzy siekierkiTOMASZ ZALEWSKI, DZIENNIK GAZETA PRAWNA (2013-04-04), Str.: A1
Bat na pracowników: trzy siekierkiFirmy wiążą zatrudnionych już nie tylko wekslami, lecz także oświadczeniami zezwalającymi na zajęcie majątkuTomasz Zalewski tomasz.zalewski@infor.plPolska w kryzysie zaczyna przypominać Trzeci Świat. Coraz bardziej popularne staje się grożenie licytacją pracownikom, jeśli będą chcieli zachować się nie po myśli pracodawcy. Na wypadek np. utraty zysków, klientów czy cennych danych firmy zabezpieczają się już nie tylko wekslem podpisywanym przez zatrudnionego, ale także oświadczeniami o dobrowolnym poddaniu się egzekucji. Chodzi o art. 777 k.p.c, który w slangu prawniczym określa się mianem „trzech siekierek". Nazwa jest adekwatna nie tylko ze względu na numer, lecz także silę rażenia, niezwykle groźną dla pracowników. Zatrudniony, który złoży wspomniane oświadczenie, musi się liczyć z szybkim i skutecznym ściągnięciem pieniędzy z jego majątku. Procedura nadania klauzuli wykonalności takiemu tytułowi egzekucyjnemu trwa w sądzie dosłownie kilka dni. Potem komornik może ściągać pieniądze na rzecz pracodawcy.- Mieliśmy sygnały, że nadużywane są nie tylko weksle, ale i innye instytucje prawa cywilnego w stosunku do pracowników. Gotowy jest projekt ustawy zakazujący takich praktyk, który opiniuje obecnie resort pracy - deklaruje Julia Pitera, posłanka PO.Podkreśla, że ma on poparcie innych klubów i wiele wskazuje, że nieuczciwi pracodawcy stracą narzędzie nękania pracowników. Praktyki związane z zabezpieczeniem roszczeń pracodawcy często wiążą się bowiem także z przejawami mobbingu. Pomysł ich ograniczenia popierają specjaliści prawa pracy.- Uważam, że stosowanie w stosunku pracy art. 777 k.p.c. to draństwo. To bardzo niebezpieczny dla pracownika i wygodny dla pracodawcy instrument. Kwestie odpowiedzialności materialnej między zatrudnionym a pracodawcą powinny być rozstrzygane na podstawie kodeksu pracy - podkreśla Sławomir Paruch, radca prawny i partner w Kancelarii Raczkowski i Wspólnicy. Jego zdaniem skoro jednak praktyka dopuszcza weksle czy oświadczenia o dobrowolnym poddaniu się egzekucji, to warto, aby przepisy wprost tego zakazały. Rodzi to jednak niebezpieczeństwo, że dopuszczalne będzie stosowanie innych przepisów prawa cywilnego w stosun-JAK PRACOWNIK ZOBOWIĄZUJE SIĘ DO PŁACENIA FIRMIEI Pracodawca zamiast podpisania I weksla proponuje, by zatrudniony zgodził się na dobrowolną egzekucję w przypadku stwierdzenia niedoborówPracownik przed notariuszem składa oświadczenie o dobrowolnym poddaniu się egzekucjiPracodawca kieruje do sądu wniosek o nadanie klauzuli wykonalnościKomornik przystępuje do egzekucji 120 tys.SPRAWTRAFIŁO DO SĄDÓW PRACY W 2012 R kach pracy, które literalnie nie będą zakazane.Trudno jest ustalić skalę wymuszania podpisów pod oświadczeniami o dobrowolnej egzekucji. - Ewentualne zgody na potrącanie z pensji dotyczą standardowych sytuacji. Chodzi np. o składki związkowe czy pożyczki z zakładowych funduszy - mówi Kamil Kałużny z Okręgowego Inspektoratu Pracy w ŁodziCzasem w aktach pracowniczych inspektorzy znajdują zwykłe zgody na potrącenie ewentualnych stwierdzonych w przyszłości niedoborów. Najczęściej są one stosowane w handlu i transporcie.- Pracodawcy wiedzą, że działają na wyobraźnię zatrudnionych - informuje Agata Kostyk-Lewandowska z OIP we Wrocławiu.
ODPOWIEDZ