Przegląd prasy

Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Przegląd prasy

Post autor: Busz »

W tym temacie publikowane będą przeglądy prasy przygotowywane przez Centrum Prasowe KRRP. Chcemy aby były one dostępne dla szerszego grona odbiorców.
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

January 21, 2013 11:25 AM

NAJLEPSI NEGOCJATORZY
. BORK, RZECZPOSPOLITA (2013-01-21), Str.: C2

Najlepsi negocjatorzy


ZAWODY PRAWNICZE Dwustu aplikantów radcowskich walczyło w turnieju organizowanym przez samorząd.

Największe umiejętności negocjacyjne przedstawiła drużyna z Katowic: Łukasz Pożoga, Grzegorz Olszewski i Paweł Karasiński. Była też nagroda indywidualna. Najlepszy negocjator to Bogusław Wieczorek.

Organizatorem turnieju było Centrum Mediacji Gospodarczej przy Krajowej Radzie Radców Prawnych. Trwał on od i października 2012 r. Finał odbył się 19 stycznia w Warszawie.

- Pierwsza edycja turnieju negocjacyjnego to ogromny sukces i przyćmiliśmy wszystko, co było organizowane do tej pory dla aplikantów samorządów zawodowych. To największy turniej negocjacyjny w Polsce - przekonuje Maciej Bobro-wicz, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych.

-bork
Informacja znajduje się również tutaj:
http://e-kirp.pl/Aktualnosci/Druzyna-z- ... trzygniety

ŚLUBOWANIE APLIKANTÓW RADCOWSKICH
. KAPT, www.prawo.rp.pl (2013-01-20), Str.: -

http://prawo.rp.pl/artykul/757783,97207 ... skich.html


Ślubowanie aplikantów radcowskich
kapt autor: J. Barcz źródło: KRRP Uroczyste ślubowanie aplikantów radcowskich, którzy podczas egzaminu wstępnego zdobyli najlepsze wyniki autor: J. Barcz źródło: KRRP źródło: KRRP + Zobacz więcej zdjęć 18 stycznia w Pałacyku Sobańskich odbyło się uroczyste ślubowanie aplikantów radcowskich, którzy podczas egzaminu wstępnego zdobyli najlepsze wyniki.
W piątek 38 aplikantów z całego kraju złożyło symboliczną przysięgę przed Prezesem Krajowej Rady Radców Prawnych oraz zgromadzonymi gośćmi.




informacja o tym znajduje się również tutaj: http://e-kirp.pl/Aktualnosci/Uroczyste- ... adcowskich



Ile kosztuje praca prawnika
Katarzyna Borowska 21-01-2013, ostatnia aktualizacja 21-01-2013 07:55



Adwokaci i radcy mówią o schyłku ery stawek godzinowych.

Kryzys powoduje, że prawnicy muszą się liczyć z cięciami stawek i godzić na formy wynagradzania lepsze dla klientów. Pracujący dla biznesu coraz częściej rezygnują z korzystnych dla nich stawek godzinowych.

– Klienci bardziej niż w czasach prosperity potrzebują przewidywalności kosztów, dążą więc do ustalenia w możliwie dokładny sposób budżetów wynagrodzeń doradców już na początku projektu – zwraca uwagę Marcin Gmaj, partner zarządzający Baker & McKenzie w Polsce. – Kancelarie starają się sprostać tym oczekiwaniom i stosują inne niż oparte na stawkach godzinowych metody rozliczeń – dodaje mec. Gmaj.

Jak w Londynie

Inne sposoby rozliczeń to choćby ryczałty, wynagrodzenie za sukces np. w procesach.

– Często klienci, godząc się na określanie wynagrodzenia za godzinę pracy prawnika, określają tzw. cup fee, czyli kwotę maksymalną – mówi Beata Gessel-Kalinowska vel Kalisz, partner zarządzający kancelarii Gessel, Koziorowski.

O konieczności odchodzenia od stawek godzinowych mówią przedstawiciele dużych, międzynarodowych kancelarii. Mimo że, jak podkreśla Paweł Pietkiewicz, partner zarządzający White & Case, pojawiły się wraz z nimi właśnie w latach 90., gdy w Warszawie powstały biura międzynarodowych gigantów.

– Wcześniej taka forma rozliczeń nie była w Polsce znana. Międzynarodowe kancelarie, zakładając biura w Polsce, nastawiały się przede wszystkim na zagranicznych inwestorów, dlatego też stawki proponowały takie jak w swoich biurach w Londynie czy Nowym Jorku – mówi Pietkiewicz.

Podkreśla, że dziś konkurencja na warszawskim rynku największych kancelarii jest duża, chociażby dlatego, że część prawników, która przeszkoliła się w biurach międzynarodowych kancelarii, zaczęła działać na własną rękę. Jeśli więc są stosowane stawki godzinowe – idą w dół.

Ile trzeba więc zapłacić za godzinę pracy prawnika z kancelarii z najwyższej półki?

W zależności od tego, czy prawnik jest np. partnerem czy szeregowym prawnikiem – od 100 do 350 euro. Coraz częściej jednak uśrednia się tę stawkę dla klientów – do ok. 200 euro, czy nawet do ok. 200 dolarów. Nawet jeśli stawka godzinowa jest uśredniona na zewnątrz lub zastąpiona inną formą wynagradzania, nadal jest stosowana do rozliczeń wewnątrz kancelarii.

Prawnicy z tych dużych firm mówią o „morderczej walce o stawki". W warszawskim środowisku prawniczym informacja, że są już prawnicy z wyższej półki, którzy godzą się na obsługę spraw korporacyjnych za 100–150 euro za godzinę, traktowana była przez długi czas jak legenda. Teraz podobno legendą już nie jest. Kancelarie ostro konkurują o zlecenia, np. w trwającym właśnie przetargu na doradzanie Skarbowi Państwa przy prywatyzacji Energi złożyły oferty od ok. 650 tys. zł do ok. 220 tys. zł.

Mniejsze warszawskie kancelarie mają oczywiście niższe stawki. I tak jednak Warszawa jest dla prawników miejscem, w którym można otrzymać za pracę najlepsze honoraria. Nie tylko za tę dla klientów biznesowych, ale i dla osób fizycznych.

Stawki regionalne

– Na Podlasiu prowadzenie sprawy rozwodowej bez orzekania o winie może kosztować 1,5 do 2 tys. zł, a w Warszawie w dobrej kancelarii – nawet 10 tys. zł – mówi prawnik z Białegostoku. Pracuje on w kilkuosobowej kancelarii i opłaca mu się prowadzić sprawy w Warszawie czy też w Poznaniu. W Białymstoku trudno bowiem wynegocjować wyższą stawkę godzinową niż 70–100 zł, a w Poznaniu czy Warszawie 150–200 zł to absolutne minimum. Zdarzają mu się także zlecenia nawet za 450 zł za godzinę.

– Białystok jest specyficznym rynkiem, raczej nie ma u nas stawek godzinowych – mówi mec. Agnieszka Zemke-Górecka, adwokatka z Białegostoku. – Wiem, że części z moich kolegów opłaca się praca w innych miastach, Poznaniu czy Warszawie, bo tam mogą liczyć na stawki godzinowe i na o wiele wyższe honoraria – dodaje mec. Zemke-Górecka.

W sprawach prowadzonych dla osób fizycznych trudno mówić o rozliczeniach godzinowych.

– Coraz częściej stosowane są minimalne stawki za sprawy określane w rozporządzeniu ministra sprawiedliwości, już nawet nie ich wielokrotności, jak było jeszcze kilka lat temu – mówi „Rz" Małgorzata Gruszecka, adwokatka z Wrocławia, członek prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej. Wyliczyła, że w sprawie karnej, którą prowadziła z urzędu, stawka za godzinę wyniosła 2 złote 32 grosze.

Rzeczpospolita
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

Tuesday, January 22, 2013 11:15 AM
przegląd prasy

Spis treści
Radcowie prawni stawiają na negocjacje 1
Aplikanci radcowscy z Katowic i Gdańska najlepszymi negocjatorami 1
Minister Gowin wyznacza rejentom kierunek na bylejakość 3


Radcowie prawni stawiają na negocjacjeEWA MARIA RADLIŃSKA, DZIENNIK GAZETA PRAWNA (2013-01-22), Str.: B11
Radcowie prawni stawiają na negocjacjeKorporacjeEwa Maria Radlińska ewa.radlinska@infor.plSamorząd radców prawnych wybrał podczas finału turnieju negocjacyjnego najlepszego negocjatora wśród aplikantów radcowskich. Został nim aplikant z Cdańska Bogusław Wieczorek Tytuł najlepszej drużyny wywalczyli aplikanci z Katowic: Łukasz Pożoga, Crzegorz Olszewski oraz Paweł KarasińskiZdaniem samorządu radcowskiego alternatywne metody rozwiązywania sporów i umiejętności negocjacyjne są w zawodzie prawnika nieodzowne. Pozwalają bowiem rozwiązywać sprawy szybciej i efektywniej pod względem finansowym, w dodatku dro -gą pozasądową.- Budujące jest to, że tak wielu młodych prawników dostrzega wagę nauki i znaczenie negocjacji To nie jest bowiem tak, że radcy prawni rodzą się z tą umiejętnością. Negog'ag'i trzeba się uczyć, ćwiczyć i być na bieżąco z najnowszymi światowymi trendami w tym względzie. Ta idea legła właśnie u podstaw pomysłu zorganizowania turnieju - mówił przewodniczący jury turnieju Maciej Bobrowicz, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych.Organizatorem turnieju było Centrum Mediagi Gospodarczej przy KRRP. Do udziału w przedsięwzięciu zgłosiły się 204 osoby z całejPolski, a to oznacza, że inicjatywa radców stała się najbardziej popularną rozgrywką negocjacyjną w Polsce. Konkurs rozpoczął się 1 października 2012 r. i składał z trzech etapów. Dwa pierwsze pole- gały na porządkowaniu wiedzy z zakresu negogacji i treningu podejmowania decyzji W finale aplikanci spotkali się w Warszawie, by zasiąść do stołu obrad i rozwiązać kazus, polegający na wynegocjowaniu jak najlepszych warunków spłaty zobowiązań przedsiębiorstwa, które w wyniku złego zarządzania popadło w tarapaty finansowe.Obszerna relacja z turnieju, któremu patronował Dziennik Gazeta Prawna, w jutrzej-szym numerze Prawnika.

Aplikanci radcowscy z Katowic i Gdańska najlepszymi negocjatorami
Dorota Czerwińska | 21 Sty, godz.12:23

W finale Turnieju Negocjacyjnego dla Aplikantów Radcowskich 19 stycznia spotkały się cztery najlepsze drużyny. Po trzygodzinnej walce zwyciężyła ekipa z Katowic w składzie: Łukasz Pożoga, Grzegorz Olszewski oraz Paweł Karasiński. Najlepszym negocjatorem indywidualnym został Bogusław Wieczorek z Gdańska.
- Pierwsza edycja turnieju jest ogromnym sukcesem - to najbardziej popularny turniej negocjacyjny w Polsce. Umiejętności negocjacji są niezbędne w pracy przyszłych radców prawnych i głęboko wierzę, że wszyscy finaliści za kilka lat będą wybitnymi specjalistami w tej dziedzinie - skomentował Maciej Bobrowicz, przezs Krajowej Rady Radców Prawnych, która turniej zorganizowała.
W składzie jury znaleźli się: Maciej Bobrowicz - przewodniczacy, Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości, Jacek Kosuniak, kierownik Centrum Mediacji Gospodarczej przy KRRP, Waldemar Koper, dyrektor Biura Prawnego Kompanii Piwowarskiej, prezes zarządu Polskiego Stowarzyszenia Prawników Przedsiębiorstw oraz prof. Stanisław Sołtysiński, wybitny znawca prawa spółek.
Zdaniem przedstawicieli rynku usług prawniczych tzw. umiejętności miękkie (soft skills), do których należą m.in. negocjacje, są istotnym czynnikiem w osiąganiu sukcesów przez prawników.
Turniej Negocjacyjny ma zwrócić uwagę przyszłych radców prawnych właśnie na ten element. Jego organizatorem jest Centrum Mediacji Gospodarczej przy KRRP, którego misją jest pomoc przedsiębiorcom w rozwiązywaniu konfliktów pozasądowych w drodze mediacji.
Obejrzyj też finał turnieju negocjacyjnego w obiektywie
Efekty negocjacji
Alternatywne metody rozwiązywania sporów i umiejętności negocjacyjne pozwalają rozwiązywać spawy szybciej, taniej, a co najważniejsze - na drodze pozasądowej.
Jak podaje KRRP, w USA dzięki negocjacjom, sprawę cywilną udaje się zawrócić z drogi sądowej i zakończyć ugodą w 98 proc. przypadków.
Celem turnieju negocjacyjnego jest przede wszystkim weryfikacja kompetencji uczestników. Zadania i gry są skonstruowane w taki sposób, by pozwalać uczestnikom zdobywać wiedzę i ćwiczyć umiejętności. Turniejowi przyświeca bowiem założenie, że można się uczyć również na błędach, a wnioski wyciągnięte z porażki są niekiedy cenniejsze dla praktyki zawodowej niż pasmo sukcesów.
Turniej Negocjacyjny dla Aplikantów Radcowskich trwał od 1 października 2012 r. Na stronie internetowej www.turniej.kirp.pl wszyscy aplikanci radcowscy, którzy chcieli wziąć udział w największym turnieju negocjacyjnym w Polsce, mogli rejestrować się i walczyć o nagrody warte w sumie dziesiątki tysięcy złotych.
Etapy turnieju
Dwa pierwsze etapy turnieju to porządkowanie wiedzy z dziedziny negocjacji i trening podejmowania decyzji.
Pierwszy etap to kazus prawniczy w formie gry decyzyjnej. Dotyczył przygotowania do negocjacji, czyli poszukiwania i analizy informacji, zadawania odpowiednich pytań, rozumienia interesów stron negocjacji, porządkowania wiedzy. Drugi etap to multimedialna negocjacyjna gra strategiczna. Dotyczyła prowadzenia rozmów, wywierania wpływu, rozwiązywania konfliktów. Była również wyjątkową okazją do poćwiczenia negocjacji w obcym języku. Trzeci etap turnieju jest praktycznym wykorzystaniem wiedzy o negocjacjach zdobytej w poprzednich etapach. Umożliwia najlepszym drużynom trening, już nie przed ekranem komputera, a z realnymi partnerami negocjacji przy stole negocjacyjnym, w finałowej grze negocjacyjnej na żywo w Warszawie.
Patronat nad turniejem objęli Rzecznik Praw Obywatelskich oraz miesięcznik Forbes. Patronem medialnym był Dziennik Gazeta Prawna, a sponsorami: ArcelorMittal, SerwisPrawa.pl, MontBlanc, Wydawnictwo C.H. Beck, firmy Siemens oraz Opel.
Na zdjęciu: Maciej Bobrowicz wraz ze zwycięską drużyną z Katowic
Dorota Czerwińska
d.czerwinska@polskiprawnik.pl

Minister Gowin wyznacza rejentom kierunek na bylejakośćWALDEMAR MYGA, DZIENNIK GAZETA PRAWNA (2013-01-22), Str.: B13
Minister Gowin wyznacza rejentom kierunek na bylejakośćNie można przyjąć propozycji, że aplikant powinien przez okres całej aplikacji sporządzić tylko 50 projektów aktów notarialnych. To tak jakby lekarza nauczyć leczenia 30 proc. chorób, a resztę niech ćwiczy na pacjentachWaldemar Myga prezes Rady Izby Notarialnej we Wrocławiu w latach 2000-2012, emerytowany notariuszMinister sprawiedliwości Jarosław Cowin w lutym 2012 r. publicznie zapowiedział otwarcie zawodów prawniczych, w tym notariatu, stwierdzając, że według niego ukończenie studiów wystarczy do wykonywania zdecydowanej większości zawodów; niepotrzebne są żadne dodatkowe egzaminy, a ryzyko poszkodowanych klientów często da się zniwelować ubezpieczeniami OC. Taki program ministra zmierza do bylejakości wykonywania zawodów prawniczych, bowiem nie powinno budzić żadnych wątpliwości, że zawodu sędziego, prokuratora, notariusza, adwokata i radcy prawnego nie można dobrze wykonywać bezpośrednio po ukończeniu studiów. Ale żeby to ocenić, to należy znać się na tym; bez aplikacji można zostać jedynie ministrem sprawiedliwościNabrałem nadziei na refleksje min. Cowina w związku z aferą Amber Gold i upadkiem biur turystycznych. Afera Amber Gold ujawniła, że państwo polskie dopuściło do jawnego przestępczego okradania Polaków z ich oszczędności na skutek braku kontroli. Upadek biur turystycznych natomiast dowiódł, że państwo polskie dopuszcza na rynek osoby niedające gwarancji należytego prowadzenia działalności, co doprowadza do pozostawienia klientów „w piasku" (także pustynnym). Moje nadzieje okazały się płonne. Jarosław Cowin to twardziel (tak jak Zbigniew Ziobro), którego nic nie zawróci z wytyczonej drogi, chociażby była ona oczywiście wadliwa.Kwalifikacje patrona 19 grudnia 2012 r. minister Cowin podpisał rozporządzenie zmieniające rozporządzenie w sprawie organizacji aplikacji notarialnej, w którym zwracają szczególną uwagę dwie zmiany. PoBez aplikacji można zostać jedynie ministrem sprawiedliwości pierwsze: zmieniono par. 1 ust. 3, w którym określono termin 30 dni do wyznaczenia aplikantowi notariusza - patrona. Minister zrezygnował jednak z zapisu, że na patrona wyznacza się„notariusza wyróżniającego się wysokimi kwalifikacjami i umiejętnościami dydaktycznymi".Teraz notariuszem - patronem aplikanta może być każdy notariusz, chociażby nie miał wymaganych kwalifikacji do wykonywania zawodu notariusza. Jeżeli troską ministra sprawiedliwości byłoby dobre wykształcenie aplikantów i przygotowanie ich do wykonywania zawodu notariusza, to kompetentny minister nigdy takiej zmiany nie powinien podpisać (no, chyba że podpisał bez czytania). Podstawowym obowiązkiem ministra powinno być powierzenie funkcji patrona notariuszom, którzy dają gwarancje prawidłowego przygotowania młodego prawnika do wykonywania trudnego zawodu notariusza, i wydając rozporządzenie, dołożyć należytej staranności przy opracowaniu koncepcji szkolenia aplikantów.Zadania aplikantaDruga niepokojąca zmiana to dodanie do par. 6 ust. 2, którego treść sprowadza się do wskazania, że w trakcie aplikacji aplikant powinien sporządzić co najmniej 50 projektów aktów notarialnych oraz co najmniej po 10 projektów aktów poświadczenia dziedziczenia, poświadczeń, protokołów, protestów weksli i czeków, wypisów oraz oświadczeń (art. 79 pkt la, 2, 4,5, 7 i 8 ustawy - Prawo o notariacie - Dz.U. z 1991 r. nr 22, poz. 91).Pytam aplikantkę pozaetatową z ostatniego naboru, zatrudnioną od kilku lat w kancelarii notarialnej, czy zauważyła, że minister sprawiedliwości zmienił rozporządzenie w sprawie aplikantów i wprowadził limit sporządzenia projektów aktów notarialnych na cały okres aplikacji; czy wie, jaki to limit i czy potrafiłaby określić, jaki jej zdaniem powinien on być. Nie znając limitu, odpowiada ze znakiem zapytania: 200,250 Biedna dziewczyna uważała, że minister chce zapewnić jej prawidłowe przygotowanie do wykonywania zawodu notariusza. Naiwna.Aplikacja trwa 2,5 roku. Uwzględniając, że w tym okresie aplikant odbywa praktykę w sądzie, ma prawo do dwóch urlopów, prawo do krótkiej choroby, czyli przyjmijmy około 10 miesięcy braku praktyki, to przy trwającej 30 miesięcy aplikacji, aplikant pozaetatowy powinien być w kancelarii 80 dni (raz w tygodniu przez 20 miesięcy).Pomijając czynności określone art. 79 prawa o notariacie, które należą do drugorzędnych czynności (poza sporządzaniem protokołów, które sporządza się w formie aktu notarialnego), należy uznać, że po pierwszym roku aplikacji pozaetatowy aplikant notarialny może i powinien w ciągu 8 godzin dnia pracy sporządzić co najmniej trzy projekty aktów notarialnych. W konsekwencji należałoby przyjąć, że przez 80 dni sporządzając średnio tylko dwa projekty aktów notarialnych dziennie, przez okres aplikacji powinien sporządzić co najmniej 160 projektów aktów notarialnych.„Wzory aktów notarialnych" Edwarda Janeczko (wyd. 2011 r.) zawierają około 150 wzorów. Oczywiście, można - jeżeli ktoś chciałby, zdyskwalifikować te wzory - podnieść, że autor nie jest notariuszem, jest sędzią i sporządzone przez niego wzory są zbyt szczegółowe i mogłoby być ich mniej itp. Można o tym dyskutować, ale nie można przyjąć propozycji ministra Cowina, że aplikant powinien przez okres całej aplikacji sporządzić tylko 50 projektów, a więc ułamek wzorów, co nie gwarantuje solidnego wykształcenia aplikanta i jest to kierunek na bylejakość. To tak jakby lekarza nauczyć rozpoznania i leczenia 30 proc. chorób, a resztę niech ćwiczy na pacjentach.OC dla ministraNotariat przestanie pełnić swoją funkcję, bo odpowiedzialny za jego poziom minister Cowin obniża jakość przygotowania do wykonywania zawodu notariusza, akceptuje błędy w pracy źle przygotowanych notariuszy i odsyła pokrzywdzonych do roszczeń odszkodowawczych. Jednakże jeżeli szkoda będzie następstwem złego przygotowania do wykonywania zawodu, to powinien za nią odpowiadać minister sprawiedliwości jako autor rozporządzenia. Będzie to bowiem następstwem obni- żania poziomu przygotowania notariuszy do zawodu. To minister sprawiedliwości powinien więc być ubezpieczony jako ponoszący za tę szkodę odpowiedzialność.Notariat będzie powoli upadał, ale Pan Minister będzie bezkarny, dopóki PO nie straci władzy. Cdy ją straci, Jarosław Cowin będzie pewnie zachowywał się tak, jak zachowuje się obecnie Zbigniew Ziobro, który wypina pierś i przekonuje, że działał w imieniu Polski i dla dobra Polaków.
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

23 styczeń 2013
Przegląd prasy

Spis treści
Pomiędzy mistrzem a partaczem 1
Turniej negocjacyjny 4
Mediatorzy z misją 8
Okiem jury 9
Ślubowanie aplikantów radcowskich 11


Pomiędzy mistrzem a partaczemDZIENNIK GAZETA PRAWNA (2013-01-23), Str.: D6
Nie mylmy negocjacji przez duże N z targowaniem się na arabskim bazarze. W negocjacjach nie ma miejsca na obrażanie się i eskalację emocjijhsmGdzie narodził się pomysł zorganizowania turnieju negocjacyjnego W zeszłym roku uczestniczyłem w grze strategicznej uczącej szybkiego podejmowania decyzji w skrajnie nieprzyjaznych warunkach. I stwierdziłem, że podobne gry są doskonałym narzędziem zdobywania wszelkich kompetencji. Negocjacji też!Dlaczego Mamy trzy poziomy nauczania. Pierwszy to wykład - po trzech miesiącach od jego zakończenia, zgodnie z tzw. krzywą zapominania, w naszych głowach pozostaje z niego jedynie ok. 10 proc. informacji. Drugim sposobem jest aktywne uczestnictwo w zajęciach o charakterze seminarium (efektywność często sięga 50 proc). I wreszcie trzeci poziom - gra. To najwyższy, bo prawie 80-procentowy, poziom efektywności nauczania!Ale czy gra nie stwarza problemów przy określaniu ostatecznej oceny Owszem, jest tu pewien poziom nieprzewidy-walności - jak w życiu - ale, co najważniejsze, jest także obiektywna ocena każdej podejmowanej przez gracza decyzji. O ile uczestnik warsztatu podlega subiektywnej ocenie prowadzącego, o tyle w grze algorytm sam generuje niezależny element ocenny, np. punkty. Każdy uczestnik wie - „mogłem zdobyć 150 punktów, a mam ich 34". To najbardziej sprawiedliwe i rozsądne rozwiązanie.A główny cel samego turnieju W skrócie poprzez dobrą grę, przy poważnych i trudnych zadaniach negocjacyjnych, chcemy pokazać młodym adeptom sztuki prawniczej, czym są negocjacje. Jak skomplikowane jest to wyzwanie i jak wiele trzeba umieć, by sprawnie i skutecznie je prowadzić.Utarł się pogląd, że prawnicy są doskonałymi negocjatorami...Cóż, jedni są, a inni nie. A jeszcze innym po prostu wydaje się, że doskonale potrafią ne-gogować. Z drugiej strony powstaje pytanie: skąd mają wiedzieć, że nie potrafią - przecież ich przeciwnik nigdy im tego nie powie. Zjawisko, o którym mówię, nie dotyczy tylko prawników. Mam wrażenie, że większość Polaków nie potrafi tego robić. Natomiast w obecnym modelu kształcenia prawników dominuje „model procesowy". Ale rynek dziś jest zupełnie inny. Oczywiste jest, że Polacy codziennie nie chodzą do sądu. Natomiast niemal codziennie - czy tego chcą, czy nie - negocjują wiele razy.Nie przesadza pan Codziennie Zacznę od tego, że codziennie prowadzimy negocjacje „intrapersonalne" - sami ze sobą negocjujemy, np. czy kupić tę książkę, czy nie. Ale też rozmawiamy z innymi. Tych spraw są dziesiątki: włączenie czy wyłączenie klimatyzacji, wybór restauracji, w której zjemy lunch, czy wreszcie „negogage służbowe".Czy Polacy zdają sobie sprawę, jak mało o tym zagadnieniu wiedzą W procesie nauczania każdej kompetencji mamy cztery fazy: nieuświadomionej niekompetencji, uświadomionej niekompetengi, nieuświadomionej kompetencji i uświadomionej kompetencji.Mam przeczucie, że w większości jesteśmy niestety w pierwszej fazie...A prawnicy Prawnicy są profesjonalistami, a od profesjonalistów oczekuje się profesjonalnych działań. Również umiejętności prowadzenia negocjacji - nie spontanicznych, ale prawdziwie profesjonalnych.Czyli jakich Wyraża to formuła trzech P w negocjacjach: przygotowanych, planowanych i przeprowadzonych profesjonalnie. Nie jest to jednak takie proste. Po pierwsze, nie da się wszystkiego zaplanować - już Clausewitz zauważył, że zaplanować można tylko początek wojny. Po drugie, sam przebieg negocjacji jest nieprzewidywalny - to nie proces sądowy ze swoją procedurą precyzującą: co, kto, kiedy, jak. Nie ma kodeksu negocjacji. I po trzecie, negocjacje to proces, w którym uczestniczą ludzie, a nie maszyny. Każdy z nas jest inny i inaczej podejmuje decyzje.Czy można się tego nauczyć Sam pan powiedział, że negocjacje są nieprzewidywalne.Można! Zawsze będą mistrzowie, czeladnicy i partacze.Od czego to zależy Podczas swojej praktyki widziałem osoby, które przeczytały „wszystkie książki świata" na temat negocjacji, i takie, które skończyły nawet studia podyplomowe z tego zakresu. I co I nic! Bo to jest jedynie obszar wiedzy. A negocjacje to przede wszystkim obszar umiejętności i przeczytanie nawet najlepszych książek nic tu nie da. Tak jak czytanie w fotelu książki pt. „Nauka pływania w jeden weekend". W końcu trzeba wskoczyć do wody, bo bez tego nikt się nie nauczy pływać. Podobnie jest z negocjacjami. Tym basenem są np. warsztaty z symulacjami negocjacji.To jest kluczowa kwestia! Uważam, że profesjonalni prawnicy nie mogą uczyć się na swoich klientach! Tylko w trakcie symulacji mogą oni bezboleśnie sprawdzić różne warianty swoich decyzji, ich konsekwencje, podzielić się doświadczeniem z innymi.Jak się tego można zatem nauczyć Kiedyś, wiele lat temu, kiedy uczyłem się prowadzić samochód, wydawało mi się to sztuką nie do opanowania: jednocześnie uważać na znaki drogowe, linię ciągłą, pierwszeństwo na skrzyżowaniu, zmieniać biegi, wrzucić kierunkowskaz. Teraz robię to odruchowo. A doświadczenie zdobyte w czasie tysięcy kilometrów i setek godzin za kierownicą procentuje mistrzostwem. Tak samo z negocjacjami - początkowo wydaje się to niemożliwe do opanowania: „skąd mam wiedzieć, czy on mówi prawdę", „czy powinienem się zgodzić, czy nie", „czy mój argument ich przekona ". A jednak z czasem - ćwicząc i ucząc się określonych zachowań - prowadzimy negocjacje coraz lepiej. Jak samochód.Jak pan rozpoznaje profesjonalnego negocjatora od partacza Niedawno uczestniczyłem w negocjacjach, których główną kwestią była spłata bezspornego zadłużenia. Na pierwszym spotkaniu pojawił się prezes, wyjaśnił powód zwłoki i zadeklarował spłaty. Ale na kolejnym spotkaniu dominował inny członek zarządu: w sposób agresywny usiłował przerzucić winę na nas. Po co to robił Sądził, że w ten sposób uda mu się wynegocjować lepsze warunki. Błąd: zniszczył i tak kruche zaufanie i pewność co do deklaracji spłat.Bo w tych negocjacjach kluczową kwestią było zaufanie. Bez niego nie ma porozumienia - tylko komornik. Tego niestety ten „negocjator" już nie zrozumiał.Wydaje się, że agresywne zachowanie dominuje w świecie prawniczych negocjacji.W negocjacjach każda ze stron chce wygrać. To oczywiste. Agresja zastępuje często fak-Maciej Bobrowicz, radca prawny, mediator gospodarcz tyczne umiejętności - pozostaje jedynym narzędziem, które zna „negocjator". Jej podłoża można doszukiwać się również w eskalacji emocji - co ma miejsce w każdym konflikcie. Emocje trudno kontrolować. Wpływają one na naszą percepcję i każdą decyzję, jaką podejmujemy!Na marginesie powstaje pytanie: jaka jest efektywność takich właśnie agresywnych negocjatorów Z przeprowadzonych badań wynika, że agresywni negocjatorzy kończą z sukcesem jedynie połowę prowadzonych negocjacji. Zdobywają też o połowę mniej, niż gdyby prowadzili negocjacje inaczej! W zdecydowanej większości negocjacji współpraca obu stron i wspólne rozwiązanie problemu dają lepsze rezultaty niż tradycyjna agresywna walka!Dlaczego więc tak się nie dzieje Ponieważ każdej ze stron wydaje się, że ma rację i więcej zdobędzie agresywnym działaniem. Wtedy druga strona ugnie się pod wpływem tych argumentów. A co stanie się, jak się nie ugnie Przecież oni też mają swoje argumenty i też nie zamierzają się poddawać Co dzieje się dalej Strony zaczynają przytaczać coraz to nowe „dowody" na poparcie swoich twierdzeń, sądząc, że druga strona je uzna. Druga strona robi dokładnie to samo. Ponieważ prezentowane argumenty niczego nie zmieniają, zmienia się zachowanie - na bardziej agresywne. Strony irracjonalnie sądzą, że właśnie takim zachowaniem zmienią myślenie i postawę przeciwnika. A jest wręcz przeciwnie. Emocje rosną. Poziom kontroli nad przebiegiem negocjacji maleje do zera. Jakie jest zakończenie „Nie zgodzili się na nasze warunki - to idziemy do sądu".PARTACZEM sądowy prezes Krajowej Rady Radców PrawnychWłaśnie. I co dalej. Cofnijmy na chwilę ten film. To nie jest nasz konflikt. To jest konflikt naszego klienta i nie ma tu miejsca na obrażanie się. Bo nie jest to targowanie się na arabskim bazarze - jak się nie zgodzą, to sobie pójdę. Nie mylmy negocjacji z targowaniem. Rozmawiamy o negocjacjach przez duże N. Takich, gdzie potrafimy dać sobie radę z emocjami i gdzie wiemy, jak mamy się zachowywać i co robić, żeby znaleźć najlepsze rozwiązanie. „Najlepsze" nie oznacza jednak drogi sądowej! „Najlepsze" to rozwiązanie najlepsze dla klienta i takie, które zaakceptują obie strony. I to są prawdziwe, profesjonalne negocjage. I o tym właśnie rozmawiamy.Według pana emocje są ważnym czynnikiem w negocjacjach Wydaje się, że decyzje, które podejmujemy, są przemyślane.Tylko nam się wydaje. Niestety, prawie wszystkie książki o negocjacjach i większość szkoleń z negocjacji bazują na archaicznych, przestarzałych modelach. Wystarczy kupić kilka książek na ten temat. I co w nich znajdziemy To samo.A co pana zdaniem powinno w nich być Prawo Pareto wskazuje, że we wszystkich działaniach zawsze są elementy, które znaczą więcej niż pozostałe. Warto je znać, bo one decydują o naszej efektywności w negocjacjach. Nie wystarczy zapoznać się z kilkoma koncepcjami o fazach negocjacji i przeczytać o typowych trikach i technikach. To nie jest żadna tajna broń - każdy może sobie kupić tę samą książkę i o tym przeczytać. Negocjacje to proces podejmowania decyzji przez negocjatora I ważne jest, jak i dlaczego ludzie podejmują określone decyzje.Czym zatem się kierują Jakie prawa rządzą tymi procesami Czy są określone modele podejmowania decyzji Oczywiście są. Interesujące są zwłaszcza badania doskonale pokazujące, jak czynniki natury neurologicznej wpływają na naszą wiedzę z zakresu komunikowania i przetwarzania informacji. To jest właśnie najnowsza wiedza, powiedziałbym, z ostatniej chwiliAutorowi harwardzkiego modelu negocjacji, który zresztą ciągle jest najbardziej interesującym podejściem do negocjacji - Rogerowi Fisherowi - napisanie książki o emocjach w negocjacjach zajęło 5 lat!Książka ukazała się w 2005 r. Dziś wiemy już o wiele więcej na temat emocji oraz procesów podejmowania decyzji w negocjacjach i pewnie potrzebna byłaby już kolejna książka. Na marginesie wszystkim prawnikom polecam harwardzki model negocjacyjny jako idealny dla prawniczych negocjacjiNegocjacje to pana pasja i dlatego zaczął pan prowadzić blog Zawsze mnie interesowało, jak ludzie zachowują się w negocjacjach. Dziś najnowsze badania naukowe z zakresu neurobiologii dają wiele ciekawych informacji na ten temat. Postanowiłem więc podzielić się moją pasją z innymiSądzi pan, że polscy politycy są dobrymi negocjatorami Polscy politycy są, przynajmniej niektórzy, skuteczni w zdobywaniu władzy. Część spośród nich to także dobrzy negocjatorzy, ale większość niestety nie. Co możemy dostrzec niemal codziennie, czytając i oglądając informacje ze świata polityki.


Turniej negocjacyjnyDZIENNIK GAZETA PRAWNA (2013-01-23), Str.: D5
Samorząd radcowski stawia na negocjacje, które dają prawnikowi możliwość rozwoju i wykazania się, a także gwarantują satysfakcję większą niż wygrana na sali rozprawGrzegorz Furgał dgp@infor.plEwa Maria Radlińska ewa.radlinska@infor.plCoraz częściej dostrzega się, że przyszłością rynku usług prawnych są tzw. umiejętności miękkie (soft skills) z wiodącą rolą negocjacji Dlatego Krajowa Rada Radców Prawnych (KRRP) przeprowadziła turniej negocjacyjny dla aplikantów radcowskich. Jego pomysłodawcą był Maciej Bobrowicz, prezes KRRP, a organizatorem Centrum Mediacji Gospodarczej przy KRRP. Do udziału w turnieju zgłosiły się 204 osoby z całej Polski. Tym samym inicjatywa radców prawnych stała się najbardziej popularną rozgrywką negogacyjną w Polsce. 19 stycznia odbył się finał turnieju, podczas którego wybrano zwycięzców. Najlepszym negocjatorem okazał się Bogusław Wieczorek, aplikant z Gdańska, zaś tytuł najlepszej drużyny zdobyli aplikanci z Katowic: Łukasz Pożoga, Grzegorz Olszewski oraz Paweł Karasiński. Zwycięzcy zdobyli cenne nagrody pieniężne i rzeczowe.Droga do finałuDwa pierwsze etapy turnieju (rozpoczętego jeszcze w październiku zeszłego roku) polegały na porządkowaniu wiedzy z zakresu negocjacji i treningu podejmowania decyzji.Na pierwszy etap składał się kazus prawniczy w formie prostej gry decyzyjnej. Dotyczył przygotowania do negocjacji, czyli uważnej analizy i szukania informacji, zadawania odpowiednich pytań oraz rozumienia interesów stron negocjacji.Przedstawiony aplikantom kazus był pierwszym merytorycznym punktem konkursu i rozwiązywany był zespołowo. Podczas opracowywania kazusu postawiono nacisk na promowanie cech dobrego negocjatora. Punktowano także rzetelne przygotowanie do negocjacji: zebranie i analiza informacji, określenie BATNA (Best Alter-native To the Negotiated Agreement), czyli najlepszej alternatywy dla negocjowanego porozumienia, wkroczenie w negocjacje ze świadomością własnych możliwości i celów oraz możliwości i celów drugiej strony. Punkty można było też uzyskać za zadawanie pytań ukierunkowanych na pozyskanie informacji i zrozumienie drugiej strony (pytania przeciwko oświadczeniom), budowanie relacji, umiejętne zarządzanie emocjami oraz otwartość w komunikacji.,, nriiit"1'"1' 20,000 % 1AI.SMSSKn0M -"s::,ur,.""'.KasZwycięska drużyna aplikantów radcowskich z Katowic Wyniki pierwszego etapu pokazały, że o ile z pytaniami dotyczącymi podstaw prawa uczestnicy nie mieli dużych trudności, o tyle pytania dotyczące negocjacji sprawiały więcej kłopotu. Pytaniami, na które najczęściej odpowiadano błędnie, były te dotyczące BATNA oraz minimum negocjacyjnego. Wiele drużyn traciło również punkty przy pytaniach sprawdzających uważne przygotowanie do negocjacji. Wiele zadań było celowo podchwytliwych i na pewno też kontrowersyjnych. Chodziło o stworzenie warunków, w których naprawdę tylko najlepsi będą mogli walczyć dalej.Drugi etap stanowiła multimedialna negocjacyjna gra strategiczna. Przeszło do niego 16 drużyn. 2 grudnia 2012 r. walczyły one o zdobycie jednego z czterech miejsc uprawniających do gry w finale. W drugim etapie chodziło o sprawdzenie umiejętności prowadzenia rozmów, wywierania wpływu, rozwiązywania konfliktów. Aplikanci mieli możliwość poćwiczenia negocjacji w obcym języku. Rozwiązywali multimedialną grę online (rozgrywaną za pośrednictwem internetu), gdzie poznali za pośrednictwem wirtualnego mentora techniki i narzędzia znajdujące zastosowanie w negocjacjach. W trakcie rozgrywki każdy z zespołów wcielił się w rolę młodego i jeszcze niedoświadczonego kupca z czasów średniowiecznej Wenecji. Celem każdego zespołu było zmak-Zwycięzca Turnieju Negocjacyjnego.... poparty ćwiczeniami wykład sytuacji nego-B 9REK........... cjacyjnych zdecydowanie usystematyzował aplikant radcowski z Okręgowej Izby Radców Prawnych w GdańskuUdział w Turnieju Negocjacyjnym był bardzo ciekawym doświadczeniem. Możliwość spotkania się z aplikantami radcowskimi, którzy zajmują się bardzo konkretnym rodzajem negocjacji prawniczych, i możliwość zmierzenia swoich sił w tym gronie, daje z pewnością satysfkację. Jeśli takie spotkanie łączy się jeszcze z wygraną, jak w moim przypadku, to jest to doświadczenie szczególnie budujące, tym bardziej że oceny dokonali wybitni specjaliści i autorytety prawnicze. Ponieważ turniej składał się z kilku etapów, przejście do ostatniego wiązało się z uzyskaniem podstaw teoretycznych w dwóch szkoleniach. Oczywiście miałem okazję poznawać je już wcześniej, ale i uzupełnił moją wiedzę w tym zakresie. Mogłem czerpać z tego zasobu podczas prowadzenia negocjacji finałowych. Umiejętność prowadzenia skutecznych negocjacji jest niewątpliwym atutem prawnika. Nie mam zatem wątpliwości, że doświadczenie i wiedza zdobyta podczas Turnieju będą owocować w mojej - nie tylko zawodowej - przyszłości. Najtrudniejsze w finale było dla mnie poradzenie sobie z szybko upływającym czasem. Ponieważ nie znaliśmy zasad ostatniego etapu aż do chwili jego rozpoczęcia, pozostało bardzo niewiele czasu na przygotowanie. Analiza stanu faktycznego musiała odbywać się na bieżąco, podczas jednocześnie prowadzonych negocjacji. Jeśli dodamy do tego wiele zmiennych, które wpływały na ostateczny wynik - łatwo zobaczyć, że były to niezwykle intensywne dwie godziny.symalizowanie przychodu swojej firmy, co miało przyczynić się do wzrostu poziomu zamożności wśród mieszkańców Wenecji. Zasada był taka, że im większy poziom zamożności, tym wyższy wynik w rankingu. Zespoły, które zakwalifikowały się do trzeciego, finałowego etapu turnieju, zyskały szansę praktycznego wykorzystania wiedzy o negocjacjach zdobytej w poprzednich etapach.Nauka czyni mistrzaW minioną sobotę, na dwudziestym pierwszym piętrze centrum konferencyjnego w Warszawie w szranki stanęły cztery drużyny z Torunia, Poznania, Katowic i Gdańska. - Bez umiejętności negogacji trudno się poruszać w życiu - powiedział przewodniczący jury Maciej Bobrowicz, otwierając turniej. - Budujące jest to, że tak wielu młodych prawników dostrzega wagę nauki i znaczenia negocjacji To nie jest bowiem tak, że radcy prawni rodzą się z tą umiejętnością. Negocjacji trzeba się uczyć, ćwiczyć i być na bieżąco z najnowszymi światowymi trendami w tym względzie. Ta idea legła właśnie u podstaw pomysłu zorganizowania turnieju - wyjaśnił. Opowiedział przy okazji, jak zapytał kiedyś prawników, ile czasu poświęcają na negocjage. Odpowiedzieli, że około 2 czy 3 godzin dziennie. - Ale tak nie jest. Negocjujemy cały czas - podsumował prezes Bobrowicz.Prócz prezesa Krajowej Rady Radców Prawnych zmagania finalistów oceniali: prof. Zbigniew Ćwiąkalski, partner w kancelarii T. Studnicki K. Płeszka Z. Ćwiąkalski J. Górski; Jacek Kosuniak, kierownik Centrum Mediacji Gospodarczej; Waldemar Koper, dyrektor działu prawnego Kompanii Piwowarskiej, prezes Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Prawników Przedsiębiorstw; prof. Stanisław Sołtysiński, partner w kancelarii SK&S Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak oraz Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego.Negocjacje warte miliony Trzyosobowa grupa złożona z przedstawiciela każdej z czterech drużyn, które dotarły do finału, zasiadała do osobnego stołu. Zadanie każdej z nich polegało na wynegocjowaniu jak najlepszych warunków spłaty zobowiązań. Kazus inspirowany był historią pierwszego przedsiębiorstwa handlu zagranicznego Elektrim. Błędy w jego zarządzaniu doprowadziły do kłopotów finansowych. W efekcie firma nie była w stanie spłacić wszystkich wyemitowanych obligacji o wartości 500 mln zł. Spłaciła więc odsetki i zaczęła szukać środków na spłatę reszty zobowiązań.Przy każdym ze stołów obrad uczestnicy wcielali się w różne role: jedna osoba reprezentowała interesy zadłużonego przedsiębiorstwa, natomiast dwóch uczestników było nabywcami obligacji firmy. Mając do dyspozycji osoby stolik do dwustronnych negocjag'i, strony mogły dyskutować o wyjściu z tarapatów przez przedsiębiorstwo i usatysfakcjonowaniu wierzycieli w dowolnej konfiguracji Równie istotne jak porozumienie się dłużnika z wierzycielem jest bowiem porozumienie się wierzycieli między sobą. Aplikanci mieli łącznie too minut na wynegocjowanie warunków i trybu spłaty zobowiązań oraz podpisanie umowy.Jury jak i publiczność przysłuchiwali się rozmowom i oceniali je, biorąc pod uwagę kompetencje uczestników, otwartość na rozmowy i umiejętność szukania właściwych rozwiązań. Jak wskazywali uczestnicy turnieju po jego zakończeniu, kazus i organizacja turnieju były tak skonstruowane, że pozwalały również na zdobycie nowej wiedzy i ćwiczenie umiejętności już nabytych. Turniejowi przyświecało bowiem założenie, że na błędach też można się uczyć i czasem wnioski wyciągnięte z porażki są cenniejsze dla praktyki zawodowej niż pasmo sukcesów.- Jestem pod wrażeniem poziomu uczestników - mówił po zakończeniu turnieju prof. Zbigniew Ćwiąkalski. Dodał, że praktyka prawnicza nie może się obejść bez negogagi - Prowadząc sprawę sądową, często prawnicy widzą klienta jedynie na początku współpracy i na jej końcu. Czasem w sądzie to dokumenty wygrywają i przegrywają sprawę, a nie ludzie. W negogagach jest inaczej. Przez cały czas trwania sprawy pracuje się z klientem i to daje prawnikowi możliwość wyróżnienia się - wskazywał radca prawny Jacek Kosuniak.Sami uczestnicy komentując swoje wrażenia po zakończeniu konkursu wskazywali, że było to dla nich jedno z najcenniejszych doświadczeń w czasie trwania aplikacji - Pozwoliło bowiem na wykorzystanie wiedzy nabytej z książek Aby zasiąść do stołu i prowadzić negocjacje, trzeba być dobrze przygotowanym, uczciwym i mieć problemowe podejście. Ważna jest także chęć wypracowania wspólnego stanowiska zadowalającego wszystkie strony rozmów, a nie tylko dbanie o własne interesy - tłumaczyli aplikanci ze zwycięskiej drużyny.Sposób na wyjście z impasuAlternatywne metody rozwiązywania sporów i umiejętności negogacyjne są w zawodzie prawnika nieodzowne, bo pozwalają rozwiązywać sprawy szybciej i efektywnie pod względem finansowym, w dodatku drogą pozasądową. W Stanach Zjednoczonych właśnie dzięki takim negocjacjom w 98 proc. przypadków w sprawach cywilnych udaje się sprawę zawrócić z drogi sądowej i zakończyć ugodą. Warto więc do nauczania przyszłych prawników wprowadzić interaktywne metody edukacyjne, jak gry i sy-mulage szkoleniowe, żeby umożliwić praktyczny trening umiejętności oraz wykorzystania wiedzy prawniczej i pracy zespołowej.- W 2011 r. „The Guardian" opublikował informację o tym, że prezydent Stanów Zjednoczonych powołał w Białym Domu doradcę do spraw gier - mówi Jagoda Candziarowska--Ziołecka z Pracowni Cier Szkoleniowych, członek zarządu Międzynarodowego Stowarzyszenia Gier i Symulacji ISACA. - Zespół zastanawia się, jak wykorzystać gry do rozwiązywania problemów państwa. Wykorzystanie gier dla poważnych celów nie jest fanaberią, wkracza już do głównego nurtu edukag'i i spraw społecznych - dodaje Gan-dziarowska-Ziołecka.Dokończenie na str. D6Dokończenie ze str. DsPojawia się więc pytanie, co tak niecodziennego jest w tej metodzie, że nawet prezydent Stanów Zjednoczonych chce wykorzystać ten potencjał Miliony osób codziennie przenoszą się do wirtualnego świata i spędzają tygodniowo kilkanaście godzin przed komputerami. Wpływ gier na ludzi i społeczeństwa jest więc ogromny. Wynika to przede wszystkim z nieporównywalnej z żadną inną metodą siły gier w kwestii angażowania ludzi. Potwierdzają to badania, które analizują zmianę postaw i zachowań ludzi na całym świecie. Cry szkoleniowe i symulacje są skuteczną metodą rozwijania kompetencji niezbędnych do sprawnego funkcjonowania w organizacji i osiągania jej celów. Tą orga-nizacją może być zarówno duża kancelaria radcowska, w której zatrudniony jest radca, jak i jego własna kancelaria. Dzięki temu, że gry uczą przez doświadczenie, są bardziej skuteczne niż tradycyjne metody przekazywania wiedzy, takie jak wykład, prezentacja czy krótkie ćwiczenia.Korzyści z edukacji symulacyjnejCry i symulage, zgodnie z zasadą „zagraj, zanim doświadczysz", pozwalają graczom przygotować się na przyszłe sytuage, przeanalizować i przetestować nawet najbardziej niepewne scenariusze. Kiedy przyjdzie stanąć twarzą w twarz z konkretnym wyzwaniem, po przećwiczeniu wielu scenariuszy w grze nie będzie już tak trudne zastosowanie ich w realnym życiu. Podpowie to świetnie wydrenowana w grach intuicja.Zastosowana przez samorząd radcowski strategia prowadzenia turnieju spowodowała, że uczestnicy uczą się nie o prawniczych kazusach, lecz z prawniczych kazu-sów. Umożliwiają one wspólne uczenie się i trening pracy zespołowej. Poprzez dyskusje na temat podejmowanych decyzji aplikanci uczą się od siebie nawzajem, poszerzają swoją perspektywę o cenne perspektywy innych, dają sobie informację zwrotną, która pozwala na korygowanie działań.Dlatego właśnie samorząd radcowski wybrał tę metodę. Nie pierwszy raz Krajowa Rada Radców Prawnych wprowadza innowacyjne metody do swoich działań Przypomnijmy choćby portal informacyjny www.e--kirp.pl i darmową aplikację „Radca Prawny Dziennik" na platformy IOS i Android. Samorząd stworzył drugą w Europie, a pierwszą w Polsce platformę e-learningową dla prawników -.Akademia KIRP", dzięki której radcy prawni mogą po zaliczeniu wirtualnych szkoleń uzyskiwać punkty szkoleniowe bez wychodzenia z domu lub kancelarii.Organizator konkursu, Centrum Mediacji Gospodarczej przy KRRP, jest niezależną instytugą, której misją jest pomoc przedsiębiorcom w rozwiązywaniu konfliktów w drodze mediacji. Patronat nad turniejem objęli rzecznik praw obywatelskich i miesięcznik „Forbes", patronem medialnym turnieju był Dziennik Cazeta Prawna, a sponsorami: er-wisPrawa.pl, MontBlanc, Wydawnictwo C.H. Beck, Siemens oraz OpeL


Mediatorzy z misjąDZIENNIK GAZETA PRAWNA (2013-01-23), Str.: D8
PUBLIKACJIRozmowa z Jackiem Kosuniakiem, Kierownikiem Centrum Mediacji Gospodarczej przy Krajowej Radzie Radców PrawnychCentrum jest niezależne i działa non profit. Chcemy promować kulturę pozasądowego rozwiązywania sporówCzym jest Centrum Mediacji Gospodarczej Misją Centrum Mediacji Gospodarczej przy Krajowej Radzie Radców Prawnych jest pomoc przedsiębiorcom w rozwiązywaniu konfliktów pozasądowych w drodze mediacji. Centrum jest niezależne i działa non profit. Pragnę zwrócić uwagę właśnie na określenie „non profit". Nie jest to bowiem przedsięwzięcie komercyjne. Rzeczywiście Krajowa Rada Radców Prawnych nie zarabia na mediagach prowadzonych w centrum. I to jest pierwsza z ważnych różnic, które pozytywnie pozycjonują centrum na rynku. Robimy to, by wypełnić naszą misję, którą jest wspomaganie przedsiębiorców oraz promowanie kultury pozasądowego rozwiązywania sporów. Dochód, który pozostanie po opłaceniu kosztów centrum, jest w całości przekazywany na rzecz fundacji Subsidio Venire.Dużo się mówi o tym, że mediatorzy bywają osobami z przypadku. Jak to wygląda w CMC Rzeczywiście obecne ustawodawstwo nie nakłada prawie żadnych wymogów na osobę, która pragnie prowadzić mediację. U nas jest zupełnie inaczej. Postawiliśmy, już od samego początku, na profesjonalizację mediacji Radcy prawni doskonale wiedzą, jak ważne jest to dla przedsiębiorców. Współpracujemy z nimi bowiem na bieżąco. Stąd też osoba przypadkowa nie może zostać mediatorem w naszym centrum.Jakie stawiacie państwo zatem wymogi przed mediatorami Mediacje w centrum prowadzą mediatorzy i mediatorzy certyfikowani Wszyscy muszą być radcami prawnymi, zatem już na wstępie są to osoby z doświadczeniem w sprawach gospodarczych. Następnie każdy z nich musi odbyć szkolenie z zakresu mediacji, które prowadzą doświadczeni mediatorzy gospodarczy. Z kolei mediatorem certyfikowanym - tu na wzór rozwiązań niemieckich - może zostać tylko ten radca prawnych który ukończył przynajmniej 40 godzin szkolenia lub odbył studia podyplomowe w tym zakresie. Co ważne, wprowadziliśmy także dla mediatorów obowiązek podnoszenia kwalifikacji. Są to, w mojej opinii, najbardziej rygorystyczne kryteria spośród działających obecnie naszym kraju ośrodków mediacji gospodarczej.Centrum działa przy Krajowej Radzie Radców Prawnych. Jaki ma to wpływ na jego pracę Uważam, że jest to istotny wyróżnik centrum. Samorząd radców prawnych jest niezależnyJacek Kosuniak, radca prawny, kierownik Centrum Mediacji Gospodarczej przy Krajowej Radzie Radców Prawnych i bardzo dba o swoją niezależność; niezależność to także ważny element wykonywania zawodu przez naszych członków, a to oznacza, że w praktyce jest bardzo ograniczone ryzyko powstawania konfliktów interesów - na co przedsiębiorcy zwracają bardzo dużą uwagę zawsze, gdy jest mowa o alternatywnych modelach rozwiązywania sporów. To ważne dla przejrzystości procesu mediacji Niezależność mediatora musi być bezwzględnie przestrzegana. Jak pokazują badania, to, co najbardziej cenią u mediatorów klienci to ich niepodważalna reputacja, profesjonalizm i niezależność. I o to dbamy z całą stanowczością.A jak wygląda sprawa ze skutecznością mediacji W profesjonalnych centrach mediacji gospodarczej, np. w Wielkiej Brytanii jest to około 80 proc.Jak przedstawia się efektywność mediacji w naszym kraju Według danych unijnych - w przypadku Polski - zastosowanie mediacji do rozstrzygania sporu o wartości 200 tys. euro pozwala oszczędzić 498 dni i 37 tys. euro w porównaniu ze sprawą sądową oraz 310 dni i 41 tys. euro w odniesieniu do postępowania arbitrażowego. To ozna- cza potencjalne bardzo duże oszczędności dla n biznesu. Czas i pieniądze, jak wiemy, to sprawy natury kluczowej dla każdego przedsiębiorcy.Jak zatem wszcząć postępowanie mediacyjne w CMC Jest to prosta sprawa. Wystarczy bowiem, by strony sporu złożyły stosowny wniosek do centrum. Ważne jest, by zrobiły to obie strony gdyż mediacja może odbyć się tylko wtedy, gdy wszyscy uczestnicy sporu wyrażą na nią zgodę. Dopuszczalne jest również, by wniosek złożyła tylko jedna ze stron, a druga w terminie 14 dni poinformuje sekretarza centrum o swojej zgodzie na mediację. Wszystkie dokumenty, szczegółowe informage, w tym o kosztach mediacji znajdują się na stronie intemetowej Centrum Mediacji Gospodarczej przy Krajowej Radzie Radców Prawnych: www.cmg.kirp.pi

Okiem juryAUTOR NIEZNANY, DZIENNIK GAZETA PRAWNA (2013-01-23), Str.: D7
v§ Centrom Me %m GospodarcztOkiem juryJury Turnieju Negocjacyjnego dla Aplikantów Radcowskich: Maciej Bobrowicz, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych, prof. Stanisław Sołtysiński, prof. Jerzy Stępień, prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości, Waldemar Koper, dyrektor działu prawnego Kompanii Piwowarskiej, Jacek Kosuniak, zastępca dyrektora departamentu prawnego Orlen S.A.PROF. ZBIGNIEW ĆWIĄKALSKIJeśli chodzi o pracę prawnika, wiele spraw nie musiałoby trafiać do sądów i czekać na rozpoznanie nieraz latami, gdyby wcześniej odwołano się do negocjacji. Czasami spór ma charakter pozorny i wynika bardziej z zapiekło-ści stron, które chcą udowodnić swoje racje za wszelką cenę, niż z faktycznej potrzeby. Ludzie w wielu przypadkach po prostu nie wiedzą, że mają możliwość negocjacji, zamiast spierać się w sądzie. Prawnik - profesjonalny negocjator, musi być także dobrym psychologiem, by móc ocenić szanse na rozwiązanie sporu, a także zaproponować rozwiązanie, które będzie do zaakceptowania dla wszystkich.PROF. STANISŁAW SOŁTYSIŃSKINegocjacje są instrumentem tworzenia więzi prawnych i unikania sporów nie tylko sądowych. Umiejętność negocjacji jest istotna nie tylko dla prawników zajmujących się zawieraniem umów gospodarczych, lecz także dla tych, którzy specjalizują się w prowadzeniu spraw spornych przed sądami powszechnymi i polubownymi. Umiejętność negocjowania i zawierania kompromisów przyczynia się do przyspieszenia sukcesu transakcji, redukuje liczbę sporów i obniża koszty transakcyjne działalności gospodarczej. Jedną z zasadniczych przeszkód zawarcia ugody jest asymetria informacyjna po stronie uczestników sporu, która utrudnia im nie tylko rozsądną ocenę szans i wyniku przegranej/wygranej, lecz także kosztów wewnętrznych i zewnętrznych kontynuowania procesu. Organy nadzorcze, zwłaszcza w jednostkach kontrolowanych przez państwo, przywiązują zbyt małą wagę do oceny kosztów rezygnacji z drogi negocjacyjnej w porównaniu z oczekiwaniem na wynik procesu sądowego.PROF. JERZY STĘPIEŃW negocjacjach nie należy upatrywać jeszcze jednego tylko sposobu na odciążanie naszego sądownictwa. Ten aspekt też należy brać pod uwagę, ale o wartości negocjacji decydują inne względy. To doskonały sposób na szybkie i skuteczne rozwiązanie sporu bez korzystania z sądu. Istotą jest tu także zachowanie pełnej podmiotowości osób, które mogą osiągnąć w negocjacjach, w odróżnieniu od sądu maksimum tego, co możliwe w danych warunkach. Zawieranie ugody w bezpośredniej obecności sędziego, a nawet arbitraż, zawsze niesie przecież ryzyko jakiegoś stopnia dominacji ze strony organu, przed którym postępowanie się toczy. Zasadą negocjacji jest równość partnerów. A ponieważ tak rozumiane negocjacje są ciągle u nas zjawiskiem nowym, tym bardziej trzeba cenić wszelkie formy edukacyjne przybliżające ich istotę. Negocjacje są przyszłością dla prawników.WALDEMAR KOPERW toku życia zawodowego negocjujemy powszechnie, nie tylko w klasycznej sytuacji zawierania umowy. Pytanie, które się więc pojawia, to nie czy, ale jak prawnicy praktycy wykorzystują tę umiejętność. Na pewno w dużym stopniu skuteczność negocjowania zależy od poziomu przygotowania. Ale oprócz twardych elementów - wiedzy czy właściwego posługiwania się dostępną argumentacją - wielką rolę odgrywa obszar emocjonalny. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że najczęściej mamy do czynienia z podejściem opartym na swoistej agresji. Konfrontacyjny model prowadzenia negocjacji - nieefektywny i stresogenny - zakłada głębokie przekonanie o własnej racji i kurczowe trzymanie się swojego stanowiska. Tymczasem najbardziej efektywna wydaje mi się kultura prowadzenia negocjacji zakładająca odejście od woli absolutnego zwycięstwa w kierunku modelu pragmatycznego, opartego na zmieniających się w toku rozmów priorytetach. Rozstrzygnięcie pertraktacji nie zawsze musi mieć wymiar zero-jedynkowy. Kontradyktoryjność to domena procesu sądowego. Spotykajmy się przy stole negocjacyjnym, a nie sędziowskim..

Ślubowanie aplikantów radcowskich
Dziennik Gazeta Prawna
18 stycznia w Warszawie odbyło się uroczyste ślubowanie aplikantów radcowskich, którzy podczas egzaminu wstępnego zdobyli najlepsze wyniki w skali OIRP. Do Pałacyku Sobańskich przybyło 38 aplikantów z całej Polski oraz znamienici goście, m.in. Iwona Kujawa, dyrektor departamentu zawodów prawniczych i dostępu do pomocy prawnej Ministerstwa Sprawiedliwości, sędzia Sądu Najwyższego Henryk Pietrzykowski i dziekani rad Okręgowych Izb Radców Prawnych. Zgromadzeni na sali aplikanci symbolicznie złożyli przysięgę przed prezesem KRRP.

Debata o deregulacji 25 stycznia na Uniwersytecie Wrocławskim odbędzie się konfereng'a o deregulacji zawodów prawniczych i sporach związanych z modelem profesji prawnika. W dyskusji udział wezmą przedstawiciele środowisk akademickich, Ministerstwa Sprawiedliwo- więcej na ści oraz samorządów: : www.adwo adwokackiego, radców- katura.pl skiego i notarialnego. Za udział w spotkaniu adwokaci otrzymają 5 punktów na poczet realizacji obowiązku doskonalenia zawodowego.
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

Tuesday, January 29, 2013 9:30 AM
przegląd prasy



NIEWDZIĘCZNA SZTUKA PISANIA KASACJI
EWA MARIA RADLIŃSKA, DZIENNIK GAZETA PRAWNA (2013-01-29), Str.: B10

Niewdzięczna sztuka pisania kasacji


Wygrana przed Sądem Najwyższym jest niemal tak prawdopodobna jak zwycięstwo biało-czerwonych na mundialu w Brazylii. A jednak adwokaci skargi piszą, w obawie przed niezadowolonym klientem

Ewa Maria Radlińska ewa.radlinska@)infor.pl

Tylko dziesięć procent wnoszonych skarg kasacyjnych prowadzi do uchylenia zaskarżonego orzeczenia. Ponad połowa z nich odpada już na wstępie, podczas przedsądu. Kolejnych trzysta (na kilka tysięcy wpływających) SN oddala.

- Takie dane świadczą o wielu nieprawidłowościach "" - uważa prof. Marek Chmąj ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

Oznacza to bowiem, że w dużej mierze do SN wpływają skargi, które od początku nie miały raq'i bytu Klienci chcą jednak walczyć do końca i tego oczekują od swoich pełnomocników. Zapominają jednak, że skarga kasacyjna nie jest kolejnym środkiem odwoławczym, lecz drogą do uchylenia prawomocnego orzeczenia w wyjątkowych przypadkach. Adwokaci zaś, zarówno odmawiając sporządzenia skargi, w którą nie wierzą, jak i wnosząc ją wbrew sobie, mogą się spodziewać kłopotów dyscyplinarnych.

- Wśród klientów rozprzestrzenia się roszczeniowa postawa. Nie rozumieją, że nie wszystkie sprawy są do wygrania. Często adwokat mówi klientowi: jest możliwość wniesienia skargi kasacyjnej, ale nie wiadomo, czy będzie uwzględniona. A to obraca się , przeciwko niemu, bo nie wygrywa - przyznaje adwokat Andrzej Siemiński, doradca prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej.

Ograniczenia

Ustawodawca stara się, by skarg kasacyjnych było jak najmniej. Dlatego też nie można jej złożyć samodzielnie. W niektórych rodzajach spraw nie można z niej skorzystać wcale. Zgodnie bowiem z art. 398 par. 1 k.p.c. skarga jest nie-. dopuszczalna w sprawach o prawa majątkowe, w których wartość przedmiotu zaskarżenia jest niższa niż 50 tys. zł, a w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych - niższa niż 10 tys. zŁ Nie można jej również wnieść m.in.

w sprawach: o rozwód, separację, alimenty, czynsz najmu lub dzierżawy oraz o naruszenie posiadania, a także tych dotyczących kar porządkowych, świadectwa pracy i roszczeń z tym związanych.

Okazuje się jednak, że możliwość wniesienia skargi to nawet nie połowa sukcesu Trzeba ją jeszcze umiejętnie sporządzić, a tu zaczynają się schody. Problemy dotyczą głównie podnoszonych zarzutów. Pełnomocnikom umyka czasem, że skargę kasacyjną można oprzeć tylko na naruszeniu prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie oraz przepisów postępowania, jeżeli uchybienie to mogło wpłynąć na wynik sprawy.

- Przy pisaniu skargi kasacyjnej nie można się odnosić do nieprawidłowości sądu I i II instancji, które polegały na nieprawidłowościach w ustaleniach faktycznych. Bada się tylko prawo, które stosował sąd - przypomina adwokat Anisa Cnacikowska, sekretarz prawniczy Naczelnej Rady Adwokackiej.

Stan faktyczny sprawy powinien być bezspornie ustalony przez sądy I i II instangi - Nieprzestrzeganie tej zasady często skazuje skargę na oddalenie - przyznaje mec. Cnacikowska.

W ogniu dyscyplinarek

Duży wpływ na taką liczbę nietrafionych skarg ma to, że adwokaci obawiają się odmówić klientowi z uwagi na ryzyko postępowania dyscyplinarnego.

- Jego wszczęcie jest bezpłatne, więc klienci korzystają z tej drogi bez oporów i wnoszą zawiadomienie o popełnieniu przewinienia dyscyplinarnego i naruszenia kodeksu etyki - przyznaje mec. Cnacikowska.

Dodaje, że najczęściej postępowania dyscyplinarne za odmowę wniesienia skargi kasacyjnej mają adwokaci ustanawiam z urzędu. Jeżeli bowiem informują klienta, że nie widzą podstaw do kasacji, często stają się jego wrogiem.

- Dlatego wielu adwokatów z urzędu woli narazić się na odrzucenie kasacji, niż od-

Sposób załatwienia spraw cywilnych przez Sąd Najwyższy tafta H4G 2962. 300 1546 1699

WPŁYNĘŁO SKARG ZMIENIONO WYROK UCHYLONO WYROK

ODDALONO SKARGĘ

ODMÓWIONO PRZYJĘCIA DO ROZPOZNANIA mówić jej wniesienia. W tym pierwszym przypadku mają lepsze wytłumaczenie - przyznaje adwokat Andrzej Siemiński.

Z pomocą przychodzi pełnomocnikom z urzędu sam SN. W jednej z uchwał (sygn. akt III CZP14/00) stwierdził, że adwokat ustanowiony dla strony przez sąd może odmówić sporządzenia skargi, jeżeli byłaby ona niedopuszczalna lub oczywiście bezzasadna.

Zdaniem SN, odmowa z przyczyn merytorycznych nie jest więc nieudzieleniem pomocy prawnej. Pełnomocnik powinien z pełnym wykorzystaniem wiedzy fachowej ocenić, czy kasacja przysługuje i czy nie byłaby oczywiście bezzasadna. Zgodnie z art. 118 kodeksu postępowania cywilnego, jeżeli nie znajdzie podstaw do jej wniesienia, jest zobowiązany niezwłocznie zawiadomić o tym pisemnie stronę oraz sąd i przedstawić opinię o braku podstaw do wniesienia skargi Ma na to 2 tygodnie od dnia zawiadomienia go o wyznaczeniu do tej sprawy. Są jednak dwa straszaki: jeżeli opinia nie zostanie sporządzona z zachowaniem zasad należytej staranności, sąd zawiadomi o tym korporację - adwokacką bądź radcowską. Ponadto jeśli klient udowodni, że w wyniku odmowy sporządzenia skargi poniósł szkodę, będzie mógł dochodzić odszkodowania.

Problem ten badał również Europejski Trybunał Praw Człowieka (sprawy nr 8932/05, 59519/00). Uznał, że odmowa pełnomocnika powinna być doręczona klientowi w rozsądnym terminie, aby miał czas na znalezienie innego adwokata czy radcy prawnego do reprezentowania go przed SN lub by mógł złożyć wniosek o wniesienie skargi przez rzecznika praw obywatelskich lub prokuratora generalnego.

Często jednak pełnomocnicy ulegają i piszą kasacje. To zapewnia im chwilowy spokój ze strony klienta, ale też grozi postępowaniem dyscyplinarnym w wyniku informacji wychodzącej z SN - za wniesienie bezsensownej skargi. Zgodnie bowiem z art. 3986 par. 4 k.p.c. o odrzuceniu skargi kasacyjnej niespełniąjącej wymagań SN zawiadamia właściwy organ samorządu zawodowego, do którego należy pełnomocnik.

- Cdy wniesiona skarga będzie oczywiście bezzasadna, może być Wdrożone postępowanie dyscyplinarne - zauważa prof. Zbigniew Ćwiąkalski adwokat, partner w kancelarii T. Studnicki, K. Płeszka, Z. Ćwiąkalski, J. Córski - Poszczególne rady adwokackie różnie postępują z takimi zawiadomieniami Przeważnie wzywają adwokata przynajmniej do złożenia wyjaśnień - wskazuje mec. Siemiński

I przyznaje, że problem ten dotyczy czasem nawet dużych nazwisk adwokackich.

Zawód dla odważnych

Trzeba więc umieć odmawiać. Zgodnie z par. 57 kodeksu etyki adwokackiej, jeżeli adwokat uzna, że wniesienie skargi kasacyjnej w prowadzonej przez niego sprawie z wyboru lub z urzędu jest prawnie lub faktycznie bezzasadne, a klient z tym stanowiskiem się nie zgadza, powinien bez zbędnej zwłoki wypowiedzieć pełnomocnictwo.

- Wnoszenie bezzasadnych skarg narusza reputację prawnika i naraża klienta na koszty z tym związane. Ta ocena powinna mieć charakter merytoryczny. Jeżeli prawnik uważa, że nie ma podstaw do wniesienia skargi powinien o tym klienta poinformować nawet na piśmie - tłumaczy prof Zbigniew Ćwiąkalski

Jak stwierdził bowiem SN (sygn. akt C. III 50/33), „adwokat nie jest wyłącznie ślepym wykonawcą udzielonych mu przez stronę zleceń, ale jest - i na tym głównie polega jego

Wyodrębnienie grona kasatorów miałoby być korzystne głównie dla samych stron zadanie - jej doradcą prawnym".

- Klient może się zdecydować i powiedzieć: liczę się z tymi kosztami i graniczącą z pewnością przegraną, chcę mieć jednak czyste sumienie i wnieść skargę. Wtedy wszystko zależy od tego, na ile adwokat chce pisać bzdury do sądu, kiedy nie widzi podstaw - wskazuje mec. Cnacikowska.

- Ja bardzo szanuję swoje nazwisko i jeżeli mam napisać coś, co jest sprzeczne z naukami które pobrałam, z praktyką i orzecznictwem, to mówię mojemu klientowi że nie znajduję uzasadnienia. Szkoda wynagrodzenia za moją pracę i mojej pracy, bo nie będzie z tego efektu - dodaje.

Pisanie bezzasadnych skarg pod naciskiem klienta podważa także obraz pełnomocnika w oczach samego SN. Prawnicy jednak próbują, licząc, że skarga „zaskoczy": w końcu prawo to nie matematyka, są różne stanowiska, różne opinie na temat jednego zdania w przepisie.

- Niewykluczone, że inny adwokat mógłby znaleźć podstawę do napisania składnej skargi kasacyjnej. Wiedza adwokatów też nie jest równa - przyznaje mec. Cnacikowska.

Kasacja dla najlepszych

Sąd Najwyższy już parę lat temu podnosił, że do sądu wpływa za dużo mało fachowych skarg kasacyjnych. Zaproponował więc ograniczenie kręgu pełnomocników mogących stawać przed SN. Wyodrębnienie kasatorów miałoby być korzystne przede wszystkim dla samych stron. Pomysł ten jednak nie spodobał się korporacjom.

- Nie ma żadnych obiektywnych kryteriów pozwalających określić, czy ktoś może sporządzać skargę, czy nie - przekonuje radca prawny Jan Łoziński wiceprezes Krajowej Izby Radców Prawnych.

W połowie ubiegłego roku SN wyszedł z propozycją nowelizacji prawa o adwokaturze, o radcach prawnych, kodeksu postępowania cywilnego, karnego oraz innych ustaw. Podkreślił, że sądownictwo kasacyjne ma swoją specyfikę, która wymaga szczególnej wiedzy i biegłości

Proponuje, by listy pełnomocników uprawnionych do występowania przed SN prowadziły organy samorządów zawodowych. Na taką listę mógłby zostać wpisany adwokat czy radca, który przeszedłby pomyślnie kolokwium oraz ocenę swojego doświadczenia przez specjalną komisję.

- Nie wyobrażam sobie wykonania tej propozycji - uważa mec. Siemiński
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

Przegląd prasy
30styczeń 2013

Spis treści
Radca odpowiada za błędy z aplikacji 1
Koledzy popierają sędziego Tuleyę 1
Zatrzymani przez policję mają prawo do adwokata tylko w teorii 2
Osoby pomawiane w internecie są pozostawione same sobie 4


Radca odpowiada za błędy z aplikacji. BORK, RZECZPOSPOLITA (2013-01-30), Str.: C3
Radca odpowiada za błędy z aplikacjiORZECZNICTWO Zasady uczciwości zawodowej muszą być przestrzegane także podczas czynności niezwiązanych wprost z aplikacją - wskazał Sąd Najwyższy.Radca, który jeszcze jako aplikant naruszył kodeks etyki, został zawieszony w prawie wykonywania zawodu. Wczoraj Sąd Najwyższy odrzucił jego kasację. Radca był obwiniony w dwóch sprawach (dwóch klientów) m. in. o to, że przyjął zlecenie sporządzenia skargi kasacyjnej, mimo że nie miał odpowiednich uprawnień do jej złożenia, nie poinformował też o tym swoich klientów.Okręgowy sąd dyscyplinarny uznał go za winnego, orzekł karę trzech miesięcy pozbawienia prawa wykonywania zawodu i zakazu sprawowania patronatu przez dwa lata. Wyższy Sąd Dyscyplinarny podtrzymał tę decyzję.Radca przekonywał jednak wczoraj SN, że nie może odpowiadać za działania podejmowane jeszcze w trakcie aplikacji.- Za co innego odpowiada aplikant, a za co innego radca - argumentował. -Radcy należałoby postawić zarzut nienależytego wykonywania zawodu, a aplikantowi nie można tego zarzucić, bo przecież jeszcze zawodu nie wykonuje - mówił obwiniony. Przekonywał też, że także zgodnie z ustawą o radcach prawnych radcy i aplikanta dotyczą dwa różne katalogi kar. Zawieszenie prawa do wykonywania zawodu nie można orzec wobec aplikanta.Kwestionował też wiarygodność zeznań pokrzywdzonych.SN nie przychylił się do tej argumentacji. Jak podkreślił sędzia sprawozdawca Dariusz Świecki, wykładnia systemowa nie wskazuje, że ustawodawca wyłączył odpowiedzialność radcy za czyny z czasu aplikacji.- Musiałby istnieć przepis mówiący, że nie jest to możliwe - mówił sędzia Świecki.Sędzia podkreślił, że katalog kar musi być możliwy do zastosowania w chwili orzekania. Inny więc dla radców i aplikantów, by ochronić tych drugich przed możliwością orzekania kary na przyszłość.Kandydat na radcę musi przestrzegać zasad etyki także poza aplikacjąOdniósł się także do podnoszonego przez obrońców braku związku przyczynowego między działaniami aplikanta a czynnościami w ramach działalności gospodarczej doradztwa prawnego, którą prowadził.- Nie da się rozdzielić czynności wykonywanych przez jedną osobę prywatnie i jako aplikant. Trzeba mieć świadomość ograniczeń, m.in. konieczności przestrzegania zasady zawodowej uczciwości niezależnie od tego, czy chodzi o czynności wykonywane w ramach aplikacji, czy poza nią - argumentował sędzia. —bork

Koledzy popierają sędziego Tuleyę
kapt 29-01-2013, ostatnia aktualizacja 29-01-2013 12:42
W uchwale podjętej 24 stycznia 2013 r. Zgromadzenie Przedstawicieli Sędziów Okręgu SO w Warszawie wyraziło głęboką dezaprobatę z powodu ataku personalnego na sędziego Igora Tuleyę i członków jego rodziny
Sędzia Tuleya miał prawo, a nawet obowiązek zasygnalizowania rażących przykładów naruszenia prawa przez CBA, czy też złożenia zawiadomienia o przestępstwie, jakiego mogli się dopuścić funkcjonariusze tej służby - uważają sędziowie Sądu Okręgowego w Warszawie.
W uchwale podjętej 24 stycznia 2013 r. Zgromadzenie Przedstawicieli Sędziów Okręgu Sądu Okręgowego w Warszawie wyraziło głęboką dezaprobatę z powodu niespotykanego ataku personalnego na sędziego Igora Tuleyę i członków jego najbliższej rodziny ze strony niektórych polityków, a także wielu dziennikarzy i publicystów.
- Sędzia Igor Tuleya, który miał prawo, a nawet obowiązek zasygnalizowania rażących przykładów naruszenia prawa przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, czy też złożenia zawiadomienia o przestępstwie, jakiego mogli się dopuścić funkcjonariusze tej służby, od momentu ogłoszenia wyroku i podania jego motywów jest obiektem nieustannych ataków. Osoby sprawujące funkcje poselskie, bądź pełniące w przeszłości ważne stanowiska w hierarchii państwa, nie odróżniają prawa do rzetelnej krytyki orzeczenia sądu, od personalnej napaści na cześć i honor sędziego. Używają słów i określeń, które nie przystoją tym osobom z racji społecznego mandatu wyborczego. Atakując sędziego w tak nikczemny sposób niszczy się podstawowe zasady demokratycznego państwa i jego naczelne organy. Bezpardonowy atak jest wymierzony w niezwykle ważną konstytucyjną zasadę niezawisłości sędziego, bez której nie mogą funkcjonować sądy. Takie zachowania nie mieszczą się w granicach realizacji zasady państwa prawa - czytamy w uchwale.
Zgromadzenie Przedstawicieli Sędziów Okręgu Sądu Okręgowego w Warszawie w pełni solidaryzuje się ze stanowiskiem Krajowej Rady Sądownictwa, odnoszącym się do głosów potępiających sędziego, za słowa ujęte w ustnych motywach wyroku. Nie tylko Krajowa Rada Sądownictwa stoi na stanowisku, że sędzia nie naruszył norm wynikających z przepisów prawa ani też nie złamał zasad etyki. Wybitni prawnicy i autorytety naukowe także udzielają wsparcia sędziemu i są zdania, że w demokratycznym państwie prawa można nie zgadzać się z treścią wyroku czy uzasadnienia. Można też wskazywać merytoryczne błędy, czy nawet komentować jego treść, jednakże obecne, nie licujące z powagą zajmowanego stanowiska wypowiedzi niektórych polityków, a także dziennikarzy wobec sędziego (nota bene – nie pierwszy to przypadek w młodej polskiej demokracji), nie są przejawem krytyki, lecz atakiem na niezawisłość sędziów i niezależność sądów. Wpisuje się w ten trend informacja medialna o żądaniu wszczęcia wobec sędziego postępowania dyscyplinarnego za to, że wypowiedziane przez niego słowa nie licują z godnością sędziego, obrażają funkcjonariuszy i prokuratorów.
- Takie żądanie jest niczym innym jak próbą zastraszenia wszystkich sędziów, aby się nie ważyli formułować takich wniosków czy ocen, jakich dokonał sędzia Igor Tuleya, a mieszczących się w ramach sędziowskiej niezawisłości - uważają sędziowie.
Zgromadzenie Przedstawicieli Sędziów Okręgu Sądu Okręgowego w Warszawie podkreśliło, że system państwa, zgodnie z art. 10 Konstytucji RP jest oparty o zasadę trójpodziału władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Oznacza to równorzędność wszystkich trzech władz, a w preambule do ustawy zasadniczej mowa jest o ich wzajemnym współdziałaniu. - Niewybredny i polityczny atak na sędziego Igora Tuleyę nie jest przykładem współdziałania dla dobra demokracji i szerzenia kultury prawnej społeczeństwa. Jest próbą politycznego podporządkowania władzy sądowniczej - dodaje.
Solidaryzując się z godną postawą sędziego Igora Tulei, sędziowie zaapelowali do pozostałych władz w państwie, wszystkich polityków, dziennikarzy i publicystów o zaprzestanie szkalowania sędziego i nagonki na członków jego rodziny, gdyż stanowi to naruszenie zasad, na których opiera się funkcjonowanie państwa prawa.
SSP Iustitia

Zatrzymani przez policję mają prawo do adwokata tylko w teorii
Konstytucyjne prawo do obrony w każdym stadium prowadzonego postępowania karnego jest fikcją w przypadku zatrzymanych, których nie stać na obrońcę – uważa RPO
Osoba podejrzana o popełnienie czynu zabronionego po zatrzymaniu ma prawo skontaktować się ze swoim adwokatem. Natychmiast po zatrzymaniu policja musi ją też poinformować o przysługującym jej prawie do skorzystania z pomocy adwokata. Takie uprawnienia zapewniają zatrzymanemu przepisy art. 244 i 245 kodeksu postępowania karnego.
Jednakże w praktyce mogą skorzystać z nich tylko zatrzymani mający środki finansowe wystarczające do pokrycia kosztów prowadzenia ich sprawy przez profesjonalnego pełnomocnika. Bezpośrednio po zatrzymaniu nie można bowiem jeszcze wnioskować o ustanowienie adwokata z urzędu, finansowanego z budżetu państwa.
Co więcej, taka sytuacja oznacza, że zatrzymany będzie pozbawiony pomocy prawnej również podczas pierwszego przesłuchania w charakterze podejrzanego, bo wniosek o przyznanie adwokata z urzędu może złożyć dopiero po uzyskaniu tego statusu.
„Brak dostępu osoby zatrzymanej do pomocy obrońcy z urzędu prowadzi do naruszenia prawa do obrony osób, których nie stać na wynajęcie adwokata” – zwraca uwagę prof. Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich w piśmie do Ministra Sprawiedliwości Jarosława Gowina.
Art. 42 ust. 2 konstytucji stanowi, że „każdy, przeciw komu prowadzone jest postępowanie karne, ma prawo do obrony we wszystkich stadiach postępowania. Może on w szczególności wybrać obrońcę lub na zasadach określonych w ustawie korzystać z obrońcy z urzędu”
Zdaniem RPO taki stan prawny narusza art. 42 ust. 2 konstytucji mówiący o prawie do obrony przysługującym każdemu, przeciwko komu prowadzone jest powstępowanie karne, i to we wszystkich stadiach tego postępowania.
RPO wskazała także na wyrok z 9 lutego 2004 r. (sygn. akt V KK 194/03), w którym Sąd Najwyższy wypowiedział się o przysługującym zatrzymanemu prawie do obrony już we wczesnym stadium postępowania, gdy organ dokonujący zatrzymania wysuwa uzasadnione przypuszczenie, że popełnił on przestępstwo.
psav linki wyróżnione
SN przesądził, że zatrzymany nabywa uprawnienie do obrony już po dokonaniu pierwszej czynności przez organy procesowe, a nie dopiero gdy formalnie zostaną przedstawione mu zarzuty.
Zdaniem prof. Ireny Lipowicz tak ukształtowane prawo powoduje nierówne traktowanie zatrzymanych, bo zapewnia im dostęp do pomocy prawnej tylko o tyle, o ile ich na nią stać. A zachowanie osoby zatrzymanej już w pierwszej fazie postępowania może rzutować na cały jego przebieg – akcentuje RPO.
psav linki wyróżnione
Opinię tę podzielają również obrońcy. Podnoszą, że fachowa pomoc prawna może się okazać niezbędna już przy sporządzaniu zażalenia na zatrzymanie albo innych środków zaskarżenia.
– Udział adwokata w czynnościach związanych z zatrzymaniem jest również gwarancją należytego traktowania osób zatrzymanych – zwraca uwagę adwokat Maria Urbańska z Kancelarii Kosiński i Wspólnicy.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Artykuł z dnia: 2013-01-30, ostatnia aktualizacja: 2013-01-30 08:39
Autor: Małgorzata Piasecka-Sobkiewicz

Osoby pomawiane w internecie są pozostawione same sobie
W prawie polskim nie zostało wyodrębnione przestępstwo internetowe, ścigane więc jest ono na zasadach ogólnych: w ramach odpowiedzialności cywilnej lub karnej. A to powoduje, że znacznie trudniej ustalić autora znieważającego i pomawiającego wpisu – uważa prof. Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich.
Poszkodowani często muszą więc sami zdobyć informację o danych osobowych sprawcy, bo policja odmawia udzielenia pomocy w tej sprawie. Z kolei administratorzy i właściciele stron lub blogów internetowych odmawiają informacji wskazujących autora wpisu, powołując się na przepisy o ochronie danych osobowych.
Nie chcą ich ujawnić, nawet gdy prowadzone jest postępowanie przygotowawcze lub sądowe, a w swoich regulaminach często zastrzegają, że nie ponoszą odpowiedzialności za treść komentarzy internautów.
psav linki wyróżnione
Na takie problemy związane z debatą o wolności wypowiedzi w internecie i możliwości dochodzenia praw przez poszkodowanych wirtualnym przestępstwem RPO zwraca uwagę w piśmie do komendanta głównego policji.
Zdaniem prof. Lipowicz obowiązujące regulacje prawne wystarczą, aby dochodzić odpowiedzialności autorów niedozwolonych i obraźliwych treści.
psav linki wyróżnione
Brak jest jednak jednolitych standardów współpracy policji, prokuratury i sądów w celu ustalenia tożsamość sprawcy niedozwolonego czynu. Dlatego RPO chce ustalić, czy istnieją dotyczące tej sfery wytyczne dla organów ścigania.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Artykuł z dnia: 2013-01-29, ostatnia aktualizacja: 2013-01-29 09:17
Autor: Małgorzata Piasecka-Sobkiewicz
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

Przegląd 4 lutego 2013

Spis treści
Kryształowe serca przyznane po raz piąty 1
Radcy nagradzają za działalność pro bono 4
Liderzy w pomaganiu 4
Laureaci Kryształowego Serca 2013 5
Przyszli radcowie bez prawa wyboru władz korporacji 8
Adwokat i radca prawny dopasowani do oczekiwań klienta 9


Kryształowe serca przyznane po raz piąty
Dorota Czerwińska | 31 Sty, godz.21:00
www.polskiprawnik.pl

Krajowa Rada Radców Prawnych już po raz piąty przyznała wyróżnienie „Kryształowe serce radcy prawnego". W czwartek, 31 stycznia odebrało je 17 radców z całej Polski.
Wyróżnienie „Kryształowe serce radcy prawnego" otrzymują radcowie prawni i aplikanci radcowscy, którzy wyróżniają się bezinteresowną pomocą prawną m. in. na rzecz osób fizycznych, organizacji społecznych, instytucji realizujących cele publiczne, kościołów i związków wyznaniowych czy rodzin dotkniętych klęskami. Zgłoszenia były przyjmowane przez okręgowe izby radców prawnych i to one wskazywały laureatów.
Honorową statuetkę z rąk Macieja Bobrowicza, Prezesa Krajowej Rady Radców Prawnych otrzymała również Okręgowa Izba Radców Prawnych w Poznaniu, która najbardziej wyróżniła się w działaniach pro bono. Prowadzi ona od kilku lat działania w zakresie popularyzacji prawa w środowiskach szkolnych regionu.
Tegoroczni laureaci „Kryształowego Serca" to:
Mariusz Łątkowski - OIRP Bydgoszcz
wyróżniający się od wielu lat w działalności pro bono na rzecz samorządu radców prawnych i środowiska prawniczego. Był m.in inicjatorem przygotowywania paczek świątecznych dla radców-seniorów i ich rodzin.
Jolanta Zamolska - OIRP Gdańsk
Nieprzerwanie od 10 lat współpracuje ze Stowarzyszeniem Akcja Społeczna i jak podkreślają wnioskodawcy jej nominacji do nagordy „Kryształowego serca radcy prawnego", pani mecenas Jolanta Zamolska jest osobą kompetentną a przy tym stosującą najwyższe standardy etyczne. Niebagatelne znaczenie ma jej pełna poszanowania postawa wobec drugiego człowieka. Człowieka, ktory potrzebuje pomocy.
Edward Chrostek - OIRP Katowice
Jest osobą pracującą na rzecz śląskich pracownikóww. Jego praca jest wysoko oceniana przez związki zawodowe. Edward Chrostek przez większość swojego życia zawodowego czynnie i skutecznie pomagał pro bono świadcząc pomoc prawną w sprawach rodzinnych i prawa pracy.
Teresa Darska - OIRP Kielce
Mecenas Teresa Darska jest znana w środowisku Stalowej Woli jako osoba udzielająca się społecznie, miedzy innymi jest członkiem założycielem Stowarzyszenia Wspierania Osób Poszkodowanych w Wypadkach Komunikacyjnych i na rzecz tej jednostki świadczy nieodpłatnie pomoc prawną.
Jacek Strzałka - OIRP Koszalin
Od kilkunastu lat Jacek Strzałka nieprzerwanie w każdy poniedziałek udziela bezpłatnych porad w koszalińskiej parafii najuboższym mieszkańcom tego miasta. W ich imieniu występuje także przed sądami powszechnymi
Magdalena Szepczyńska - OIRP Kraków
Od lat wyróżnia się w pracy na rzecz drugiego czlowieka. Jest kierownikiem Poradni Prawa Mieszkaniowego i Spadkowego, koordynuje pracę 5 prawników i 10 wolontariuszy. Pomaga także w opracowywaniu i bezpłatnej dystrybucji publikacji dotyczących prawa spadkowego i mieszkaniowego
Jan Rybojad - OIRP Lublin
Od wielu lat służy swoją wiedzą i umiejętnościami lubelskiemu społeczeństwu. Jest powszechnie znany na terenie tego województwa. Czynnie uczestniczył w szeregu akcji społecznych organizowanych przez lubelski samorząd radców prawnych.
Paweł Goździński - OIRP Łódź
Dzięki jego ogromnemu zaangażowaniu i pomocy, potrzebujący otrzymują najwyższej jakości pomoc prawną świadczoną pro bono. W swej pracy w udany sposób łączy wiedzę prawniczą z historyczną pasją- to dzięki mecenasowi Goździńskiemu Prezydent RP przyznał kapitanowi rezerwy Józefowi Głowackiemu (ur. 1915) Złoty Krzyż Zasługi.
Alina Krasnoborska - OIRP Olsztyn
Udziela nieodpłatnych porad prawnych osobom potrzebującym. Działalność Pani mecenas Aliny Krasnoborskiej zasługuje na uznanie w szczególności dlatego, że jest ono bezinteresowne skierowane do osób najmniej wykształconych, dotkniętych przez los i chorby jednym słowem najbardziej potrzebujących.
Włodzimierz Ostrowski - OIRP Opole
Mówi się o nim, że jego honorarium jest papieskie, czyli za „Bóg zapłać". Można wiele pisać o jego zaangażowaniu w pomoc potrzebującym, wspieraniu przez lata lokalnych inicjatyw, współpracy z organizacjami społecznymi. Najważniejsze jest jednak jego wielkie serce i bezinteresowność.
Krzysztof Kola - OIRP Poznań
Od lat jest zaangażowany w akcje pro bono na rzecz lokalnej. Wprowadza w życie ideał obywatela światłego i świadomego swych praw i obowiązków. Zawsze życzliwy i otwarty na drugiego człowieka. Ostatnio z inicjatywy radcy prawnego Krzysztofa Koli, przy poparciu i wsparciu władz poznańskiej, izby zorganizowana została akcja „Paczka świąteczna dla polskich szkół w Wilnie i Rydze".
Krystyna Domagalska - OIRP Rzeszów
jest ogromnie ceniona za swoją długoletnią, bo ponad 40 letnią pracę, na rzecz potrzebujących. Jest niezwykle prawą, szlachetną osobą niosącą bezinteresowną pomoc dla wszystkich osób, ktore znalazły sie w trudnej sytuacji materialnej lub życiowej. Od co najmniej 15 lat nieprzerwanie świadczy w Biurze Porad Prawnych w Przemyślu bezpłatną pomoc prawną. Pani mecenas udzieliła już ponad 20 tys. porad i konsultacji prawnych.
Gabriela Grzeszyk - OIRP Szczecin
Jeden z członków założycieli i współorganizatorka Hospicjum domowego prowadzonego przez Stowarzyszenie Hospicjum Królowej Apostołów w Policach. Przez cały czas z wielką pasją i zaangażowaniem uczestniczy w działaniach hospicjum domowego, a także aktywnie działa w akcji promującej budowę hospicjum stacjonarnego.
Wiesława Jurkiewicz- Konieczka - OIRP Toruń
Jak podkreślają jej współpracownicy, pracując zawodowo zawsze znajdowała i znajduje czas na aktywność społeczną. Jest osobą o wielkim sercu, otwartą i wrażliwą, potrafiącą dostrzec ludzi potrzebujących. Niosąc pomoc nie oczekuje niczego w zamian.
Witold Łakomski - OIRP Wałbrzych
Od wielu lat aktywnie angażuje się w działalność pro bono Izby. Jego wiedza i doświadczenie są nieocenione w pomocy na rzecz ludzi potrzebujących, którzy nie mogą sobie pozwolić na płatną pomoc prawnika.
Przemysław Kozdój - OIRP Warszawa
Na uznanie zasługuje jego zaangażowanie w prowadzenie cotygodniowych seminariów, w czasie których konsultowane są porady prawne przygotowywane przez wolontariuszy. pracuje również na rzecz Fundacji dla osób niezamożnych w punkcie porad prawnych w Halinowie pod Warszawa.
Wiesława Kusiak - OIRP Wrocław
Jej bezinteresowne zaangażowanie w problemy i sytuację życiową każdego zwracającego się o pomoc jest warte specjalnego podkreślenia - mówią jej współpracownicy. Pani mecenas jest osobą o nieposzlakowanej opinii, dającą swoim zaangażowaniem w pracę na rzecz samorządu wspaniały przykład dla innych radców prawnych i aplikantów radcowskich.


Przyszli radcowie bez prawa wyboru władz korporacjiEWA IVANOVA , DZIENNIK GAZETA PRAWNA (2013-02-04), Str.: B1
Przyszli radcowie bez prawa wyboru władz korporacjiSamorządEwa lvanova ewa.ivanova@infor.plTegoroczne wybory samorządowe u warszawskich radców prawnych budzą wiele emocji Pierwsze zebrania rejonowe rozpoczną się na początku marca. To dużo wcześniej niż ostatnie wybory w 2010 r., które rozpoczęły się dopiero w połowie maja. Na nich wybrano delegatów, którzy - na zgromadzeniu 16 czerwca - decydowali o obsadzie władz na trzyletnią kadencję.Z racji tegorocznego terminu w wyborach nie weźmie udziału jeden z najliczniejszych roczników kończących aplikację. Pod koniec marca do egzaminu zawodowego będzie podchodzić ok. 1,5 tys. osób z warszawskiej izby. To potężna siła wyborcza. Co prawda uprawnionych do głosowania jest 7,7 tys. radców prawnych jednak w ostatnich wyborach udział wzięło zaledwie 1,3 tys. (ok. 18 proc).- Cdyby więc cały ostatni rocznik miał prawo udziału w wyborach, mógłby przy pełnej mobilizacji sam wybrać władze - tłumaczy były aplikant.- Korporacja ma świadomość, że wielu tegorocznych absolwentów aplikacji jest niezadowolonych i głosowałoby przeciwko obecnym władzom samorządu. Wczesny termin wyborów nie pozwoli nam na głosowanie - mówi inna osoba szykująca się do egzaminu.Aplikanci narzekają na system edukacji na aplikacji - na kolokwia oderwane od wymagań ministerialnego egzaminu czy na zbyt małą liczbę zajęć praktycznych.- Przez trzy i pół roku aplikacji nie byliśmy dla władz partnerem do dyskusji Hierarchia była od początku jasna. Ruch z wyborami także nas nie dziwi Już się przyzwyczailiśmy - dodaje inny aplikant, nie kryjąc rozgoryczenia.- Uczestniczenie w wyborach tego rocznika jest niemożliwe z przyczyn obiektywnych, niezależnych od rady - tłumaczy Michał Stępniewski, dziekan warszawskiej rady.Wskazuje na konieczność zwołania zgromadzenia zgodnie z nową ordynacją wyborczą przed 16 czerwca 2013 r., a także na ustawowe terminy dokonania czynności związanych z przeprowadzeniem egzaminu radcowskiego oraz uzyskaniem wpisu na listę radców prawnych. Chodzi o konieczność zachowania regulaminowych terminów na zawiadomienie radców o zebraniach rejonowych (45 dni przed) oraz o zwołaniu zgromadzenia (45 dni przed), a także terminów na zgłaszanie kandydatów.- Terminy przeprowadzenia wyborów w OIRP w Warszawie są determinowane wyłącznie obowiązującymi przepisami prawa - przekonuje.Na razie start w wyborach zapowiedziała grupa Nowoczesny Samorząd. Jej kandydatem na dziekana jest Włodzimierz Chróścik, obecny wicedziekan rady OIRP. Udział w wyborach weźmie także opozycyjny wobec obecnych władz Twój Samorząd. Proponuje na dziekana Agatę Rewerską. To ona prowadzi popularne wśród aplikantów kursy przygotowujące do egzaminów. Z tego powodu rzecznik dyscyplinarny prowadzi postępowanie wyjaśniające i bada, czy radca prawny ma prawo szkolić aplikantów (pisaliśmy o tym na łamach DGP).Opozycja nie kryje, że termin wyborów jest dla niej problematyczny.- Wyznaczenie tak wczesnej daty zebrań rejonowych było zaskoczeniem, zwłaszcza że uchwałę w tej sprawie rada OIRP w Warszawie podjęła dopiero 9 stycznia 2013 r. Wpływa to bezpośrednio na terminy innych czynności wyborczych - np. terminy zgłaszania kandydatów na delegatów - mówi Agata Rewerską.Wskazuje, że przy wyznaczeniu pierwszego zebrania rejonowego na 5 marca kandydatów na delegatów na ten termin należy zgłaszać do 3 lutego.- Ten niespełna miesięczny okres jest krótkim czasem na przygotowanie programu, zapoznanie z nim wyborców i uzyskanie zgód na kandydowanie od przyszłych delegatów - dodaje.

Adwokat i radca prawny dopasowani do oczekiwań klientaEWA MARIA, www.serwisy.gazetaprawna.pl (2013-02-04), Str.: -
http://serwisy.gazetaprawna.pl/samorzad ... ienta.html

Adwokat i radca prawny dopasowani do oczekiwań klientaEwa MariaZnalezienie prawnika dopasowanego do oczekiwań klienta – taki jest nowy pomysł na biznes. Pośrednictwo w tym zakresie to jednak dla korporacji prawnych zbyt daleko posunięta innowacja Ograniczenie przy wykonywaniu zawodu źródło: DGP Konkurencja na rynku usług prawnych wymusza na prawnikach szukanie kolejnych sposobów na przyciągnięcie klienta.Nowe rozwiązania muszą być jednak nie tylko skuteczne, lecz także etyczne. Dlatego pośrednictwo w pozyskaniu klienta budzi duże zainteresowanie wśród – zwłaszcza rozpoczynających karierę – prawników i opór korporacji adwokackiej i radcowskiej. – Przenosimy tradycyjną kancelarię prawną do świata interaktywnego kontaktu. Adwokaci i radcowie prawni współpracujący z nami działają na zasadach wyznaczonych przez korporacje, ale nas jako spółki nie dotyczą żadne ograniczenia stawiane prawnikom – mówi Grzegorz Maj, prezes spółki Availo. – Trzeba uwzględnić to, że czasy się zmieniają i liczba prawników gwałtownie wzrosła. Ludzie zaś często nie potrafią znaleźć odpowiedniego profesjonalisty – uważa prof. Zbigniew Ćwiąkalski, adwokat. Dodaje jednak, że sam z takiego pośrednictwa by nie skorzystał. – Prawnicy są w pewnym sensie inżynierami dusz. Muszą wejść w problem klienta, zrozumieć go i potem wybrać najlepszy sposób pomocy. Tego się nie da załatwić przez pośredników – tłumaczy. Nowy model usług Firma Availo to nowy podmiot na tym rynku. Proponuje usługi prawne w abonamencie i po niskich cenach. W jednym z pakietów można za 85 zł rocznie skorzystać dwukrotnie z doradztwa prawnika w zakresie wszystkich dziedzin prawa – z wyłączeniem gospodarczego i podatkowego – a także z opiniowania umów o wartości do 100 tys. zł. Prawnicy współpracujący z firmą udostępniają też bez limitu drogą elektroniczną wzory umów. W kwestii zastępstwa procesowego firma proponuje współpracującego z nią prawnika. – Poziom świadomości prawnej w Polsce jest niestety bardzo niski. Jedyną możliwością poprawy takiej sytuacji jest, na wzór choćby USA, stały kontakt z prawnikiem. Każda osoba na co dzień ma do czynienia z prawem, a zatem wskazane byłoby posiadanie zaufanego podmiotu, z którym można być w regularnym kontakcie telefonicznym i e-mailowym – mówi radca prawny Jacek Świeca, partner w kancelarii prawnej Świeca i Wspólnicy. Wątpliwości budzi to, czy współpraca prawnika z taką firmą jest zgodna z etyką zawodową, która generalnie nie dopuszcza możliwości pośrednictwa w pozyskaniu klienta. – My jednak nie świadczymy usług pośrednictwa w dostępie do prawników. Firma sama świadczy dla klientów usługi prawne. Adwokaci i radcowie prawni świadczą pomoc prawną na rzecz naszych klientów – wyjaśnia Grzegorz Maj. Dodaje, że model, który proponuje klientom, wygląda tak, że klient łączy się telefonicznie z konsultantem firmy i ten diagnozuje problem. Następnie przełącza klienta do prawnika, który specjalizuje się w potrzebnej mu dziedzinie prawa. Firmę łączą z prawnikami umowy o współpracę, na ich podstawie radcowie prawni i adwokaci są wynagradzani za godzinę pracy. Przepływ pieniędzy wygląda więc tak, że klienci płacą firmie Availo za skorzystanie z ich usług, a następnie spółka rozlicza się ze swoimi prawnikami. Sami prawnicy nie płacą zaś firmie za skontaktowanie ich z klientem. W sytuacji jednak, gdy sprawa trafia na drogę sądową, wówczas klienci rozliczają się bezpośrednio ze swoim pełnomocnikiem na korzystniejszych warunkach, niż gdyby przyszli z ulicy. Zgodnie z zawieranymi umowami prawnicy związani z Availo zobowiązują się do świadczenia pomocy prawnej w określonych godzinach na takich zasadach, jak to reguluje ustawa Prawo o adwokaturze (Dz.U. z 1982 r. nr 16, poz. 124 ze zm.) i ustawa o radcach prawnych (Dz.U. z 1982 r. nr 19, poz. 145 ze zm.). – Adwokat i radca prawny w naszym modelu odpowiada za jakość pracy dokładnie tak samo jak wówczas, gdy świadczy usługę w formie tradycyjnej, w kancelarii. Dodatkowo firma odpowiada względem klienta za zapewnienie mu usług na odpowiednim poziomie – przekonuje Grzegorz Maj. Wątpliwości Korporacje wskazują, że taki model usług może budzić wątpliwości etyczne. Zgodnie z par. 23 kodeksu etyki adwokackiej adwokata obowiązuje zakaz pozyskiwania klientów w sposób sprzeczny z godnością zawodu oraz zakaz współpracy z podmiotami pozyskującymi klientów z naruszeniem prawa lub zasad współżycia społecznego. Nieprzestrzeganie tych zasad stanowi podstawę odpowiedzialności dyscyplinarnej. Podobnie mówi art. 26 kodeksu etyki radcy prawnego. Radca może pozyskiwać klientów w sposób zgodny z prawem, dobrymi obyczajami i godnością zawodową, nie korzystając z odpłatnego pośrednictwa. – To jednak są zasady generalne. Trudno więc wyznaczyć moment, w którym się je narusza – przyznaje adwokat Andrzej Siemiński, doradca prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej. – Ważne jest to, czy prawnicy profesjonalni z tytułu współpracy z firmą nie płacą jej za skontaktowanie ich z klientem. Jeżeli bowiem uiszczają opłaty takiej firmie, to dochodzi do naruszenia zasad etyki zawodowej – wskazuje radca prawny Dariusz Sałajewski, wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych. Eksperci wskazują na jeszcze inne wątpliwości związane z takim modelem. – Ani ja sam, ani moja kancelaria nie korzystalibyśmy z tego rodzaju pośrednictwa – wskazuje prof. Ćwiąkalski. Wyjaśnia, że osoba, która ma świadczyć usługi prawne, powinna poznać klienta bezpośrednio. To prawnik sam musi zadecydować, czy chciałby się zająć określoną sprawą. Przyznaje jednak, że nie uważa, by taka działalność była niezgodna z prawem. – Osobiście nikomu nie polecam prawników, uważam, że każdy powinien wziąć odpowiedzialność za siebie i swoje decyzje. Tak samo może być z pośrednikami: zarekomendują prawnika, a później klient będzie miał do nich pretensje – dodaje. Pora na zmiany Zasady etyki nie są jednak niezmienne. Rok temu zmiany wprowadzili adwokaci, a teraz do zmian szykują się radcowie prawni. – My jednak, pracując nad zmianami, które weszły w życie w styczniu 2012 r., nie rozważaliśmy ustępstw odnośnie do pośrednictwa w pozyskaniu klienta – wskazuje mec. Andrzej Siemiński. Choć przyznaje, że w palestrze są głosy wskazujące na potrzebę zmian w tym zakresie. Radcowie prawni poszli o krok dalej i obecnie dyskutują nad większymi zmianami w swoim kodeksie etyki. – Życie biegnie, a kodeks etyki nie nadąża za tymi zmianami. Podstawowe wartości zawodu muszą być niezmiennie chronione, jednak niektóre uregulowania wymagają dostosowania do wyzwań współczesności – wskazuje radca prawny Dariusz Sałajewski. Przyznaje, że być może zakaz płatnego pośrednictwa w pozyskaniu klienta nie jest życiowy w sytuacji, gdy jest tak duża rywalizacja na rynku. – Dlatego dyskutujemy o tym, czy zakaz taki nie jest anachroniczny. Są bowiem sygnały ze środowiska , że nasze regulacje są zbyt rygorystyczne – wskazuje. Ostatecznie zmiany mają zostać uchwalone pod koniec tego roku. – Minimum etyki jest konieczne przy wykonywaniu tego zawodu. Widać to zwłaszcza przy postępowaniach dyscyplinarnych. Niektórzy adwokaci czy radcowie gotowi są bowiem bardzo szybko przekroczyć wyznaczone granice. Środowisko musi ich więc choćby w minimalny sposób dyscyplinować – zauważa prof. Ćwiąkalski. Osoba, która ma świadczyć usługi prawne, powinna poznać klienta bezpośrednio źródło:
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

5 luty 2013

Spis treści
Radcowie przypominają o niezawisłości sędziowskiej 1
Radcowie prawni w obronie sędziego Tulei 1
Zmiana warty w korporacjach 2
Czarne chmury nad deregulacją 3
Aplikacja: Dwuznaczne pytanie na teście to punkt dla zdającego 4



Radcowie przypominają o niezawisłości sędziowskiej
EWA MARIA RADLIŃSKA, DZIENNIK GAZETA PRAWNA (2013-02-05), Str.: B10
Radcowie przypominają o niezawisłości sędziowskiej


Korporacje

Ewa Maria Radlińska ewa.radlinska@infor.pl

Krajowa Rada Radców Prawnych (KRRP) wyraziła zaniepokojenie sytuacją, jaka zaistniałą po uzasadnieniu wyroku w sprawie dr. Mirosława C. przez sędziego Igora Tuleyę z warszawskiego sądu okręgowego.

Sędzia określił metody działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego jako stalinowskie. Wybuchł skandal i sędziego odwołano z funkcji rzecznika prasowego sądu do spraw karnych. Tulei grozi także postępowanie dyscyplinarne.

KRRP na sobotnim posiedzeniu przyjęła stanowisko w sprawie poszanowania niezawisłości sędziowskiej.

- Rada przeciwstawia się naciskom na środowiska sędziowskie. Zawsze, kiedy zagrożona jest niezawisłość środowiska prawniczego, KRRP broni standardów państwa prawnego. Dbałość o niezawisłość sędziów i niezależność sądów uzasadniona jest interesem społecznym i jest gwarancją stabilności sprawowania wymiaru sprawiedliwości - podkreślił Maciej Bobro-wicz, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych.

„Niezawisłość jest niezależnością sędziego w orzekaniu, a kontrola prawidłowości orzeczenia należy wyłącznie do innego sądu i odbywa się w trybie określonym prawem" - czytamy w stanowisku rady.

Korporacja przypomina, że sformułowane przez Trybunał Konstytucyjny elementy składające się na niezawisłość sędziowską, to: bezstronność w stosunku do uczestników postępowania, niezależność wobec organów pozasądowych, samodzielność sędziego wobec władz i innych organów sądowych, niezależność od wpływu czynników politycznych, zwłaszcza partii politycznych, i wewnętrzna niezależność sędziego.

Radcowie prawni w obronie sędziego Tulei
mat 04-02-2013, ostatnia aktualizacja 04-02-2013 11:07
Krajowa Rada Radców Prawnych zajęła stanowisko w sprawie poszanowania niezawisłości sędziowskiej.
Chodzi o sprawę mocno krytykowanego przez część środowisk politycznych i prawniczych, sędziego Igora Tulei, który w uzasadnieniu wyroku w sprawie doktora G. porównał metody stosowane przez CBA do stalinowskich.
Na sobotnim posiedzeniu Krajowa Rada Radców Prawnych przyjęła stanowisko, w którym przeciwstawia się naciskom na środowiska sędziowskie. - Zawsze, kiedy zagrożona jest niezawisłość środowiska prawniczego, KRRP broni standardów państwa prawnego. Dbałość o niezawisłość sędziów i niezależność sądów uzasadniona jest interesem społecznym i jest gwarancją stabilności sprawowania wymiaru sprawiedliwości – mówi Maciej Bobrowicz, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych.
W swoim stanowisku Rada wyraziła zaniepokojenie zachowaniem „niektórych środowisk i osób wypowiadających opinie zagrażające poszanowaniu konstytucyjnej zasady wymiaru sprawiedliwości, jaką jest niezawisłość sędziowska".
KRRP podkreśla, iż niezawisłość jest niezależnością sędziego w orzekaniu, a kontrola prawidłowości orzeczenia należy wyłącznie do innego sądu i odbywa się w trybie określonym prawem. „Zgodnie z tą zasadą sędzia rozstrzygając sprawę podlega wyłącznie Konstytucji R.P. i ustawom, nie podlegając żadnym naciskom i zależnościom" – piszą przedstawiciele radców prawnych.
W stanowisku KRRP przypomina również sformułowane przez Trybunał Konstytucyjny elementy składające się na niezawisłość sędziowską. Składają się na nią: bezstronność w stosunku do uczestników postępowania, niezależność wobec organów pozasądowych, samodzielność sędziego wobec władz i innych organów sądowych, niezależność od wpływu czynników politycznych, zwłaszcza partii politycznych oraz wewnętrzna niezależność sędziego.
rp.pl


Zmiana warty w korporacjach
KATARZYNA BOROWSKA, RZECZPOSPOLITA (2013-02-05), Str.: C1
Zmiana warty w korporacjach
zawody prawnicze i W połowie okręgowych izb adwokackich i radcowskich w tym roku muszą się zmienić dziekani.

KATARZYNA BOROWSKA

Prawnicze samorządy czekają duże zmiany. Zarówno dla adwokatów, jak i radców to rok wyborczy. A to oznacza, że członkowie tych samorządów wybiorą m.in. członków rad -zarówno okręgowych, jak i krajowych, dziekanów, prezesów, członków sądów i rzeczników dyscyplinarnych. W tym roku po raz pierwszy zaczną działać ograniczenia, które nie pozwalają pełnić tej samej funkcji w samorządzie dłużej niż dwie kadencje.

Fala młodych

Coraz więcej do powiedzenia mogą też mieć młodsi adwokaci i radcy, jest ich bowiem coraz więcej. Ci, którzy zdawali egzamin po 2010 r., stanowią już ponad jedną trzecią liczby wykonujących zawód radców (jest ich teraz ok. 28 tys., z czego ok. 8 tys. wpisało się na listy po 2010 r.). Nieco mniejszy procent młodzi stanowią wśród adwokatów - ok. 1/6 (na ok. 10,5 tys. członków palestry wykonujących zawód ok. 1,5 tys. wpisało się na listy po 2010 r.). Do egzaminu w marcu tego roku może przystąpić kolejne 3 tys. kandydatów na adwokatów i 6 tys. - na radców.

- Jeśli adwokat zostanie wpisany na listę przed dniem przeprowadzania wyborów, będzie mógł głosować i kandydować - mówi Krzysztof Boszko, sekretarz Naczelnej Rady Adwokackiej.

Czas na nowych

Wszystko to powoduje, że tegoroczne wybory mogą zmienić samorząd.

Na pewno nowego prezesa będzie musiała mieć Krajowa Rada Radców Prawnych. Maciej Bobrowicz pełni bowiem tę funkcję już drugą kadencję.

Do zmiany nie musi za to wcale dojść na najwyższym szczeblu władz palestry. To była bowiem pierwsza kadencja Andrzeja Zwary. - Zamierzam ponownie ubiegać się o stanowisko prezesa NRA - deklaruje.

Ograniczenia dotyczące długości pełnienia funkcji wymuszą duże zmiany w okręgowych izbach radców prawnych. Aż w 12 spośród 24 okręgowych izb adwokackich dotychczasowi dziekani nie będą już mogli kandydować ponownie.

Ograniczenie to dotknie także 11 z 19 dziekanów izb radcowskich. W niektórych okręgach może to być wręcz rewolucyjna zmiana, zdarza się bowiem, że dziekani pełnią swoje funkcje od kilku kadencji (limit dwóch dotyczy kadencji rozpoczętych po 2007 r.).

Czy dużą rolę w nowych wyborach mogą odgrywać młodzi ludzie

- Ta zmiana pokoleniowa już się dokonuje, młodzi ludzie są aktywni, pokazuje to chociażby ich zaangażowanie w prace naszych komisji - mówi mecenas Zwara. - Zgodnie bowiem z nowymi zasadami, które wprowadziliśmy w tej kadencji, do pracy w komisjach mogą się zgłaszać wszyscy chętni, w dowolnym momencie. I widać już dziś, że pracuje w nich już niemal tyle samo młodych, co osób ze starszego pokolenia - dodaje prezes.

Przemyślani kandydaci

W tym roku podczas wyborów w samorządzie radcowskim będą obowiązywać nowe zasady (uchwalone jeszcze w 2010 r.). Jedna osoba będzie mogła kandydować tylko na jedną funkcję samorządową na jednym szczeblu (czyli np. - Maciej Bobrowicz nie może już kandydować na prezesa KRRP nie może jednocześnie kandydować do okręgowej rady i na dziekana). Ten zakaz będzie obowiązywał już od momentu zgłoszenia kandydatury. A to trzeba będzie zrobić odpowiednio wcześniej, np. w wypadku zebrań rejonowych - na 30 dni przed ich datą.

- Nowa ordynacja ma wprowadzić porządek w procesie wyborczym, skłaniać do bardziej przemyślanych decyzji - mówi Dariusz Sałajewski, wiceprezes KRRP. - Wcześniejsze przepisy nie zawsze temu służyły. Zdarzało się np., że zgłaszano kandydatów w ostatniej chwili, tuż przed głosowaniem - dodaje wiceprezes Sałajewski.

Andrzej Zwara będzie się ponownie ubiegał o stanowisko prezesa NRA

Zarówno u radców prawnych, jak i u adwokatów członkowie władz okręgowych oraz delegaci na zjazdy krajowe wybierani są na zgromadzeniach izb. Te będą się odbywały w całym kraju w ciągu najbliższych kilku miesięcy (wyznaczane są już terminy m.in. na kwiecień, ale i na wrzesień).

Zjazd Krajowy Adwokatury zaplanowanyjest już na 22-24 listopada w Katowicach. W listopadzie odbędzie się też Krajowy Zjazd Radców Prawnych w Warszawie, m masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.bsrowska@rp.pl



Czarne chmury nad deregulacją
BARTOSZ MARCZUK, RZECZPOSPOLITA - WARSZAWA (2013-02-05), Str.: A4
Czarne chmury nad deregulacją
prawo i Sztandarowy projekt ministra Gowina może przepaść w Sejmie. Zagrożone jest otwarcie dostępu do ponad 200 zawodów.

BARTOSZ MARCZUK

W czwartek sejmowa komisja nadzwyczajna zajmująca się ustawą deregulacyjną będzie głosować nad kluczowymi poprawkami. Zapowiadają się ostra walka i polityczne targi ojej ostateczny kształt

Ustawie, która ma otworzyć dostęp do 50 zawodów, grozi nawet to, że przepadnie podczas głosowań na posiedzeniu plenarnym. Dlaczego Tylko PO jednoznacznie deklaruje jej poparcie - wynika z naszych rozmów z politykami przed czwartkowym posiedzeniem komisji. PiS i PSL uzależniają je od wprowadzenia ich poprawek. Sęk w tym, że idą one dokładnie w odwrotnym kierunku. SLD będzie na „nie", a Ruch Palikota, który w tej sytuacji może stać się języczkiem u wagi, mówi, że nie podjął jeszcze decyzji.

- Chcemy otwierać zawody szerzej, niż proponuje rząd -mówi „Rz" Przemysław Wipler (PiS), członek komisji. Wskazuje, że łatwiej powinno się na przykład uzyskiwaćprawo do wykonywania zawodu adwokata, radcy czy notariusza. - Jeśli większość w podkomisji nie poprze naszych poprawek rozważymy wycofanie poparcia całości ustawy, gdy trafi na posiedzenie plenarne - deklaruje.

Zupełnie odmienne stanowisko ma w tej sprawie koalicyjne PSL. - Jeśli rząd nie wycofa się z niektórych zbyt daleko idących zapisów, będziemy przeciwko mówi „Rz" Józef Racki (PSL), wiceprzewodniczący komisji. Tłumaczy, że chodzi mu głównie o otwarcie zawodu pośrednika nieruchomości, a także notariusza - Rząd puszcza tę sprawę na żywioł - uważa Racki.

Te dwie deklaracje oznaczają, że rządowi może być trudno znaleźć większość sejmową, by uchwalić ustawę. Do tej pory PO była przekonana, że ma ją zagwarantowaną, bo projekt wspierało PiS (w tej sytuacji nie trzeba głosów PSL). Jednak deklaracja Przemysława Wiplera może ten scenariusz wywrócić do góry nogami.

Tym bardziej że Platforma zdaje sobie sprawę, że na pewno nie może liczyć na SLD, który od początku deklaruje sprzeciw wobec otwierania zawodów. Nie może też polegać na Ruchu Palikota, którego głosy wystarczyłyby do uchwalenia ustawy (PO ma 206 posłów, RP 43).

- Nasze poparcie będzie przedmiotem dyskusji. Nie mamy jeszcze w tej sprawie stanowiska - mówi „Rz" Łukasz Gibała, wiceprzewodniczący komisji. - Będziemy o tym dzisiaj wieczorem rozmawiać z przewodniczącym Palikotem na Prezydium Klubu - wyjaśnia.

Wszystkie ugrupowania zaangażowane w tę sprawę grają tak by zyskać jak najwięcej. Jeden z naszych rozmówców przyznaje, że RP będzie chciał rozmawiać o cenie za poparcie deregulacji z premierem Donaldem Tuskiem.

W uspokajającym tonie komentuje te deklaracje Adam

Szejnfeld, szef komisji nadzwyczajnej. - Wydaje mi się, że PiS i PSL prężą muskuły przed kluczowymi głosowaniami - mówi „Rz". Wskazuje, że do tej pory prace, mimo licznych tarć, przebiegały sprawnie. Jego zdaniem, gdyby miał się sprawdzić scenariusz zablokowania ustawy wyłącznie ze względu na interesy partii, będzie to skandal.

Całą sprawę komplikuje dodatkowo fakt, że autorem ustawy deregulacyjnej jest minister Jarosław Gowin. Po głosowaniu nad związkami partnerskimi, w których starł się z premierem w sprawie konstytucyjności zapisów ustaw je wprowadzających, otoczeniu Tuska nie musi zależeć,, aby wzmacniać jego pożyję. A porażka w sprawie deregulacji byłaby dla Gowina na pewno dotkliwa. Co więcej, mogłaby zablokować kolejne dwie, zapowiadane przez resort sprawiedliwości, transze dere-gulacyjne. Druga, przewidująca otwarcie kolejnych 90 zawodów, jest już po konsultacjach międzyresortowych.

Jarosław Gowin mówi „Rz", że ma nadzieję, iż w marcu pierwsza ustawa otwierająca dostęp do 50 profesji zostanie przez parlament przyjęta. Nie wycofuje się też z kolejnych ustaw. -Chcielibyśmy, aby projekt drugiej transzyjeszczewlutym trafił na Komitet Stały Rady Ministrów, a następnie został przyjęty przez rząd. Na przełomie kwietnia i maja chcielibyśmy przedstawić trzecią listę, tym razem ponad 100 profesji do nWI 'Porażka w sprawie deregulacji byłaby dla ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina na pewno dotkliwa.

deregulacji - mówi minister. -Nasz cel to uwolnienie dostępu do ok 230 spośród 380 profesji. Zrobię wszystko, by Polska nie była dłużej niechlubnym rekordzistą Europy w ograniczaniu dostępu do pracy, zwłaszcza ludziom młodym.

- Upadek tej ustawy byłby fatalnym sygnałem od polityków do młodych, których sytuacja jest coraz trudniejsza. To tak jakby władze powiedziały im: nie interesujemy się wami i możecie pakować walizki, a nam jest to obojętne - mówi Marcin Chludziński, prezes Fundacji Republikańskiej.

PROPOZYCJE RZĄDOWE

Notariusze, detektywi, taksówkarze

W pierwszej transzy ministerstwo proponuje zmienić zasady wykonywania m.in. zawodu zarządcy nieruchomościami i pośrednika, taksówkarza, detektywa, notariusza, adwokata i radcy prawnego. Rewolucja czeka rejentów. W projekcie rządowym jest bowiem propozycja wprowadzenia możliwości powołania notariusza na czas określony. Dziś po egzaminie notarialnym obowiązkowa jest jeszcze co najmniej dwuletnia asesura, czyli praca w kancelarii starszego kolegi. Dopiero po zdobyciu takiego doświadczenia można starać się o nominacją notarialną. Zgodnie z projektem alternatywą dla asesury ma być możliwość samodzielnego prowadzenia kancelarii - ale warunkowo i pod ścisłym nadzorem.

Projekt zakłada też obniżenie wymagań dla pośredników i zarządców nieruchomościami - wystarczyłoby im wykształcenie gimnazjalne.

Dziś muszą mieć wyższe. W przypadku detektywów ma zniknąć obowiązek zdobycia państwowej licencji. Do rozpoczęcia działalności ma wystarczyć szkolenie, bez konieczności zdawania egzaminu.

Z kolei w przypadku taksówkarzy, o konieczności sprawdzenia wiedzy mają decydować władze lokalne. —bork

Aplikacja: Dwuznaczne pytanie na teście to punkt dla zdającego
Jeżeli pytania w teście są niejasne, oznacza to, że są wadliwe. Osoby zdające egzamin nie powinny ponosić negatywnych konsekwencji błędów korporacji i resortu sprawiedliwości – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.
Absolwentka prawa zdawała egzamin wstępny na aplikację notarialną. Zdobyła 99 punktów. Zabrakło jej więc 1 punktu, by dostać się na aplikację. Złożyła odwołanie od wyniku testu do ministra sprawiedliwości. Jej zdaniem powinna zostać przyjęta w szeregi aplikantów, bowiem cztery pytania były nieprecyzyjnie sformułowane, co pozwalało na udzielenie więcej niż jednej odpowiedzi prawidłowej.
Wymogi pytań
Zgodnie z art. 71j par. 1 ustawy – Prawo o notariacie (Dz.U. z 2008 r. nr 189, poz. 1158 ze zm.) egzamin wstępny polega na rozwiązaniu testu składającego się z zestawu 150 pytań zawierających po trzy propozycje odpowiedzi, z których tylko jedna jest prawidłowa.
Minister stwierdził, że pytania odpowiadały temu przepisowi. Przyznał jednak, że konstrukcja jednego z nich może budzić wątpliwości. Pytanie brzmiało bowiem: „Zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego odmowa wznowienia postępowania następuje w drodze: A. postanowienia, na które nie służy zażalenie; B. postanowienia, na które służy zażalenie; C. decyzji”.
Zgodnie z kluczem odpowiedzi prawidłowa była C. Zdaniem MS za prawidłowe można uznać zaś dwie odpowiedzi: B i C. Zdająca zaznaczyła jednak A, więc wadliwość pytania nie miała wpływu na wynik jej testu – uznał resort.
Prawniczka wniosła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który ją oddalił. Wskazał, że błędna odpowiedź na sporne pytanie powoduje, iż nie można przyznać za nią punktu. Skarżąca wniosła więc skargę kasacyjną. Zarzuciła sądowi I instancji błędną wykładnię art. 71j prawa o notariacie. Jej zdaniem zaliczenie odpowiedzi wiąże się z samą wadliwością pytania, bez względu na zaznaczoną odpowiedź.
Punkt dla zdającego
Naczelny Sąd Administracyjny zgodził się ze skarżącą i uchylił wyrok oraz decyzję. Wskazał, że test na aplikację notarialną nie może zawierać pytań obejmujących kwestie sporne w doktrynie i orzecznictwie. Nie można również zadawać pytań, na które udzielenie prawidłowej odpowiedzi uzależnione jest od przyjęcia dodatkowych założeń, niewynikających z treści pytania, ani też pytań obejmujących zagadnienia, na które więcej niż jedna odpowiedź może zostać uznana za prawidłową.
W spornym pytaniu nie zostało wskazane, w jakiej formie zostało zakończone postępowanie, którego dotyczy żądanie wznowienia. W sytuacji gdy zostało zakończone w formie ostatecznej decyzji, prawidłową odpowiedzią będzie C, z kolei, gdy zostało zakończone ostatecznym postanowieniem, na które służy zażalenie, prawidłową odpowiedzią będzie B.
psav linki wyróżnione
To zaś, że zdająca zaznaczyła A, nie ma znaczenia. W przypadku bowiem błędnego skonstruowania pytania rozważania dotyczące prawidłowości udzielenia odpowiedzi są bezprzedmiotowe.
Istotne jest tylko to, że pytanie jest wadliwe, a więc nie może mieć negatywnego wpływu na końcowy wynik egzaminu. W rezultacie odpowiedź na nie powinna zostać zaliczona.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 10 stycznia 2013 r., sygn. akt II GSK 1955/11.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Artykuł z dnia: 2013-02-05, ostatnia aktualizacja: 2013-02-05 08:28
Autor: Ewa Maria Radlińska
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

7 luty 2013

Spis treści
Prezes krrp na posiedzeniu szefów europejskich organizacji prawniczych 1
Zdający w marcu muszą się jednak uczyć do testu 1


Prezes krrp na posiedzeniu szefów europejskich organizacji prawniczych. KAPT, www.prawo.rp.pl (2013-02-06), Str.: -
http://prawo.rp.pl/artykul/756571,97817 ... edniu.html

Prezes KRRP na posiedzeniu Szefów Europejskich Organizacji Prawniczychkapt źródło: www.sxc.hu + Zobacz więcej zdjęć Już 41. raz spotykają się w Wiedniu Szefowie Europejskich Organizacji Prawniczych w celu wymiany informacji i przedyskutowania najważniejszych kwestii nurtujących środowiska prawnicze.źródło: www.sxc.hu+ Zobacz więcej zdjęćJuż 41. raz spotykają się w Wiedniu Szefowie Europejskich Organizacji Prawniczych w celu wymiany informacji i przedyskutowania najważniejszych kwestii nurtujących środowiska prawnicze.Europejska Konferencja Prezydentów Organizacji Prawniczych rozwinęła się do forum dialogu, w ramach którego wybrani reprezentanci europejskich organizacji i samorządów prawniczych wymieniają się doświadczeniami. „Zasada nieformalności" Europejskiej Konferencji Prezydentów, z uroczystym programem ramowym, sprawdza się i jest nieprzerwanie kontynuowana od ponad ćwierćwiecza.Od jutra Maciej Bobrowicz, Prezes Krajowej Rady Radców Prawnych będzie brał udział w obradach.- Fakt, iż na konferencji w Wiedniu spotyka się ponad 250 gości z całej Europy, ale także reprezentantów światowych organizacji prawniczych jest wyznacznikiem statusu, jaki został w ciągu ponad czterdziestu lat wypracowany przez te spotkania. To także docenienie samorządu radcowskiego, który uczestniczy aktywnie w tych spotkaniach i który mam zaszczyt reprezentować - mówi Maciej Bobrowicz.Obok programu ramowego, kluczowym punktem rozmów prawników będzie posiedzenie robocze w Palais Ferstel.Wiedeńskie rozmowy są platformą, która jest przeznaczona nie tylko do wymiany poglądów i przemyśleń, ale także redukcji deficytu informacji, interpretacji wzajemnych poglądów i ustalenia wspólnej strategii służącej rozwojowi systemu prawnego w Europie.Uczestnicy spotkania są gośćmi Prezydenta Austrii, Minister Sprawiedliwości oraz Burmistrza Miasta Wiedeń.

Zdający w marcu muszą się jednak uczyć do testu
Katarzyna Borowska 07-02-2013, ostatnia aktualizacja 07-02-2013 08:43
Ustawa deregulacyjna, która zmienia zasady egzaminów radcowskich i adwokackich, raczej nie wejdzie w życie przed najbliższymi.
Ci, którzy w tym roku będą zdawali prawnicze egzaminy zawodowe, pokładali duże nadzieje w ustawie deregulacyjnej ministra Jarosława Gowina. Oprócz wielu zmian projekt zakłada bowiem likwidację części testowej w egzaminie adwokackim i radcowskim. Egzaminy są zaplanowane od 19 do 25 marca.
– Mieliśmy nadzieję, że ta część egzaminu odpadnie – mówi jedna z aplikantek adwokackich. – Skoro jednak jeszcze do tej pory ustawa nie została przegłosowana, to nie ma już co liczyć na cud, trzeba uczyć się do testu – dodaje.
Zdający podkreślają, że do testu trzeba się przygotowywać nieco inaczej niż do samego rozwiązywania zadań. Te pozostałe cztery części polegają zazwyczaj na przygotowaniu projektu dokumentu, np. pozwu czy apelacji. Przy pracy nad nimi można korzystać z kodeksów. Sprawdzają więc umiejętność zastosowania przepisów, a nie ich znajomość na pamięć.
Pierwsze czytanie projektu o zmianie ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów, który dotyczy 49 zawodów, odbyło się jeszcze na początku listopada. Teraz trwają prace w specjalnie do tego powołanej nadzwyczajnej komisji sejmowej.
– Ze względu na sytuację na rynku pracy posłowie są zdeterminowani, żeby przepisy dotyczące deregulacji zawodów weszły w życie jak najszybciej – mówi „Rz" Michał Szczerba (PO), członek komisji. – Niewykluczone, że sprawozdanie komisji deregulacyjnej zostanie przedstawione Sejmowi jeszcze w lutym, a wówczas na tym samym posiedzeniu projekt mógłby być przyjęty – dodaje poseł Szczerba.
Większość przepisów ma wejść w życie po 30 dniach od ogłoszenia.
– Jeśli nawet Sejm zakończy prace w lutym, to jeszcze pozostaje Senat i prezydent. Raczej nie ma nadziei, by ustawa weszła w życie do 19 marca – dodaje poseł PO.
W marcu do egzaminu przystąpi rekordowy rocznik – ok. 9 tys. osób. Około 3 tys. osób będzie walczyło o togę adwokacką, ok. 6 tys. o radcowską. Dla porównania: 
w 2012 r. w sierpniu zdawało ok. 2,5 tys. osób, w 2011 r. – 4,5 tys. Do egzaminu przystąpi rocznik z rekordowego naboru na aplikacje w 2009 r., kiedy to zdało ok. 70 proc. chętnych (obecnie na aplikację dostaje się średnio ok. 50 proc. kandydatów).
Rzeczpospolita
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

8 luty 2013

Spis treści
Posłowie w komisji deregulują deregulację 1
O obrotach ciał prawniczych 1


Posłowie w komisji deregulują deregulacjęKATARZYNA BOROWSKA, RZECZPOSPOLITA (2013-02-08), Str.: C1
Posłowie w komisji deregulują deregulacjęZAWODYSejmowa komisja obniża wymagania dla rzeczoznawców majątkowych i bibliotekarzy, debatuje nad likwidacją asesury notarialnej.Sposób dochodzenia do zawodu notariusza może się zmienić. Podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej komisji nadzwyczajnej ds. rozpatrzenia projektu ustawy deregula-cyjnej posłowie pracowali nad poprawką zgłoszoną przez jej szefa - Adama Szejnfelda (PO). Dotyczy ona m.in. likwidacji asesury. Przewodniczący zaproponował też wydłużenie aplikacji notarialnej - do 3,5 roku (dziś trwa 2,5).- Asesury w zawodach adwokata i radcy prawnego nie ma, w wypadku sędziego została zniesiona. Nie ma powodu, by utrzymywać ją w notariacie - przekonywał poseł Szęjnfeld.Propozycja oburzyła przedstawicieli samorządu notarialnego, którzy byli obecni na posiedzeniu. - Negocjowaliśmy wiele miesięcy z ministerstwem kształt ustawy, która teraz jest całkiem zmieniana. Wcześniej dostaliśmy poprawki w innym kształcie, a te obecne - dopiero na posiedzeniu - wskazywał Tomasz Janik, prezes Krajowej Rady Notarialnej.W projekcie rządowym w wypadku notariuszy nie było bowiem mowy o likwidacji asesury, tylko o wprowadzeniu alternatywnej drogi dojścia do zawodu. Byłaby to instytucja notariusza na czas określony. Polegałaby na tym, że przez trzy lata taki rejent byłby poddany szczególnemu nadzorowi. Jeśli wykonywałby przez ten czas dobrze swoje obowiązki, mógłby uzyskać stałą nominację. Także tej zmianie sprzeciwiał się samorząd notarialny.Poprawki dotyczące m.in. zniesienia asesury zgłaszał teżDziś po zdaniu egZcUiiinu trzeba odbyć praktykę u notariusza, aby dostać nominacjęPiS, ale w nieco innym kształcie niż te PO. - Propozycje przewodniczącego Szejnfelda są wątpliwe konstytucyjnie - uważa poseł Przemysław Wipler (PiS). - Zakładają m.in. możliwość wykonywania przez aplikanta czynności w imieniu nota-riusza, co może narazić tego drugiego na odpowiedzialność karną i cywilną w razie powstania nieprawidłowości - twierdziPSL z kolei próbowało forsować poprawki uwzględniające postulaty samorządu notarialnego, m.in. odejście od wprowadzenia instytucji notariusza na czas określony i likwidacji testu na egzaminie zawodowym.Podczas tego posiedzenia posłowie przegłosowali także inne zmiany w projekcie. M.in. do wykonywania zawodu bibliotekarza ma wystarczyć wykształcenie średnie (poprawka PiS). Do uzyskania uprawnień rzeczoznawcy majątkowego zaś - wyższe pierwszego stopnia (wcześniej magistra).- Byłoby tak pod warunkiem ukończenia studiów podyplomowych lub odbycia praktyki zawodowej, która może być jednocześnie zastąpiona dwmetnim doświadczeniem zawodowym związanym z wyceną - wyjaśnia autor poprawki, Michał Szczerba (PO).Nie zyskały natomiast poparcia propozycje posła Wi-plera, by doktorzy nauk prawnych z odpowiednim trzyletnim doświadczeniem mogli wpisywać się na listy radców, adwokatów czy notariuszy (dziś muszą zdawać egzamin), by na listy tych zawodów mogli wpisywać się pod określonymi warunkami doradcy podatkowi. PiS proponował także zniesienie rejonizacji w izbach adwokackich i radcowskich. Dziś prawnik musi należeć do samorządu według miejsca swojego zamieszkania. PiS proponował danie możliwości tworzenia nowych izb prawniczych samorządów zawodowych, nie związanych z danym rejonem - w ramach istniejących samorządów. Propozycja nie została jednak przegłosowana.W czasie oddawania numeru „Rz" do druku obrady jeszcze trwały.—Katarzyna Borowska etap przed drugim legislacyjny czytaniem w Sejmie

O obrotach ciał prawniczych
Dziennik Gazeta Prawna

Jak zarobić na tworzeniu prawa? Najpierw piszemy ustawę, potem za pieniądze wyjaśniamy, co mieliśmy na myśli
Profesor X jako wiceminister pisze ważną gospodarczą ustawę. Gdy wchodzi ona w życie, jest właściwie jedynym ekspertem rozumiejącym nowe zasady. Zakłada więc kancelarię specjalizującą się w doradztwie w tym zakresie. Twórcy przełomowej reformy po jej wejściu w życie znajdują pracę w firmach, które powstały dzięki jej wprowadzeniu.
Przypadki, gdy autor prawa staje się jego beneficjentem, można mnożyć. Zazwyczaj po prostu wykonuje pracę zdobytą dzięki własnej wiedzy. Czasem jednak know-how staje się niebezpiecznie bliski know-how much.
Paweł Skuczyński, prezes fundacji Instytut Etyki Prawniczej, organizacji pozarządowej zajmującej się badaniami z zakresu etyki zawodowej prawników, od razu wie, jak określić to zjawisko: – Revolving door. To problem, który dotyczy różnych grup w szeroko rozumianej służbie publicznej, w tym osób zajmujących stanowiska polityczne, urzędników państwowych oraz osób występujących w roli ekspertów. To część szerszego zjawiska polegającego na przechodzeniu z zatrudnienia na stanowiskach publicznych do sektora prywatnego i odwrotnie. Stąd właśnie nazwa „revolving door”, czyli dosłownie drzwi obrotowe.
Profesor X to Witold Modzelewski. Między 1992 a 1996 r. był wiceministrem finansów. To wtedy opracowywano kształt ustawy o opodatkowaniu towarów i usług, czyli ustawy o VAT. Nie jest najmniejszą nawet tajemnicą, że to właśnie prof. Modzelewski jest odpowiedzialny za to, jak to opodatkowanie wygląda w Polsce. Nie jest tajemnicą, bo Modzelewski po odejściu z ministerstwa założył Instytut Studiów Podatkowych „Modzelewski i Wspólnicy” i jako doradca podatkowy nr 00001 występował i występuje w dziesiątkach sporów podatkowych. Od lat dzierży też miano najlepszego eksperta od VAT, czasami zresztą jego koledzy po fachu mniej lub bardziej zjadliwie komentują: „Nic dziwnego, skoro nikt oprócz niego nie jest w stanie tej ustawy zrozumieć”.
Przełomową reformą jest zaś powstanie nowego systemu ubezpieczeń społecznych. Profesor Marek Góra ze Szkoły Głównej Handlowej, który był jednym ze współautorów koncepcji reformy emerytalnej, w 2009 r. został członkiem rady nadzorczej jednego z towarzystw emerytalnych – ING. Ewa Lewicka-Banaszak, która w latach 1997–2001 była sekretarzem stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej i była także pełnomocnikiem rządu ds. reformy zabezpieczenia społecznego, tuż po odejściu z polityki w 2002 r. została prezesem Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych. Krzysztof Pater zaś, który w latach 1996–1997 był radcą ministra w Ministerstwie Skarbu Państwa, gdzie odpowiadał za monitoring i przygotowywanie rozwiązań sprzyjających rozwojowi instytucji typu funduszowego na rynku polskim, w tym za koncepcję funduszy emerytalnych, tuż po wejściu tej reformy w życie został wiceprezesem zarządu Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego PKO/Handlowy.
Szerokie polskie drzwi
Lobbing – ten termin znają w Polsce wszyscy. Lobbyści mają swój rejestr i ustawę dokładnie opisującą zasady działania. O revolving door słyszał mało który prawnik z doświadczeniem legislacyjnym. A jak podkreśla Skuczyński, to zjawisko równie poważne: – Przede wszystkim naraża na realny konflikt interesów, gdy działanie w interesie publicznym jest nie do pogodzenia z zobowiązaniami lub jedynie spodziewanymi korzyściami danego polityka, urzędnika lub eksperta. Szczególnie naganne jest oczywiście prowadzenie jakichkolwiek rozmów dotyczących późniejszej współpracy czy świadome przyjmowanie rozwiązań faworyzujących jakiś podmiot lub grupę podmiotów – mówi prawnik i dodaje: – Takie sytuacje mogą być jednak bardzo trudne do zidentyfikowania. Jednak nawet jeśli taki realny konflikt nie występuje, nie oznacza to, że nie istnieją żadne znaki zapytania. Przejście z sektora publicznego do sektora prywatnego może podważać zaufanie obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa, a z punktu widzenia etyki służby publicznej jest ono jedną z podstawowych wartości – opowiada ekspert. Jak podkreśla Skuczyński, nie zna w Polsce żadnego przypadku otwartego wystąpienia środowiska prawniczego z negatywną oceną tego typu zachowań. – W różnego rodzaju dyskusjach da się jednak usłyszeć opinie sceptyczne wobec łączenia ról na styku działalności prywatnej i publicznej.
– Profesor Modzelewski i twórcy reformy OFE to dwa najbardziej znane u nas przypadki, gdy stworzenie pewnego ładu prawnego przełożyło się dosyć szybko i wyraźnie na status zawodowy i majątkowych autorów czy współautorów tego prawa – mówi DGP mecenas Andrzej Kurkiewicz, który przez kilkanaście lat pracował jako prawnik specjalizujący się w pracach legislacyjnych najpierw w Urzędzie Rady Ministrów, a potem w Biurze Analiz Sejmowych. – To też dwa przykłady budzące najwięcej emocji. Trzeba zwrócić uwagę na ich jeden ważny i wspólny element: w obu przypadkach autorzy prawa pełnili na tyle wysokie stanowiska – sekretarzy czy podsekretarzy w ministerstwach – że byli de facto politykami. To bardzo ważny element w tym zagadnieniu. Przy opracowywaniu prawa z jednej strony mamy prawników, legalistów specjalizujących się w formalnym jego kształcie, a z drugiej właśnie tych ekspertów, którzy odpowiadają za treść i konkretne rozwiązania. I oni zazwyczaj muszą mieć oparcie polityczne – tłumaczy dr Kurkiewicz. Sam od blisko dwóch lat prowadzi pierwszą w Polsce kancelarię adwokacką świadczącą usługi doradcze w zakresie tworzenia prawa i dodaje, że podobne kontrowersje jak w przypadku Modzelewskiego, Góry i Lewickiej-Banaszak pojawiają się dosyć często, choć rzadko są aż tak spektakularne. – Osobiście w ocenie przypadku prof. Modzelewskiego nie byłbym bardzo krytyczny. Po pierwsze pod jego przewodnictwem tylko dostosowano polski system prawny do wymogów rynkowych, po drugie dzisiejsza ustawa o VAT po dziesiątkach nowelizacji ma naprawdę niewiele wspólnego z ustawą, jaka wyszła spod jego ręki. Dużo więcej wątpliwości budzi sprawa twórców reformy OFE – dodaje prawnik.
Profesor Marek Góra, który od lat występuje jako obrońca obecnego systemu emerytalnego, dwa lata temu z powodu swojej pracy dla ING znalazł się pod pręgierzem, atakowany przez krytyków tego systemu. Tłumaczył się jednak wtedy, że przez 10 lat nie godził się na jakiekolwiek powiązanie z towarzystwami emerytalnymi i dopiero po tym czasie, będąc przekonanym, że system jest już stabilny, zgodził się zostać niezależnym członkiem rady nadzorczej. – Nie mam żadnych zobowiązań, a jestem pytany o radę. Zarówno przed zasiadaniem w radzie, jak i teraz mówię to samo. Jeśli ktoś znajdzie różnice, niech o tym powie – tłumaczył. Działalność prof. Modzelewskiego z drobnymi przytykami spotyka się od lat. Nawet prawicowi publicyści – choć Modzelewski ostatnio jako ekspert jest bliski PiS – nie szczędzili mu za to złośliwości. „Pamiętam publiczne wystąpienie Modzelewskiego, który protestował przeciw upraszczaniu systemu podatkowego, zachwycając się pięknem jego złożoności – nie żartuję. Dziś protestuje on przeciw jego komplikacji” – pisał już kilka lat temu Bronisław Wildstein, a Igor Janke już pod koniec ostatniego roku przypominał „najpierw – za rządów SLD – stworzył skomplikowaną ustawę o VAT, a potem założył firmę, która żyła z tłumaczenia przepisów tej ustawy. Do jego etycznej postawy pewnie można by mieć wątpliwości, natomiast do jego kompetencji na pewno nie”. Mocniejsza krytyka spłynęła na Modzelewskiego dopiero gdy jesienią ubiegłego roku okazało się, że na zlecenie zarówno Ruchu Palikota, jak i PiS jego kancelaria przygotowywała projekty ustaw porządkujących system VAT.
Jedne drzwi się zamykają, inne otwierają
Urzędników, polityków i prawników przechodzących przez obrotowe drzwi jest w Polsce znacznie więcej. Oto kilka przykładów, które przepytani przez nas prawnicy wymieniali w pierwszej kolejności.
Anna Streżyńska do końca 2011 r. była prezesem Urzędu Komunikacji Elektronicznej, w którym miała ogromny wpływ na kształt ustawy szerokopasmowej. Chodzi o megaustawę, która powstała, by wesprzeć rozwój społeczeństwa informacyjnego poprzez stworzenie możliwości rozbudowy internetu szerokopasmowego. Po zakończonej kadencji w UKE Streżyńska założyła własną firmę Centrum Doradztwa Strategicznego i została przewodniczącą Wielkopolskiej Sieci Szerokopasmowej, czyli spółki, która rozbudowuje internet na podstawie megaustawy.
Mecenas Jerzy Baehr z kancelarii Wierciński Kwieciński Baehr jako ekspert współpracował przy tworzeniu prawa energetycznego, ustawy dotyczącej obowiązkowych zapasów ropy i gazu, ustawy specjalnej o budowie terminalu LNG czy pakietu ustaw nuklearnych. Równocześnie jego kancelaria i on sam doradzał oraz był przedstawicielem firm żywo zainteresowanych tymi właśnie zagadnieniami: PGNiG, EdF czy Tauron.
Arkadiusz Dzierżanowski od 2009 do 2011 r. pracował w departamencie gospodarowania odpadami w Ministerstwie Środowiska, które właśnie wtedy opracowywało nową ustawę o odpadach. Nad jej wdrożeniem głowią się właśnie wszystkie samorządy, wspólnoty mieszkaniowe i firmy zajmujące się gospodarką odpadami. Ale jest dla nich ratunek. Dzierżanowski, który oprócz prac nad ustawą brał udział także w procesie negocjacyjnym dotyczącym dyrektywy unijnej w sprawie odpadów, od 2012 r. jest dyrektorem spółki Ekolevel zajmującej się doradzaniem przedsiębiorcom i administracji publicznej w tematyce związanej z ochroną środowiska. Jest także trenerem w szkoleniach z wykonania nowej ustawy organizowanych przez warszawską firmę Meritum.
Prof. Stanisław Sołtysiński po koniec lat 90. zasiadał w Radzie Legislacyjnej, w ramach której kierował podkomisją kodyfikacyjną opracowującą projekt uchwalonego w 2000 r. kodeksu spółek handlowych. Sołtysiński miał taką wiedzę o nowym kodeksie, że komentarz do tego prawa napisany pod jego nadzorem przez kilka lat był jedyną taką wykładnią.
Podobnie jest z twórcami ustawy o zamówieniach publicznych. Praktycznie wszyscy, którzy brali udział w tworzeniu tego prawa, w tym założyciel i pierwszy prezes Urzędu Zamówień Publicznych prof. Józef Żuk, po blisko dwudziestu latach od powstania tego systemu w swojej karierze i życiu zarobkowym wciąż bazują na tym doświadczeniu. Żuk przez lata był ekspertem na kursach szkoleniowych z zakresu zamówień publicznych, a dziś wykłada na studiach podyplomowych z tej tematyki organizowanych od trzech lat przez Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Studia są przeznaczone dla przedsiębiorców, samorządowców i pracowników administracji, a chętnych – choć kosztują 4 tys. zł – nie brakuje. Co roku trafia na nie 50–60 studentów.
Jest zgoda na kontrakt, jest praca
Światowa polityka zna wiele podobnych, czasami o wiele bardziej spektakularnych przejść. – Chyba najgłośniejsza i budząca najwięcej wątpliwości była sprawa byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera. W ostatnich tygodniach urzędowania Schroeder podpisał z Rosją umowę o budowie Gazociągu Północnego pod dnem Bałtyku, omijającego Polskę, Ukrainę i kraje bałtyckie. A wkrótce po opuszczeniu urzędu były kanclerz objął stanowisko w radzie nadzorczej kontrolowanego przez Rosjan konsorcjum Nord Stream budującego ten gazociąg – opowiada Kurkiewicz. – To przejście było tak spektakularne, bo dotyczyło najwyższych szczebli władzy, ale mniej głośne sprawy zdarzają się dosyć często, nawet w najlepiej rozwiniętych demokracjach. Politycy i urzędnicy po skończeniu kariery muszą gdzieś pracować i bardzo często upomina się o nich ten biznes, którego regulowaniem się zajmowali – dodaje prawnik.
Rzeczywiście, jak pokazują badania amerykańskie z końca XX wieku, średnio co czwarty członek Izby Reprezentantów i co trzeci senator po zakończeniu kariery parlamentarnej pozostawał w Waszyngtonie, aby pracować jako konsultant, lobbysta, doradca – często dla tych przedsiębiorców czy grup interesu, którymi zajmował się podczas prac parlamentarnych. Równie często przechodzenie przez obrotowe drzwi wprost w otwarte ramiona biznesu zdarza się też wśród wysokich urzędników federalnych, czasem nawet rządowych. Dick Cheney, czyli były wiceprezydent Stanów Zjednoczonych za kadencji George’a W. Busha, jeszcze za rządów Busha seniora między 1989 a 1993 r. był sekretarzem obrony. W 1992 r. Pentagon zarządzany przez Cheneya zlecił teksaskiej spółce Brow & Root Services za 3,9 mln dol. przygotowanie raportu o tym, jak prywatne firmy mogą pomóc w przygotowaniu amerykańskich wojsk rozsianych na świecie na wypadek potencjalnych konfliktów zbrojnych. Ledwie rok później Cheney po wygranej Billa Clintona dostał intratną posadę dyrektora generalnego koncernu naftowego Halliburton, do którego należała Brow & Root Services.
Na pracę dla biznesu zdecydował się też Dick Gephardt, przez blisko 30 lat członek Izby Reprezentantów z ramienia demokratów. Przez lata specjalizował się w tworzeniu prawa związanego z bankowością i finansami. W 2005 r. po nieudanym starcie w prawyborach prezydenckich zrezygnował jednak z kariery politycznej i założył własną agencję Gephardt Government Affairs Group. Zajęła się ona lobbingiem i doradztwem, i to na tyle skutecznie, że tylko w 2010 r. na kontraktach m.in. z Goldman Sachs, Boeingiem, Visą czy Ameren Corporation zarobiła blisko 7 mln dol.
Jeszcze bardziej kontrowersyjny ruch zawodowy wykonała Meredith Attwell Baker, która przez kilka lat była członkiem Federalnej Komisji Komunikacyjnej, czyli organu zajmującego się regulowaniem zasad działania mediów i internetu w Stanach Zjednoczonych. W 2011 r. Baker oceniała, że proces połączenia dwóch spółek Comcast i NBC trwa stanowczo za długo i są im stawiane za wysokie wymagania. Zagłosowała za zgodą na fuzję. Kilka miesięcy później okazało się, że kończy pracę w Federalnej Komisji i zaczyna karierę jako pierwszy wiceprezes ds. kontaktów z administracją publiczną, czyli de facto spec od lobbingu w NBC. Krok Baker został w USA bardzo mocno skrytykowany i wywołał sporą debatę o ograniczeniach dla urzędników państwowych w przechodzeniu przez te obrotowe drzwi.
Pierwsze w Stanach przepisy regulujące tę sprawę zostały uchwalone już w 1872 r., a następnie poprawione w 1944 r. i 1962 r. Wreszcie w 1978 r. prezydent Jimmy Carter podpisał obowiązującą do dziś „Etykę w rządzie”. Na mocy tego prawa wprowadzono roczny okres tzw. wychłodzenia dla wyższego personelu sektora publicznego, nakładając ograniczenie w podjęciu pracy promocyjnej czy lobbingowej przez rok od opuszczenia posady. Niemal zawsze udaje się jednak znaleźć jakiś kruczek prawny – urzędnik okazuje się nie należeć do wyższego personelu lub praca, do jakiej przechodzi, zostaje tak opisana, by nie podlegała pod ustawę.
Stąd trwająca od półtora roku, choć niechętnie podejmowana przez Waszyngton dyskusja o konieczności stworzenia nowych, bardziej szczelnych przepisów. Temat niewygodny, bo jak podliczył serwis watchingowy OpenSecrets.org, w administracji Baracka Obamy aż 423 urzędników już przechodziło przez obrotowe drzwi. Ale właśnie ze względu na lepszy dostęp do informacji kariery, które kiedyś rozwijały się w zaciszu gabinetów, dziś coraz częściej wychodzą na jaw i częściej są przedmiotem krytyki. – Na pewno warto również wspomnieć, że wśród przyczyn kryzysu ekonomicznego w Stanach Zjednoczonych często wskazuje się słabość nadzoru nad instytucjami finansowymi, czego przyczyn upatruje się w zbyt łatwej możliwości przechodzenia między sektorem publicznym i prywatnym. Dlatego też jeszcze w styczniu 2009 r. Barack Obama podjął decyzję, że w aktach nominacji lub umowach o zatrudnienie w jego administracji znajdą się stosowne klauzule ograniczające takie przechodzenie – dodaje Skuczyński.
Kodeksy antyobrotowe
Jednak czy w takiej zawodowej wolcie jest cokolwiek nieetycznego? – To bardzo trudny problem do oceny z punktu widzenia etyki – prof. Piotr Winczorek, współautor polskiej konstytucji i specjalista w zakresie etyki prawniczej, zamyśla się. – Dosyć oczywiste jest, że prawnicy czy urzędnicy, gdy mają decydujący wpływ na tworzenie ustaw i kodeksów, stają się wybitnymi specjalistami w tej dziedzinie. Było tak w przypadku prof. Juliusza Makarewicza, który współtworzył kodeks karny z 1932 r. Powiązanie było tak silne, że pojawiła się wręcz nazwa „kodeks Makarewicza”. W takich wypadkach nie ma nic zaskakującego w tym, że ci specjaliści piszą prace naukowe, rozprawy, komentarze do „swoich” aktów prawnych, że wykładają na ich temat – tłumaczy prof. Winczorek. – Z drugiej strony, jeżeli stają się oni jedynymi ekspertami, trzeba sobie zadać pytanie, czy nie dzieje się tak dlatego, że stworzyli akty niezrozumiałe nawet dla innych prawników zajmujących się daną dziedziną – dodaje ekspert. Ale i w takich wypadkach ocena nie jest taka łatwa. – By ich skrytykować, trzeba by założyć złą wolę przy tworzeniu prawa: albo premedytacji przy jego komplikowaniu, albo pisania go, by zabezpieczyć własne interesy lub interesy grup, z którymi jest się powiązanym – dodaje prof. Winczorek.
Problem istnieje i jest poważny, o czym świadczą kodeksy etyki, jakie zaczynają się pojawiać w co ważniejszych urzędach. Na przykład par. 15 kodeksu etyki pracownika urzędu Komisji Nadzoru Finansowego stanowi, że „Pracownik urzędu KNF nie wykorzystuje swojego stanowiska ani informacji, jakie posiada w związku z zatrudnieniem w urzędzie KNF, do prowadzenia rozmów o potencjalnym zatrudnieniu w podmiocie nadzorowanym lub podmiocie powiązanym z podmiotem nadzorowanym organizacyjnie lub własnościowo”.
– Przynajmniej w niektórych dziedzinach istnieje świadomość tego problemu. Jest ona zresztą coraz większa w skali ponadnarodowej. Istnieją chociażby dobre praktyki OECD, które mogą być pomocne w podejmowaniu wysiłku regulacyjnego w tym zakresie – opowiada Skuczyński i dodaje, że właśnie w przypadku urzędników i polityków ten problem jest najbardziej poważny. – Ale szersza dyskusja w tym zakresie jest dopiero przed nami – podsumowuje.
Jeśli autorzy prawa stają się jedynymi ekspertami, trzeba sobie zadać pytanie, czy nie stworzyli aktów niezrozumiałych nawet dla innych prawników zajmujących się daną dziedziną

east news
W ostatnich tygodniach urzędowania Gerhard Schroeder podpisał z Rosją umowę o budowie Gazociągu Północnego. A wkrótce po opuszczeniu urzędu były kanclerz objął stanowisko w radzie nadzorczej kontrolowanego przez Rosjan konsorcjum Nord Stream
Sylwia Czubkowska
ODPOWIEDZ