Przegląd prasy

Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2015 07 24

Spis treści
Spór NRA z Borysem Budką: Mydlenie adwokackich oczu……………………………………………………..1
Nowa ustawa o TK: Prezydent potwierdził monopol polityków …………………………………………….4
Adwokaci będą protestować ws. stawek adwokacko-radcowskich……………………………………… 5
Mediacja jest tania, ale niedoceniana - raport FOR.................................................................. 7


Spór NRA z Borysem Budką: Mydlenie adwokackich oczu
autor: Anna Krzyżanowska, gazetaprawna.pl23.07.2015,


Propozycję zmiany sposobu obliczania stawek za prowadzenie spraw z urzędu pełnomocnicy nazywają farsą. Wczoraj zdecydowali o zerwaniu rozmów z ministrem sprawiedliwości.

Naczelna Rada Adwokacka zarzuca Borysowi Budce niedotrzymywanie obietnic, pozorowanie prac nad adwokackimi wynagrodzeniami i lekceważenie postulatów środowiska.
Brak realnych zmian
Przypomnijmy, że od czerwca w ministerstwie działa zespół mający opracować projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu. To akt, w którym wskazane są minimalne stawki za prowadzenie urzędówek. Sęk w tym, że przez 13 lat nie były one zmieniane i dziś ich wysokość nijak się ma do rzeczywistości. W efekcie ciężar finansowy pomocy świadczonej z urzędu spoczywa de facto na pełnomocnikach, a nie na Skarbie Państwa.
Resort nieraz deklarował, że zmieni ten stan. Zgodnie z ostatnimi zapowiedziami efekt prac zespołu, w którego pracach udział biorą zarówno adwokaci, jak i radcy prawni, miał być znany 31 lipca. Propozycja rozwiązań, z jaką w zeszłym tygodniu wyszedł resort sprawiedliwości, i nagłe odwołanie spotkania grupy roboczej zajmującej się stawkami spowodowały jednak, że adwokaci zrezygnowali z dalszych rozmów.
– Zawiesiliśmy prace członków naszego zespołu do momentu, gdy propozycje ministra sprawiedliwości będą poważne i realne – mówi adwokat Andrzej Zwara, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.
– 25 czerwca, kiedy grupa zaczęła pracę, naprawdę głęboko wierzyłem, że rozmowy autentycznie zmierzają do urealnienia stawek. Propozycje, który zostały przedłożone, świadczą jednak o tym, że resort dąży do utrzymania aktualnego stanu rzeczy – dodaje.
W jego opinii, przedstawione pomysły są niepoważne i nie chce sygnować ich swoim nazwiskiem.
– Nie zamierzam oszukiwać kolegów adwokatów i wmawiać im, że to, co leży na stole negocjacyjnym, to realna zmiana stawek w sprawach z urzędu. Propozycja, że mamy dostać podwyżkę, która de facto wyniesie tyle samo, co obecne wynagrodzenie, to o jeden most za daleko. Nie będziemy dalej uczestniczyć w takiej farsie – akcentuje prezes Zwara.
Fikcyjna podwyżka
Jak wyjaśnia adwokat Jacek Trela, wiceprezes NRA, propozycja resortu sprowadza się jedynie do zmiany sposobu wyliczenia stawek – nie przynosząc jednak ich faktycznego wzrostu.
– Zgodnie z projektem dotychczasowe minimalne stawki mają co do zasady zostać podniesione o 50 proc. Ale jednocześnie sądy mają zasądzać 2/3 wartości tych podwyższonych taks. Łatwo więc sobie policzyć, że wynagrodzenia pozostaną na niezmienionym poziomie. A to dobitnie świadczy o tym, że resort traktuje nas niepoważnie – ocenia prezes Trela.
Przykład? Minimalna stawka za sprawę rozwodową to dziś 360 zł. Sąd może ją podnieść do 150 proc. jej wartości – a więc do 540 (360+180) zł. Propozycja resortu określa maksimum na poziomie właśnie 540 zł, a sądy mają co do zasady przyznawać 2/3 tej kwoty – a więc... 360 zł (patrz: infografika). W ten sposób kwota wróci do punktu wyjścia.
– Ja bym na miejscu ministra w ogóle się nie ośmieszał takimi propozycjami i powiedziałbym, że nie mam możliwości czy siły politycznej przekonać ministra finansów, by wygospodarował te 30–40 mln zł na pomoc prawną dla ubogich – akcentuje prezes Zwara.
Jego zdaniem opór jest tym bardziej niezrozumiały, że politycy są równocześnie skłonni wydać np. 100 mln zł na referendum w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych.
– Wszyscy wiedzą, jaka odpowiedź padnie na to pytanie. Mimo tego lekką ręką zdecydowano się na wydanie z budżetu tak dużej sumy, nie wspominając o milionach na ekrany akustyczne stawiane w szczerych polach – wylicza prezes Zwara.
Podkreśla jednak, że adwokaturze nie chodzi o zysk, ale o regulację, która nie każe im dopłacać do pomocy świadczonej często przez adwokatów, którzy są do tego zmuszani.
Członkom palestry nie podoba się także podejście ministerstwa do stawek za prowadzenie spraw z wyboru, które obecnie reguluje to samo rozporządzenie, co urzędówki. W efekcie w wielu przypadkach podmiot wygrywający spór nie uzyskuje zwrotu kosztów rzeczywiście poniesionych na pełnomocnika. Sądy, zasądzając koszty od jego adwersarza, kierują się bowiem wartościami minimalnymi z rozporządzenia.
– Rok temu przedstawiliśmy ministerstwu projekt rozporządzenia w sprawie taks za sprawy z wyboru. Teraz resort z kolei przedstawia go nam. Przy tym w miejscach, gdzie wskazane były proponowane kwoty taks, pozostawiono puste miejsca. Nie podjęto nawet dyskusji, jakie wartości powinny się tam znaleźć – opisuje prezes Trela.
Blokada urzędówek
Odejście od rozmów nie będzie jednak jedyną reakcją palestry.
– Nie podejmiemy żadnych ruchów, które mogłyby zaszkodzić wymiarowi sprawiedliwości i obywatelom. Jednak – jako wyraz dezaprobaty – okręgowe izby adwokackie mają ograniczyć listy obrońców przekazywane do sądów jedynie do tych adwokatów, którzy deklarują chęć prowadzenia obron z urzędu – zapowiada prezes Zwara.
Listy powinny trafić do sądów do 31 lipca. Taka data znalazła się w rozporządzeniu do dużej noweli postępowania karnego, obowiązującej od 1 lipca. Ale rozporządzenie zakładało, że każda z dostarczonych list składać się będzie z dwóch części: A, w której znalazłyby się nazwiska adwokatów chętnych do urzędówek, oraz B – z wszystkimi uprawnionymi do obron. Adwokaci planują przesyłanie tylko tej pierwszej części.
Decyzja prezesa Zwary o zakończeniu rozmów ma poparcie adwokatów.
– Na obecnym etapie nie było innego wyjścia. Propozycje resortu były mało poważne, to była gra na czas, z rozmów nie wynikało nic konstruktywnego – komentuje adwokat Paweł Gieras, dziekan Okręgowej Izby Adwokackiej w Krakowie.
Podkreśla przy tym, że poszczególne izby adwokackie będą zastanawiać się nad jeszcze innymi formami protestu.
– Nasze niezadowolenie nie wynika jedynie z braku podnoszenia stawek. Mamy już dość ciągłego psucia prawa i lekceważenia naszych i społeczeństwa argumentów – podkreśla.
Na odejście od rozmów nie zdecydowała się natomiast Krajowa Izba Radców Prawnych.
– Otrzymaliśmy deklarację, że resort zmodyfikuje dotychczasową propozycję w zakresie stawek za prowadzenie spraw z urzędu. Ta bowiem i dla naszego samorządu nie była w żadnym wypadku do zaakceptowania. Dziś mamy poznać szczegóły i od tego, co zostanie nam przedstawione, uzależnimy dalsze kroki – wyjaśnia dr Arkadiusz Bereza, wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych.

Nowa ustawa o TK: Prezydent potwierdził monopol polityków
autor: Małgorzata Kryszkiewicz, gazetaprawna.pl23.07.2015

Prezydent – bo to on był autorem projektu – chciał, aby kandydaci przechodzili swego rodzaju preselekcję
Nadal tylko posłowie będą mieli wpływ na wybór sędziów Trybunału Konstytucyjnego, a pięciu z nich zdąży jeszcze wybrać Sejm tej kadencji – to najważniejsze skutki podpisania przez prezydenta nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.

Jej uchwaleniu towarzyszyły spore kontrowersje. Największe wywoływała zaproponowana w pierwotnym projekcie zmodyfikowana procedura wyboru członków trybunału. Prezydent – bo to on był autorem projektu – chciał, aby kandydaci przechodzili swego rodzaju preselekcję. Na samym początku zgłaszać ich miały gremia prawnicze (m.in. rady wydziałów prawa, Naczelna Rada Adwokacka czy Krajowa Rada Sądownictwa). Dopiero spośród tak wyłonionego grona grupa 50 posłów lub prezydium Sejmu wybieraliby kandydatów na sędziów TK, a ostateczna decyzja nadal miała należeć do Sejmu. Zapisy te jednak zostały usunięte przez posłów. To się nie spodobało wielu ekspertom, którzy uważali, iż zmarnowano w ten sposób szansę na odpolitycznienie Trybunału. Z tych też powodów o niepodpisywanie ustawy zaapelował do Bronisława Komorowskiego Andrzej Zwara, prezes NRA. Jak jednak widać – nieskutecznie.
Nie oznacza to, że ustawa nic nie zmieni w procedurze wyboru sędziów. Posłowie bowiem wprowadzili do niej zapis, zgodnie z którym kandydaci będą przedstawiani z trzymiesięcznym wyprzedzeniem, a nie – tak jak to jest obecnie – z trzydziestodniowym. Zdaniem m.in. Witolda Pahla, posła PO, wydłużenie pozwoli na przeprowadzenie rzetelnej debaty publicznej na temat kandydatów. Jednocześnie jednak przyjęto przepis przejściowy, który stanowi, że w 2015 r. wystarczy, gdy kandydat zostanie zgłoszony w ciągu 30 dni od wejścia w życie ustawy. Dzięki temu obecny Sejm zdąży jeszcze zadecydować o obsadzie 1/3 TK.
Ustawa wprowadza również wywołujący wątpliwości przepis, zgodnie z którym sędziowie TK po przejściu w stan spoczynku będą mogli podejmować zatrudnienie w organach państwowych. Do tej pory pozostawała im jedynie kariera naukowa. Po wejściu w życie nowej ustawy będą mogli ubiegać się o stanowisko np. prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Narodowego Banku Polskiego czy członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Problem polega na tym, że o powołaniu na wszystkie te funkcje decydują politycy. Zdaniem niektórych ekspertów może to wywoływać konflikt interesów – sędzia TK może bowiem być bardziej skłonny do orzekania pod oczekiwania parlamentu po to, aby w przyszłości mieć jego przychylność.
Zgodnie z nowymi przepisami sędzią TK będzie mógł zostać ten, kto posiada kwalifikacje potrzebne do objęcia stanowiska sędziego Sądu Najwyższego. Obecne regulacje dopuszczają do kandydowania także tych, którzy mogą się ubiegać o urząd sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego. Nowa ustawa wprowadza również cenzus wieku dla kandydatów – osoba taka w dniu wyboru będzie musiała mieć skończone 40 lat, ale nie będzie mogła mieć więcej niż 67 lat.
Inne ważne zmiany dotyczą zasad rozpatrywania spraw zawisłych przed trybunałem. Zniesiona zostanie zasada dyskontynuacji wniosków złożonych do trybunału przez posłów lub senatorów. Zgodnie z obecnymi przepisami po zakończeniu kadencji parlamentu trafiają one do kosza. Po wejściu w życie nowej ustawy, o ile zyskają poparcie 50 posłów lub 30 senatorów nowej kadencji, będą rozpatrywane przez TK.
Nowe przepisy, w przeważającej większości, zaczną obowiązywać po 30 dniach odogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
Sędziowie TK po przejściu w stan spoczynku będą mogli podejmować zatrudnienie w organach państwowych
Etap legislacyjny
Ustawa czeka na ogłoszenie.

Adwokaci będą protestować ws. stawek adwokacko-radcowskich
Katarzyna Borowska,Rzeczpospolita23.07.2015

Propozycje zmiany stawek adwokacko-radcowskich przedstawiciele palestry uznali za pozorne.
Przedstawiciele palestry wycofują się z rozmów z Ministerstwem Sprawiedliwości na temat projektu zmiany stawek. Środowisko postuluje ich podwyższenie. Ocenia, że minister sprawiedliwości nie spełnia własnych obietnic, pozoruje prace nad zmianami i lekceważy postulaty. Adwokaci zapowiadają też protest.
– Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej podjęło uchwałę, że nasz protest będzie polegał na nieprzesyłaniu do sądów twz. list B zawierających dane adwokatów, którzy nie wyrazili chęci występowania w sprawach karnych z urzędu – mówi Andrzej Zwara, prezes NRA.
Zgodnie z przepisami sądy mają bowiem otrzymywać dwie listy: tych, którzy na ochotnika chcą się zajmować urzędówkami, i pozostałych, na wypadek gdyby chętnych zabrakło.
– Przyjęliśmy taką formę protestu, ponieważ ważne jest dla nas, by nie stwarzał on zagrożenia dla funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości – mówi prezes Zwara.
Dodaje, że propozycje zmian rozporządzeń dotyczących stawek adwokackich i radcowskich z urzędu są „obraźliwe" dla środowiska.
Przedstawiciele palestry zwracają uwagę, że podczas rozmów z ministerstwem usłyszeli jedynie o zmianie sposobu wyliczenia opłat nieprzynoszącej w rzeczywistości skutku w postaci zwiększenie stawek taks. „Stawki maksymalne miały wzrosnąć o jedną trzecią, ale zasadą zasądzania wynagrodzeń miało być jedynie dwie trzecie stawki maksymalnej. W praktyce oznaczałoby to usankcjonowanie dotychczas obowiązujących, a wymagających pilnych zmian zasad wynagrodzeń w sprawach z urzędu" – piszą w oficjalnym komunikacie.
W rozmowach uczestniczą też przedstawiciele samorządu radcowskiego. Arkadiusz Bereza, wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych, podkreśla, że jego samorząd także krytycznie oceniał dotychczasowe propozycje resortu, jednak czeka na kolejne, które mają się pojawić już w czwartek.
– Ich ocena będzie należała do Krajowej Rady Radców Prawnych, o której zwołaniu zdecydujemy na jutrzejszym posiedzeniu prezydium – mówi wiceprezes Bereza. Ocenia także, że decyzja adwokatów jest przedwczesna i może wynikać z wewnętrznej sytuacji w tym samorządzie.
Wiceminister sprawiedliwości Jerzy Kozdroń nie ukrywa, że jest rozczarowany decyzją samorządu adwokackiego.
– Przedstawiając propozycje zmian, musimy brać pod uwagę możliwości budżetu. Mam nadzieję, że adwokaci wrócą do rozmów – mówi wiceminister Kozdroń.

Mediacja jest tania, ale niedoceniana - raport FOR
Katarzyna Borowska, Rzeczpospolita22.07.2015

W wymiarze sprawiedliwości jest spory opór przed alternatywną formą rozwiązywania sporów.
Mimo że mediacja jest nawet dziesięć razy tańsza niż postępowanie sądowe i kilka razy szybsza, wciąż stosowana jest w Polsce zbyt rzadko. To wnioski płynące z analizy przygotowanej przez Forum Obywatelskiego Rozwoju.
– Konieczna jest większa promocja i popularyzacja mediacji – mówi Anna Wąsowska, autorka analizy FOR „Mediacja szansą na usprawnienie wymiaru sprawiedliwości". – Mimo że przepisy są coraz lepsze, dają możliwość jej stosowania, ciągle niewiele osób o niej wie, a więc i nie korzysta – dodaje Wąsowska.
W analizie zwraca uwagę na to, że chociaż głównym celem wprowadzenia mediacji było odciążenie wymiaru sprawiedliwości, to właśnie tam jest spory opór. Sędziowie mają bowiem za mało informacji o mediacji, nie są motywowani do przekazywania spraw mediatorom, brakuje platformy współpracy środowiska mediatorów i sędziów.
Forum Obywatelskiego Rozwoju zwraca także uwagę, że strony, które wiedzą, że przegrają proces, mogą celowo nie godzić się na mediację, w ich interesie nie leży bowiem szybkie rozstrzygnięcie. Zdaniem autorów analizy także część środowiska prawniczego nie zawsze jest przyjaźnie nastawiona do mediacji ze względów finansowych. Pełnomocnicy mogą bowiem preferować reprezentowanie stron w długotrwałym procesie sądowym.
Fundacja przekonuje, że mediacja jest bardziej efektywna i tańsza. O ile bowiem koszt postępowania sądowego sięga 47 tys. euro, o tyle mediacji – 10 tys. euro. Jest też szybsza – postępowanie sądowe trwa 540 dni, mediacja – 42 dni.
„Do czasu postępowania sądowego należy jeszcze doliczyć przeciętny czas wykonania wyroku, który w Polsce wynosi 145 dni. Przewaga mediacji przejawia się natomiast w dobrowolnym wykonaniu ugody, gdyż uczestnicy są jej autorami, mimo zatem takiej możliwości nie ma potrzeby odwoływania się do egzekucji" – zwraca uwagę w raporcie FOR. Podkreśla też, że sposób wynagradzania mediatorów sądowych nie motywuje osób kompetentnych.
Autorzy analizy zauważają, że sytuację może poprawić projekt ustawy o wspieraniu polubownych metod rozwiązywania sporów. Zwracają uwagę m.in. na planowane wprowadzenie zachęty finansowej dla pełnomocników procesowych. Przy ustalaniu wysokości kosztów poniesionych przez stronę reprezentowaną przez profesjonalnego pełnomocnika sąd ma bowiem uwzględniać również czynności podjęte w celu polubownego rozwiązania sporu (także przed wniesieniem pozwu).
- Opracowanie FORu jest bardzo potrzebnym dziś zbiorem informacji na temat mediacji w Polsce i Europie. Szkoda, że zabrakło mi w nim ważnych informacji zawartych w raporcie "Rebooting the mediationdirective", będących wynikiem pracy ponad 800 ekspertów z 28 krajów Europy - zawierąjacym m.in rekomendacje działań legislacyjnych i pozalegislacyjnych promujących mediacje - zwraca z kolei uwagę Maciej Bobrowicz, dyrektor Centrum Mediacji Gospodarczej przy Krajowej Radzie Radców Prawnych i były prezes KRRP.
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2015 07 27

Spis treści
Ułatwienia dla przedsiębiorców w zakresie mediacji i arbitrażu…………………………………………………………………………….……………………………………………………..1
Fikcyjne prace resortu sprawiedliwości……………………………………….…………………………………………….3
KRS za urealnieniem stawek za czynności adwokackie i radcowskie……………….………………………… 4
Firmy toną w przepisach................................................................................................................. 5
Prezesi samorządów zawodów zaufania publicznego chcą spotkania z prezydentem elektem
Andrzejem Dudą…………………………………………………………………………………………………………………………5
Straż miejska straci źródło dochodów………………………………………………………………………………………..6

25.07.2015
Ułatwienia dla przedsiębiorców w zakresie mediacji i arbitrażu
/ Informacje / Ministerstwo Sprawiedliwości
http://ms.gov.pl/pl/informacje/news,734 ... resie.html 1/2 Strona główna » Informacje Ułatwienia dla przedsiębiorców w zakresie mediacji i arbitrażu 2015¬07-24 Sejm uchwalił dzisiaj (24 lipca 2015 r.) przygotowaną przez Ministerstwa Gospodarki i Sprawiedliwości ustawę o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw w związku ze wspieraniem polubownych metod rozwiązywania sporów. Ustawa zakłada upowszechnienie wykorzystywania mediacji i arbitrażu w sprawach cywilnych. Służyć temu będzie wprowadzenie systemu usprawnień proceduralnych i organizacyjnych, które mają zachęcać strony do prób polubownego rozwiązania sporu przed skierowaniem sprawy do sądu lub w toku postępowania sądowego a także zapewnić odpowiednią jakość usług mediacyjnych. Przyjęte zmiany mają na celu skrócenie i usprawnienie procesów sądowych oraz obniżenie kosztów sporów, zarówno po stronie obywateli jak i państwa. Szersze wykorzystanie mediacji umożliwi stronom sporu zakończenie konfliktu w tańszy, szybszy i mniej sformalizowany sposób niż na drodze sądowej a przedsiębiorcom pozwoli zachować dotychczasowe relacje gospodarcze. I. Zmiany w zakresie mediacji Wprowadzenie obowiązku informowania w pozwie czy strony podjęły próbę polubownego rozwiązania sporu przed skierowaniem sprawy do sądu. W przypadku, gdy nie podjęto takiej próby, powód powinien wyjaśnić przyczyny. To uświadomi stronom, że każdy spór powinien zostać poprzedzony oceną, czy sprawa może zostać zakończona polubownie, a także ułatwi sędziemu podjęcie decyzji o skierowaniu stron do mediacji w toku postępowania sądowego. Wzmocnienie obowiązku informowania przez sąd o możliwości skierowania sprawy do mediacji, szczególnie na wstępnym etapie postępowania. Podkreślony zostanie obowiązek sędziego do dokonania oceny, czy sprawa może zostać rozwiązana poprzez mediację. Sędzia będzie mógł nakazać stronom wzięcie udziału w spotkaniu informacyjnym, na którym uzyskają informację na temat mediacji, albo wezwać strony na posiedzenie niejawne. Sąd będzie mógł skierować strony do mediacji na każdym etapie sprawy a także więcej niż raz w toku postępowania. Uporządkowanie kwestii proceduralnych dotyczących mediacji. Strony uzyskają pierwszeństwo przy wyborze mediatora, natomiast mediator będzie mógł zapoznać się z aktami sprawy zaraz po przystąpieniu stron do mediacji. Dane kontaktowe stron sąd przekaże mediatorowi w jak najkrótszym czasie, a mediacja będzie mogła zostać wyznaczona na okres do 3 miesięcy. Jeżeli nie dojdzie do wszczęcia mediacji przedsądowej z powodów niezależnych od wierzyciela (np. druga strona nie wyrazi zgody na mediację), wierzyciel zachowa pozytywne skutki związane z przerwaniem biegu przedawnienia roszczenia, jeżeli wniesie pozew w terminie 3 miesięcy. Wprowadzenie wymagań dotyczących kwalifikacji stałych mediatorów w celu zagwarantowania wysokiej jakości usług. Mediatorzy posiadający odpowiednią wiedzę i umiejętności będą mogli zostać wpisani na dostępną w internecie listę stałych mediatorów prowadzoną przez prezesa sądu okręgowego. Zaliczenie kosztów mediacji prowadzonej na skutek skierowania przez sąd do kosztów sądowych, co umożliwi zwolnienie osób niezamożnych od kosztów mediacji. Umożliwiono przyznanie wynagrodzenia mediatorowi za przeprowadzoną mediację ze skierowania sądu przez sąd lub referendarza sądowego oraz niezwłoczną wypłatę wynagrodzenia. Stworzenie systemu zachęt finansowych dotyczących kosztów sądowych, np. wniosek o zatwierdzenie ugody pozasądowej zawartej przed mediatorem zostanie zwolniony od opłaty sądowej. Jeżeli do zawarcia ugody dojdzie przed rozpoczęciem rozprawy, sąd zwróci stronom całość uiszczonej opłaty sądowej. Przy ustalaniu wynagrodzenia adwokata oraz radcy prawnego sąd weźmie pod uwagę jego zaangażowanie w czynności podjęte w celu polubownego rozwiązania sporu również przed wniesieniem pozwu. Sąd uzyska możliwość obciążenia strony, która w sposób oczywiście nieuzasadniony odmówiła poddania się mediacji, częścią kosztów powstałych na skutek zdecydowanie nagannego i nielojalnego zachowania strony względem sądu lub przeciwnika procesowego. Umocowanie prawne funkcji koordynatora ds. mediacji w sądach okręgowych. Działania koordynatorów przyczynią się do szerszego stosowania mediacji, co odciąży sądy. Koordynatorem wyznaczony zostanie sędzia, lider mediacji w swoim środowisku. Na liście stałych mediatorów prowadzonych przez prezesów sądów okręgowych na wniosek mediatora znajdzie się dodatkowa informacja dotycząca wpisu mediatora na listy prowadzone przez organizacje pozarządowe i uczelnie. INFORMACJE 25.07.2015 Ułatwienia dla przedsiębiorców w zakresie mediacji i arbitrażu / Informacje / Ministerstwo Sprawiedliwości http://ms.gov.pl/pl/informacje/news,734 ... resie.html 2/2 O dokumencie Dodatkowa informacja poszerzy zakres danych dostępnych stronom oraz sędziemu i przyczyni się do ułatwienia podjęcia decyzji o wyborze mediatora. II. Zmiany w zakresie arbitrażu Wprowadzenie jednoinstancyjności prowadzonych w sądach powszechnych spraw ze skarg o uchylenie wyroku sądu polubownego oraz o uznanie i stwierdzenie wykonalności wyroków zagranicznych sądów polubownych oraz ugód zawartych przed tymi sądami. Skrócenie terminu na wniesienie skargi o uchylenie wyroku sądu polubownego z trzech do dwóch miesięcy. Z pełnym tekstem ustawy można zapoznać się tutaj ¬ http://www.sejm.gov.pl/ Wydział Komunikacji Społecznej i Promocji Ministerstwo Sprawiedliwości
>>>





Fikcyjne prace resortu sprawiedliwości
Przypuszczam, że jeżeli ze strony ministerstwa nic się nie zmieni, to poprzemy stanowisko adwokatów i będziemy się zastanawiali nad formami protestu, który wreszcie zmusi rządzących do tego, by dostrzegli, że w tym kraju problemy mają nie tylko górnicy, pielęgniarki czy nauczyciele, ale również radcowie prawni i adwokaci – mówi Włodzimierz Chróścik, dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie.
Ewa Maria Radlińska: Adwokaci wycofali swoich przedstawicieli z grupy roboczej, pracującej nad projektem nowych rozporządzeń w sprawach opłat za czynności adwokatów i radców prawnych. A radcowie pozostali…
Włodzimierz Chróścik, dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie: Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie biorę bezpośredniego udziału w negocjacjach z Ministerstwem Sprawiedliwości, które dotyczą projektów rozporządzeń w sprawie opłat za czynności adwokatów i radców prawnych. To zadanie wzięli na siebie inni koledzy z Prezydium Krajowej Rady Radców Prawnych. W mojej ocenie mają oni niezwykle trudny problem do rozwiązania: z jednej strony postawa adwokatury jednoznacznie wskazuje, że kwestia uregulowania stawek wydaje się być przegrana, z drugiej zaś zerwanie negocjacji z ministerstwem oznacza ostateczne przekreślenie szansy na podwyższenie stawek. Nieobecni nie mają głosu. Pamiętajmy również, że jest to kwestia o niebagatelnym znaczeniu dla wszystkich profesjonalnych prawników w Polsce. Dlatego Prezydium KRRP podjęło decyzję, że weźmie udział w kolejnym spotkaniu z ministrem. Natomiast na najbliższy czwartek zostało zwołane nadzwyczajne posiedzenie Krajowej Rady Radców Prawnych, która ma zająć stanowisko w tej sprawie. Przypuszczam, że jeżeli ze strony ministerstwa nic się nie zmieni, to poprzemy stanowisko Naczelnej Rady Adwokackiej i będziemy się zastanawiali nad formami protestu, który wreszcie zmusi rządzących do tego by dostrzegli, że w tym kraju problemy mają nie tylko górnicy, pielęgniarki czy nauczyciele, ale również radcowie prawni i adwokaci.
EMR: W piśmie NRA o odejściu przedstawicieli samorządu od prac grupy jest napisane: "Nie chcemy brać udziału w dyskusji o tym, jak podwyższyć stawki, żeby ich nie podwyższyć.” I wszystko wydaje się jasne. I co Pan na to?
WCH: Kiedy czytam propozycje ministerstwa sprawiedliwości albo rozmawiam z kolegami, którzy są obecni przy negocjacyjnym stole, przypomina mi się myśl Franza Kafki: Od pewnego punktu nie ma już powrotu. Ten punkt należy osiągnąć. Pytanie, czy osiągnęliśmy ten krytyczny punkt?
EMR: No i co - został on osiągnięty?
WCH: Wydaje się, że jesteśmy już bardzo blisko przesilenia. Tu pragnę wyrazić głęboką solidarność z kolegami adwokatami, którzy w przytoczonym cytacie doskonale ujęli istotę ostatnich rozmów z ministerstwem sprawiedliwości. Projekt nowelizacji obowiązującego rozporządzenia dotyczy zmiany zaledwie pięciu stawek, które wprawdzie wydają się imponujące procentowo, ale w praktyce chodzi o wzrost z 60 zł do 120 zł - 180 zł za prowadzenie sprawy. Natomiast przedstawiona przez ministerstwo nowa propozycja dotycząca stawek za pomoc prawną z urzędu obejmuje wprawdzie podwyższenie tych stawek o 50 proc., ale jednocześnie przewiduje zasądzanie przez sąd 2/3 takiej stawki. Chyba byłoby lepiej, gdyby powiedziano nam, że nic się nie da zrobić. Wolę smutną prawdę niż pozorowanie chęci rozwiązania problemu narastającego od przeszło 10 lat. Nie znamy przy tym dotychczas stanowiska ministerstwa co do urealnienia stawek za pomoc prawną świadczoną z wyboru, co nie wiąże się przecież z angażowaniem środków budżetowych.
EMR: Oba samorządy chyba powinny w tej walce o stawki działać razem i mieć wypracowane wspólne stanowisko?
WCH: Odpowiedź na to pytanie jest jednoznaczna – tak. I to nie tylko w tej jednej sprawie. Problemów jest więcej. Od dłuższego czasu mówię, również na łamach Dziennika Gazety Prawnej, że prawdziwa siła naszych środowisk ukryta jest we współdziałaniu. Tylko razem jesteśmy w stanie wywrzeć skuteczną presję na polityków. W interesie wszystkich radców prawnych i adwokatów leży odrzucenie osobistych animozji i zadawnionych antagonizmów. Przytoczę tu myśl byłego p.o. Prezesa NRA Andrzeja Michałowskiego, który na Krajowym Zjeździe Radców Prawnych w 2010 r. powiedział, że nieważne, który z samorządów jest większy, a który mniejszy, nieważne, który z zawodów jest starszy, a który młodszy. Razem możemy dokonać rzeczy wielkich. Cytuję to z pamięci, zatem nie jest to dokładne odwzorowanie wypowiedzi pana prezesa, ale jej sens jest zachowany. To powinno stanowić motto działań naszych samorządów. Działając wspólnie dla dobra naszych członków zyskamy zdecydowanie więcej niż w pojedynkę.
EMR: A jak to jest tak naprawdę z tymi urzędówkami? Powszechnie się mówi, że są młodzi prawnicy żyjący z urzędówek. Czy rzeczywiście są radcowie i adwokaci, których znaczna część dochodu, jaką mają z wykonywania tego zawodu, to jedynie sprawy z urzędu?
WCH: Bez wątpienia systematycznie powiększa się liczba radców prawnych i adwokatów, których podstawowym źródłem dochodu są właśnie sprawy z urzędu. Dzieje się tak dlatego, gdyż polski rynek usług prawych nie jest w stanie wchłaniać kolejnych tysięcy profesjonalnych prawników. Proszę zwrócić uwagę, że tylko na terenie izby warszawskiej od 2010 r. nasz zawód zasiliło przeszło pięć i pół tysiąca radców prawnych. Oznacza to wzrost o niemal 100 proc. Natomiast rynek nie powiększa się w takim samym czy choćby zbliżonym tempie.
Stąd wielu spośród nas zaczyna traktować tzw. urzędówki jako istotne źródło dochodu. Nie odważę się jednak określać zakresu tego zjawiska. Nie mamy tu bowiem wyników reprezentatywnych badań, a jedynie własne odczucia. Te drugie wskazują, że problem narasta. Mówię „problem”, ponieważ przy dzisiejszych stawkach za czynności urzędowe trudno to nawet uznać za koło ratunkowe. To często sposób na chwilowe utrzymanie się na rynku i odwlekanie decyzji o odejściu z zwodu. A przecież zdecydowana większość radców prawnych i adwokatów ukończyła uczelnie państwowe, zatem inwestycja państwa w kapitał intelektualny tych osób może się nigdy nie zwrócić.
Rozmawiała: Ewa Maria Radlińska
Źródło: Prawnik.pl; Artykuł z dnia: 2015-07-27

KRS za urealnieniem stawek za czynności adwokackie i radcowskie
kapt, Rzeczpospolita; 26.07.2015
Krajowa Rada Sądownictwa w wydanej 7 lipca br. opinii postuluje urealnienie stawek za czynności adwokackie i radcowskie.
Rada wydała opinię w przedmiocie projektu rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości zmieniającego rozporządzenie w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oraz zmieniającego rozporządzenie w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu.
W opinii tej KRS postuluje dokonanie analizy opłat: za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu, jak również opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu i ich urealnienie w kolejnej nowelizacji powyższych projektów rozporządzeń Ministra Sprawiedliwości.


Rzeczpospolita; 27.07.2015
Prezesi samorządów zawodów zaufania publicznego chcą spotkania z prezydentem elektem Andrzejem Dudą
kapt, 24.07.2015
17. prezesów samorządów zawodów zaufania publicznego domaga się spotkania z Andrzejem Dudą.
Prezesi wystosowali list do prezydenta elekta Andrzeja Dudy z prośbą o możliwość spotkania, na którym przedstawiliby najważniejsze cele samorządów zawodów zaufania publicznego oraz poruszyli najbardziej nurtujące ich problemy.
List podpisał m.in. Andrzej Zwara, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, Dariusz Sałajewski, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych, Mariusz Biełecki, prezes Krajowej Rady Notarialnej, Rafał Fronczek, prezes Krajowej Rady Komorniczej.
W liście sygnatariusze podkreślają, że chcieliby porozmawiać również o reprezentacji zawodów zaufania publicznego w Narodowej Radzie Rozwoju, której powołanie zapowiada prezydent elekt.



Rzeczposolita; 27-07-2015
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2015 07 29

Spis treści
Rozmowa jest dobra na wszystko…………………………………..1
Zus uderza w firmy……………….……………………………………………………..3
Czterech kandydatów gotowych zastąpić Seremeta……………………….…………………………………………….3
Radcowie prawni doradzą bezpłatnie kombatantom……………….………………………… 4
Firmy toną w papierach......................................................... 4
Raport Antal: Wzrosły wysokie zarobki prawników………………………………………………………………………4
Konstytucja dla przedsiębiorców… ……………………………………………………………….5






Rzeczpospolita, 29 lipca 2015

Rzeczpospolita, 28 lipca 2015

>>>

Radcowie prawni doradzą bezpłatnie kombatantom
Z okazji 71. rocznicy Powstania Warszawskiego, Okręgowa Izba Radców Prawnych w Warszawie organizuje akcję "Radcowie prawni żołnierzom AK".
Porady prawne w ramach tej inicjatywy będą udzielane 30 lipca, w godz. 10.00­17.00 w siedzibie OIRP w Warszawie przy pl. Konstytucji 5, ewentualnie
podczas kolejnych dyżurów w przypadku dużej liczby chętnych.
Na stronie internetowej m.st. Warszawa można obejrzeć spot promujący akcję.

>>>



polskiprawnik.pl









29.07.2015 Gazeta Prawna ¬ 29 lipca 2015 (nr 145) ¬
Narzędzia przymusu nie zastąpią rozwiązań systemowych
Pudrowanie niektórych przypadłości, choć czasem poprawia wizerunek, nie leczy choroby. Zamiast więc półśrodków i markowania prac nad populistycznymi projektami pseudopodwyżek stawek za pomoc prawną czy przedsądowej pomocy dla najuboższych, należy stworzyć zupełnie nowy system zamówień usług prawnych, oparty na zasadach podobnych do prawa zamówień publicznych (p.z.p.). System postępowań przetargowych, ofertowych czy negocjacji daje możliwość wyboru najlepszej oferty za najlepszą cenę. Dlaczego usługi pomocy prawnej mają być wyjątkiem nieobjętym takim systemem? Naczelna Rada Adwokacka zdecydowała o wycofaniu przedstawicieli z negocjacji z Ministerstwem Sprawiedliwości w sprawie stawek za sprawy z urzędu i o rozpoczęciu protestu. Nie odnoszę się do jego formy, ponieważ uważam, że protest ma charakter symboliczny: to wyraz wspólnego stanowiska adwokatury. Przez lata nie stworzono uczciwego nieodpłatnego systemu pomocy prawnej w Polsce. Legislatorzy nie chcą lub nie potrafią spojrzeć na system całościowo. Zamiast tego fundują nam rozwiązania zgodnie z kalendarzem wyborczym, które mają jedynie służyć realizacji celów politycznych. Nie towarzyszy temu żadna refleksja, czy niewydolny system może przyjąć populistyczne propozycje: nieodpłatnej, pakamerowej pomocy prawnej, obrońcy na żądanie w znowelizowanym kodeksie postępowania karnego czy skandalicznej ministerialnej propozycji podwyżki stawki z urzędu o 100 proc. z jednoczesnym założeniem zasądzania połowy jej wysokości. Głupotę i cynizm trzeba krytykować, by zakończyć sposób myślenia rodem z poprzedniej epoki i przełamać niechęć do inicjatyw konstruktywnych. Protest milczącej przez lata adwokatury to sygnał, że polski system nie działa i działać nie może, bo jest niewydolny. Cieszę się z zaprzestania przez NRA negocjacji nie dlatego, że nie doszło do podwyższenia stawek, lecz dlatego, że NRA nie powinna legitymizować pudrowania rzeczywistego braku woli zmian systemowych. Nie mogą równolegle istnieć dwa zupełnie inne rynki usług prawnych, jeśli na obu zatrudnia się prawników z pieniędzy publicznych. Ten pierwszy działa według zasad rynkowych i dobrowolnych. Jest to rynek, na którym zawierane są umowy ustalające: wynagrodzenia prawników w zamówieniach publicznych, pensje prawników w ministerstwach, pensje prawników w Sejmie, w aparacie skarbowym, pensje sędziów i prokuratorów, wynagrodzenia wielu nauczycieli akademickich i pracowników naukowych zatrudnionych w instytucjach publicznych. Ten drugi działa według zasad nierynkowych i przymusowych. Jest to rynek spraw z urzędu i przyszłej nieodpłatnej pomocy prawnej. Tutaj królować mają stosunki prawne nawiązywane w następstwie decyzji administracyjnych: sądowych lub samorządowych oraz umów przymusowych, których zawarcia prawnik odmówić nie może. Tu jest on – z uzasadnieniem wątpliwym w świetle konstytucyjnej zasady wolności pracy i działalności gospodarczej (art. 65 i 20) – zmuszany do pracy pod sankcjami dyscyplinarnymi i karami pieniężnymi nakładanymi przez sąd. Nad tym drugim rynkiem pomocy prawnej unosi się duch minionej epoki, strasząc przynajmniej w trzech wadliwych założeniach: – że możliwe jest naprawienie wadliwego systemu za pomocą rozwiązań kosmetycznych: zmiany stawek za sprawy z urzędu; – że w drodze arbitralnej decyzji politycznej można ustalać to, co wymaga rynkowego, nowoczesnego i systemowego uregulowania; – że narzędzia przymusu mogą zastąpić dobre rozwiązania systemowe. Tolerowanie istniejącej przymusowej, bezmyślnej i nieuczciwej organizacji systemu bezpłatnej pomocy prawnej jest szkodliwe dla społeczeństwa. Samorządy adwokacki i radcowski zostały w Polsce otwarte w oparciu o założenie, że działanie mechanizmów rynkowych powinno w pierwszym rzędzie gwarantować jakość usług prawniczych. Z założeniem tym można się zgadzać lub nie, trzeba jednak dostrzec implikacje stosowania mechanizmów rynkowych – traktowania usługi prawnej jak każdej innej. Nikomu nie przyszłoby przecież do głowy, by rozporządzeniem ministerialnym regulować wynagrodzenie prawników w zamówieniach publicznych. Nikt nie wpadłby na to, by minister ustalał kwoty wynagrodzenia wykonawców budynków sądów, ministerstw, szkół, szpitali czy innych inwestycji realizowanych ze środków publicznych. Gdy państwo chce zamówić usługę, mechanizm kształtowania ceny jest uregulowany przepisami prawa zamówień publicznych. Istnieją tu mechanizmy gwarantujące uczciwe i rynkowe kształtowanie cen. Dlatego gdyby minister wydał rozporządzenie nakazujące zbudowanie budynku sądu za 1 tys. zł, niedoszły wykonawca wzruszyłby ramionami. To samo uczyniłby prawnik, któremu minister chciałby zlecić obsługę prawną zamówienia publicznego za nierynkową i nieakceptowaną przez niego stawkę. Nikt by się temu nie dziwił. A gdyby minister chciał w nieznany ustawie sposób negocjować wynagrodzenie, naraziłby się na zarzut naruszenia prawa zamówień publicznych i podejrzenia korupcyjne. Twierdzę, że dla adwokatury dziś nie jest najważniejsze domaganie się podwyższenia stawek za obrony z urzędu ani wyeliminowanie z systemu nieodpłatnej pomocy prawnej niewykwalifikowanych prawników, ani też zwiększenie puli środków przewidzianych na nieopłatną pomoc przedsądową. Tu już puder nie pomoże. Trzeba stworzyć system publicznych zamówień usług prawnych oparty na kryteriach analogicznych do obowiązujących w prawie zamówień publicznych. To jest jeden z najważniejszych dziś postulatów.
W ankiecie zespołu pracującego nad strategią adwokatury przy NRA prawie 60 proc. adwokatów i aplikantów opowiedziało się za potrzebą stworzenia instytucjonalnego systemu pomocy prawnej z urzędu. Taki system trzeba wreszcie stworzyć. Do rozważenia jest, czy w zamówieniu publicznym brałyby udział spółki i konsorcja adwokatów bezpośrednio, czy też za pośrednictwem rad adwokackich. Osią konstrukcyjną tego systemu mogą być przepisy p.z.p. lub założenia analogiczne – gwarantujące rynkowe, niewygórowane ceny usług. Adwokatura może proponować rozwiązanie systemowe. Inną sprawą jest, czy politycy zechcą je wdrożyć. Nie wdrażając jednak, działają przeciwko społeczeństwu. To ono poniesie bowiem koszt załamania rynku pomocy prawnej, jeśli adwokaci – powołując się na konstytucję – zmuszeni będą odmówić jej świadczenia. Dziś adwokatura sygnalizuje, że to zagrożenie staje się realne.

Prof. dr hab. Maciej Gutowski dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu

>>>
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2015 07 31
W sprawie rozporządzenia MS odnośnie stawek za czynności adw. i radców pr.

http://ms.gov.pl/pl/informacje/news,735 ... zenia.html
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2015 08 03

Spis treści
Rozmowa jest dobra na wszystko…………………………………..1
Zus uderza w firmy……………….……………………………………………………..3
Czterech kandydatów gotowych zastąpić Seremeta……………………….…………………………………………….3
Radcowie prawni doradzą bezpłatnie kombatantom……………….………………………… 4
Firmy toną w papierach......................................................... 4
Raport Antal: Wzrosły wysokie zarobki prawników………………………………………………………………………4
Konstytucja dla przedsiębiorców… ……………………………………………………………….5






Rzeczpospolita, 29 lipca 2015

Rzeczpospolita, 28 lipca 2015

>>>

Radcowie prawni doradzą bezpłatnie kombatantom
Z okazji 71. rocznicy Powstania Warszawskiego, Okręgowa Izba Radców Prawnych w Warszawie organizuje akcję "Radcowie prawni żołnierzom AK".
Porady prawne w ramach tej inicjatywy będą udzielane 30 lipca, w godz. 10.00­17.00 w siedzibie OIRP w Warszawie przy pl. Konstytucji 5, ewentualnie
podczas kolejnych dyżurów w przypadku dużej liczby chętnych.
Na stronie internetowej m.st. Warszawa można obejrzeć spot promujący akcję.

>>>



polskiprawnik.pl









29.07.2015 Gazeta Prawna ¬ 29 lipca 2015 (nr 145) ¬
Narzędzia przymusu nie zastąpią rozwiązań systemowych
Pudrowanie niektórych przypadłości, choć czasem poprawia wizerunek, nie leczy choroby. Zamiast więc półśrodków i markowania prac nad populistycznymi projektami pseudopodwyżek stawek za pomoc prawną czy przedsądowej pomocy dla najuboższych, należy stworzyć zupełnie nowy system zamówień usług prawnych, oparty na zasadach podobnych do prawa zamówień publicznych (p.z.p.). System postępowań przetargowych, ofertowych czy negocjacji daje możliwość wyboru najlepszej oferty za najlepszą cenę. Dlaczego usługi pomocy prawnej mają być wyjątkiem nieobjętym takim systemem? Naczelna Rada Adwokacka zdecydowała o wycofaniu przedstawicieli z negocjacji z Ministerstwem Sprawiedliwości w sprawie stawek za sprawy z urzędu i o rozpoczęciu protestu. Nie odnoszę się do jego formy, ponieważ uważam, że protest ma charakter symboliczny: to wyraz wspólnego stanowiska adwokatury. Przez lata nie stworzono uczciwego nieodpłatnego systemu pomocy prawnej w Polsce. Legislatorzy nie chcą lub nie potrafią spojrzeć na system całościowo. Zamiast tego fundują nam rozwiązania zgodnie z kalendarzem wyborczym, które mają jedynie służyć realizacji celów politycznych. Nie towarzyszy temu żadna refleksja, czy niewydolny system może przyjąć populistyczne propozycje: nieodpłatnej, pakamerowej pomocy prawnej, obrońcy na żądanie w znowelizowanym kodeksie postępowania karnego czy skandalicznej ministerialnej propozycji podwyżki stawki z urzędu o 100 proc. z jednoczesnym założeniem zasądzania połowy jej wysokości. Głupotę i cynizm trzeba krytykować, by zakończyć sposób myślenia rodem z poprzedniej epoki i przełamać niechęć do inicjatyw konstruktywnych. Protest milczącej przez lata adwokatury to sygnał, że polski system nie działa i działać nie może, bo jest niewydolny. Cieszę się z zaprzestania przez NRA negocjacji nie dlatego, że nie doszło do podwyższenia stawek, lecz dlatego, że NRA nie powinna legitymizować pudrowania rzeczywistego braku woli zmian systemowych. Nie mogą równolegle istnieć dwa zupełnie inne rynki usług prawnych, jeśli na obu zatrudnia się prawników z pieniędzy publicznych. Ten pierwszy działa według zasad rynkowych i dobrowolnych. Jest to rynek, na którym zawierane są umowy ustalające: wynagrodzenia prawników w zamówieniach publicznych, pensje prawników w ministerstwach, pensje prawników w Sejmie, w aparacie skarbowym, pensje sędziów i prokuratorów, wynagrodzenia wielu nauczycieli akademickich i pracowników naukowych zatrudnionych w instytucjach publicznych. Ten drugi działa według zasad nierynkowych i przymusowych. Jest to rynek spraw z urzędu i przyszłej nieodpłatnej pomocy prawnej. Tutaj królować mają stosunki prawne nawiązywane w następstwie decyzji administracyjnych: sądowych lub samorządowych oraz umów przymusowych, których zawarcia prawnik odmówić nie może. Tu jest on – z uzasadnieniem wątpliwym w świetle konstytucyjnej zasady wolności pracy i działalności gospodarczej (art. 65 i 20) – zmuszany do pracy pod sankcjami dyscyplinarnymi i karami pieniężnymi nakładanymi przez sąd. Nad tym drugim rynkiem pomocy prawnej unosi się duch minionej epoki, strasząc przynajmniej w trzech wadliwych założeniach: – że możliwe jest naprawienie wadliwego systemu za pomocą rozwiązań kosmetycznych: zmiany stawek za sprawy z urzędu; – że w drodze arbitralnej decyzji politycznej można ustalać to, co wymaga rynkowego, nowoczesnego i systemowego uregulowania; – że narzędzia przymusu mogą zastąpić dobre rozwiązania systemowe. Tolerowanie istniejącej przymusowej, bezmyślnej i nieuczciwej organizacji systemu bezpłatnej pomocy prawnej jest szkodliwe dla społeczeństwa. Samorządy adwokacki i radcowski zostały w Polsce otwarte w oparciu o założenie, że działanie mechanizmów rynkowych powinno w pierwszym rzędzie gwarantować jakość usług prawniczych. Z założeniem tym można się zgadzać lub nie, trzeba jednak dostrzec implikacje stosowania mechanizmów rynkowych – traktowania usługi prawnej jak każdej innej. Nikomu nie przyszłoby przecież do głowy, by rozporządzeniem ministerialnym regulować wynagrodzenie prawników w zamówieniach publicznych. Nikt nie wpadłby na to, by minister ustalał kwoty wynagrodzenia wykonawców budynków sądów, ministerstw, szkół, szpitali czy innych inwestycji realizowanych ze środków publicznych. Gdy państwo chce zamówić usługę, mechanizm kształtowania ceny jest uregulowany przepisami prawa zamówień publicznych. Istnieją tu mechanizmy gwarantujące uczciwe i rynkowe kształtowanie cen. Dlatego gdyby minister wydał rozporządzenie nakazujące zbudowanie budynku sądu za 1 tys. zł, niedoszły wykonawca wzruszyłby ramionami. To samo uczyniłby prawnik, któremu minister chciałby zlecić obsługę prawną zamówienia publicznego za nierynkową i nieakceptowaną przez niego stawkę. Nikt by się temu nie dziwił. A gdyby minister chciał w nieznany ustawie sposób negocjować wynagrodzenie, naraziłby się na zarzut naruszenia prawa zamówień publicznych i podejrzenia korupcyjne. Twierdzę, że dla adwokatury dziś nie jest najważniejsze domaganie się podwyższenia stawek za obrony z urzędu ani wyeliminowanie z systemu nieodpłatnej pomocy prawnej niewykwalifikowanych prawników, ani też zwiększenie puli środków przewidzianych na nieopłatną pomoc przedsądową. Tu już puder nie pomoże. Trzeba stworzyć system publicznych zamówień usług prawnych oparty na kryteriach analogicznych do obowiązujących w prawie zamówień publicznych. To jest jeden z najważniejszych dziś postulatów.
W ankiecie zespołu pracującego nad strategią adwokatury przy NRA prawie 60 proc. adwokatów i aplikantów opowiedziało się za potrzebą stworzenia instytucjonalnego systemu pomocy prawnej z urzędu. Taki system trzeba wreszcie stworzyć. Do rozważenia jest, czy w zamówieniu publicznym brałyby udział spółki i konsorcja adwokatów bezpośrednio, czy też za pośrednictwem rad adwokackich. Osią konstrukcyjną tego systemu mogą być przepisy p.z.p. lub założenia analogiczne – gwarantujące rynkowe, niewygórowane ceny usług. Adwokatura może proponować rozwiązanie systemowe. Inną sprawą jest, czy politycy zechcą je wdrożyć. Nie wdrażając jednak, działają przeciwko społeczeństwu. To ono poniesie bowiem koszt załamania rynku pomocy prawnej, jeśli adwokaci – powołując się na konstytucję – zmuszeni będą odmówić jej świadczenia. Dziś adwokatura sygnalizuje, że to zagrożenie staje się realne.

Prof. dr hab. Maciej Gutowski dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu

>>>
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2015 08 04

Spis treści
Będzie nowe stanowisko: asystent radcy w Prokuratorii Generalnej…………………………………..1
Obrońcy na pracy przymusowej……………….……………………………………………………..3
Prezydent podpisał ustawę wprowadzającą elektroniczne biuro podawcze……………4
Komisja sejmowa rozpatrzy dzisiaj poprawki do ustawy o nieodpłatnej pomocy prawnej …………………….4
Nowa ustawa umożliwi zażalenie na odmowę przyznania obrońcy………………………………………….6
Sejm m.in. o pomocy frankowiczom, ochronie konsumentów i przepisach antysmogowych…………………….6


Będzie nowe stanowisko: asystent radcy w Prokuratorii Generalnej
Mateusz Adamski, 30.07.2015
Projekt nowelizacji ustawy o Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa wprowadza nową instytucję asystenta radcy.
Swoją opinię do przyjętego w czerwcu przez Radę Ministrów projektu nowelizacji ustawy o Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa przedstawił w poniedziałek Ośrodek Badań, Studiów i Legislacji Krajowej Rady Radców Prawnych.
Głównym założeniem przyjętego projektu jest „odciążenie" Prokuratorii Generalnej i przywrócenie tej instytucji charakteru jednostki przeznaczonej do zadań o szczególnej randze. Dlatego wyeliminowano z kręgu zainteresowań tej instytucji tzw. sprawy rutynowe. Prokuratoria będzie mogła przekazać je ministerstwom czy innym rządowym placówkom.
Zgodnie z projektem dla Prokuratorii zarezerwowane zostaną sprawy, w których wartość przedmiotu sporu przekraczać będzie 10 mln zł. Natomiast sprawy o niższej wartości (od 300 tys. zł do 10 mln) PG będzie mogła przekazywać urzędom, ale za ich zgodą. Ośrodek Badań przy KRRP zwraca jednak uwagę, iż kryterium finansowe nie będzie jedynym decydującym przy przekazywaniu spraw. Cały czas swoją aktualność zachowa przepis, w myśl którego przekazanie nie będzie możliwe w razie wystąpienia istotnego zagadnienia prawnego, potrzeby dokonania wykładni przepisów prawnych budzących poważne wątpliwości lub rozbieżności w orzecznictwie sądów.
Zdaniem autorów opinii, kontrowersje może budzić także rozszerzenie zakresu działania PG na zastępstwo procesowe „państwowych osób prawnych zajmujących się realizacją wybranych zadań publicznych z zakresu kultury i ochrony dziedzictwa narodowego, nauki, oświaty i wychowania oraz szkolnictwa wyższego", jeśli wymagać tego będzie ochrona ważnych praw i interesów dotyczących mienia państwowego. W opinii radcy wytykają, iż nie uzasadniono takiego rozszerzenia, koncepcja taka odwołuje się do przepisów obowiązujących przed II wojną światową oraz może powodować konflikt interesów, bowiem w dotychczasowej praktyce Prokuratoria zastępując Skarb Państwa występowała w sprawach przeciwko państwowym osobom prawnym, w tym realizującym zadania publiczne z zakresu kultury, nauki i szkolnictwa wyższego. Za przykład autorzy opinii wskazują liczne sprawy, w których Skarb Państwa zastępowany przez Prokuratorię Generalną występował przeciwko Polskiej Akademii Nauk czy Uniwersytetowi Jagiellońskiemu.
- Trudno jest w praktyce wyobrazić sobie współpracę Prokuratorii Generalnej, która w jednym procesie występuje przeciwko państwowej osobie prawnej, w innym podnosi zarzut braku legitymacji biernej po stronie Skarbu Państwa argumentując, iż legitymowana biernie jest państwowa osoba prawna nie biorąca udziału w procesie, a jeszcze w innym wykonuje zastępstwo procesowej tej państwowej osoby prawnej – czytamy w opinii.
Projekt nowelizacji wprowadza także nową instytucję asystenta radcy, którego zadaniem będzie „przygotowanie czynności radcy w postępowaniu przed sądami, trybunałami i innymi organami orzekającymi oraz zadania z zakresu administracji Prokuratorii Generalnej". Autorzy opinii mają wątpliwość czy takie stanowisko będzie cieszyło się powodzeniem oraz czym takie stanowisko ma przyciągnąć najlepszych chętnych w odróżnieniu od „typowych" zawodów i aplikacji prawniczych. Aplikacje czy funkcja asystenta sędziego umożliwiają podejście do egzaminu zawodowego, natomiast w przypadku asystenta radcy takiej drogi rozwoju nie ma. – Zastanowić należy się nad pomysłem skorelowania pełnienia tego typu funkcji z odbywaniem innej aplikacji. Naturalną wydaje się aplikacja radcowska, ze względu na podobną specyfikę i warsztat pracy – proponują autorzy opinii.
Zdziwienie budzi też uzasadnienie projektu, które zakłada, że wprowadzenie nowego stanowiska nie spowoduje konieczności zwiększenia środków przewidzianych na wynagrodzenia w budżecie Prokuratorii Generalnej.
Wątpliwa wydaje się również wysokość pensji takiego pracownika. – Z uwagi na prestiżowy charakter urzędu powinna ona być na tyle godziwa, żeby zapewnić odpowiednią kadrę (...), a nie będzie tylko pełniła funkcji administracyjno-biurowych – uważają autorzy opinii, którzy ostrzegają, iż wprowadzenie mechanizmów przewidzianych w projekcie, pomimo planowanego odciążenia PG, skutkować będzie więc koniecznością rozbudowy aparatu urzędniczego. Jednocześnie wobec małej atrakcyjności stanowiska asystenta radcy, finalnie może dojść do sytuacji, w której znacznie bardziej obciążeni radcowie Prokuratorii nie będą mieli odpowiedniego wsparcia, co w zakresie zwiększenia obciążenia także sprawami państwowych osób prawnych stawia zasadność nowelizacji pod znakiem zapytania – podnosi Ośrodek Badań, Studiów i Legislacji KRRP.


Obrońcy na pracy przymusowej
Obrona z urzędu powinna być prowadzona jedynie przez chętnych. Zmuszanie do jej świadczenia godzi w ustawę zasadniczą – przekonują prawnicy
1 lipca weszła w życie duża nowelizacja procedury karnej, a wraz z nią zmieniły się zasady wyznaczania obrońców z urzędu. Dziś o obrońcę opłacanego przez Skarb Państwa wnioskować może już każdy oskarżony (bez względu na status materialny), który nie ma prawnika z wyboru. Bronić zaś w pierwszej kolejności mają ci adwokaci i radcy, którzy wyrażą taką chęć. Ale i niechętni będą mogli zostać wyznaczeni do obrony. Pytanie, na ile wiązanie takim wymogiem trzyma konstytucyjne standardy. Zgodnie z ustawą zasadniczą w Polsce obowiązuje wolność wyboru wykonywania zawodu oraz wyboru miejsca pracy.
Chętni z pierwszeństwem
Szczegółowe zasady wyznaczania obrońcy zastały określone w rozporządzeniu w sprawie sposobu zapewnienia oskarżonemu korzystania z pomocy obrońcy z urzędu (Dz.U. z 2015 r. poz. 816 – dalej r.o.o.). W jego myśl obowiązek sporządzania list z obrońcami spoczywa na prezesach sądów rejonowych, okręgowych i apelacyjnych, którzy ustalają je na podstawie wykazów corocznie przedstawianych przez okręgowe rady adwokackie i rady okręgowych izb radców prawnych. Wszystko według porządku alfabetycznego profesjonalnych pełnomocników. Wykazy przedstawiane przez korporacje obejmować mają adwokatów i radców prawnych uprawnionych do obrony w postępowaniu karnym i mających siedzibę zawodową lub miejsce zamieszkania na obszarze właściwości danego sądu. Nie znajdą się więc na nich radcy pozostający w stosunku pracy (ci nadal nie będą uprawnieni do prowadzenia obron karnych).
W związku jednak z tym, że nie każdy profesjonalny pełnomocnik chce udzielać oskarżonym pomocy prawnej z urzędu, listy są podzielone na części: osobno ci, którzy chcą działać w sprawach z urzędu (A), oraz ci, którzy nie chcą (B). Co do zasady wyznaczanie obrońcy odbywać się ma z części A.
Pozaustawowy obowiązek
Do części B ustawodawca zalecił sięgać dopiero, gdy na liście A będzie za mało chętnych lub w przypadku braku możliwości wyznaczenia obrońców z tego wykazu. I tu pojawia się właśnie problem.
– Cóż bowiem oznaczać może ten brak możliwości? Ten przepis aż razi brakiem precyzji i co do zasady pozostawia sędziom wolną rękę przy wyznaczaniu obrońców z urzędu. W efekcie, jeśli sędzia będzie chciał, by daną sprawę poprowadził konkretny adwokat z listy B, będzie mógł go bez problemu wyznaczyć – twierdzi adwokat Tomasz Kreis.
Poważniejszym jednak zarzutem wobec przepisów – jak mówi adwokat – jest to, że zmuszają prawników do świadczenia pracy wbrew ich woli, i to jeszcze w trybie niezgodnym z konstytucją. W uchwałach doręczonych resortowi sprawiedliwości na ten sam problem zwróciły uwagę dwie okręgowe rady adwokackie: opolska i katowicka.
„Zgromadzenie Izby Adwokackiej w Katowicach wyraża stanowczy sprzeciw wobec określonego w par. 6 ustęp 2 oraz par. 9 ustęp 2 r.o.o. obowiązku przymusowego świadczenia pracy w charakterze obrońcy z urzędu. Zgromadzenie podnosi, że zgodnie z art. 65 ust. 2 konstytucji obowiązek pracy może być nałożony tylko przez ustawę” – czytamy w uchwale z 26 czerwca.
W dokumencie tym zawarto również wezwanie szefa resortu sprawiedliwości, by tak ukształtował przepisy rozporządzenia, aby zapewniały rzeczywistą dobrowolność świadczenia pracy w charakterze obrońcy.
Rozporządzenie jednak nie zostało zmodyfikowane. Rzeczniczka ministra wskazuje, że obowiązek podjęcia obron wynika wprost z przepisów kodeksu, nie zaś z rozporządzenia. To zaś oznacza, że nie można mówić o naruszeniu konstytucji.
– Art. 84 par 2 k.p.k. wyraźnie stanowi, że wyznaczenie obrońcy nakłada na niego obowiązek podejmowania czynności w postępowaniu. Rozporządzenie wydane na podstawie art. 81a k.p.k. ma jedynie charakter wykonawczy w stosunku do ustawy. W art. 81a ustawodawca wyraźnie wskazał, że obrona przez obrońców powołanych z list tworzonych na podstawie rozporządzenia ma charakter obrony z urzędu – mówi Patrycja Loose.
Ta argumentacja nie przekonuje jednak zainteresowanych.
– Generalnie w Polsce system spraw z urzędu opiera się na pracy przymusowej wynagradzanej poniżej kosztów i nakładu pracy niezbędnego do jej świadczenia. Problem nie dotyczy tylko listy B w sprawach karnych – komentuje adwokat dr Magdalena Matusiak-Frącczak.
Rażąco niskie stawki
To ona jest autorką skargi do Trybunału Konstytucyjnego na przepisy regulujące wysokość taks adwokackich (zasądzono jej 90 zł za prowadzenie sprawy o alimenty). Dowodzi w niej, że stawki określane są na mocy arbitralnej decyzji ministra sprawiedliwości i na rażąco niskim poziomie. W jej ocenie nakaz pracy sformułowany w stosunku do pełnomocników z urzędu narusza wiele przepisów konstytucji:
● art. 20 (wolność działalności gospodarczej),
● art. 31 ust. 3 (zasada proporcjonalności),
● art. 32 ust. 1 i 2 (zasada niedyskryminacji)
● art. 64 ust. 1–3 (prawo własności – obecne zasady finansowania zmuszają adwokatów i radców do ponoszenia kosztów świadczonych przez nich usług na zlecenie Skarbu Państwa z własnej kieszeni),
● art. 65 ust. 1 i 2 (wolność wyboru pracy, obowiązek pracy może być nałożony tylko przez ustawę),
● art. 84 i 217 konstytucji (nakładanie ciężarów o charakterze publicznoprawnym powinno mieć miejsce w drodze ustawy, a nie rozporządzenia).
– Na żadną grupę zawodową, bez względu na to, czy mówimy o zawodach regulowanych, czy nie, nie nałożono obowiązku pracy za wynagrodzenie poniżej koszów i poniżej jakiejkolwiek przyzwoitości, a godziwości tym bardziej. Jest to przykrym ewenementem, gdyż to na prawnikach najprawdopodobniej państwo testuje, jak daleko może posunąć się w ograniczaniu konstytucyjnych praw obywateli – akcentuje mec. Matusiak-Frącczak
Podobne zdanie prezentuje prof. dr hab. Maciej Gutowski, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu.
– Wprawdzie w naszej ustawie ustrojowej, a więc w prawie o adwokaturze, mamy art. 28 i 29, które mówią o sprawach z urzędu, nie można jednak z nich wywieść obowiązku dla konkretnego adwokata, by prowadził faktycznie nieodpłatną działalność gospodarczą – zauważa.
W jego ocenie ustawodawca winien zdecydować, czy w zakresie usług prawnych działa wolny rynek oparty na konkurencji, czy też adwokatura jest samorządem zawodu publicznego i ma obowiązki względem społeczeństwa.
– Dziś państwo posługuje się oboma argumentami, w zależności od swoich potrzeb. Tak być nie może – stwierdza prof. Gutowski.

Anna Krzyżanowska

Prezydent podpisał ustawę wprowadzającą elektroniczne biuro podawcze
2015¬08¬03
Poprawienie efektywności pracy sądów, uproszczenie niektórych czynności procesowych i zwiększenie dostępu do sądu – to główne cele podpisanej 31 lipca 2015 r. przez Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego nowelizacji ustawy – Kodeks cywilny, ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw. Ustawa przewiduje możliwość wnoszenia pism procesowych drogą elektroniczną i dokonywania doręczeń elektronicznych (za pomocą aplikacji „elektroniczne biuro podawcze”) we wszystkich sprawach cywilnych, gospodarczych, rodzinnych i w postępowaniach egzekucyjnych, które są prowadzone przez komornika. Wystarczy założenie konta w specjalnym systemie i złożenie oświadczenia o wyborze drogi elektronicznej do kontaktów z sądem. I od tej pory cała korespondencja obywatela z sądem będzie się odbywała elektronicznie. Tą drogą wniesiemy nie tylko pozew, czy pismo procesowe ale także i załączniki do nich. W e¬aktach znajdą się także wyroki oraz postanowienia sądu, czy zarządzenia przewodniczącego. Wszystkie sądy będą musiały umożliwić stronom wnoszenie pism procesowych drogą elektroniczną za pomocą aplikacji „elektroniczne biuro podawcze” w terminie 3 lat od wejścia w życie nowych przepisów. Dzięki zmianom uczestnicy postępowania będą mogli brać udział w posiedzeniu sądowym, gdy przebywają w budynku innego sądu, i dokonywać tam czynności procesowych, a ich przebieg będzie transmitowany z sali sądowej sądu prowadzącego postępowanie do miejsca pobytu uczestników postępowania i odwrotnie. Ustawa wprowadza również następujące zmiany: możliwość rozpoznania sprawy na posiedzeniu niejawnym, bez wyznaczania rozprawy, zrównanie oświadczenia woli złożonego w formie elektronicznej z oświadczeniem woli złożonym w formie pisemnej, obowiązek elektronicznego przesyłania korespondencji między komornikami sądowymi, organami podatkowymi i administracyjnymi organami egzekucyjnymi, powierzenie referendarzom wszystkich czynności w postępowaniu upominawczym i poszerzenie ich kompetencji w postępowaniu egzekucyjnym, poza tym zgodnie z nowelizacją dokumentem ma być nośnik informacji umożliwiający zapoznanie się z jej treścią (w tym np. e¬mail czy sms). Ustawa doprecyzowuje także przepisy dotyczące sprzedaży rzeczy ruchomych w drodze licytacji publicznej przez komornika oraz wprowadza przepisy umożliwiające sprzedaż w drodze licytacji elektronicznej. Ustawa wejdzie w życie zasadniczo po upływie 12 miesięcy od dnia jej ogłoszenia.
Wydział Komunikacji Społecznej i Promocji Ministerstwo Sprawiedliwości

Komisja sejmowa rozpatrzy dzisiaj poprawki do ustawy o nieodpłatnej pomocy prawnej
Dzisiaj w późnych godzinach popołudniowych sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka rozpatrzy 13 poprawek Senatu dotyczących nowych regulacji w zakresie obowiązków adwokatów i radców prawnych.
Senat uznał, że konieczne jest wprowadzenie do tekstu ustawy trzynastu poprawek. Pierwsza z nich dotyczy objęcia zakresem nieodpłatnej pomocy prawnej czynności polegającej na sporządzeniu pisma wszczynającego postępowanie sądowe lub sądowo¬administracyjne. Zdaniem Senatu, sporządzenie pierwszego pisma procesowego jest czynnością, która może mieć daleko idące konsekwencje, biorąc pod uwagę prekluzję dowodową. Trudno przy tym przesądzić, czy pozew przygotowany w ramach usługi nieodpłatnej pomocy prawnej, który pomijałby pewne istotne twierdzenia czy dowody, w praktyce sądowej byłby kwalifikowany jako sporządzony co prawda wadliwie, niemniej jednak „bez winy strony”. Dlatego skreślił pkt. 4 mówiący o pierwszym piśmie.
Pomoc dla wszystkich mieszkańców Polski
Senat stoi na stanowisku, że uprawnionymi do nieodpłatnej pomocy prawnej powinny być osoby fizyczne, które zamieszkują na terytorium Polski. Warto przy tym podnieść, iż przesłanka związana z zamieszkiwaniem na obszarze państwa polskiego nie stanowi novum normatywnego i jest stosowana ustawodawstwie w szczególności dla określenia kręgu podmiotów, którym przysługuje prawo podmiotowe do świadczeń o charakterze socjalnym.
Klęska żywiołowa
Za uchwaleniem kolejnej poprawki przemawiało z kolei nieprecyzyjne ujęcie przesłanki uzależniającej prawo do nieodpłatnej pomocy prawnej od wystąpienia nadzwyczajnych zdarzeń (art. 4 ust. 1 pkt 7). Pojęcia klęski żywiołowej, katastrofy naturalnej oraz awarii technicznej nie zostały w ustawie zdefiniowane. Nie powinno już być bowiem żadnych wątpliwości co do tego, że tylko szkody w rodzaju damnumemergens, będące skutkiem awarii technicznych charakteryzujących się cechami wskazanymi w art. 3 pkt 1 i 3 tej ustawy (a nie jakichkolwiek awarii technicznych, np. uszkodzenia samochodu), mogą uzasadniać nie odpłatą pomoc prawną.
Komu dostęp do bazy aktów prawnych
Analiza przepisów pozwala stwierdzić, że nie chodzi tu na pewno o samego beneficjenta nieodpłatnej pomocy prawnej, gdyż umożliwienie wglądu do bazy aktów prawnych nie mieści się w katalogu pomocy. Można zresztą postawić tezę, że osoba która poszukuje informacji co do obowiązującego stanu prawnego i na tej podstawie jest w stanie samodzielnie ustalić zakres przysługujących jej praw albo ciążących na niej obowiązków będzie raczej skłonna skorzystać z jednej z ogólnodostępnych elektronicznych baz aktów prawnych (przykładowo: Dziennika Ustaw, Internetowego Systemu Aktów Prawnych) i nie będzie poszukiwała pomocy w punkcie nieodpłatnej pomocy prawnej. W konsekwencji jedyną słuszną interpretacją wyrażenia „zasady zapewniania przez adwokata lub radcę prawnego (…) dostępu do bazy aktów prawnych” jest taka, iż umowa zawierana przez powiat z adwokatem albo radcą prawnym ma obejmować ustalenia odnośnie do zapewnienia przez adwokata lub radcę prawnego dostępu do bazy aktów prawnych nie innej osobie, ale właśnie samemu sobie. A zatem Senat skreślił wyrazy " przez adwokata lub radcę prawnego udzielającego nieodpłatnej pomocy prawnej".
Rady i izby a nie dziekani
W ocenie Senatu, przepisy ustawy przewidują określoną rolę dziekana (art. 10 ust. 1 pkt 2 oraz ust. 2 i art. 26 3.08.2015 Komisja sejmowa rozpatrzy dzisiaj poprawki do ustawy o nieodpłatnej pomocy prawnej ¬ Aktualności ¬ Czytaj http://www.kancelaria.lex.pl/czytaj/¬/a ... nej/print/ 2/2 ust. 3), ale w istocie pomijają, że wedle powołanych ustaw organami wymienionych samorządów na szczeblu regionalnym, są – odpowiednio – okręgowa rada adwokacka oraz rada okręgowej izby radców prawnych. Dziekani są zaś osobami wchodzącymi w ich skład, których zadaniem jest przede wszystkim reprezentowanie danej rady. Ich pozycji nie można zatem w żadnym wypadku uznać za samodzielną, tj. legitymującą ich przykładowo do zaciągania zobowiązań we własnym imieniu.
Cel ustawy
Podstawowym celem ustawy jest upowszechnienie i zinstytucjonalizowanie poradnictwa prawnego przez stworzenie punktów nieodpłatnej pomocy prawnej. Zadanie polegające na udzielaniu nieodpłatnej pomocy prawnej ma być zadaniem zleconym z zakresu administracji rządowej realizowanym przez poszczególne powiaty w porozumieniu z gminami bądź też samodzielnie. Z tego tytułu powiaty będą otrzymywały dotację celową, której wysokość będzie stanowiła dwunastokrotność iloczynu kwoty bazowej (określanej corocznie przez Ministra Sprawiedliwości w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw budżetu) oraz mnożnika odzwierciedlającego wielkość powiatu mierzoną liczbą ludności – art. 20 ust. 3. Trzy procent tak obliczonej dotacji przeznaczone będzie na pokrycie kosztów obsługi organizacyjnej. Natomiast pozostałe 97 procent ma pokryć zobowiązania powiatu względem podmiotów udzielających nieodpłatnej pomocy prawnej. Adwokaci i radcowie prawni będą zawierali umowy z powiatem i na podstawie tych umów obowiązani będą w szczególności do udzielania pomocy prawnej w udostępnionym im lokalu (gminnym bądź powiatowym) zgodnie z harmonogramem określonym w porozumieniu powiatu i gmin lub ustalonym przez starostę.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nowa ustawa umożliwi zażalenie na odmowę przyznania obrońcy
Możliwość odwołania się od decyzji odmawiającej przyznania obrońcy z urzędu w sprawach karnych i o wykroczenia przewiduje zmiana przepisów o postępowaniu karnym, którą podpisał prezydent Bronisław Komorowski. Ustawa wykonuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego.
Sejm uchwalił przygotowaną w Senacie nowelizację: Kodeksu postępowania karnego oraz Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia w pierwszej połowie czerwca. Prezydent podpisał ją w piątek, o czym Kancelaria Prezydenta poinformowała w poniedziałek.
TK orzekł w październiku 2013 r., że przepisy K.p.k. nieprzewidujące odwołania od zarządzenia prezesa sądu odmawiającego wyznaczenia obrońcy z urzędu dla oskarżonego oraz nieuwzględniające możliwości zaskarżenia postanowienia sądu o cofnięciu wyznaczenia obrońcy z urzędu są niezgodne z konstytucją. Wniosek w tej sprawie do Trybunału złożyła RPO.
Zgodnie z przepisami oskarżony, który nie ma obrońcy z wyboru, może żądać, aby mu wyznaczono obrońcę z urzędu, jeżeli wykaże, że nie jest w stanie ponieść kosztów obrony. Zgłoszenie przez oskarżonego wniosku w tej sprawie skutkuje wydaniem przez prezesa sądu zarządzenia o wyznaczeniu obrońcy z urzędu bądź też - w razie stwierdzenia, że sytuacja materialna oskarżonego nie uzasadnia przyznania mu obrońcy z urzędu - negatywnego rozstrzygnięcia w tym zakresie.
Jak wskazał w swym wyroku TK zasadą jest prawo zaskarżalności orzeczeń i decyzji sądu. Trybunał podkreślił, że prawo do obrony jest jedną z podstawowych zasad procesu karnego. W związku z tym prawo to - jak podkreślił Trybunał - "musi być realne i efektywne, a nie iluzoryczne".
Po wejściu w życie nowelizacji na zarządzenie prezesa sądu o odmowie wyznaczenia obrońcy będzie przysługiwało zażalenie do sądu właściwego do rozpoznania sprawy, a na postanowienie sądu o odmowie wyznaczenia obrońcy – zażalenie do innego równorzędnego składu tego sądu. Ponadto zaskarżeniu będą podlegać postanowienia o cofnięciu wyznaczenia obrońcy oraz odmowie ponownego wyznaczenia obrońcy.
W nowelizacji podobną korektę przepisów zaproponowano w odniesieniu do spraw wykroczeniowych. "Wprawdzie TK nie zajmował się rozwiązaniami procedury wykroczeniowej, aczkolwiek nie oznacza to, że postępowania w sprawach o wykroczenia dotyczą jakieś inne reguły" - uzasadniał potrzebę takiej zmiany Senat.
Podczas prac legislacyjnych do ustawy dodano też, że w sprawach karnych przepisy te stosuje się odpowiednio do wniosków innych stron niż oskarżony, które nie mają pełnomocników z wyboru.
Nowelizacja wejdzie w życie po 30 dniach od jej ogłoszenia. (PAP)
==============================
Sejm m.in. o pomocy frankowiczom, ochronie konsumentów i przepisach antysmogowych
Sejm, który we wtorek rozpoczyna dwudniowe posiedzenie, zajmie się m.in. projektem ustawy o pomocy frankowiczom, propozycjami zmian w ustawie o UOKiK, które zwiększają ochronę konsumenta oraz projektem ustawy antysmogowej.
Projekt ustawy o szczególnych zasadach restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych w związku ze zmianą kursu walut obcych do waluty polskiej zakłada przewalutowanie kredytów po kursie z dnia sporządzenia umowy restrukturyzacyjnej. Przewiduje, że wyliczać się będzie różnicę między wartością kredytu po przewalutowaniu a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o kredyt w złotych polskich, a nie w walucie. Połowa tej różnicy byłaby umarzana.
Pierwsze czytanie przygotowanego przez posłów PO projektu odbyło się pod koniec lipca. Wszystkie kluby zapowiedziały chęć dalszych prac nad zmianami.
Podczas najbliższego posiedzenia dyskutowany będzie także projekt nowelizacji ustawy o UOKiK, który zakłada lepszą ochronę konsumentów na rynku finansowym. Rządowy projekt noweli ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów przygotował UOKiK we współpracy z resortami finansów i sprawiedliwości. Dotyczy on m.in. tzw. klauzul niedozwolonych w umowach. Są to zapisy, które kształtują prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszają interesy konsumenta oraz nie zostały indywidualnie uzgodnione z konsumentem. O uznaniu zapisów za niedozwolone decyduje UOKiK.
Omawiane będą także propozycje zmian w Prawie ochrony środowiska. Zgodnie z projektem ustawy antysmogowej to samorządy określą, jakim paliwem będzie można palić w piecach i wyznaczą standardy techniczne dla kotłów. Ma to pomóc w walce z tzw. niską emisją, która powoduje, że w Polsce mamy bardzo zanieczyszczone powietrze.
Posłowie zajmą się ponownie rządowym projektem noweli ustawy o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg. Zmiany są istotne ze względu na nową perspektywę finansową UE. Ma on pomóc inwestorom w terminowym wykonywaniu projektów drogowych. W projekcie noweli zaproponowano wydłużenie terminu na złożenie wniosku o wydanie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej (ZWID) do 6 lat, licząc od dnia, w którym decyzja ta stała się ostateczna. Okres 6 lat może zostać wydłużony o 4 lata w przypadku inwestycji, których realizacja przebiegała etapowo, a warunki jej wykonania nie uległy zmianie.
Posłowie powrócą także do propozycji zmian w Prawie lotniczym, które zakładają, że firmy zarządzające ruchem lotniczym będą miały obowiązek przedstawienia jeszcze przed startem samolotu planu lotu. Jeśli nie przedstawią takiego planu koordynatorowi lub zarządcy lotniska, będą im groziły grzywny.
Zgodnie z projektem za stwierdzone naruszenie przepisów dotyczących przestrzegania zgodności planów lotu z przydziałami na start i lądowanie w portach lotniczych przewidziano kary od 5 tys. do 100 tys. zł. Dotychczasowe prawo przewiduje kary za nieudostępnienie planu lotu, brakuje jednak zapisów umożliwiających ich nałożenie.
Przygotowywana nowelizacja zobowiązuje też zarządców lotnisk do zawiadamiania prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego oraz instytucji zapewniających służby ruchu lotniczego o wszystkich zdarzeniach mogących mieć wpływ na pojemność kontroli ruchu lotniczego lub zapotrzebowaniu ruchu lotniczego.
Sejm rozpatrzy też sprawozdanie komisji: finansów publicznych oraz samorządu terytorialnego projektu zmian w ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Komisje opowiedziały się za przedłużeniem obecnych zasad janosikowego w przypadku województw.
Janosikowe to system subwencji, który polega na przekazywaniu przez bogatsze samorządy części dochodów na rzecz biedniejszych. Największym płatnikiem janosikowego jest woj. mazowieckie. Aby wywiązać się z ciążących na nim obowiązków, samorząd zdecydował się wiosną u.br. zaciągnąć pożyczkę z budżetu.
W marcu ub.r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy o janosikowym dot. województw są niezgodne z konstytucją, gdyż nie gwarantują województwu zachowania istotnej części dochodów na realizację własnych zadań.
Ponadto posłowie omówią senacki projekt nowelizacji ustawy o kompensacie, który zakłada, że ofiara przestępstwa będzie mogła uzyskać kompensatę również w przypadkach, gdy sprawca jest nieznany lub niepoczytalny.
Rozpatrzony ma być również projekt nowelizacji ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników, który ma wprowadzić przepisy umożliwiające osobom uprawnionym do świadczenia pielęgnacyjnego, specjalnego zasiłku opiekuńczego lub zasiłku dla opiekunów osób niepełnosprawnych - dokonanie wyboru ubezpieczenia w okresie pobierania świadczeń - w ZUS lub w KRUS lub umożliwiających rezygnację z ubezpieczenia w ZUS i powrót do ubezpieczenia w KRUS osobom pobierającym już świadczenia.
Sejm ma zająć się też rządowym projektem noweli ustawy o Prokuratorii Generalnej. Zgodnie z nim prokuratoria będzie mogła przekazać prowadzenie rutynowych spraw innym podmiotom, by skupić się na najważniejszych.
Zgodnie z projektowanymi przepisami rutynowymi sprawami o wartości do 300 tys. zł zgodnie z decyzją samej Prokuratorii będą się zajmowały wskazane przez nią podmioty. Wniosek o przekazanie sprawy będzie mógł złożyć zainteresowany podmiot. Natomiast, jeśli złoży go szef rządu lub minister skarbu - taki wniosek będzie dla Prokuratorii wiążący, niezależnie od istotności sprawy.
Rozpatrzony będzie również projekt nowelizacji dot. transakcji handlowych, który ma przeciwdziałać opóźnieniom w płatnościach w transakcjach handlowych oraz wprowadzić ujednolicony mechanizmu naliczania odsetek w obrocie cywilnoprawnym i projekt nowelizacji ustawy o swobodzie działalności, dotyczący uproszczenia w dokonywaniu wpisów, wykreśleń i sprostowań w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej oraz zniesienie opłat za udostępnianie danych CEIDG.
W trakcie dwudniowego posiedzenia posłowie zajmą się ponadto senackimi poprawkami do ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego wraz z poprawkami. Ustawa wprowadza m.in. regulacje ograniczające podział gospodarstw rolnych i eliminujące spekulacyjny wykup ziemi, w tym przez obcokrajowców. W sumie Senat przegłosował 26 poprawek. Wśród nich znalazła się też poprawka, która daje prawo pierwokupu ziemi także osobom prawnym.
Najważniejsze rozwiązania przewidziane w projekcie dotyczą: ograniczenia podziału gospodarstw rolnych, wprowadzenia rejestru nieruchomości rolnych, wprowadzenia pośrednictwa Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR) przy sprzedaży nieruchomości rolnej albo jej części, wchodzącej w skład gospodarstwa rolnego.
W środę w bloku głosowań posłowie będą decydować m.in. o rządowym projekcie zmian w Prawie o ustroju sądów wojskowych. Przewiduje on, że nadzór nad działalnością administracyjną sądów wojskowych będzie wykonywany przez sędziów delegowanych do Ministerstwa Sprawiedliwości.
Sejm zapozna się ponadto z informacją o działalności Sądu Najwyższego w 2014 roku.
Na początku posiedzenie posłowie zdecydują w głosowaniu czy wprowadzić do porządku obrad poselski projektu ustawy o związkach partnerskich.
==============================================================================================
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2015 08 07

Spis treści
Tak podobni i tak różni jednocześnie…………………………………………………….1
Adwokaci rzucają grochem o ścianę……………………………………..2
Ministerstwo Finansów wciąż nie rozumie……………………………………………….3
Stawki adwokackie i radcowskie: przegrany zapłaci więcej za proces …………………………………..3
Koniec żniw windykatorów……………….……………………………………………………..5
NRA popiera protest stołecznej ORA……………6
…………………….4
…………………..6
…………………….6




ANNA WOJDA
Komentarz „Rzeczpospolitej", 5 sierpnia 2015
Tak podobni i tak różni jednocześnie
O d dawna się słyszy, że utrzymywanie dwóch profesji o tych samych kompetencjach jest pozbawione sensu. Mowa o adwokatach i radcach prawnych. Sensu nie widzą w tym oczywiście stojący z boku. W połowie lipca samorząd adwokacki skierował do swoich członków ankietę dotyczącą funkcjonowania zawodu i jego przyszłości. Okazało się, że adwokaci nie chcą się łączyć z radcami. Uważają, że radcy to jedynie korporacja zawodowa, adwokaci zaś to zawód z tradycjami i honorami. Chcą jednak pracy na etacie ¬ przywileju, który zarezerwowany jest dla radców. I to mnie najbardziej zaskakuje. Nie tak dawno bowiem, gdy była mowa o daniu radcom uprawnień do obrony w sprawach karnych, samorząd adwokacki twierdził, że praca na etacie nie daje rękojmi niezależności. Ciekawe, co adwokaci by powiedzieli, gdyby teraz zakaz zatrudnienia na etacie w palestrze został zniesiony. Czy niezależność adwokacka również byłaby zagrożona? Odpowiedź chyba znamy wszyscy. Podobnie jest z negocjacjami z Ministerstwem Sprawiedliwości w sprawie stawek za obronę z urzędu. Adwokaci się z nich wycofali, radcy nadal je prowadzą, choć nie wszystkie rozwiązania są dla nich w pełni satysfakcjonujące. Adwokaci postanowili też, że w ramach protestu i swego rodzaju kary dla resortu nie przedstawią do końca lipca prezesom sądów wykazu mecenasów uprawnionych do obrony w postępowaniu karnym ( zobowiązuje ich do tego rozporządzenie ministra sprawiedliwości). Niewielki to strach dla Temidy, bo nie przesyłają jedynie list rezerwowych, tzw. B ( z nazwiskami mecenasów, którzy nie wyrazili chęci występowania w sprawach karnych z urzędu, ale przyjmą je, gdy zabraknie chętnych z listy A). Nawet gdyby list nie przysłali wcale, sądy i tak sobie poradzą: wyznaczą adwokatów z dotychczasowych. Poza szumem, głosami oburzenia i zarzutami, że działania ministerstwa są tylko pozorne, adwokaci nie zrobili tak naprawdę nic. Prawdą jest, że dotychczasowe stawki za urzędówki nie przystają do obecnych realiów. Zamiast jednak się obrażać, może warto ¬ za przykładem radców prawnych ¬ zacząć rozmawiać z ministerstwem, chowając do kieszeni dumę, która nie ma żadnych podstaw. Radcy prawni prawdopodobnie porozumieją się z resortem. Przepisy o czynnościach z wyboru będą oddzielone od tych, które dotyczą pełnomocników z urzędu. Adwokaci z tych nowych przepisów też w końcu skorzystają. I choć ganią ministerstwo za brak chęci porozumienia i z radcowskim plebsem przy jednym stole siadać nie chcą, to pod ustawy z czasem chętnie się podepną. W końcu lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Adwokaci rzucają grochem ościanę
ALEKSANDER TOBOLEWSKI Obserwowane z Kanady, 5 sierpnia 2015
W związku ze zmianami w procedurze karnej w środowisku adwokackim w Polsce ponownie rozgorzała dyskusja o stawkach za reprezentowanie klientów z urzędu. Nie przypominam sobie kraju, w którym adwokaci mieliby obowiązek reprezentowania klientów z urzędu na taką skalę jak w Polsce. W Kanadzie istnieje instytucja bezpłatnej pomocy prawnej do reprezentowania przed sądem ( legalaid¬ aide juridique), podobnie jak w USA i wielu krajach Unii Europejskiej. Adwokaci ( w Kanadzie praktycznie nie ma radców prawnych) reprezentujący strony są przez nie wybierani spośród adwokatów, którzy zgłosili udział w takiej formie pomocy. Za usługi płaci budżet prowincjonalny lub stanowy. Powodowie, pozwani czy oskarżeni są uprawnieni do takiej pomocy ze względów wyłącznie ekonomicznych. Nie istnieje w Kanadzie reprezentowanie klientów z urzędu w takiej formie jak w Polsce, gdy z jednej strony uprawniony wyjątkowo może wybrać sobie adwokata, a z drugiej przymusowa reprezentacja wynika chociażby z art. 118 kodeksu postępowania cywilnego. By każdy uprawniony, który nie może znaleźć adwokata z legalaid miał możliwość bycia reprezentowanym w sądzie, stworzono biura pomocy prawnej, które zatrudniają adwokatów na etatach. Płacą im pensje, a ci reprezentują klientów, którzy nie znaleźli adwokata z wyboru ( wpisanego na listę adwokatów akceptujących bezpłatną rządową pomoc prawną). Jest tajemnicą poliszynela, że adwokaci z legalaid nie mają ani możliwości wyłożenia ogromnych sum na biegłych czy studiowania grubych na pół metra akt, ani czasu na wszechstronną reprezentację klientów. Za przykład wezmę sprawę rozwodową i przeciętny czas, jaki poświęca się na jej załatwienie w mojej kancelarii w Montrealu. Oczywiście, trzeba od razu powiedzieć, że sprawa sprawie nierówna. Rozwody trudne, kontestowane na każdym kroku, zajmują dużo czasu. Zdarzają się i takie, przy których wkład pracy przekracza 100 godzin. Myślę, że w Polsce sprawa rozwodowa, w której sytuacja materialna stron jest rażąco zróżnicowana, też może wymagać tyle pracy. Zakładam, zatem właśnie taki realny czas. Popatrzmy, ile może otrzymać adwokat za prowadzenie sprawy o rozwód z urzędu. W Polsce, według dalej obowiązującego rozporządzenia ministra sprawiedliwości, stawka ograniczona jest do 150 proc. stawek minimalnych, tzn. 540 zł. Zakładając więc, że adwokat poświęca na sprawę 100 godzin, jego wynagrodzenie wynosi 5,40 zł za godzinę brutto! W 2015 r., zgodnie z rozporządzeniem ministra sprawiedliwości z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu, stawka po przeliczeniu wynosi 10,50 zł za godzinę. Można więc spokojnie przyjąć, że adwokat, który wykona wszystkie czynności związane z postępowaniem rozwodowym sumiennie, otrzyma w powyższym przykładzie trochę więcej niż połowę płacy minimalnej. To jeszcze nie koniec. Cytowane rozporządzenie ministra sprawiedliwości przewiduje, że stawka minimalna za rozwód ( § 7 ust. 1 pkt 1) wynosi 360 zł. Może być sześciokrotnie podniesiona, w zależności od skomplikowania sprawy, to znaczy do 2160 zł. Według § 19 rozporządzenia koszty nieopłaconej pomocy prawnej ponoszone przez Skarb Państwa ( sprawy z urzędu) obejmują opłatę nie wyższą niż 150 proc. stawki minimalnej, czyli 560 zł. Przyjmijmy jednak, że adwokat ( dotyczy to również radców prawnych) umówi się z klientem na stawkę godzinową w wysokości 150 zł ( wcale nie za wysoka). Wtedy jego honorarium wyniesie 15 tys. zł. A zatem za identyczną sprawę rozwodową honorarium adwokata może wynieść: 340 zł, 560 zł, 2160 zł lub 15 tys. zł. Tak wynika z rozporządzenia! Żaden adwokat przy zdrowych zmysłach nie poświęci na reprezentowanie klienta z urzędu tyle czasu co ten, który dostaje 15 tys. zł ( chyba że jest altruistą). To w konsekwencji prowadzi do prostego wniosku, że reprezentacja taka będzie niepełna, nie mówiąc już o tym, że może nieadekwatna lub wręcz iluzoryczna! Samorząd adwokacki i inne podmioty zgłaszały postulaty podwyższenia stawek. Wynik ¬ jak rzucanie grochem o ścianę. Odmówiono im nawet zwykłej waloryzacji stawek do wysokości inflacji. W 2002 r. za 540 zł można było coś kupić, dzisiaj nie wystarczy to nawet na prenumeratę fachowych wydawnictw prawniczych. Wreszcie sąd w Szczecinie złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego ( mimo istnienia orzeczenia TK o sygn. SK 23/ 05). Na orzeczenie musi poczekać. „Rzeczpospolita" z 16 maja ( Tomasz Pietryga) podała, że w 2015 r. przybędzie w Polsce około 5 tys. nowych prawników. Większość nie znajdzie pracy w wielkich kancelariach i będzie prowadzić działalność solo lub w małych zespołach. Należałoby się zatem przyjrzeć, czy nie jest możliwe skopiowanie rozwiązań zagranicznych i utworzenie biur pomocy prawnej, w których adwokaci będą świadczyć pomoc tylko z urzędu, a wynagrodzenie otrzymywać w formie pensji. Wówczas nie będzie można im płacić poniżej minimalnego wynagrodzenia!
Ministerstwo Finansów wciąż nie rozumie
WŁODZIMIERZ CHRÓŚCIK, 5 sierpnia 2015
Mamy początek sierpnia. Szczyt wakacyjnego sezonu. Niewiele powinno się dziać i felietonista „ Rzeczy o Prawie" po winien wyjechać nad morze, aby opisać letni nastrój, sielankę i radość z wypoczynku. Tego przecież prawnicy potrzebują nie mniej niż przedstawiciele innych zawodów. Nic bardziej mylnego. Tematów tyle, że i wybór trudny. Niesatysfakcjonujące chyba nikogo poza Ministerstwem Finansów rozmowy o stawkach za czynności urzędowe radców prawnych i adwokatów, dewastująca rynek usług prawnych ustawa o nieodpłatnej pomocy prawnej czy też projekt nowelizacji ustawy o Policji, który godzi w zasady tajemnicy zawodowej i obrończej. Można zatem powiedzieć: dzieje się! Nie wiem, czy wysyp tych problemów spowodowany jest przedwyborczą gorączką, czy też wynika z innych, równie nieracjonalnych powodów. Każdy z tych tematów jest ważny. Każdy uderza lub może uderzać w nasz rynek, zasady wykonywania zawodu czy też naszych klientów. Na łamach „ Rzeczy o Prawie" wielokrotnie już omawiano płynące z nich zagrożenia. Refleksji polityków jakoś jednak do tej pory nie widać. W mojej ocenie jedno z ostatnich wydarzeń ¬ choć na tle pozostałych wydaje się drugoplanowe ¬ wyróżnia się na tyle, że warto o nim napisać. Otóż wiceminister finansów w oficjalnym piśmie do wiceministra sprawiedliwości przedstawiającym stanowisko do projektów nowelizacji rozporządzeń w sprawie opłat za czynności radców prawnych i adwokatów stwierdza, co następuje: „ W uzasadnieniu nie przedstawiono w sposób dostateczny zasadności zmiany stawek w tych konkretnych sprawach, a także nie przedstawiono zasadności podwyższenia tych stawek o 100 i 200 proc. ( zwłaszcza mając na uwadze, że są to stawki minimalne i odpowiednio wzrosną stawki maksymalne). W związku z powyższym uzasadnienia do ww. projektów powinny być uzupełnione. W szczególności należy wyjaśnić, czy w konkretnych sprawach zawiłość spraw uległa zwiększeniu, ewentualnie z innych powodów wzrósł nakład pracy". Tak, to fakt, a nie wakacyjny żart. Dodajmy, że proponowane zmiany sprowadzają się do podniesienia stawek za ¬ to chcę szczególnie podkreślić ¬ tylko cztery rodzaje spraw, m. in.: o opróżnienie lokalu mieszkalnego czy ze skargi na czynności komornika, a pozornie imponujący wzrost o 100 proc. i 200 proc. dotyczy stawek w kwocie 60 zł za poprowadzenie całej sprawy; o 100 proc. wzrasta też obecna stawka 120 zł za sprawę. Takie zmiany nawet w najmniejszym stopniu nie załatwiają sprawy. Traktujemy je jako bardzo mały krok w kierunku unormowania tej niezdrowej sytuacji. Po 13 latach od ustalenia wysokości tych stawek. Po 13 latach bez ich najmniejszej waloryzacji ¬ choćby o poziom inflacji. Po burzy medialnej związanej z protestami naszych środowisk. Po dziesiątkach artykułów, wywiadów i felietonów Ministerstwo Finansów prosi o takie wyjaśnienia. Niestety, to stanowisko odzwierciedla naszą rzeczywistość. Obawiam się, że nasze problemy z wysokością stawek za sprawy z urzędu pozostają niezrozumiałe nie tylko dla polityków, ale dla większości społeczeństwa.
Stawki adwokackie i radcowskie: przegrany zapłaci więcej za proces
Katarzyna Borowska, tekstarchiwalnyz 3 sierpnia 2015

Resort sprawiedliwości chce, by sądy szacowały nakład pracy pełnomocników i zasądzały wyższe stawki.
Już wkrótce mogą się zmienić stawki dotyczące wynagrodzenia pełnomocników. Największe zmiany mogą dotyczyć spraw, w których sami wybieramy adwokata lub radcę prawnego i płacimy mu za reprezentację z własnej kieszeni. Po przegraniu takiego procesu sąd orzeka zwrot kosztów – co do zasady od tego, kto przegrał, na rzecz tego, kto wygrał.
Z rozmów przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości z radcami prawnymi (adwokaci wycofali się z nich w ramach protestu) wynika, że rozporządzenia dotyczące stawek zostaną rozdzielone. Dziś to jedno rozporządzenie (oddzielne dla adwokatów i dla radców prawnych) reguluje kwestie związane zarówno z wynagrodzeniem dla pełnomocnika z urzędu, któremu płaci Skarb Państwa, jak i wyliczenie zwrotu kosztów adwokata lub radcy od przegranego dla tego, kto wygra.
Ile za rozwód
Po zmianach kwestie te mają być rozdzielone. Rozmowy jeszcze trwają. W sprawach z wyboru stawka przy rozwodzie ma wzrosnąć z 360 do 720 zł, a jeśli sąd orzeka o winie – 1080 zł, w sprawach o służebności z 240 zł do 480 zł, o naruszenie posiadania – ze 156 zł do 320 zł.
– Podwyższenie stawek minimalnych za sprawy, w których radca prawny jest ustanawiany przez klienta, pozwoli na uzyskanie zwrotu kosztów zastępstwa od strony przegranej. Przy dzisiejszych anachronicznych stawkach ci, którzy wygrywają proces, nie uzyskują często realnego zwrotu poniesionych kosztów – mówi Arkadiusz Bereza, wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych, który uczestniczy w rozmowach z resortem.
W czwartek zebrała się KRRP, rekomendowała rozmowy z ministerstwem.
Tymczasem adwokaci odstąpili od rozmów, uznali bowiem proponowane przez resort zmiany za pozorne i rozpoczęli protest. Zgodnie z uchwałą prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej polega on na nieprzekazywaniu do sądów tzw. list B – zawierających dane adwokatów, którzy nie zgłosili się „na ochotnika" do prowadzenia karnych urzędówek (ale mają stanowić swego rodzaju rezerwę). Na liście A, która zgodnie z formą protestu ma być przekazywana, są ci, którzy chcą to robić. Termin na przekazanie obu list minął 31 lipca. Większość izb postąpiła zgodnie z uchwałą NRA.
– Nie przekazaliśmy do sądu listy B – mówi Maciej Gutowski, dziekan ORA w Poznaniu. – Traktujemy ten nasz sprzeciw jako symbol.
Strajk adwokacki
Do protestu w takiej formie nie przyłączyła się izba warszawska. Jej dziekan Paweł Rybiński organizował w czerwcu protest adwokatów polegający na marszu pod siedzibę premiera.
– Uważamy, że forma protestu polegająca na nieprzekazywaniu list jest nieefektywna – uważa dziekan Rybiński.
Z kolei Okręgowa Izba Adwokacka w Opolu poszła dalej niż uchwała prezydium NRA – nie przekazała do sądu ani listy A, ani B. – Nie będzie negatywnych konsekwencji dla podsądnych, ponieważ zgodnie z przepisami w takiej sytuacji prezes sądu wyznaczy adwokatów z dotychczasowej listy. W naszym okręgu jest to liczba wszystkich adwokatów, nie praktykowaliśmy bowiem do tej pory tworzenia dwóch odrębnych list – mówi Seweryn Plebanek, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Opolu.
Adwokackie oburzenie wywołała przede wszystkim propozycja dotycząca stawek z urzędu.
– Stawki nie były zmieniane od 13 lat. Jeśli się mówi, że w przypadku spraw z urzędu stawki podnosi się o 100 procent, ale zasadą ma być zasądzanie połowy, to jest to dla nas propozycja nie do przyjęcia – podkreśla wiceprezes NRA Jacek Trela.
Arkadiusz Bereza mówi z kolei, że mimo wprowadzenia krytykowanego przez NRA rozwiązania dotyczącego stawek z urzędu i tak będą one w praktyce nieco wyższe. – Wynika to z podwyższenia opłaty maksymalnej i wprowadzenia nowego mechanizmu zasądzania tych kosztów.
Minister sprawiedliwości Borys Budka ma nadzieję, że prace nad propozycją zmian wkrótce się zakończą. Gotowy, wypracowany przez zespół projekt będzie przesłany w normalnym trybie do konsultacji społecznych, a więc trafi także do adwokatów.

Koniec żniw windykatorów
W Sejmie na rozpatrzenie czeka projekt przewidujący, że to powód musiałby udowodnić, iż roszczenie nie jest przedawnione. To wywrócenie instytucji przedawnienia do góry nogami. Posłowie PiS chcą znowelizować kodeks postępowania cywilnego. Zmienionych miałoby zostać niewiele słów, ale zarazem bardzo dużo treści w zakresie egzekwowania długów. Parlamentarzyści proponują, aby zgodnie z nowym brzmieniem art. 187 par. 1 pkt 1 k.p.c. pozew zawierał dokładnie określone żądanie, a w sprawach o prawa majątkowe także oznaczenie wartości przedmiotu sporu – chyba że przedmiotem sprawy jest oznaczona kwota pieniężna – oraz wykazanie, że dochodzone roszczenie nie uległo przedawnieniu lub że dłużnik zrzekł się skorzystania z zarzutu przedawnienia. Szczególnie istotna jest druga część przepisu: oznaczałoby to całkowite przerzucenie ciężaru w zakresie przedawnienia z pozwanego na powoda. Projekt przewiduje też zmianę brzmienia art. 797 par. 1 k.p.c., który miałby stanowić, że we wniosku lub żądaniu przeprowadzenia egzekucji z urzędu należy wskazać świadczenie, które ma być spełnione, i wykazać, że dochodzone roszczenie nie uległo przedawnieniu lub że dłużnik zrzekł się skorzystania z tego zarzutu. Zły projekt – To nieprzemyślana propozycja – twierdzi wiceminister sprawiedliwości Jerzy Kozdroń. Jego zdaniem przede wszystkim opozycyjni parlamentarzyści niepotrzebnie mieszają prawo materialne z procedurą. Instytucja przedawnienia jest bowiem uregulowana w przepisach kodeksu cywilnego. Zwraca na to uwagę zresztą Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego (KKPC), która za pośrednictwem resortu sprawiedliwości zajęła w tej sprawie stanowisko. „Przedawnienie jest instytucją prawa materialnego i regulowane jest w przepisach kodeksu cywilnego, a nie w kodeksie postępowania cywilnego. Dlatego zmiana powinna obejmować właśnie kodeks cywilny” – wskazał w imieniu KKPC zastępca przewodniczącego prof. Jerzy Pisuliński. Jak dodatkowo stwierdził, zmiana powinna mieć charakter systemowy, a nie być efektem dokonywanych doraźnie nowelizacji. Ciekawa idea Kluczowe pytanie jednak nie powinno brzmieć, w jaki sposób wprowadzić zmiany, lecz czy w ogóle powinny być dokonane. Bez wątpienia na korzyść projektu posłów PiS przemawia działalność wielu nieuczciwych firm windykacyjnych, które wręcz specjalizują się w dochodzeniu przedawnionych wierzytelności. Skupują je za niewielkie pieniądze od instytucji sektora finansowego, a następnie nękają dłużników. Wystarczy, że kilka procent spośród nich nie będzie wiedziało o tym, że to do nich należy obowiązek powołania się na przedawnienie – i biznes się opłaci. Eksperci dostrzegają ten problem. Stąd też prace KKPC nad nowym rozwiązaniem. Komisja chce, aby w nowym kodeksie cywilnym powrócić do konstrukcji obowiązującej w przepisach kodeksu cywilnego przed 1 października 1990 r., zgodnie z którą upływ terminu przedawnienia był uwzględniany przez sąd z urzędu. Komisja Kodyfikacyjna uznała, że żadne z celów instytucji nie uzasadniają uwzględniania upływu terminu przedawnienia jedynie na zarzut dłużnika, który – jeśli nie chce się bronić tym zarzutem – może się zawsze zrzec korzystania z niego. Zarazem, rzecz jasna, uwzględnienie przez sąd przedawnienia z urzędu zależałoby od tego, czy jego upływ znajduje uzasadnienie w stanie faktycznym sprawy. Innymi słowy, większa byłaby rola sądu, ale jednocześnie istotny ma być również materiał dowodowy dostarczony przez strony. Moralność płatnicza Nie wszyscy jednak zgadzają się ze stanowiskiem KKPC. Co ciekawe, wśród tych, którzy uważają inaczej, są także decydenci w resorcie sprawiedliwości. – Żaden model nie jest idealny. Ale ten obecny wydaje mi się lepszy niż badanie przedawnienia z urzędu – uważa minister Jerzy Kozdroń. Dlaczego? Jego zdaniem trzeba pamiętać o tym, że w przytłaczającej większości przypadków zobowiązanie po stronie dłużnika rzeczywiście powstało. – Dlatego tak jak jestem za tym, aby dawać pewne prawa dłużnikom, np. możliwość powołania się na przedawnienie roszczenia, tak nie sądzę, by należało przesadnie wzmacniać ich pozycję – komentuje minister Kozdroń i dodaje, że ogólna zasada, iż długi należy spłacać, powinna być przestrzegana. Paradoksalnie mimo że proponowana przez posłów PiS zmiana uderzyłaby w interesy większości wierzycieli, dla niektórych mogłaby być w pewnych aspektach korzystna. Chodzi między innymi o jednostki budżetowe. Wystarczy wspomnieć sytuację sprzed kilku tygodni, która dotyczyła warszawskiego Zarządu Transportu Miejskiego: wysłał on do kilkudziesięciu tysięcy osób złapanych na jeździe bez biletu wezwania do zapłaty wraz z informacją, że jeśli kwota nie zostanie uiszczona, sprawa skończy się w sądzie. Sęk w tym, że wierzytelności były przedawnione. ZTM jednak, jak tłumaczy jego rzecznik Igor Krajnow, nie miał innego wyjścia. Jako jednostka sektora finansów publicznych, zgodnie z przepisami ustawy o finansach publicznych (t.j. Dz.U. z 2013 r., poz. 885 ze zm.) zobowiązany jest do dochodzenia należności w drodze postępowania windykacyjnego. „Odstąpienie od tego działania, w sytuacji braku zarzutu odnośnie do przedawnienia ze strony dłużnika, mogłoby zostać potraktowane jako naruszenie dyscypliny finansów publicznych” – informuje Krajnow w udostępnionym oświadczeniu. Punkt widzenia Większość ekspertów ma jednak problem z jednoznaczną odpowiedzią na pytanie, które rozwiązanie – czy obecne, czy proponowane przez opozycję – jest lepsze. Najczęściej prawnicy podkreślają, że to zależy przede wszystkim od tego, z czyjej perspektywy się spojrzy. Jeśli uznamy, że należy chronić obywateli niezaznajomionych z prawem, oczywiście należałoby jak najszybciej uchwalić nowelizację. Na drugiej szali jednak jest interes wierzycieli. Nie można patrzeć na przepisy wyłącznie przez pryzmat niektórych firm windykacyjnych, naginających prawo do swoich potrzeb. – Chyba będzie lepiej, jeśli to na powodzie będzie ciążył obowiązek udowodnienia, że roszczenie nie uległo przedawnieniu – wskazuje Artur Bilski, prawnik w 6.08.2015 Koniec żniw windykatorów¬¬ Gazeta Prawna ¬ największy dziennik gospodarczy http://www.prawnik.pl/drukowanie/887099 2/2 Instytucie Prawa Cywilnego WPiA UW. Jak jednak zaznacza, posłowie powinni przewidzieć także możliwość odwołania się przez dłużnika od decyzji sądu badającego, czy doszło do przedawnienia. – Wyobrażam sobie bowiem sytuację, gdy pozwany nie zrzekł się korzystania z zarzutu przedawnienia, a w sądzie chciałby udowodnić nie tylko to, że nie musi zapłacić z uwagi na przedawnienie, lecz i to, że w ogóle roszczenie jest bezzasadne – tłumaczy Artur Bilski. Etap legislacyjny Projekt złożony do laski marszałkowskiej
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna Artykuł z dnia: 2015¬08¬ 06, Autor:Patryk Słowik
NRA popiera protest stołecznej ORA
Warszawska izba zdecydowała, że przez miesiąc nie będzie wyznaczać adwokatów do pełnienia obowiązków pełnomocników z urzędu. Jest to forma protestu podyktowana zlekceważeniem postulatów adwokatury dotyczących ustawy o nieodpłatnej pomocy prawnej oraz wysokości stawek za urzędówki.
Departament Zawodów Prawniczych i Dostępu do Pomocy Prawnej Ministerstwa Sprawiedliwości zwrócił się do Naczelnej Rady Adwokackiej z pytaniem czy forma protestu izby warszawskiej jest zgodna z prawem.
W stanowisku podpisanym przez adw. Andrzeja Zwarę zwrócono uwagę, że projekt ustawy o nieodpłatnej pomocy prawnej nie uwzględnił postulatów środowiska prawniczego, w tym adwokatury. Podobna sytuacja miała zresztą miejsce przy procedowaniu nad rozporządzeniem w sprawie stawek. Zdaniem adwokatów zmiany miały "charakter marginalny i w żadnym razie niewypełniający zasady ekwiwalentności" i z tego powodu były nie do zaakceptowania. Jednak mimo negatywnych opinii NRA, ustawodawca postanowił, że rozporządzenie zmieniające wejdzie w życie 1 sierpnia.
"Brak zgody adwokatów - przedsiębiorców na powyższe działania jest adekwatny do stosunku ustawodawcy względem nich, czego najlepszym przykładem jest uchwała Zgromadzenia Izby Adwokackiej w Warszawie ( w sprawie formy protestu- przyp. red.) oraz niedawno zorganizowany protest przed siedzibą prezesa Rady Ministrów."
PS/źródło: NRA
Źródło: Prawnik.pl, Artykuł z dnia: 2015-08-06
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2015 08 10

Spis treści
Galimatias ze stawkami za obronę …………………………………………………….1
Jak uchronić niechętnych przed urzędówkami ……………………………………..4
Sędziowie w sądach cywilnych nie znają się na podatkach ……………………………………………….4
Prezesi samorządów przeciwko podsłuchom i krytycznie o legislacji…………………………………..5
W sądzie chodzi o sprawiedliwość, a nie korzyść podatnika ……………….……………………………………………………..5
Radca i adwokat dla nieobecnych ……………7
Przesyłki sądowe: pismo procesowe lepiej nadać Pocztą Polską …………………….7
Zadania dla prezydenta Dudy: Prawnik może ożywić prawo …………………..8
Prawnik na wszelki wypadek …………………….9
Adam Bodnar został rzecznikiem praw obywatelskich………………………………………….10
Sędziowie jednak mają tracić immunitety na drodze …………………….10
Wyższe kary dla komorników. Senat nie ma litości…………………….10


10.08.2015
ARKADIUSZ BEREZA
Waloryzacja stawek dla pełnomocników z urzędu nie jest możliwa w wysokości oczekiwanej przez środowiska. Nie oznacza to jednak, że należy zerwać rozmowy i odstąpić od prób poprawy dotychczasowej sytuacji. Radcy prawni taki trud podejmują ¬ pisze wicedziekan KRRP.

Galimatias ze stawkami za obronę
Już od połowy czerwca na łamach prasy wypowiadają się przedstawiciele samorządów prawniczych na temat wysokości stawek za czynności radców prawnych i adwokatów. Towarzyszą temu apele, protesty, a nawet namiastki demonstracji. Problemy, na które starano się zwrócić uwagę opinii publicznej, okazały się ¬ z uwagi na świadomość prawną społeczeństwa ¬ niejasne lub niezrozumiałe. Jeżeli ktoś nie wierzy, proszę zapytać taksówkarza lub fryzjera. Przekaz mógł wydawać się następujący: bogaci prawnicy ( bo taki funkcjonuje stereotyp podsycany raportami płacowymi) chcą więcej pieniędzy.
Konsultacje eksperckie
Jednocześnie rozpoczęto konsultacje eksperckie z resortem sprawiedliwości na temat zmiany rozporządzeń taryfowych. Niedawno adwokatura w „rejtanowskim" geście odstąpiła od tych prac, zarzucając ich pozorowanie ze strony ministra sprawiedliwości. Dalszy postęp w pracach nad stawkami uzależniony był od radców prawnych. Samorząd radcowski stanął przed dylematem: działać, wykorzystując potencjał intelektualny grupy ekspertów i mieć wpływ na kierunek rozwiązań oraz dążyć do rezultatu, który poprawi sytuację radców prawnych, albo odstąpić od konsultacji nad stawkami z uwagi na fakt, że niektóre proponowane rozwiązania mogą się okazać nie w pełni satysfakcjonujące. Drugie rozwiązanie oznaczałoby zerwanie nici współpracy samorządów z resortem sprawiedliwości, co z dużym prawdopodobieństwem doprowadziłoby do definitywnego zamknięcia dyskusji na temat stawek radcowskich i adwokackich. Pozostałyby tylko protesty. Zwołana na nadzwyczajne posiedzenie 30 lipca br. Krajowa Rada Radców Prawnych po wysłuchaniu sprawozdania z prac zdecydowała o ich kontynuowaniu w celu przedstawienia stosownych zmian do zaprezentowanych projektów rozporządzeń taryfowych. Uznała więc, że dążyć do celu należy w sposób spokojny i racjonalny, zakładając jednocześnie, że nowe rozporządzenia powinny wejść w życie 1 października br.
Różnice w metodzie, wspólny cel
Skąd tak różne stanowiska, chociaż cel samorządów wydaje się wspólny? Aby to wyjaśnić, należy się pochylić nad chronologią wydarzeń oraz towarzyszącymi im nieporozumieniami. KRRP konsekwentnie realizuje swoją politykę dotyczącą konieczności uchylenia rozporządzenia ministra sprawiedliwości z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu. Zostało ono wydane na podstawie dwóch delegacji ustawowych, co kwestionowane jest nie tylko przez przedstawicieli doktryny prawa, ale także rzecznika praw obywatelskich we wniosku skierowanym do Trybunału Konstytucyjnego. Określone w nim stawki minimalne za czynności radców prawnych stanowią także podstawę określenia opłaty maksymalnej dla radcy ustanowionego z urzędu ( 150 proc. stawki minimalnej). Jakakolwiek więc zmiana stawek minimalnych związana być musi ze skutkami finansowymi dla budżetu, co blokowało ich zwiększenie ( zmiany z lat 2012¬2013 poszły nawet ¬ z różnych przyczyn ¬ w kierunku obniżenia dwóch stawek). Przez 13 lat nie dokonano waloryzacji stawek zawartych w rozporządzeniu, co stworzyło sytuację patologiczną. Zasądzane koszty, najczęściej w wysokości stawki minimalnej, znacznie odbiegały od rynkowej wartości świadczonej pomocy prawnej. Tym samym koszty te przerzucane były na pełnomocnika, jeżeli występował on z urzędu. W przypadku pełnomocnika z wyboru część kosztów ponosiła strona wygrywająca, gdyż sąd, zasądzając zwrot kosztów zastępstwa, korzystał ze stawek znacznie odbiegających od realnych kosztów przez nią poniesionych ( nadwyżka obciążała więc klienta radcy prawnego, który umawia się z nim na stawki rynkowe). W ocenie samorządu radcowskiego konieczne stało się „od betonowanie" istniejącego status quo i doprowadzenie do wydania dwóch ¬ odmiennie niż dotychczas ¬ rozporządzeń taryfowych: jednego dotyczącego spraw z urzędu, w których koszty zastępstwa obciążają Skarb Państwa, i drugiego, dotyczącego opłat za czynności radców prawnych z wyboru, które ponoszą strony, a w zasadzie strona przegrywająca spór. Na tym założeniu opierały się stanowisko KRRP z 23 maja 2013 r., opracowanie projektu rozporządzenia w sprawie opłat za czynności radców prawnych z wyboru, zmodyfikowanie go w ramach współpracy z NRA oraz wspólne wystąpienie do ministra sprawiedliwości z 5 sierpnia 2014 r. Zakładano, że projekt drugiego rozporządzenia związany z zasądzaniem kosztów zastępstwa z urzędu nie będzie „rewolucyjny" z uwagi na możliwości Skarbu Państwa, a także misję solidarności społecznej realizowaną ( ale nie w stopniu wskazanym w uzasadnieniu postanowienia Trybunału Konstytucyjnego z 18 listopada 2014 r.) przez zawody prawnicze. Takie też założenia legły u podstaw prowadzonych prac eksperckich w Ministerstwie Sprawiedliwości. Pierwsza zmiana obowiązującego rozporządzenia, bez większego znaczenia, dotycząca czterech stawek, była wynikiem deklaracji ministra sprawiedliwości. Weszła w życie 1 sierpnia 2015 r. mimo absurdalnych zastrzeżeń ze strony Ministerstwa Finansów. Wystarczy wskazać, że roczne skutki finansowe tej regulacji są niewiele wyższe niż roczny koszt zatrudnienia jednej osoby z kierownictwa tego resortu ( a jest ich tam co najmniej dziewięć). Oddaje to atmosferę panującą wokół problemu zmiany stawek. Konsultacje z urzędnikami nad głębszymi zmianami początkowo nie napawały optymizmem. Prace potoczyły się szybciej i konstruktywniej po odstąpieniu od wspólnych rozmów przedstawicieli NRA 21 lipca br. Dlatego też nie mogli się oni ustosunkować do projektów przesłanych w następnych dniach przez Ministerstwo Sprawiedliwości, gdyż w pracach formalnie nie uczestniczyli. Adwokatura dostosowała więc swoje zachowanie do terminarza posiedzeń organu samorządu, a nie wydarzeń, które powinny być ich przyczyną. Pojawiające się zastrzeżenia dotyczące konkretnych rozwiązań okazywały się bezprzedmiotowe, np. dotyczące maksymalnego poziomu wzrostu stawki przy podwyższaniu stawki o 20 proc. za każdy następny dzień, jeżeli rozprawa w sprawie karnej trwa dłużej niż jeden dzień. Projekt został zmieniony na skutek argumentacji przedstawicieli KRRP, którzy próbują tę zasadę rozciągnąć na sprawy cywilne. Takie są niestety skutki podjętych przedwcześnie decyzji. Może czas, aby NRA zaprezentowała adwokaturze całość propozycji, która w części stanowi rozwiązanie oczekiwane przez wielu jej członków, w części zaś tymczasowe ustępstwo, które może budzić niezadowolenie zwłaszcza tych, którym się wydaje, że ustalanie stawek to koncert życzeń.
Efekt prac radców prawnych
W wyniku prac prowadzonych przez radców prawnych pojawiła się szansa wydania rozporządzenia dotyczącego opłat za czynności radców prawnych z wyboru, którego założenia opierają się na: ¬ zwaloryzowaniu wszystkich ( także tych zależnych od wartości przedmiotu sporu) stawek minimalnych o 100 proc.; wskaźnik waloryzacyjny ustalony został pomiędzy wzrostem od 2002 r. przeciętnego ( 77, 4 proc.) i minimalnego ( 109 proc.) wynagrodzenia za pracę, ¬ wielokrotnym zwiększeniu wysokości 12 stawek minimalnych z uwagi na rodzaj spraw ( np. o rozwód z orzekaniem o winie, o rozwiązanie spółki kapitałowej, o ochronę dóbr osobistych ¬ z 360 zł do 1080 zł, w zakresie ochrony konkurencji ¬ z 360 zł do 1440 zł, za sporządzenie i wniesienie skargi konstytucyjnej oraz za stawiennictwo na rozprawie ¬ z 240 zł do 2400 zł), a także wprowadzeniu mechanizmu zobowiązującego sąd do analizy nakładu pracy pełnomocnika oraz uwzględnienia charakteru i zawiłości sprawy przy orzekaniu o zwrocie kosztów zastępstwa w wysokości wielokrotności stawki minimalnej. Uchylenie obowiązującego dziś rozporządzenia o taryfie radcowskiej oraz wydanie nowego rozporządzenia w sprawie opłat za czynności radców prawnych z wyboru wiąże się z koniecznością jednoczesnego wydania rozporządzenia w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu. Niestety, wydanie tego ostatniego rozporządzenia, które jest warunkiem sine qua non wcześniej omówionych zmian, uzależnione jest od braku skutków finansowych tej regulacji w postaci zwiększenia planowanych w budżecie kosztów niepłaconej pomocy prawnej ( ok. 106 mln zł, oprócz dodatkowych 100 mln zł przeznaczonych na obrońców wyznaczanych na wniosek w związku z wejściem w życie nowelizacji postępowania karnego).
Projekt rozporządzenia w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu zakłada wzrost opłat maksymalnych za pełnomocników z urzędu do wysokości 200 proc. dotychczasowych stawek minimalnych, przy przyjętej zasadzie zasądzania co najmniej 1/ 2 opłaty maksymalnej. Rozwiązanie to nie pogarsza dotychczasowej sytuacji, a nawet ją polepsza z uwagi na wysokość możliwej do zasądzenia opłaty maksymalnej i wprowadzony nowy mechanizm zasądzania kosztów wzorowany na projekcie rozporządzenia o opłatach za czynności radców prawnych z wyboru. Nie jest to rozwiązanie satysfakcjonujące, aczkolwiek nie mając możliwości podwyższenia opłat za czynności pełnomocników z urzędu, należy potraktować je jako tymczasowe, służące przeprowadzeniu głębszych zmian systemowych wskazanych wcześniej.
Jedni bez wizji, inni konsekwentni
Niewątpliwie najlepszym rozwiązaniem byłaby waloryzacja stawek radców prawnych i adwokatów występujących z urzędu. Sygnalizowała to także w swoim stanowisku Krajowa Rada Sądownictwa. Niestety, nie wydaje się to obecnie możliwe w wysokości oczekiwanej przez nasze środowiska. To legło także u podstaw stanowiska NRA, która jednak nie zaprezentowała innego rozwiązania systemowego ( propozycje prof. Macieja Gutowskiego wymagają zmian ustawowych). Nie odbierając słuszności temu stanowisku, należy stwierdzić, że jego poparcie doprowadziłoby do zaniechania prac i zaprzepaszczenia szansy uchylenia obowiązującego rozporządzenia oraz postępu w kierunku urealnienia stawek z wyboru, a tym samym utrzymania status quo. Nikt nie po winien obrażać się na bieg wypadków, bo to go nic nie obchodzi. Lepiej je inicjować i nadawać właściwy kierunek, co obecnie czyni samorząd radcowski. Efektem było spotkanie eksperckie 5 sierpnia br., na którym przedstawiono dodatkowe postulaty radcowskie dotyczące zasądzania opłat pełnomocników z urzędu ( np. mechanizmu zwiększenia opłaty maksymalnej w sprawach cywilnych w zależności od liczby posiedzeń) oraz kosztów zastępstwa radców prawnych działających z wyboru ( np. zasady zasądzania krotności stawki minimalnej i wysokości niektórych stawek), które to propozycje w części zostały uznane za uzgodnione.

10.08.2015 bork
Jak uchronić niechętnych przed urzędówkami
Radcy prawni apelują o inne układanie list obrońców. Jeśli zabraknie chętnych do obron karnych, wyznaczani mają być też adwokaci i radcy prawni, którzy nie zgłosili się sami. Taki mechanizm przewidują rozporządzenia w sprawie sposobu zapewnienia oskarżonemu pomocy obrońcy z urzędu. Krajowa Rada Radców Prawnych proponuje, by go nieco zmienić. ¬ Zgłosiliśmy ministrowi sprawiedliwości postulat zmiany sposobu układania listy obrońców, gdy liczba radców prawnych i adwokatów deklarujących gotowość udzielania oskarżonym pomocy prawnej z urzędu okaże się w ocenie prezesa właściwego sądu niewystarczająca ¬ mówi Arkadiusz Bereza, wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych. Na czym polega ta propozycja? Zgodnie z obowiązującymi dziś przepisami, gdy brakuje ochotników, prezes sądu sięga do listy uprawnionych, którzy nie zgłosili gotowości bycia obrońcą z urzędu. Samorząd radcowski proponuje, by zamiast tego prezes sądu zwracał się do rady okręgowej izby radców prawnych oraz okręgowej rady adwokackiej o wskazanie w ciągu siedmiu lub 14 dni dodatkowych adwokatów i radców, którzy deklarują gotowość do udzielania oskarżonym pomocy prawnej z urzędu. Miałby też wskazywać ich liczbę. ¬ W ocenie Krajowej Rady Radców Prawnych lepszym rozwiązaniem jest takie, w którym pełnienie funkcji obrońcy oparte będzie na dobrowolności. Ciężar zapewnienia odpowiedniej liczby obrońców z urzędu ma spoczywać na organach samorządu mających lepsze rozeznanie i wiedzę o specjalizacji i obszarach praktyki jego członków niż prezes właściwego sądu ¬ przekonuje mec. Bereza.
Sędziowie w sądach cywilnych nie znają się na podatkach
BOGUMIŁ BRZEZIŃSKI PROFESOR UNIWERSYTETU MIKOŁAJA KOPERNIKA W TORUNIU —rozmawiała Aleksandra Tarka
Fiskus coraz chętniej sięga po skargę pauliańską. Wydaje się, że nie jest to dopuszczalne?
PROF. BOGUMIŁ BRZEZIŃSKI: Teza o braku normatywnych podstaw do stosowania przepisu art. 527 i nast. k. c. do należności publicznoprawnych jest oczywiście trafna. Można pytać o to jedynie, co jest przyczyną poglądu odmiennego. Podstawą wydaje się brak obeznania sądów z teoretycznymi podstawami prawa podatkowego, a nawet szerzej ¬ z zasadami budowy systemu podatkowego. Na to nakładają się inne okoliczności wskazywane w uzasadnieniach wyroków sądów cywilnych, takie chociażby jak istniejąca rzekomo możliwość stosowania art. 527 k. c. do należności publicznoprawnych w drodze... analogii legis. W przeciwieństwie do wykładni językowej analogia legis nie jest narzędziem wykładni, którego można używać kiedy i jak się chce. Dla sędziego Sądu Najwyższego informacja ta nie powinna być szokiem. Dlaczego się na to godzą? Sądy cywilne zbyt często zapominają o treści art. 1 k. c., w myśl którego kodeks cywilny reguluje stosunki cywilnoprawne. A przy ustalaniu, co jest stosunkiem cywilnoprawnym, nie należy nadmiernie fantazjować. Wyjaśnieniu sytuacji dobrze posłużyłaby akceptacja oczywistego skądinąd poglądu, że uprawnienie przysługujące państwu w związku z obowiązkiem zapłaty podatku nie jest wierzytelnością w rozumieniu k. c. Co to oznacza w praktyce? Że państwo nie może być uznane za wierzyciela. A przecież art. 527 k. c. chroni wierzycieli ¬ i tylko ich. Państwo, rozumiane jako związek publicznoprawny, nie mając praw podmiotowych, nie może też być wierzycielem. Już tylko z tej przyczyny nie jest możliwe zastosowanie skargi pauliańskiej do należności publicznoprawnych. Pogląd, że prawo cywilne jest „ prawem powszechnym", a inne dziedziny prawa dotykające własności ( podatki) są czymś w rodzaju legesspeciales, został na Zachodzie zarzucony prawie sto lat temu. Polskie sądy, jak widać, do dzisiaj nie mogą się z tym pogodzić. Obniża to poziom dyskursu prawniczego, a nawet szerzej: kultury prawnej w Polsce.
10.08.2015
=============================================================================================
10.08.2015 bork
Prezesi samorządów przeciwko podsłuchom i krytycznie o legislacji
Senacki projekt ustawy o Policji określa m. in., kiedy można korzystać z materiałów zawierających tajemnice zawodowe. Adwokaci oraz przedstawiciele kilkunastu innych zawodów zaufania publicznego alarmują, że projekt ustawy o Policji, nad którym trwają prace w parlamencie, może być groźny dla obywateli. O projekcie pisaliśmy w „Rzeczpospolitej" z 21 lipca („ Adwokaci, dziennikarze i lekarze na podsłuchu"). Przygotowała go grupa senatorów. Projekt umożliwia m. in. uzyskiwanie danych telekomunikacyjnych ( billingów, lokalizacji) bez wcześniejszego zezwolenia sądu. Określa także, w jakich przypadkach można skorzystać z materiałów zawierających prawnie chronione tajemnice ¬ m. in. adwokacką, radcowską i lekarską. „ Groźna dla zasad praworządności jest nieprecyzyjność przepisów dotyczących katalogu środków kontroli operacyjnej, nadmiernie długi możliwy czas przedłużenia kontroli operacyjnej, brak przesłanek wyrażenia zgody na wykorzystanie informacji dotyczących tajemnic zawodowych" ¬ zwracają uwagę w piśmie do premier prezesi 17 samorządów ( m. in. adwokackiego, radcowskiego, komorniczego, lekarskiego, notarialnego). Zwracają też uwagę na niedoskonałość regulacji dotyczących uzyskiwania danych telekomunikacyjnych, w szczególności brak uprzedniej sądowej kontroli, brak wskazania adekwatności, niezbędności i celowości uzyskiwania tych danych oraz ryzyko nieuzasadnionego bezterminowego ich przechowywania. Krytycznie odnoszą się także do innych podnoszonych w pośpiechu działań legislacyjnych. Naczelna Rada Adwokacka wysłała też samodzielnie opinię o projekcie do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, kiedy przez pomyłkę otrzymała projekt pozytywnej opinii rządu o senackim pomyśle. Była oburzona, że MSW poinformowało, że projekt dostała przypadkiem. Jej zdaniem nie powinna być wykluczana z konsultacji.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
10.08.2015
MAŁGORZATA WOLF¬-KALAMALA o niepewnościach dotyczących wprowadzenia do ordynacji podatkowej zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatników i wyjściu poza standardy konstytucji opowiada sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego w rozmowie z Aleksandrą Tarką.
W sądzie chodzi o sprawiedliwość, a nie korzyść podatnika
Wprowadzenie do ordynacji podatkowej zasady in dubio pro tributario, czyli rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatników, stało się faktem. Czy zasada ta będzie błogosławieństwem dla podatników, czy największą zmorą fiskusa? MAŁGORZATA WOLF¬KALAMALA: Problem jest dużo głębszy. Prawodawca podatkowy, ustalając granice opodatkowania, po winien uwzględniać postulaty budowy sprawiedliwego systemu podatkowego. Przekraczając granice opodatkowania, prawodawca może się narazić na brak akceptacji podatnika, co będzie oznaczać w najlepszym razie unikanie obowiązków podatkowych przez zobowiązanych. I znaleźliśmy się w tej fatalnej sytuacji, że widoczny jest zalążek oporu podatkowego. Potwierdzają to doniesienia prasowe. Niepokojące jest, że zdeformowana idea opodatkowania sprawia, że niezadowolony podatnik uczy się niewrażliwości na obowiązki podatkowe. Wydaje się jednak, że obywatele mają też swoje racje uzasadniające tę niechęć do fiskusa? Z pewnością. Władza publiczna musi mieć świadomość, że jest odpowiedzialna za kształtowanie postaw podatkowych. Najczęściej czuje się zwolniona od namysłu nad tym, jakie następstwa wywołuje opodatkowanie w majątku podatnika, bo czuje się nieomylna. Tymczasem stanem pożądanym zarówno przez podatnika, jak i prawodawcę jest unikanie nadmiernego fiskalizmu i ochrona źródeł podatkowych. Może jednak ten opór podatników wynika z tego, że są źle traktowani przez państwo. Organy podatkowe robią wszystko, żeby na siłę wyegzekwować podatek. Panuje przekonanie, że w Polsce zasadą jest to, że każdy obywatel to oszust unikający podatków. Opór wobec opodatkowania jest tym większy, im bardziej system podatkowy uznawany jest za niesprawiedliwy. Niechęć podatników do aparatu skarbowego jest reakcją na nastawienie organów do opodatkowania. Stanowisko takie tylko z pozoru nie budzi kontrowersji, a jednak popełniane przez władzę błędy i niewłaściwe wybory budzą sprzeciw. Opór obywateli w głównej mierze podyktowany jest nadmiernym fiskalizmem. Widać to np. na przykładzie niewykorzystania możliwości, jakie oferuje postępowanie mediacyjne. Organy podatkowe skupiają się na wymierzaniu i egzekwowaniu danin. Wydaje się, że nie są zainteresowane szukaniem kompromisu i nie dążą do współpracy z podatnikiem. W innych krajach sytuacja jest zupełnie inna, choć i tam prawo przestaje być zrozumiałe dla podatników. Może więc wprowadzenie zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatników pozwoli zmienić ten negatywny obraz? Sejm zdecydował o wprowadzeniu do ordynacji podatkowej art. 2a w brzmieniu: „ Niedające się usunąć wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego rozstrzyga się na korzyść podatnika". Oczywiście nie dziwi mnie, że opinia publiczna bardzo pozytywnie ocenia taką zmianę. Jej oficjalnego zapisania w procedurze podatkowej od dawna domagały się różne środowiska, wskazując na pogarszającą się jakość prawa podatkowego. Niemniej niejasne, wywołujące często spory interpretacyjne normy prawne nie mogą być naprawiane w drodze wadliwej instytucji, która sama jest niejednoznaczna i oparta na błędnych założeniach. Czy pani wyobraża sobie orzekanie przy takiej klauzuli generalnej? Moim zdaniem z proponowanej regulacji należało zrezygnować. Chodzi o to, że zasada, w której zawarta jest określona wartość: „ korzyść podatnika", nakazuje a priori, w określonej sytuacji ¬ „ niedających się usunąć wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego" ¬ rozstrzygać konflikt, który zawsze pojawia się w sferze obowiązku podatkowego, na „ korzyść podatnika". Należy podkreślić, że polska konstytucja ochroną obejmuje nie tylko interes jednostki, czyli obywatela. Ma chronić także dobro publiczne. Ustanawiając standardy ich ochrony, ustawa zasadnicza nie wskazuje jednak, które z nich ma większą wartość. Inaczej mówiąc, w konstytucji próżno szukać rozwiązania, co jest ważniejsze: jednostka czy dobro publiczne. Chce pani powiedzieć, że takie rozwiązanie może być niezgodne z konstytucją? Wiele wskazuje na to, że mogą pojawić się takie zarzuty. Przyjęte przez ustawodawcę rozwiązanie zapisane jako klauzula generalna rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatników w praktyce determinuje proces wykładni prawa podatkowego, a w konsekwencji także jego stosowania. Tymczasem wypracowane dotychczas w naszej kulturze prawnej podejście do wykładni i stosowania prawa podatkowego zakłada, że przede wszystkim mają się one mieścić w ramach konstytucyjnych. Czyli wątpliwość da się usunąć przez wykładnię prawa przez sąd? Moje stanowisko jest zbieżne z zaprezentowanym w 30¬stronicowym opracowaniu prof. Andrzeja Gomułowicza, członka Biura Orzecznictwa NSA, przygotowanym dla Biura Analiz Sejmowych. Podzielam stanowisko, że wykładnia prawa pozwoli na wyjście z każdego impasu. Mówiąc inaczej, sąd, posługując się zwykłymi regułami wykładni prawa podatkowego, może osiągnąć taki rezultat, żeby interpretacja budzącego wątpliwości przepisu była zgodna z normami konstytucji. Nie można się zgodzić z poglądem, że niedoskonałości legislacyjne, błędy ustawodawcy można usunąć tylko przez wprowadzenie do ordynacji podatkowej klauzuli generalnej w postaci zasady in dubio pro tributario. Taki sam efekt sądy administracyjne mogą osiągnąć w procesie wykładni prawa. Rozstrzygnięcie sprawy ma być sprawiedliwe i realizujące zasadę równości, a nie korzystne czy niekorzystne dla podatnika. Proponowane rozwiązanie prowadzi do ubezwłasnowolnienia standardów wykładni. Bo po cóż nam te wykładnie ¬ językowa, funkcjonalna, systemowa ¬ skoro przez wprowadzenie jako zasady rozstrzygania wątpliwości nakierowanej na korzyść podatnika negujemy sens i rację bytu standardów wykładni prawa. Klauzula spowoduje, że rola sądu będzie się ograniczała do sprawdzenia, czy jest wątpliwość czy nie?! Takiego rozwiązania nie można zaakceptować. W mojej ocenie normy prawa podatkowego, zwłaszcza procesowego, w sposób dostateczny zabezpieczają interes podatnika. Procedura gwarantuje mu dwuinstancyjne postępowanie podatkowe. Potem sprawą podatnika zajmują się jeszcze sądy administracyjne, również w dwóch instancjach. To wystarczająca gwarancja, że indywidualna sprawa podatnika zostanie załatwiona w sposób zapewniający mu bezpieczeństwo prawne. Wprowadzenie klauzuli in dubio pro tributario miało przede wszystkim zdyscyplinować organy podatkowe. Niestety, obawiam się, że tak się nie stanie. Organy podatkowe co do zasady nie mają bowiem wątpliwości, jaka jest treść przepisów prawa podatkowego. Cały ciężar stosowania nowej klauzuli spadnie na sądy administracyjne. Sędziowie nie kryją obaw, że przyjdzie im się zmagać ze złym prawem podatkowym. To oni są depozytariuszami zarówno dobra jednostki, jak i publicznego. Ma to gwarantować odpowiedzialność za sposób, w jaki prawo zostaje użyte. Czyli zamiast wprowadzania jednej klauzuli rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatników musimy robić lepsze prawo? To właśnie jest istota problemu! Najważniejsza jest troska o jakość prawa, szczególnie prawa podatkowego, dbałość o państwo, a przez to o wszystkich obywateli. Dlatego uważam, że ustawodawca po winien był zrezygnować z zasady in dubio pro tributario, ponieważ zawiera ona błędne założenia, których utrwalenie w formie ustawowej obniży zasady kultury prawnej demokratycznego państwa prawa. Czy w ogóle da się sformułować zasadę in dubio pro tributario tak, żeby nie przyniosła więcej szkód niż korzyści? Wydaje mi się to bardzo trudne. Pokazały to m. in. prace w Komisji Kodyfikacyjnej Ogólnego Prawa Podatkowego. Trudno mi jednak sobie wyobrazić, żeby taką zasadę łatwo powiązać z zasadami konstytucyjnymi i ogólnymi zasadami postępowania podatkowego. Rozmawiamy w tej chwili w Pałacu Sprawiedliwości [ rozmowa odbywa się w budynku Naczelnego Sądu Administracyjnego ¬ przypis red.]. To zobowiązuje do zastanowienia się, co w słowie „sprawiedliwość" jest zapisane.
—Paweł Rochowicz
SENAT - Radca i adwokat dla nieobecnych
Doradcy podatkowi nie powinni mieć monopolu na tymczasowe pełnomocnictwo. W gardłowych sprawach urząd skarbowy będzie mógł wyznaczyć jako pełnomocnika nie tylko doradcę podatkowego, ale też adwokata lub radcę prawnego. Taką poprawkę do nowelizacji ordynacji podatkowej zaproponował w piątek Senat. Zmiana ta dotyczy nowej procedury, którą chce wprowadzić rząd. Według tego pomysłu, gdy niecierpiąca zwłoki sprawa dotyczy osoby, której miejsca pobytu nie można ustalić, organ podatkowy mógłby wyznaczać pełnomocnika takiej osoby. Mógłby nim być w pierwszej kolejności członek jej rodziny. Jeśli jednak żaden krewny by się na to nie zgodził, to pełnomocnikiem zostawałby ¬ według wersji uchwalonej w Sejmie ¬ licencjonowany doradca podatkowy. Senatorowie doszli jednak do wniosku, że takie uprawnienie należy się też innym zawodom zaufania publicznego, które mają kompetencje do reprezentacji w sprawach podatkowych. Dlatego dodali uprawnienie do pełnomocnictwa w takich przypadkach dla adwokatów i radców prawnych. Na taką zmianę musi się jeszcze zgodzić Sejm. Nie uległy natomiast zmianie nowe przepisy o pełnomocnictwach ogólnych w sprawach podatkowych. Dzięki tej nowej instytucji pełnomocnik podatnika będzie mógł złożyć swoje pełnomocnictwo tylko raz zamiast wymaganego dziś każdorazowego powtarzania takiej formalności przy poszczególnych sprawach. Aby taki system sprawnie działał, ma powstać elektroniczny rejestr pełnomocnictw. To już druga nowelizacja ordynacji podatkowej, którą w ostatnich tygodniach zajął się parlament. Pierwsza wprowadzi od przyszłego roku zasadę rozstrzygania wątpliwości prawnych na korzyść podatnika. Treścią drugiej są liczne zmiany proceduralne, w tym dotyczące wydawania interpretacji podatkowych. Większość tych zmian ma wejść w życie z początkiem 2016 roku.
Przesyłki sądowe: pismo procesowe lepiej nadać Pocztą Polską
Marek Domagalski, 09.08.2015
Można nadać pismo procesowe do sądu także pocztą, ale żeby liczył się termin nadania, musi być to Poczta Polska. Tylko ona ma bowiem status tzw. operatora wyznaczonego co najmniej do końca 2016 r. i liczy się tylko jej stempel. Potwierdza to najnowsze orzeczenie Sądu Najwyższego, które powinno być ostrzeżeniem dla podsądnych i ich pełnomocników. Katarzyna K. przegrała w dwóch instancjach proces o prawo do renty rodzinnej z tytułu wypadku przy pracy przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych. Jej pełnomocnik wysłał przez firmę pocztową InPost do sądu wniosek o sporządzenie uzasadnienia wyroku i doręczenie go wraz z uzasadnieniem. Uczynił to w przewidzianym terminie siedmiodniowym, ale pismo dotarło do sądu z jednodniowym opóźnieniem. I na tej podstawie Sąd Apelacyjny w Gdańsku odrzucił wniosek. W efekcie Katarzyna K. utraciła prawa do skargi kasacyjnej. Chodzi tu o stosowaną od lat zasadę procesową, że oddanie pisma procesowego po prostu na poczcie, a od początku 2013 r. – jak mówi przepis – w polskiej placówce pocztowej operatora wyznaczonego (lub placówce operatora świadczącego powszechne usługi pocztowe w Unii), jest równoznaczne z wniesieniem go do sądu. Rzecz w tym, że status operatora wyznaczonego ma obecnie jedynie Poczta Polska, chociaż doręczeniami przesyłek sądowych w ciągu ostatnich dwóch lat, po swego rodzaju urynkowieniu tej branży, zajmuje się Polska Grupa Pocztowa posługująca się dwoma podwykonawcami, w tym właśnie firmą InPost.
W zażaleniu do Sądu Najwyższego wnioskodawczyni zarzuciła, że pozbawiono ją prawa do obrony praw emerytalnych oraz prawa do sądu, pismo bowiem wysłane zostało w terminie. Sąd Najwyższy nie podzielił tych zarzutów i zażalenie oddalił. Sędzia SN Małgorzata Wrębiakowska-Marzec wskazała w uzasadnieniu, że przepis o wniesienie pisma procesowego na poczcie jest niewątpliwie po to, by ułatwić stronom postępowania ich składanie, ma on jednak charakter szczególny i nie może być interpretowany rozszerzająco. Jego ścisła wykładnia jest uzasadniona także tym, że tylko potwierdzenie wydane przez placówkę operatora wyznaczonego – teraz Poczty Polskiej – ma moc dokumentu urzędowo potwierdzającego datę nadania pisma, co pozwala sądowi na kontrolę tej czynności. – W żadnym razie te ograniczenia nie są ograniczeniem prawa do sądu – wskazał SN. A oto komentarz Andrzeja Michałowskiego, śledzącego zmiany procedury sądowej: – Jeśli uchybienie w wysłaniu pisma do sądu jest winą pełnomocnika, to taki rygor można uzasadniać. Gdy jednak to się przytrafia zwykłej osobie, to trudno się z tym zgodzić, i pewnie trudno to jej zrozumieć: otrzymuje bowiem przesyłki przez InPost, a gdy je tą drogą nadaje, to się okazuje, że to poczta jakby drugiej kategorii. Jest to więc sytuacja niezdrowa. Dodajmy, że Ministerstwo Sprawiedliwości prowadzi kolejny przetarg na dostarczanie przesyłek sądowych na kolejny okres, tym razem lata 2016–2018, i w zależności od tego, czy wygra go Poczta Polska czy inna firma, możemy mieć różne sytuacje w systemie korespondencji z sądami. – To są koszty monopolu pocztowego, jakim wciąż cieszy się Poczta Polska. Pokazują, jaką fikcją jest deklarowana demonopolizacja tego rynku w Polsce – komentuje ten stan rzeczy i stan prawny z kolei Wojciech Kądziołka, rzecznik Polskiej Grupy Pocztowej. – Aby zachować termin, musimy skorzystać z Poczty Polskiej, ale też np. z Deustche Post, ale nie możemy skorzystać z żadnego legalnie działającego operatora pocztowego w Polsce. Mówiąc wprost, to jest ograniczanie praw obywateli, przedsiębiorców, kancelarii prawnych do wyboru operatora. II UZ 10/15.
Zadania dla prezydenta Dudy: Prawnik może ożywić prawo
Marek Domagalski, 05.08.2015
Polsce trzeba dziś wolności obywatelskiej i gospodarczej. Nowy prezydent powinien w tym pomóc. Państwo i jego instytucje działają głównie w formie prawnej. Jakość prawa i jego stosowania wpływa na jakoś życia obywateli oraz na prowadzenie działalności gospodarczej. Prawo podlega zaś nieustannym, zbyt częstym zresztą, zmianom. Prezydent jest jednym z uczestników tego procesu: ma inicjatywę ustawodawczą i prawo weta, może też politycznie „lobbować" za takimi czy innymi rozwiązaniami. Na jakich polach powinien się skupić? Być może najważniejszym zadaniem jest walka z biurokracją. Chyba żadna grupa społeczna nie odczuwa jej ciężarów tak bardzo jak przedsiębiorcy. Według opracowania audytorów z Grant Thornton przedsiębiorca, aby być na bieżąco ze zmieniającymi się regulacjami prawnymi, musiałby każdego dnia poświęci na ich zgłębianie trzy godziny i 53 minuty, czyli 27 minut więcej niż przed rokiem. Biurokracja przybiera różne formy, ale najczęściej jest nią obowiązek tworzenia zbyt wielu dokumentów. Nawet jeśli są potrzebne, to przy dzisiejszych możliwościach techniki można ułatwić ich magazynowanie. Mimo to prawo pracy nadal wymaga od pracodawców przechowywania przez 50 lat dokumentacji pracowniczej w wersji papierowej. Prosty pomysł cyfryzacji takich archiwów na razie nie zyskał uznania. Istotną sprawą do rozwiązania jest też ucywilizowanie stosunków na linii podatnik – fiskus. Choć ustępującemu prezydentowi udało się wprowadzić zasadę rozstrzygania wątpliwości prawnych na korzyść podatnika, to fiaskiem zakończyła się jego próba postawienia tamy nadużywaniu prawa przez urzędy skarbowe. Grzechy tych ostatnichpolegają np. na sztucznym wydłużaniu okresu przedawnienia podatków. Usiłują w ten sposób uzyskać podatek wraz z odsetkami. Wiele postulatów dotyczących podatków, prawa pracy i gospodarczego „Rzeczpospolita" sformułowała w wydanych w ostatnich latach „Białych księgach" i „Kodeksie podatnika". To zbiór konkretnych propozycji, których wprowadzenie w życie mogłoby ograniczyć biurokrację. Są oczywiście inne, może nawet ważniejsze pola, np. służba zdrowia czy stosunki pracy, które wymagają stałej ochrony podstawowych praw pracowniczych, niezależnie od formy zatrudnienia, i tutaj parasol prezydenta jest jak najbardziej wskazany. Wiele kluczowych zadań czeka na Andrzeja Dudę w wymiarze sprawiedliwości. Po pierwsze, konieczne jest proste unormowanie sposobu uiszczania opłat sądowych, gdyż z powodu niejasności wiele osób traci prawo do sądu w rezultacie drobnych uchybień. Podobne w skutkach są niedomagania związane z doręczaniem przesyłek sądowych, zwiększone „urynkowieniem" tej branży. Pilnej reakcji może wymagać reforma prawa karnego, która zanim weszła 1 lipca w życie, spotkała się z szeroką krytyką. Zwiększa ona rolę prokuratury, szczególnie przed sądem. Rzecz w tym, że od lat, zwłaszcza od chwili odseparowania prokuratury od Ministerstwa Sprawiedliwości, jest wiele zastrzeżeń do jej sprawności. Udało się natomiast po wielu latach uchwalić ustawę o nieodpłatnej pomocy prawnej dla osób niezamożnych, seniorów i ludzi młodych, którzy od 1 stycznia 2016 r. będą mogli uzyskać poradę od adwokata lub radcy finansowanych przez państwo. Bez odpowiedniej porady prawnej dochodzenie sprawiedliwości często bywa fikcją. Prezydent powinien monitorować ten program. W jaki sposób Andrzej Duda może spełnić te postulaty? Najważniejszym narzędziem jest inicjatywa ustawodawcza, ale potrzebna jest jeszcze większość parlamentarna. Oby dobre rozwiązania znalazły wsparcie niezależnie od tego, do kogo ta większość będzie należała.

Prawnik na wszelki wypadek
Sama obawa strony wynikająca z braku wiedzy prawniczej, nie może stanowić wystarczającej podstawy do przyznania jej pełnomocnika z urzędu.
I.G. i E.G. w sprawie przeciwko ZUS dotyczącej należności z tytułu odpowiedzialności spadkobierców za nieopłacone przez spadkodawcę składki, wystąpiły o ustanowienie pełnomocnika z urzędu. Do wniosku załączono oświadczenia o stanie rodzinnym, majątku, dochodach i źródłach utrzymania, z których wynika, że E.G. pozostaje w związku małżeńskim, ma dwójkę dzieci, jej miesięczny dochód netto wynosi 2.786 zł., a wydaje dokładnie tyle ile zarabia. Według oświadczenia I. G. również pozostaje w związku małżeńskim, ma dwójkę dzieci, jej miesięczny dochód netto wynosi 8.660 zł., natomiast wydatki przewyższają tę kwotę i oscylują w granicach 9.240 zł. Sąd Okręgowy w Szczecinie oddalił jednak wniosek I.G. i E.G o ustanowienie pełnomocnika z urzędu. SO mając na uwadze art. 117 par. 1¬3 i 5 k.p.c. wskazał, że potrzeba udziału w postępowaniu wykwalifikowanego pełnomocnika procesowego podlega swobodnej ocenie sądu. W tym przypadku znaczenie mają zarówno przymioty osobiste strony, a szczególnie jej nieporadność w formułowaniu żądań i przedstawianiu okoliczności faktycznych. Liczy się też charakter samej sprawy, jej ewentualne zawiłości i konieczność prowadzenia wielowątkowego postępowania dowodowego oraz rozważenia skomplikowanych zagadnień prawnych. Sąd okręgowy wyjaśnił, że przez nieporadność strony należy rozumieć sytuację, w której nie potrafi ona w zrozumiały i poprawny sposób przedstawić swojego stanowiska procesowego oraz nie ma podstawowej orientacji w regułach rządzących procesem cywilnym w związku z czym nie można oczekiwać, iż pouczenia sądu będą dla niej zrozumiałe. W niniejszej sprawie sąd I instancji podniósł, że strony wykazują wystarczającą znajomość reguł według których toczy się postępowanie. I.G. i E.G. stawiły się na rozprawę i były zorientowane zarówno co do przedmiotu sprawy, jak i toczących się innych postępowań związanych ze spadkiem po ojcu. Dlatego w jego ocenie odmowa ustanowienia pełnomocnika z urzędu nie może być oceniona jako ewentualne pozbawienie stron możności obrony ich praw. Dodał, że sama obawa strony wynikająca z braku pogłębionej wiedzy prawniczej, nie może stanowić wystarczającej podstawy do przyznania stronie pełnomocnika z urzędu. W świetle powyższego sąd okręgowy uznał, że materialna sytuacja wnioskodawców ma w niniejszej sprawie znaczenie drugorzędne. O przyznaniu pełnomocnika z urzędu decyduje bowiem potrzeba jego udziału w sprawie oraz możliwość pokrycia jego wynagrodzenia przez stronę. Zatem do uzyskania tego uprawnienia należy spełnić łącznie oba te warunki. A one w sprawie nie zachodzą. Z powyższym postanowieniem nie zgodziły się E. G. i I. G., które w zażaleniu wniosły o jego zmianę i przyznanie pełnomocnika z urzędu. Sąd Apelacyjny w Szczecinie uznał zażalenie za nieuzasadnione. Podzielił stanowisko sądu I instancji. Wskazał, że dotychczas podejmowane czynności nie wskazują na nieporadność odwołujących się stron. Zaznaczył, że faktyczne okoliczności sprawy są najlepiej znane E.G. i I.G.. Natomiast w razie uzasadnionej potrzeby sąd może udzielić stronom i uczestnikom postępowania występującym w sprawie bez profesjonalnego pełnomocnika niezbędnych pouczeń co do czynności procesowych, w tym także może zwrócić uwagę na potrzebę skorzystania z pomocy profesjonalnego pełnomocnika. PS Postanowienie Sądu Apelacyjnego w Szczecinie (sygn. III AUz 35/15)
Artykuł z dnia: 2015¬08¬10

Bodnar został rzecznikiem praw obywatelskich
Jego wybór zatwierdził 7 sierpnia Senat. W tajnym głosowaniu poparło go 41 senatorów, 39 było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu.
Wcześniej, w sejmowym głosowaniu Bodnara - zgłoszonego przez kluby PO i SLD - poparło 239 posłów.
Jego kontrkandydatka, zgłoszona przez PiS Zofia Romaszewska, dostała 155 głosów.

Adam Bodnar jest doktorem nauk prawnych, działaczem społecznym i obrońcą praw człowieka. W 2006 r. otrzymał tytuł doktora nauk prawnych. Jest wiceprezesem zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Zasiada również w Radzie Dyrektorów Funduszu ONZ na rzecz Ofiar Tortur.
Stanowisko rzecznika praw obywatelskich obejmie po prof. Irenie Lipowicz.
Artykuł z dnia: 2015-08-07

Sędziowie jednak mają tracić immunitety na drodze
Senat przyjął bez poprawek ustawę, która umożliwi posłom i senatorom oraz innym osobom, którym przysługuje ochrona immunitetowa, przyjęcie mandatu karnego za popełnienie wykroczenia drogowego. Tym samym senatorowie zdecydowali, że przepisy obejmą również sędziów. To zaskakująca decyzja, jeżeli weźmie się pod uwagę, że o przyjęcie poprawki zmierzającej do skreślenia z ustawy regulacji dotyczących właśnie tej grupy zawodowej wnioskowały aż dwie komisje senackie – komisja praw człowieka, praworządności i petycji oraz komisja regulaminowa, etyki i spraw senatorskich. W takim kształcie ustawa zapewne zostanie zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego. A argumenty będą mocne. Konstytucja mówi wprost, że zgodę na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej musi wydać odpowiedni sąd. Sędzia więc nie może sam podjąć decyzji co do tego, że chce zapłacić mandat albo uiścić grzywnę. Na tę kwestię zwracali uwagę legislatorzy Sejmu i Senatu. Przez chwilę wydawało się, że senatorowie zrozumieli, iż nie opłaca się uchwalać przepisów, które i tak za chwilę zostaną uchylone przez Trybunał Konstytucyjny. Na jednym z posiedzeń komisji zapadła decyzja o wykreśleniu ich z ustawy. – Jeżeli jest taka wola polityczna, to w przyszłości należy zmienić w tym zakresie konstytucję – skwitował senator Mieczysław Augustyn. Zgodził się z nim wówczas senator Rafał Muchacki, który przypomniał, że konstytucja jest najwyższym prawem i Senat powinien stać na jej straży. Ostatecznie jednak nad argumentami prawnymi przeważyły cele polityczne. Podczas piątkowego głosowania nad przyjęciem ustawy bez poprawek komisji senator Augustyn nie głosował, a Muchacki wstrzymał się od głosu.
Etap legislacyjny Ustawa skierowana do podpisu prezydenta
Artykuł z dnia: 2015¬08¬10 Autor:MałgorzataKryszkiewicz
Wyższe kary dla komorników. Senat nie ma litości
Podwyższenie maksymalnych kar pieniężnych z 20 do 30 średnich pensji (ok. 100 tys. zł), możliwość podania treści orzeczenia dyscyplinarnego do publicznej wiadomości czy utworzenie instytucji rzecznika dyscyplinarnego. To tylko niektóre zmiany w ustawie o komornikach sądowych i egzekucji (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 790), które wprowadza przyjęta przez Senat nowelizacja.
Maksymalne kary pieniężne dla tej grupy zawodowej zgodnie z nową regulacją będą nieporównywalnie większe niż analogiczne obowiązujące w przepisach dyscyplinarnych dla adwokatów, radców czy notariuszy. Największa kara, jaka grozi adwokatowi lub radcy prawnemu, to równowartość 12 pensji, i to nie średnich, lecz minimalnych. Przeciwko tak drastycznemu zróżnicowaniu odpowiedzialności dyscyplinarnej dla poszczególnych zawodów prawniczych jeszcze na etapie prac sejmowych protestowali komornicy. Autorzy ustawy, wprowadzając wyższe standardy w stosunku do nich, motywowali to jednak większą odpowiedzialnością tej grupy. W senacie projekt przeszedł bez dyskusji na posiedzeniu plenarnym.
Część zmian w przepisach dyscyplinarnych została przyjęta w efekcie postulatów samych komorników, którzy od dłuższego czasu np. domagali się utworzenia instytucji rzecznika dyscyplinarnego. Komornicy byli ostatnim samorządem, który nie miał takiej funkcji. Zgodnie z nową ustawą rzecznika dyscyplinarnego będzie powoływał minister sprawiedliwości, wybierając kandydata spośród trzech przedstawionych przez Krajową Radę Komorniczą. ©?
Etap legislacyjny
Ustawa po poprawce Senatu wraca do Sejmu
Artykuł z dnia: 2015-08-10Autor:Piotr Szymaniak
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2015 08 12

Spis treści
NRA apeluje do adwokatów, by interweniowali u posłów ws. ustawy o Policji…………………………………………………….1
Składki za pięć lat wstecz……………………………………..2
Rząd nie widzi powodu, by ściślej nadzorować inwiligowanie……………………………………………….2
Starzy znajomi na sali sądowej…………………………………..2
Prezydent wybrał swojego doradcę prawnego……………….……………………………………………………..3
Wynagrodzenie pełnomocników: Spłaszczenie stawek premiuje grających na zwłokę……………4
Niezdane kolokwium to powód do wykreślenia aplikanta z listy…………………….5
Nie traktujmy rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika jako dogmatu …………………..6
Większy nadzór publiczny nad działalnością firm audytorskich…………………….8
Chcieli zbudować chatkę Hobbita…………………….9



NRA apeluje do adwokatów, by interweniowali u posłów ws. ustawy o Policji
kapt, 11.08.2015
Naczelna Rada Adwokacka zwróciła się do wszystkich dziekanów izb adwokackich, a za ich pośrednictwem do członków tych izb o apelowanie u posłów danego okręgu ws. ustawy o Policji.
NRA od momentu podjęcia przez polski Parlament prac nad projektem ustawy o zmianie ustawy o Policji oraz niektórych innych ustaw (zobacz druk nr 3765) podejmuje szereg działań przeciwko rozwiązaniom przyjętym w tym projekcie, które poważnie ograniczają obywatelom korzystanie z ich praw i wolności konstytucyjnych, jak też wprowadzają niedopuszczalne w demokratycznym państwie prawnym ograniczenia w zakresie ochrony tajemnic zawodowych, w tym tajemnicy obrończej i adwokackiej.
Czytaj więcej o negatywne opinii NRA
- Z uwagi na nadzwyczajnie pilny tryb legislacyjny przyjęty w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o Policji, działania adwokatury, mimo okresu wakacyjnego, muszą być zintensyfikowane - uważa Andrzej Zwara.
W związku z tą sytuacją prezes NRA, zwrócił się do dziekanów i adwokatów z prośbą o bezpośrednie zaapelowanie do posłów na Sejm RP, mających biura poselskie na terenie izb adwokackich, aby nie popierali przedstawionych w projekcie rozwiązań, szczególnie dotyczących tajemnicy adwokackiej i obrończej.


WIKTOR FERFECKI WIKTOR FERFECKI

Starzy znajomi na sali sądowej
W sytuacji, gdy pełnomocnik strony pracował kiedyś w wydziale sądu przed którym toczy się sprawa jako asystent, z perspektywy zewnętrznego obserwatora, może budzić wątpliwości co do bezstronności sędziów, którzy w nim orzekają.
Pozwany przedsiębiorca złożył wniosek o wyłączenie wszystkich sędziów X Wydziału Gospodarczego Sądu Rejonowego Szczecin - Centrum w Szczecinie. W uzasadnieniu wskazał, że powoda reprezentuje radca prawny J.G., który zna się ze wszystkimi pracownikami tego wydziału, bowiem jakiś czas temu pracował tam jako asystent sędziego. Do wniosku załączono notatkę, z której wynika, że podczas jednej wizyty w sądzie J.G. był serdecznie witany w sekretariacie, a pracownicy rozmawiali z nim na tematy prywatne.
W związku z powyższym wnioskodawca doszedł do przekonania, że pomiędzy wszystkimi sędziami, a J.G. zachodzi stosunek osobisty, który stwarza uzasadnione wątpliwości, co do bezstronności każdego z sędziów.
Sędziowie orzekający w wydziale X złożyli pisemne oświadczenia, z których wynika, że w stosunku do żadnego z nich nie zachodzą przesłanki wymienione w art. 48 k.p.c. Argumentowali, że z J. G. znają się jedynie na gruncie służbowym i że mogą orzekać bezstronnie w sprawach, w których on jest pełnomocnikiem. Dwóch sędziów przyznało jednak, że choć opisane okoliczności nie wpływają na ich zdolność do bezstronnego orzekania, to jednak podzielają oni opinię wnioskodawcy, że mogą one wywoływać wątpliwości na gruncie art. 49 k.p.c. w obecnym brzmieniu.
Z kolei sędzia J. Ł., orzekający w wydziale X od niedawna, złożył oświadczenie, że nie pracował tam za czasów J.G. i zna go jedynie z widzenia. Podkreślił też, że nie łączą go z nim żadne relacje, które mogłyby wywoływać jakąkolwiek wątpliwość, co do bezstronności sędziego.
Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum w Szczecinie zdecydował się wyłączyć od rozpoznania sprawy wszystkich sędziów orzekających w wydziale X, oprócz J. Ł.. Podkreślił, że pomimo, iż większość sędziów objętych wnioskiem oświadczyła, iż w stosunku do nich nie zachodzą okoliczności, o których mowa w art. 49 k.p.c. to fakt, iż pełnomocnik powoda do niedawna pracował z nimi jako asystent, z perspektywy zewnętrznego obserwatora, może budzić wątpliwości co do ich bezstronności.
Sąd uważa wprawdzie, że tego rodzaju znajomość nie wpływa na stosunek tych sędziów do sprawy, jednak w społecznym odbiorze fakt ten może budzić wątpliwości.
Zażalenie na powyższe orzeczenie złożył pozwany przedsiębiorca. Uważał bowiem, że J. Ł. również powinien zostać wyłączony od rozpoznawania jego sprawy. Bo co prawda orzekał on w tym czasie w innym wydziale, to jednak mieścił się on w tym samym budynku, na jednym piętrze.
Sąd Okręgowy w Szczecinie uznał zażalenie za niezasadne.
W uzasadnieniu przypomniał, że podstawą wyłączenia na podstawie art. 49 k.p.c. mogą być m.in. stosunki o charakterze emocjonalnym takie jak przyjaźń, sympatia, niechęć czy nienawiść. Dodał, że nie można także wykluczyć powstania wątpliwości co do bezstronności sędziego ze względu na jego relacje służbowe ze stroną czy pełnomocnikiem.
Jednak w ocenie sądu przedstawiona przez skarżącą okoliczność, że pełnomocnik powoda r.pr. J. G. pracował kiedyś w wydziale X Sądu Rejonowego Szczecin-Centrum w Szczecinie nie przesądza o istnieniu okoliczności wyłączających bezstronność sędziego J. Ł.
Podstawą do żądania wyłączenia sędziego w żadnym razie nie może być bowiem hipotetyczne założenie, co do istnienia takich okoliczności.
Skarżąca błędnie przyjęła też, że skoro J. G. i J. Ł. pracowali w tym samym budynku sądu, na tym samym piętrze, to istnieją podstawy do wyłączenia sędziego. Idąc tym tokiem rozumowania , to taką argumentację automatycznie można byłoby zastosować do wszystkich sędziów tego sądu orzekających w wydziałach znajdujących się w tym samym budynku. W ocenie SO znajomość tego rodzaju bez jakichkolwiek powiązań służbowych czy koleżeńskich nie może stanowić podstawy wyłączenia J.Ł.
Dodał także, że sam fakt, że sędzia J. Ł. orzeka w wydziale, w którym wszyscy sędziowie zostali wyłączeni od rozpoznania sprawy z uwagi na znajomość z J. G. nie stanowi podstawy do wyłączenia również i jego. Powyższe nie może przesądzać o braku bezstronności J.Ł. skoro nie jest, ani nie był – gdy pełnomocnik pracował stanowisku asystenta sędziego - w żaden sposób związany z J. G..
Postanowienie Sądu Okręgowego w Szczecinie sygn. akt VIII Gz 287/13
PS
Prezydent wybrał swojego doradcę prawnego
Anna Surówka-Pasek została powołana na stanowisko sekretarza stanu w kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy. Będzie w niej odpowiadała za sprawy prawne.


Anna Surówka-Pasek jest specjalistką z zakresu prawa konstytucyjnego, adiunktem w Katedrze Prawa Publicznego na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Doktorat na temat konstytucyjnego prawa do ochrony zdrowia obroniła w 2006 r. na Uniwersytecie Jagiellońskim. - Mógłbym wiec powiedzieć, że [to] koleżanka z sąsiedniej katedry - powiedział o niej prezydent Duda w czasie uroczystości powołania składu swojej kancelarii.


Wynagrodzenie pełnomocników: Spłaszczenie stawek premiuje grających na zwłokę
autor: Łukasz Kurnicki12.08.2015,
Opinia
Trwają rozmowy na temat podniesienia stawek wynagrodzeń adwokatów i radców prawnych. Rzeczywiście, stawki te w odniesieniu do niektórych typów postępowań są na śmiesznie niskim poziomie. Widać też tendencję prawodawcy do ich zaniżania dla tych rodzajów postępowań, w których pełnomocnicy są często wyznaczani z urzędu i gdzie w związku z tym koszty ich wynagrodzeń w wielu przypadkach ponosi Skarb Państwa.
Według doniesień prasowych zmienione mają być również podstawowe stawki wynagrodzeń adwokatów i radców prawnych. Ich wysokość zawarta w rozporządzeniach ministra sprawiedliwości nie powinna budzić zastrzeżeń, jednakże dyskusyjna jest praktyka sądóww stosowaniu tych stawek przy zasądzaniu kosztów zastępstwa prawnego w sprawach cywilnych i gospodarczych.
Minimum jako zasada
Wysokość kosztów zastępstwa procesowego w tych postępowaniach regulują dwa rozporządzenia z 28 września 2002 r. określające stawki wynagrodzeń adwokatów i radców prawnych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 461 i poz. 490). Podstawowe (minimalne) taksy są ustalone w paragrafach 6 tych rozporządzeń i – w zależności od wartości przedmiotu sprawy – wynoszą od 60 zł do 7,2 tys. zł (przy wartości przedmiotu sporu powyżej 200 tys. zł). Zgodnie z zapisem zawartym w paragrafach 2 tych aktów wykonawczych, zasądzając opłatę za czynności adwokata/radcy prawnego z tytułu zastępstwa prawnego, sąd bierze pod uwagę niezbędny nakład jego pracy, a także charakter sprawy i wkład w przyczynienie się do jej wyjaśnienia oraz rozstrzygnięcia. Podstawę zasądzenia opłaty stanowią stawki minimalne, przy czym opłata ta nie może być wyższa niż sześciokrotna stawka minimalna ani przekraczać wartości przedmiotu sprawy. Wynagrodzenie pełnomocnika może być zatem zasądzone w zakresie od kwoty minimalnej do jej sześciokrotności.
Mimo takiej treści przepisów w orzecznictwie sądów powszechnych zasadą jest przyznawanie minimalnej stawki zastępstwa procesowego, bez względu na przebieg postępowania, jego długość, liczbę przeprowadzonych rozpraw itd. (por. np.: postanowienie SN z 24 października 2012 r., III CZ 57/12, postanowienie SA w Katowicach z 4 września 2012 r., V ACz 639/12, czy postanowienie SO w Świdnicy z 16 kwietnia 2013 r., II Cz 340/13). W rzadkich przypadkach przyznawana jest dwukrotność stawki minimalnej (por. postanowienie SN z 13 czerwca 2012 r., II CZ 40/12). Natomiast w dostępnych publikatorach nie sposób znaleźć orzeczenia, w którym przyznano pełnomocnikowiwynagrodzenie odpowiadające trzykrotnej stawce minimalnej lub wyższe. Najbardziej niekorzystne orzeczenia wskazują, że wynagrodzenie pełnomocnika może być zasądzone w kwocie przewyższającej stawkę minimalną jedynie w razie wystąpienia w sprawie nadzwyczajnych okoliczności (por.: wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 25 czerwca 2014 r., w sprawie o sygn. V ACa 60/14, postanowienie SN z 24 października 2012 r., III CZ 57/12).
Równanie w dół
Orzecznictwo sądów można ogólnie ocenić jako odejście od różnicowania wysokościwynagrodzenia w zależności od przebiegu postępowania i związanego z tym nakładu pracy pełnomocnika. Pomijając to, że taka praktyka nie wydaje się zgodna z brzmieniem paragrafu 2 obu rozporządzeń, jest też niekorzystna dla samych sądów, ponieważ jej niezamierzonym efektem jest wydłużanie się postępowań sądowych.
Warto uświadomić sobie, że w typowej sprawie procesowej pozwany, który nie zaskarży nakazu zapłaty, poniesie w ramach kosztów procesu na rzecz powoda również kosztwynagrodzenia jego pełnomocnika w stawce minimalnej. Jednakże dzięki opisanej praktyce również w sytuacji gdy zaskarży on nakaz i zgłosi choćby najbardziej bezzasadne zarzuty, po około roku procesu, po przeprowadzeniu postępowania dowodowego na kilku rozprawach i doprowadzeniu do wydania wyroku wraz z uzasadnieniem, zapłaci on za wynagrodzenie pełnomocnika powoda tyle samo – wysokość stawki minimalnej.
Nie jest tajemnicą, że część pozwanych nie wdaje się w spór w celu rzeczywistej obrony swoich praw, ale dla odwleczenia momentu zapłaty należności na rzecz powoda. Pozwany, rozważając taką taktykę, może zasadnie liczyć, że koszty procesu z tytułu wynagrodzenia pełnomocnika jego przeciwnika i tak nie wzrosną. Bez względu na długość postępowania i stopień jego skomplikowania, powód otrzyma bowiem zwrot kosztów zastępstwa procesowego w minimalnej wysokości. Wniesienie odpowiedzi na pozew czy też sprzeciwu od nakazu zapłaty może więc być uznane przez pozwanego za ekonomicznie uzasadnione, nawet gdy zdaje on sobie sprawę z bezzasadności zgłaszanych argumentów. Zgłasza je, ponieważ nie wiąże się to dla niego z żadnymi dodatkowymi kosztami, a umożliwia odwleczenie wydania orzeczenia, skłonienie powoda do ustępstw czy wyprowadzenie majątku.
Spłaszczenie zakresu przyznawanego pełnomocnikom wynagrodzenia premiuje zatem pozwanych, którzy podejmują działania obliczone na przedłużenie postępowania. Wydaje się, że prowadzenie rozmów na temat wysokości stawek czy zredagowania na nowo rozporządzeń regulujących wysokość wynagrodzeń pełnomocników stanowi dobrą okazję do przemyślenia zmiany przepisów obecnie obowiązujących rozporządzeń tak, by umożliwić uelastycznienie orzecznictwa sądów w tym zakresie i doprowadzić do sytuacji, w której dłuższe i bardziej złożone postępowania będą przekładały się na wyższe wynagrodzenia pełnomocników stron.
Niezdane kolokwium to powód do wykreślenia aplikanta z listy
autor: Anna Krzyżanowska12.08.2015
W myśl regulaminu odbywania aplikacji negatywny wynik stanowił podstawę do stwierdzenia przez ORA nieprzydatności aplikanta do zawodu
Czy przesłanka nieprzydatności do wykonywania zawodu adwokata, która decyduje o możliwości wykreślenia z listy aplikantów, stanowi niedopuszczalne konstytucyjnie ograniczenie prawa do nauki (art. 70 ust. 1 konstytucji) oraz wolności wykonywania zawodu (art. 65 ust. 1 konstytucji)? W ocenie Sejmu nie.
Do Trybunału Konstytucyjnego wpłynęło właśnie stanowisko izby niższej parlamentu do skargi konstytucyjnej (sygn. akt SK 11/14) w sprawie aplikanta adwokackiego, wobec którego Okręgowa Rada Adwokacka w Krakowie w 2007 r. podjęła uchwałę o skreśleniu z listy aplikantów. W jej uzasadnieniu wskazano na dwukrotne negatywne oceny: z kolokwium rocznego oraz poprawkowego, uzyskane przez Pawła T. w 2007 r. W myśl regulaminu odbywania aplikacji negatywny wynik tego sprawdzianu stanowił podstawę do stwierdzenia przez ORA nieprzydatności aplikanta do zawodu. A takie rozstrzygnięcie – zgodnie z art. 79 ust. 2 prawa o adwokaturze (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 615) – uprawnia ORA do skreślenia danej osoby z listy aplikantów.
W ocenie autora skargi powyższe regulacje godzą jednak w konstytucyjne zasady: poprawnej legislacji, proporcjonalności, równości, wolności wykonywania zawodu oraz dostępu do nauki.
W piśmie do Trybunału wskazano przede wszystkim, że kwestionowany przepis prawa o adwokaturze nie spełnia warunku „przydatności ograniczeń wolności i praw do osiągnięcia usprawiedliwionego konstytucyjnie celu”. Cel bowiem – w tym przypadku ochrona klientówosób wykonujących zawód zaufania publicznego – nie jest przez tę normę osiągnięty. Powód? Aplikant adwokacki nie jest samodzielny w swych działaniach, katalog czynności, jakie może wykonywać, jest ograniczony, a adwokat, pod którego pieczą działa, gwarantuje właściwy poziom ochrony wolności i praw klientów. Tym samym regulacja nie znajduje uzasadnienia i jest nieprzydatna.
Z tą argumentacją nie potrafił się zgodzić zarówno prokurator generalny, jak i Sejm.
„Kompetencja okręgowej rady adwokackiej do skreślenia aplikanta z listy aplikantów adwokackich ze względu na nieprzydatność do wykonywania zawodu w ocenie Sejmu ma na celu zapewnienie wysokiego poziomu merytorycznego aplikantów i eliminację osób, które nie wykazują koniecznych predyspozycji do wykonywania zawodu” – czytamy w stanowisku z 27 lipca 2015 r.
Przedstawiciel posłów podkreśla w nim, że zawód zaufania publicznego powinny wykonywać osoby o wysokiej wiedzy specjalistycznej oraz odpowiednim poziomie etycznym. Dobrze więc, że w przypadku adwokatów o powyższe dbają właściwe ORA. W ocenie Sejmu również przesłanki, na mocy których samorząd adwokacki może dokonywać skreślenia z listy, są wystarczająco precyzyjne.
Nie traktujmy rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika jako dogmatu. Nie podchodźmy do niego na kolanach
PROF. ANDRZEJ GOMUŁOWICZ Zasada in dubio pro tributario stawia dobro jednostki przed i ponad dobrem publicznym. Zmienia to porządek wartości konstytucyjnych
Był pan zdecydowanym przeciwnikiem wprowadzania do ordynacji podatkowej zasady rozstrzygania wątpliwości co do przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika. Czy zmienił pan zdanie po jej przyjęciu przez parlament?
Nie, nadal uważam, że jej uchwalenie to wyraz niewiary w potęgę ludzkiego rozumu. Sytuacja „niedających się usunąć wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego” w ogóle nie może mieć miejsca, jeśli założyć, że nie chodzi tu o błąd intelektualny czy też jakość przyjmowanej przez interpretatora koncepcji wykładni. Ponadto tryb przyjęcia tej zasady uzmysławia, że ma ona służyć realizowaniu doraźnych interesów politycznych – jedni chcieli uzyskać iluzję i nadzieję zachowania miejsc w parlamencie, a drudzy wzmocnić nadzieję przejęcia władzy.
W dyskusji nad uchwaloną wersją zasady in dubio pojawia się zarzut niekonstytucyjności. Czy pan go podziela?
Argument niekonstytucyjności z uwagi na to, że zasada dotyczy wyłącznie podatników, a nie płatników, inkasentów i osób trzecich, jest wątpliwy. Zróżnicowanie sytuacji prawnej może bowiem opierać się na celu ustawy, przesłance interesu publicznego lub przesłance racjonalności bądź zasadności. Natomiast w mojej ocenie mocny jest całkiem inny argument o niekonstytucyjności.
Jaki?
Przyjęte przez Sejm rozwiązanie zmienia porządek wartości konstytucyjnych, ponieważ in dubio pro tributario jako zasada zasad, czy też superzasada, tworzy nieznane polskiej konstytucji relacje pomiędzy dobrem publicznym a dobrem jednostki. Nakazuje – i jest to nakaz bezwzględny – by w określonej sytuacji („niedające się usunąć wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego”) przesądzić wątpliwości na korzyść podatnika. Jego korzyść została więc określona jako wartość szczególna. Tymczasem w polskiej kulturze prawnej szczególne znaczenie przypisuje się tym zasadom konstytucyjnym, które mają status zasad naczelnych. Nie dostrzegam wśród nich „korzyści podatnika” jako kierunkowej dyrektywy rozstrzygania konfliktów dwóch wartości, tj. dobra publicznego i dobra jednostki.
Czy jednak klauzula nie pozwoli rozstrzygać wątpliwości tam, gdzie żadna z przyjętych metod wykładni nie da jednoznacznego wyniku?
Uważam, że przede wszystkim zwalnia ona władzę publiczną z obowiązku namysłu nad tym, jak w dziedzinie opodatkowania godzić dwa dotychczas równouprawnione konstytucyjnie dobra. Stawia więc dobro jednostki przed i ponad dobrem publicznym. Podporządkowuje dobro publiczne dobru jednostki. Zmienia zatem porządek wartości konstytucyjnych i przez to jest wyjściem poza standardy wynikające z konstytucji.
Czy zasada rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika nie zachęci jednak projektodawców do proponowania lepszych, bardziej dopracowanych zmian podatkowych?
Moim zdaniem zakoduje u polskiego prawodawcy zły nawyk myślenia – nie musimy dbać o to, by stanowić przepisy w sposób nienaganny z punktu widzenia techniki legislacyjnej, nie musimy też respektować w prawie podatkowym założeń, które leżą u podstaw porządku konstytucyjnego, bo nasze zaniedbania rozgrzesza i usprawiedliwia przecież zasada in dubio pro tributario. Zapomniano, że Trybunał Konstytucyjny sformułował już i uzasadnił ważny standard orzeczniczy, zgodnie z którym przekroczenie pewnego poziomu niejasności przepisów prawa podatkowego może być samoistną przesłanką niezgodności z konstytucją. Tym samym przepis, którego rozumienie przekracza nawet poziom szczególnie wyrafinowanej wiedzy interpretatora, nie może być wiążącą normą prawną. Trybunał może orzec o jego niezgodności z konstytucją – z uwagi na zasadę państwa prawnego (zob. np. wyrok TK z 22 maja 2002 r., sygn. akt K 6/02).
Klauzula ma chronić podatnika przed wykładnią na korzyść fiskusa. Czy to niewystarczające zabezpieczenie?
Standard ochrony praw podatnika skutecznie gwarantują dotychczasowe rozwiązania przyjęte w ordynacji podatkowej: zasada zaufania do organów podatkowych (art. 121 par. 1) oraz zasada informowania (art. 121 par. 2). Na sposób ich rozumienia, a zatem i stosowania, wskazuje orzecznictwo sądów administracyjnych.
Co z niego wynika?
Wynikają z niego następujące standardy: rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika (WSA w Warszawie z 25 listopada 2009 r., sygn. akt III SA/Wa 1037/09), bezstronności rozstrzygnięć i dbałości o wyjaśnienie wszelkich aspektów sprawy (wyrok WSA w Szczecinie z 28 stycznia 2010 r., sygn. akt I SA/Sz 653/09), zakazu przerzucania na podatników błędów lub uchybień popełnianych przez prawodawcę, polegających na niejasności przepisów oraz błędów i uchybień organu podatkowego (wyrok NSA z 20 grudnia 2012 r., sygn. akt II FSK 764/11), ukierunkowania postępowania na to, aby korzyści finansowe Skarbu Państwa nie były stawiane automatycznie ponad dobro i interes podatnika (WSA w Gdańsku z 9 lipca 2014 r., sygn. akt I SA/Gd 549/14), aby postępowanie było staranne i merytorycznie poprawne (WSA w Poznaniu z 17 czerwca 2014 r., sygn. akt I SA/Po 376/14), a także standard zachowania organu, które nie będzie powodowało ujemnych skutków dla strony postępowania działającej w dobrej wierze (NSA z 7 lutego 2012 r., sygn. akt II FSK 1323/10).
Klauzula rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika została zamieszczona na początku ordynacji (art. 2a). Czy będzie więc stała ponad innymi zasadami?
Do zasady in dubio pro tributario nie można podchodzić jako do dogmatu, na kolanach. To nie ona chroni podatnika. Skuteczną ochronę gwarantuje mu sądownictwo administracyjne, wysoka wiedza interpretacyjna sędziego, jego kultura prawna, wprowadzanie przez sędziego prawa w sposób zgodny z wymogami sprawiedliwości, wysoka etyka zawodowa sędziego, solidność postępowania kasacyjnego. Sąd administracyjny gwarantuje też pewność podatnikowi co do rozumienia przepisów prawa i ich stosowania dzięki uchwałom – abstrakcyjnym i konkretnym, których celem jest rozstrzygnięcie wątpliwości.
Jakie to ma znaczenie dla podatnika?
Od 2004 r. zarówno uchwały abstrakcyjne, jak i konkretne zyskały ogólną moc wiążącą. Oznacza to, że dopóki nie nastąpi zmiana stanowiska zajętego w uchwale, wszystkie składy orzekające sądów administracyjnych powinny ją respektować.
Prof. dr hab. Andrzej Gomułowicz, kierownik Katedry Prawa Finansowego na WPiA Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza

Większy nadzór publiczny nad działalnością firm audytorskich
12.08.15
We wtorek opublikowano projekt założeń zmian w ustawie o biegłych rewidentach i ich samorządzie, podmiotach uprawnionych do badania sprawozdań finansowych, mających na celu transpozycję do krajowego porządku prawnego postanowień nowych przepisów unijnych z zakresu audytu.
Wdrażana dyrektywa 2014/56/UE zmieniającą dyrektywę 2006/43/WE ws. ustawowych badań rocznych sprawozdań finansowych i skonsolidowanych sprawozdań finansowych zawiera bazowe przepisy dla wszystkich podmiotów uprawnionych do badania sprawozdań finansowych (firm audytorskich) i biegłych rewidentów. Natomiast w rozporządzeniu 537/2014 ws. szczegółowych wymogów dotyczących ustawowych badań sprawozdań finansowych jednostek interesu publicznego ujęto dodatkowe wymogi dla firm audytorskich/biegłych rewidentów badających jednostki interesu publicznego oraz samych jednostek interesu publicznego (JZP).
Nowe przepisy wspólnotowe wprowadzają szereg zmian mających na celu:
- wzmocnienie niezależności i obiektywizmu biegłych rewidentów i firm audytorskich, poprzez znaczne ograniczanie i eliminowanie konfliktu interesów występujących pomiędzy biegłymi rewidentami, firmami audytorskimi i jednostkami badanymi,
- poprawę jakości badań ustawowych poprzez lepszą jakość raportowania z badania na rzecz różnych adresatów/podmiotów, regularny dialog pomiędzy firmami audytorskimi a organami nadzorującymi instytucje kredytowe i zakłady ubezpieczeń, dodatkową kontrolę jakości wykonania zlecenia badania JZP przed wydaniem ostatecznej opinii, uszczegółowienie zasad wewnętrznej organizacji firmy audytorskiej, wzmocnienie roli i zadań komitetu audytu w procesie wyboru firmy audytorskiej oraz
- wzmocnienie nadzoru publicznego poprzez wzmocnienie jego niezależności od środowiska biegłych rewidentów, zwiększenie jego uprawnień nadzorczych i dochodzeniowych jak również w zakresie nakładania kar i sankcji, wzmocnienie instrumentów nadzorczych oraz zwiększenie ich elastyczności.
Przedstawione założenia mają na celu włączenie powyższych rozwiązań do krajowego porządku prawnego. Ponadto część zaproponowanych rozwiązań, wynika z konieczności dopełnienia transpozycji dotychczasowych postanowień w celu udoskonalenia obecnie obowiązujących regulacji i ułatwienia ich stosowania i interpretacji. Przepisy projektowanej regulacji powinny wejść w życie 17 czerwca 2016 r.
Informacja pochodzi z programu Vademecum Biegłego Rewidenta

DODATEK: COŚ WAKACYJNEGO!


Chcieli zbudować chatkę Hobbita, ale prawnicy od Tolkiena ich namierzyli- AWI
Opracowanie: Marcin Maj (Dziennik Internautów - di.com.pl), Wczoraj, 14:45
Nie możesz sobie zbudować chatki Hobbita, bo to jest nazwa zastrzeżona. Ba! Nie powinieneś nawet budować domku, którego nazwa rymuje się ze słowem "Hobbit"!
To kolejny tekst z cyklu "absurdy własności intelektualnej".
* * *
Chyba każdy fan książek Tolkiena marzy o mieszkaniu w chatce Hobbita. Wyobrażamy sobie domek na łonie natury, ciepły i przytulny, z okrągłymi drzwiami i oknami. Piękna wizja, ale czy przy okazji nie zapominamy, że Hobbit to znak towarowy, którego ochrona jest ważniejsza niż marzenia?
Żyć jak HobbitTM
Jan oraz Ed Lengyel niestety o tym zapomnieli. To małżeństwo postanowiło zbudować "chatkę Hobbita", która mogłaby służyć jako dom w czasie sezonu wakacyjnego. Projekt jest promowany poprzez stronę Podditon.co.uk oraz na Kickstarterze. Został przyjęty ciepło przez wielu ludzi. Niestety zauważyli go również prawnicy pracujący dla Middle-earth Enterprises oraz Warner Bros, a więc dla firm posiadających prawa do dzieł Tolkiena.
Rymujesz? Naruszasz!
Małżeństwo otrzymało listy z wezwaniem do usunięcia naruszeń polegających na wykorzystaniu słów "Hobbit" i "Middle-Earth". Oczywiście małżeństwo nie chciało ryzykować, więc zmieniło nazwę projektu na "Poddit Hole". Usunęło też ze swojego projektu odniesienia do Śródziemia (Middle Earth) i zaczęło używać terminu Centre-Earth.
Niestety to nie wystarczyło. Prawnicy chroniący własności spadkobierców Tolkiena domagali się zaprzestania używania słowa "Poddit" i w ogóle wszelkich słów, które mogłyby się rymować ze słowem "Hobbit" (pisze o tym Daily Mail). To już chyba było za wiele. Obecnie projekt ciągle korzysta ze słowa "Poddit".
Ktoś naprawdę stracił?

To bardzo ciekawy przykład Absurdu Własności Intelektualnej. Prawnicy działający w imieniu posiadaczy praw do dzieł Tolkiena uważają, że małżeństwo chciało zacząć zarabiać dzięki tej własności intelektualnej. Czy naprawdę? Niewątpliwie odwołanie do Hobbitów mogło pomóc w promowaniu projektu. Z drugiej strony trudno uznać, aby posiadacze praw autorskich do dzieł Tolkiena naprawdę coś stracili na tej inicjatywie. Z tego co mi wiadomo, posiadacze praw do dzieł Tolkiena nie działają na rynku budowania i dostarczania domków letniskowych. Oczywiście gdyby produkcja takich chatek była masowa, domaganie się wynagrodzenia za znak towarowy byłoby zrozumiałe, ale w opisanej sytuacji wygląda to na nadwrażliwość.
Poza tym działanie budowniczych domku raczej nie było złośliwe. Dla wielu osób świat z "Władcy pierścieni" i "Hobbita" jest po prostu ważnym elementem kultury. Zazwyczaj nie myślimy, że są to chronione nazwy, których nie można używać bez zezwolenia posiadaczy praw. Prawnicy zwykle nie biorą tego pod uwagę i atakują z grubej rury. Tym atakiem osiągnęli efekt odwrotny od zamierzonego. Prasa opisała sprawę, więc już wszyscy wiedzą, że w projekcie "Podditon" chodzi o coś związanego z Hobbitami.
Szczególnie absurdalne były zastrzeżenia co do tego, że "Poddit" może rymować się ze słowem "Hobbit". Cóż... roszczenia z zakresu własności intelektualnej bardzo często są przesadzone. Jeśli ktoś ulegnie prawnikom i spełni pewne żądania, często pojawiają się kolejne. Wszystko odbywa się z zaskoczenia i pod presją możliwej odpowiedzialności za naruszenie, za które można przecież słono zapłacić.
Efekt jest taki, że pewne małżeństwo nie zbuduje sobie chatki Hobbita, tylko Podditon. Wszyscy możemy odetchnąć z ulgą! Świat Tolkiena został uratowany przed strasznymi naruszycielami!
Busz
Administrator
Posty: 941
Rejestracja: 07 gru 2012, 10:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Przegląd prasy

Post autor: Busz »

2015 08 13

Spis treści
Koszty pełnomocnictwa wyższe dla przegranych…………………………………………………….1
ZUS nie otrzyma składki od okazyjnych wykładów……………………………………..2
Jeden spadek, jeden sąd, jedno prawo……………………………………………….3
Sędziowie i prokuratorzy lepszymi karnistami niż adwokaci, czyli historia pewnego przetargu…………………………………..5
Notariusze: Dotychczas ok. 400 tys. aktów poświadczenia dziedziczenia……………….……………………………………………………..6
Raport o podatkach w Europie: Polska wypada dość liberalnie na tle naszych sąsiadów……………7
40 lat składek i emerytura…………………….8
Nie można rezerwować miejsca na plaży parawanem…………………..8

13 08 2015












Jeden spadek, jeden sąd, jedno prawo
Unijne regulacje modyfikujące przepisy spadkowe powinny być korzystne dla tych, którzy dopiero myślą o rozrządzeniu własnym majątkiem. Spadkobiercy tych, którzy za życia nie sporządzą testamentu lub sporządzili go przed 17 sierpnia 2015 r., mogą stracić.
W najbliższy poniedziałek zacznie obowiązywać rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady nr 650/2012 w sprawie jurysdykcji, prawa właściwego, uznawania i wykonywania orzeczeń, przyjmowania i wykonywania dokumentów urzędowych dotyczących dziedziczenia oraz w sprawie ustanowienia europejskiego poświadczenia spadkowego. Unijni urzędnicy uznali, że zmiany są tak znaczące, że określono aż trzyletnie vacatio legis – które właśnie dobiega końca.
Dewiza nowego prawa brzmi: jeden spadek, jeden sąd, jedno prawo. Problem polega na tym, że dla Polaków to może wcale nie być polski sąd i polskie prawo.
Odkurzyć testament
Do tej pory, gdy na przykład spadkodawca był Polakiem, miał nieruchomość w Portugalii, a pracował w Hiszpanii, procedura związana z nabyciem spadku była mocno skomplikowana. W wielu sytuacjach konieczne było, aby spadkobiercy pojawili się w każdym z tych krajów. Rozporządzenie to zmieni: podstawową zasadą będzie to, że właściwy dla zajęcia się sprawą będzie sąd ostatniego zwykłego miejsca pobytu spadkobiercy. Jeśli więc Polak testator pracuje i mieszka w Hiszpanii, tam prowadzone będzie postępowanie spadkowe. To jednak oczywiście problem dla potencjalnych spadkobierców mieszkających w Polsce, którzy woleliby udać się do rodzimego sądu, a nie podróżować po Europie.
– Dlatego tak ważne jest, aby Polacy wiedzieli, że będą mogli dokonać wyboru prawa – wskazuje wiceminister sprawiedliwości Jerzy Kozdroń.
Sporządzając testament, będzie można bowiem wskazać, by wszelkie sprawy z nim związane odbywały się nie w kraju (i według przepisów) naszego ostatniego miejsca zwykłego pobytu, lecz według prawa kraju ojczystego.
Co jednak, jeśli ktoś tego nie zrobi? Ministerstwo Sprawiedliwości przyznaje, że sytuacja spadkobierców może się pogorszyć. O ile do tej pory przynajmniej część spraw mogli oni załatwić w kraju, o tyle zgodnie z nowymi regulacjami wszystkie toczyć się będą za granicą, na dodatek na podstawie obcego prawa.
– Można więc powiedzieć, że na zmianach zyskają rodziny i bliscy osób aktywnych, dbających za życia o sprawy spadkowe – tłumaczy minister Kozdroń.
Jak jednak podkreślał podczas spotkania z dziennikarzami Andrzej Ryng, zastępca dyrektora departamentu legislacyjnego w resorcie sprawiedliwości, ewentualne negatywne konsekwencje będą dotyczyć wyłącznie spraw transgranicznych.
– Dla bliskich zmarłego, który mieszkał w Polsce i pracował w Polsce, nic się nie zmieni – informował dyrektor Ryng.
Największy problem może dotyczyć jednak tych, którzy już testamenty sporządzili. Leżą one często głęboko w szufladach. Testatorzy żyją w przekonaniu, że nowe regulacje ich nie obejmą. A to nieprawda. Jeśli bowiem ktoś umrze za granicą po wejściu w życie rozporządzenia, będzie ono miało zastosowanie. To zaś w praktyce oznacza, że spadkodawca może nieświadomie zaszkodzić swoim bliskim.
Co więc powinien zrobić? Zmienić swoją ostatnią wolę tak, aby określić w niej, że chce, aby w jego sprawie stosowane było prawo krajowe. Dopiero to pozwoli spadkobiercom uniknąć załatwiania wszystkich spraw za granicą.
Dyskusyjny pobyt
Ryzyko jest tym większe, że zdaniem części ekspertów nowe przepisy wcale nie uproszczą procedury. Posługują się bowiem pojęciem miejsca zwykłego pobytu. Teoretycznie jest to miejsce, w którym dana osoba zazwyczaj przebywa i w którym znajduje się główne centrum jej egzystencji. Resort sprawiedliwości w przygotowanym przewodniku po kluczowych zmianach informuje, że o uznaniu danego miejsca za miejsce zwykłego pobytu przesądzają przede wszystkim okoliczności takie jak: czas trwania i regularność obecności danej osoby w danym państwie, warunki i powody tej obecności, które wskazują na ścisły i stabilny związek z danym państwem. Elementy woli, takie jak życiowe plany, nie mają więc istotnego znaczenia, co odróżnia miejsce zwykłego pobytu od miejsca zamieszkania, którym dotychczas posługiwała się polska procedura w art. 39 i 628 kodeksu postępowania cywilnego. Aby ujednolicić terminologię, ministerstwo zaproponowało zresztą nowelizację k.p.c. w zakresie właściwości sądu spadku, czego Unia od nas nie wymagała.
Zdaniem praktyków, w tym wielu sędziów, ocena ostatniego miejsca zwykłego pobytu może jednak sądom nastręczać wielu trudności. „Pojęcie zamieszkania ma treść ustaloną w prawie krajowym oraz doprecyzowaną przez orzecznictwo, czego nie można powiedzieć o pojęciu zwykłego pobytu. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy oba pojęcia można uznawać za ekwiwalentne, choć najpewniej tak nie jest” – podkreślał w toku prac nad nowelizacją w swojej opinii Sąd Najwyższy.
Z potencjalnych wątpliwości zdaje sobie zresztą sprawę samo Ministerstwo Sprawiedliwości. W przewodniku informuje bowiem, że oczywiście ostateczna ocena (miejsca zwykłego pobytu – przyp. red.) w konkretnej sprawie zawsze należy do sądu. To zaś może oznaczać, że jeden sędzia za kluczowe uzna to, gdzie ktoś stale pracował, a inny to, gdzie spędzał weekendy z rodziną.
Minister Jerzy Kozdroń jest jednak dobrej myśli. Jak podkreśla, nawet jeśli na samym początku stosowania nowych przepisów występować będą pewne trudności, to po pewnym czasie przeminą, a pozostanie dobre prawo.
– W Polsce jednak nie ma kultury tworzenia testamentów. Musimy więc jak najszerzej informować Polaków, że warto jak najwcześniej pomyśleć o swoich bliskich. I pamiętać o wyborze prawa, według którego będzie toczyło się postępowanie, aby rodzina nie musiała jechać na drugi koniec Europy – konkluduje minister Kozdroń.
Etap legislacyjny -Wchodzi w życie 17 sierpnia 2015 r.Źródło: Dziennik Gazeta Prawna; Artykuł z dnia: 2015-08-13
Sędziowie i prokuratorzy lepszymi karnistami niż adwokaci, czyli historia pewnego przetargu
Okazuje się, że przedstawiciele palestry mogą tworzyć nowe przepisy karne, ale już nie mogą pisać o nich podręczników na zlecenie Uniwersytetu Śląskiego. Między innymi dlatego, że ukończyli... nie dość prestiżową aplikację.
Starożytni filozofowie sformułowali wiele ciekawych pytań, na które trudno znaleźć prostą odpowiedź. Niełatwo orzec, czy pierwsze było jajko, czy kura. I chociaż wszyscy wiemy czym jest koń, sofizmat GonsungLonga, starożytnego chińskiego filozofa, wzbudza wątpliwości nawet co do tego, czy biały koń w istocie jest koniem. Można wybierać w paradoksach, sporo jest jeszcze nierozwiązanych. A jak się okazuje, z dnia na dzień powstają nowe.
Najnowszym chyba pretendującym do grupy pytań bez odpowiedzi, jest to, które postawili przed sobą pracownicy Uniwersytetu Śląskiego. Zapytali mianowicie, kto lepiej zna procedurę karną: adwokaci czy sędziowie? Samo to pytanie można by uznać za miłą cegiełkę w wielkiej konstrukcji problemów nierozwiązywalnych. Gdyby nie to, że pytający znaleźli odpowiedź i postawili na sędziów.
Zamówienie na podręcznik
Cała historia zaczęła się 30 lipca tego roku, kiedy na stronach Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach pojawiło się ogłoszenie o zamiarze udzielenia zamówienia. Uczelnia szukała autora, który napisze nowy podręcznik z zakresu prawa karnego procesowego dla studentów administracji. Skąd taka potrzeba? Jak wyjaśnia uczelnia, chodzi o zachowanie trybu konkurencyjnego udzielenia zamówienia, gdyż środki przeznaczone na sfinansowanie podręcznika mają pochodzić z tzw. funduszy norweskich. To godna pochwały praktyka, wszak o transparentność wydatkowania środków publicznych w niej chodzi.
Pewne zdziwienie może wywoływać fakt, że jedynym kryterium oceny ofert jest… tak, oczywiście – cena. Uniwersytet wyjaśnia, że skoro postępowanie nie podlega reżimowi ustawy Prawo zamówień publicznych, to nie ma obowiązku stosowania dodatkowych, pozacenowych kryteriów oceny ofert. Ponadto w ogłoszeniu określono już maksymalną objętość książki oraz wyczerpujący spis zagadnień, jakie podręcznik powinien zawierać (w pełni skorelowanych z programem nauczania).
Chociaż sam nie jestem zwolennikiem opierania postępowań (nawet tych drobnych) o udzielenie zamówienia tylko w oparciu o kryterium ceny, to jednak w tym wypadku muszę przyznać uniwersytetowi, że zastosowane przez niego kryterium ma sens. Jest tak głównie dlatego, że uczelnia określiła jednocześnie szczegółowe warunki udziału w postępowaniu. Innymi słowy, chociaż porównamy tylko cenę poszczególnych ofert, to żeby w ogóle wziąć udział w zamówieniu, musisz spełnić kilka wymogów, które zagwarantują nam, że jesteś autorem profesjonalnym.
Sędziowie lepszymi karnistami niż adwokaci?
Wśród nich znalazły się w pełni zrozumiałe warunki, takie jak minimalna liczba wydanych do tej pory publikacji naukowych czy staż pracy dydaktycznej. Jest też jednak pewna perełka: odbyta aplikacja prokuratorska lub sędziowska. Wyłącznie.
W tym miejscu warto przypomnieć, że przewodniczącym Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego przy Ministerstwie Sprawiedliwości jest w tej chwili prof. Piotr Kruszyński, wybitny karnista i adwokat. Okazuje się więc, że adwokaci mogą tworzyć nowe przepisy karne, ale już nie mogą pisać o nich podręczników na zlecenie Uniwersytetu Śląskiego.
Wydawać by się mogło, że to błąd, zwykłe przeoczenie. Z rozpędu wpisano do dokumentacji przetargowej tylko dwie aplikacje, chociaż w zasadzie adwokacka i radcowska również powinny się tam znaleźć. Wysłałem więc stosowne pytanie w tym zakresie do rzecznika prasowego UŚ oraz osoby odpowiedzialnej za przetarg. Udzielona mi odpowiedź dowiodła jednak czegoś zupełnie innego, niż przypuszczałem: pominięcie osób, które ukończyły aplikację adwokacką lub radcowską to celowy zabieg uczelni.
Najwyraźniej zadała ona sobie pytanie o to, kto da rękojmię napisania dobrego podręcznika. I doszła do wniosku, że tylko prokurator lub sędzia. Adwokat już nie, a radca prawny – tym bardziej.
Jeśli chodzi o radców prawnych, to uczelnia odpowiada krótko: „program szkolenia [aplikantów radcowskich] obejmuje zagadnienia procedury karnej dopiero od 5 lat”. Jeszcze kilka tygodni temu radcy prawni nie uczestniczyli w procesie jako obrońcy, nie mają więc praktycznego doświadczenia. Zaś intencją uniwersytetu było to, aby podręcznik napisał praktyk.
No dobrze, ale co w takim razie z adwokatami, którzy w sprawach karnych uczestniczą od bardzo dawna? Dlaczego oni wszyscy nie dają rękojmi prawidłowego przygotowania podręcznika? Tutaj sprawa jest bardziej skomplikowana. Po pierwsze uczelnia twierdzi, że udział adwokatów w postępowaniu karnym jest o wiele mniejszy niż sędziów i prokuratorów. Że co do zasady działają wtedy, kiedy sprawa trafia do sądu, a podręcznik ma koncentrować się w znacznej mierze na postępowaniu przygotowawczym. I w zasadzie można w tym miejscu (nie bez zastrzeżeń) zgodzić się z tą argumentacją. Gdyby nie fragment, który pada chwilę później, a który warto przytoczyć w całości:
„Wybraliśmy aplikację sędziowską lub prokuratorską również z uwagi na fakt, iż są to aplikacje, które od zawsze cieszą się znacznie większym prestiżem niż aplikacja adwokacka i radcowska. Od początku ich funkcjonowania aplikacje te znajdują się pod ścisłym nadzorem Ministerstwa Sprawiedliwości, podczas gdy aplikacje radcowska i adwokacka prowadzone są przez organy samorządu zawodowego radców i adwokatów”.
Innymi słowy: no dobrze, być może nawet są adwokaci, którzy mają dużą wiedzę praktyczną z zakresu procedury karnej. Ale nasz podręcznik ma być prestiżowy, a zawód sędziego i prokuratora jest bardziej prestiżowy niż adwokata. Mniej więcej w tym miejscu przestaję wierzyć we wcześniejsze zapewnienia o potrzebie przygotowania podręcznika przez praktyków.
Kluczem jest bliżej nieokreślony prestiż.
Zresztą nawet gdyby faktycznie uznać, że chodzi o praktykę, to sformułowany przez uczelnię warunek w żaden sposób jej nie gwarantuje.
Spora część sędziów, którzy od lat orzekają w wydziałach cywilnych czy gospodarczych nie ma żadnego doświadczenia w zakresie praktycznych aspektów procedury karnej. A zdaniem uniwersytetu i tak są lepszymi karnistami niż adwokaci z wieloletnim nawet doświadczeniem w sprawach karnych.
Cała ta sprawa przypomina mi trochę słynny sofizmat wspomnianego już na początku tekstu GonsungLonga. Ten chiński filozof, chcąc uniknąć zapłaty myta za konia, miał rzekomo dowodzić, że skoro mianem „konia” określamy konie wszystkich maści, zaś mianem „białego konia” wyłącznie białe konie, to w istocie biały koń nie jest koniem. Podobnie Uniwersytet Śląski doszedł do przekonania, że chociaż „karnista” to każdy sędzia i absolwent aplikacji sędziowskiej, to „adwokat karnista” karnistą nie jest.
Przekazy mówią, że GonsungLong myta nie zapłacił. Czas pokaże, czy studenci Uniwersytetu Śląskiego dobrego podręcznika nie dostaną.
Grzegorz Kukowka, prawnik w kancelarii Pietrzyk, Wójtowicz, Dubicki
Źródło: Prawnik.pl, Artykuł z dnia: 2015-08-13

Notariusze: Dotychczas ok. 400 tys. aktów poświadczenia dziedziczenia
"Notariat obecnie wydaje takie poświadczenia w 30 proc. spraw spadkowych, ponad 70 proc. takich spraw mają sądy. Najwięcej aktów poświadczenia dziedziczenia notariusze wydają w dużych miastach" - zaznaczył notariusz Tomasz Kot. Dodał, że te 30 proc. to - jego zdaniem - bardzo dużo, bo to nadal stosunkowo nowe rozwiązanie w polskim prawie.
Jak jednak ocenił "najbliższa nowelizacja Prawa o notariacie w dużym stopniu spowoduje wzrost czynności notarialnych w tym zakresie".
Przed marcem 2009 r. droga sądowa była jedyną drogą, aby otrzymać dokument potwierdzający prawo do spadku niezbędny w celu dysponowania odziedziczonym majątkiem. Należało udać się do sądu i złożyć odpowiedni wniosek, co wiązało się z często kilkumiesięcznym oczekiwaniem na rozprawę.
Przed ponad sześcioma laty pojawiła się alternatywna droga poświadczenia dziedziczenia - przed notariuszem. Notariusz na podstawie przedłożonych dokumentów i oświadczeń potencjalnych spadkobierców sporządza protokół dziedziczenia i akt poświadczenia dziedziczenia. Taki dokument ma identyczną moc prawną jak prawomocne postanowienie sądu o stwierdzeniu nabycia spadku. Jest on odnotowywany w elektronicznym rejestrze aktów poświadczenia dziedziczenia.
"Spadkobiercy nie przychodzą na wezwanie sądu, ale unikając stresu, umawiają się z notariuszem na spotkanie w dogodnym terminie" - wskazywał wówczas notariat.
Notariusz obecnie może sporządzić akt poświadczenia dziedziczenia, kiedy wszystkie osoby brane pod uwagę jako spadkobiercy stawią się jednocześnie u niego w kancelarii i zgodnie zażądają poświadczenia dziedziczenia. Takiego poświadczenia nie można teraz dokonać też m.in., gdy w skład spadku wchodzą prawa rzeczowe lub nieruchomości położone za granicą.
Najnowsze zmiany dotyczące aktów poświadczenia dziedziczenia - na mocy nowelizacji Prawa o notariacie - znoszą część z tych ograniczeń. Nowelizacja wejdzie w życie 17 sierpnia wraz ze zmianami prawa wprowadzającymi do polskiego prawa Europejskie Poświadczenie Spadkowe.
Przede wszystkim przewidziano możliwość tzw. sukcesywnego nabywania prawa do spadku przed notariuszem. Nie będzie już więc konieczna jednoczesna obecność wszystkich spadkobierców w kancelarii u jednego notariusza. Notariusz będzie mógł sporządzić projekt protokołu dziedziczenia przy udziale jednego spadkobiercy, a następnie uzyskać oświadczenia zgody (które mogą zostać złożone także przed innymi notariuszami) na spisanie protokołu dziedziczenia zgodnie z projektem od pozostałych zainteresowanych osób.
"Z mojej praktyki wynika, że obecnie w 30 proc. takich spraw musimy odmawiać, ponieważ nie ma możliwości, aby wszyscy zainteresowani mogli się stawić w jednym momencie u notariusza. Wtedy procedurę można przeprowadzić tylko w sądzie, gdyż sąd może poprzestać na odebraniu zapewnienia spadkowego od jednej osoby, a pozostałe są tylko zawiadamiane o toczącym się postępowaniu" - powiedział Kot, który uczestniczył w spotkaniu przedstawicieli MS oraz notariatu z dziennikarzami poświęconym tym zmianom.
Kot wskazał, że po zmianie spadkobiercy z różnych rejonów kraju nie będą musieli spotykać się u jednego notariusza w jednym określonym terminie, żeby dokonać poświadczenia dziedziczenia.
Propozycję zmiany prawa w tej kwestii wypracowano w ministerialnej komisji kodyfikacyjnej prawa cywilnego we współpracy ze środowiskiem notarialnym.
Źródło: PAP
Artykuł z dnia: 2015-08-13

Raport o podatkach w Europie: Polska wypada dość liberalnie na tle naszych sąsiadów
kaien, k publikacja: 13.08.2015
Z raportu OECD, w którym porównano 47 państw pod względem kar dla ukrywających się przez urzędem skarbowym wynika, że Polska jest w tej kwestii całkiem liberalna. Zdecydowanie surowiej jest chociażby w Czechach, czy na Słowacji. Niby przodujemy, jeśli chodzi o stawkę PIT od nieujawnionych dochodów (75 proc.), ale pod względem kwoty wolnej od podatku i rozlicznych ulg, jesteśmy raczej w ogonku.
Dla porównania za niepłacenie podatków na wyspie Jersey można spędzić za kratami 15 lat, w Czechach, na Węgrzech czy w Estonii obowiązuję kara pozbawienia wolności do lat 10, a w Polsce – co najwyżej 5 lat więzienia – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.

Jednak, aby w pełni ocenić system kar za naruszanie obowiązków podatkowych i wyniku raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), w którym porównano 47 krajów, trzeba wziąć pod uwagę również pozostałe zasady podatkowe – zwraca uwagę „Gazeta Prawna”.

Tu wypadamy już nieco słabiej, bo mimo że w Polsce nie ma sankcji finansowych za unikanie fiskusa (kary to m.in. 75-proc. PIT od nieujawnionych dochodów, oraz kary z kodeksu karnego skarbowego – za przestępstwa podatkowe, gdzie najwyższa sięga 16,8 mln zł), to nie ma też wielu ulg, zwolnień i odliczeń, które obowiązują w innych państwach.

„Cóż nam z tego, że hiszpański fiskus może nałożyć karę nawet do 600 proc. niezapłaconego podatku, skoro ma 25-krotnie wyższą kwotę wolną od opodatkowania?” – pyta dziennik i podkreśla, że aby w pełni ocenić efektywność danego systemu i stopę opodatkowania, trzeba wziąć pod uwagę wszystkie czynniki.

40 lat składek i emerytura
Koalicja PO-PSL chce jeszcze w tej kadencji Sejmu uchwalić przepisy umożliwiające zakończenie pracy bez względu na wiek. Według ekspertów projekt zawiera niekonstytucyjne rozwiązania, informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
fot. Thinkstock
Już we wrześniu wszystkich ubezpieczonych czeka ważna zmiana w systemie emerytalnym. Jak dowiedział się DGP, ma zostać uchwalona ustawa, która zakłada, że świadczenie z ZUS byłoby wypłacane bez względu na wiek osobom, które udowodniłyby 40 lat opłacania składek. Tym samym, żeby dostać pieniądze z ZUS, nie musiałyby pracować do 67. roku życia. Chodzi o nowelizację ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw.

Nowe rozwiązanie firmuje PSL (w kampanii prezydenckiej projekt z identycznymi propozycjami przygotował Bronisław Komorowski). Losy projektu są w zasadzie przesądzone, bo zamierza go poprzeć również PO. Sławomir Piechota, poseł Platformy, zapowiada, że jego procedowanie rozpocznie się w komisji polityki społecznej i rodziny na pierwszym powakacyjnym posiedzeniu Sejmu.
– Zrobimy wszystko, żeby ustawę przyjął parlament jeszcze tej kadencji – zapewnia Henryk Smolarz, poseł PSL pilotujący projekt


NA WAKACJE

Nie można rezerwować miejsca na plaży parawanem
Turystyka
Na nadmorskich plażach coraz trudniej znaleźć miejsce. Wszystko przez to, że od wczesnych godzin nad samym morzem wyrasta inne morze – parawanów.
Turyści skarżą się, że niektórzy wstają wczesnym rankiem tylko po to, by wygrodzić sobie miejsce i wracają dopiero po śniadaniu, kiedy znalezienie wolnego kawałka do plażowania graniczy z cudem. Zwłaszcza że turyści uprawiający parawaning wygradzają coraz większe obszary bałtyckiego piasku. Z odsieczą pokrzywdzonym plażowiczom przychodzi jednak Okręgowa Rada Adwokacka w Łodzi, która na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych dokonała oceny prawnej zjawiska. Choć problem z punktu widzenia adwokatury może nie jest bardzo ważki, jednak ekspertyza jest całkiem na serio.
Konkluzje? Rzecznik łódzkiej ORA Piotr Kaszewiak nie ma wątpliwości: absolutnie nie można rezerwować miejsca na plaży parawanem.
– Plaża jest miejscem publicznym i samodzielne wydzielanie dla naszej wygody i według własnego upodobania określonej części do naszego wyłącznego użytkowania można porównać do wydzielenia sobie takiej strefy w centrum Łodzi na ruchliwym pasażu. Oznacza to, że taki parawan możemy po prostu zignorować, zająć miejsce w strefie nim oznaczonej i nikt nie ma prawa nas wyprosić – informuje adwokat.
Siłą rzeczy miejsce na plaży jest ograniczone i może się zdarzyć, że nie wszyscy się zmieszczą. Wówczas oczywiście obowiązuje zasada: kto pierwszy, ten lepszy, przy czym – jak podkreślają łódzcy adwokaci – zasada ta odnosi się do ludzi, a nie rzeczy, które mają miejsce dla ludzi rezerwować. Adwokaci radzą, by w przypadku, gdy obciągnięte materiałem kijki pozbawiają innych możliwości skorzystania z plaży, po prostu je usunąć.
– Parawan, który pozostawiono i nie możemy ustalić jego właściciela, można w zasadzie potraktować jako rzecz znalezioną, która powinna być zwrócona właścicielowi. Brak przeszkód, aby znaleziony parawan złożyć i pozostawić na piasku. Istotą parawanów nie jest wydzielanie prywatnych plaż w miejscu publicznym, lecz osłona przed piaskiem czy wiatrem. Skoro nikt nie wypoczywa w jego obrębie, oznacza to, że jest zbędny i tym bardziej należy go usunąć, jeśli utrudnia wypoczynek innym – radzi łódzka ORA.
ODPOWIEDZ