Re: Przegląd prasy
: 28 sie 2015, 21:10
2015 08 28
Spis treści
Temida przez pryzmat promili………………………………………….1
Cezary Tomczyk: Krzysztof Kwiatkowski? Ocena należy do prokuratury……………………………………..2
Sąd Konstytucyjny ma przyspieszyć……………………………………………….3
„Przychodzi uczeń do prawnika…” – innowacyjny poradnik prawny dla młodzieży…………………………………..4
Szarik pomagał żołnierzom, Paragraf będzie uczył prawa……………….……………………………………………………..5
Zdaniem Sądu Najwyższego – ZUS nie może dodawać do przepisów własnych interpretacji………6
Adwokaci chcą czasu na zajęcie stanowiska w sprawie taks…………………….7
Wymiar sprawiedliwości. Pęknięcia, które można jeszcze posklejać, czy początek rozpadu?…………………..8
Ciągła edukacja jest nieunikniona…………………….11
Dodatek na weekend- bogactwo, bankructwo i ostrzeżenie…………………….12
…………………….16
…………………………………………………………………….18
Temida przez pryzmat promili
Felieton - Dariusz Sałajewski - prezes Krajowej Rady Radców Prawnych
https://edgp.gazetaprawna.pl/grzbiet/22 ... tml#page/8
Głoszenie potrzeby poprawy funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości słychać niemal na co dzień. Postulatorzy naprawy tego obszaru naszej państwowości prezentują różne pomysły i recepty. Często krzewiącymi potrzebę zmian są politycy. Nie zauważają oni jednak, że sami przyczyniają się do psucia, choćby poprzez stanowienie złego prawa.
Niedostatki w jego stosowaniu obciążają z kolei uczestników wymiaru sprawiedliwości. Oni nie mają niemal żadnego wpływu na kształt prawa stanowionego, są za to świetnym obiektem krytyki, anegdot a nawet pogardy. I to także ze strony polityków. Reformowanie wymiaru sprawiedliwości zostaje więc zapisane na sztandarach pochodów idących po władzę. Dzieje się tak przy okazji każdych kolejnych wyborów. Dostrzegamy to również obecnie. Sztandary gnane są wiatrem innych chwytliwych deklaracji, które nierzadko mają swoje źródło w zafałszowanym – nawet jeśli nieumyślnie – obrazie rzeczy.
To prawda, że obraz naszej Temidy nie napawa tylko radością i nie upoważnia do lekceważenia głosów wskazujących na niedostatki. Z drugiej jednak strony obecny stan rzeczy nie uzasadnia potrzeby przedsiębrania środków o nadzwyczajnym charakterze. Jeśli już jednak te ostatnie okazałyby się celowe, to na pewno nie tylko wobec instytucji stosujących prawo, lecz także wobec tych, które to prawo stanowią.
Temida kojarzy się z rozwagą. Równie rozważne powinny być debaty o jej współczesnym wizerunku, a w szczególności te dotyczące reformowania instytucji sprawujących wymiar sprawiedliwości. Powadze tych instytucji, która jest jednym z warunków ładu prawnego w państwie, nie służy wypowiadanie o nich ocen pochopnych, opartych na wybiórczych przykładach, często już anachronicznych lub służących wykazaniu jedynie słusznych – według oceniających – tez. Tezą taką jest na przykład twierdzenie o wyjątkowo przewlekłym rozpatrywaniu spraw w polskich sądach. Dowcip o starym adwokacie, który gani syna adwokata za to, że młody cieszy się z szybkiego doprowadzenia do końca sprawy, dzięki której ojciec przez lata utrzymywał rodzinę, nadal krąży po salonach. Nawet tak wydawałoby się pragmatyczny i rzetelny think tank jak Forum Obywatelskiego Rozwoju prof. Leszka Balcerowicza sądownictwo, a nawet szerzej – wymiar sprawiedliwości uważa za hamulcowego szybszego wzrostu gospodarczego. Media – i to wcale nie tylko brukowe – za dobrą monetę i wypełnianie swojej misji uważają opisywanie sensacyjek i potknięć w orzeczeniach sądów uważanych za niesprawiedliwe.
Misja prawdziwie zainteresowanych naprawą wymiaru sprawiedliwości nie powinna moim zdaniem koncentrować się tylko na promilach. Tyle bowiem w łącznej liczbie spraw aktualnie zawisłych w polskich sądach powszechnych (ok. 15 mln tak karnych, jak i cywilnych) stanowią jednoinstancyjne procesy trwające dłużej niż rok. W europejskim rankingu wyprzedzamy pod tym względem jeszcze kilka – jak to się zwykło mówić i pisać – bardziej rozwiniętych krajów. Czas rozpatrywania spraw w sądach administracyjnych stawia nas natomiast w europejskiej czołówce.
Postulatorzy naprawy polskiego wymiaru sprawiedliwości powinni rozważnie zapełniać szale, kładąc na wadze jego wady i zalety. Inaczej będziemy mieli do czynienia nie z ważeniem, ale z przewracaniem wagi. Rozejrzyjmy się i myślmy pozytywnie. Takie myślenie na pewno pomoże w naprawianiu.
Cezary Tomczyk: Krzysztof Kwiatkowski? Ocena należy do prokuratury
Przemysław Malinowski, 28.08.2015; http://www4.rp.pl/Polityka/308289909-Ce ... e=printart
Rzecznik rządu Cezary Tomczyk powiedział, że sprawę szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego oraz szefa klubu PSL Jana Burego powinna wyjaśnić niezależna prokuratura, a nie politycy. Ocenił, że Bury powinien - podobnie jak Kwiatkowski - zapowiedzieć zrzeczenie się immunitetu.
Według TVN24 wnioski o uchylenie immunitetów Kwiatkowskiego i Burego sformułowała Prokuratura Apelacyjna w Katowicach na podstawie materiałów zebranych przez CBA. Stacja podaje, że katowiccy oskarżyciele skierowali je do Prokuratury Generalnej. Powodem mają być podejrzani ustawiania konkursów w centrali i delegaturach Najwyższej Izby Kontroli.
"NIK podlega Sejmowi a nie premierowi" - przypomniał w piątek w TVN24 Tomczyk. Dodał, że Kwiatkowski nie jest już politykiem Platformy, bo jako szef NIK zrzekł się członkostwa, a za jego kandydaturą opowiedziało się w głosowaniu także PiS.
Podkreślał, że jak dotąd "nikt nie mógł zarzucić, że NIK był jakimś przyjaznym Platformie ciałem".
Rzecznik rządu powiedział, że nie zna szczegółów sprawy Kwiatkowskiego i Burego, i że nie rozmawiał jak dotąd na ten temat z premier Ewą Kopacz. Według niego sprawa jest teraz wyłącznie w gestii prokuratury.
"Prokuratura w Polsce, decyzją naszego rządu i parlamentu, została oddzielona od rządu właśnie po to, by nie było jakiegoś złudnego wrażenia, że minister sprawiedliwości ma jakiś wpływ na prokuraturę" - mówił Tomczyk. W jego opinii w tym przypadku ma to "same dobre strony".
"Bo prokuratura powinna zająć się wyjaśnieniem tej sprawy dogłębnie, dać Polakom odpowiedź, czy rzeczywiście panowie mają za sobą jakąś winę, a jeśli tak - to prokuratura ma odpowiednie narzędzia by tę sprawę rozstrzygnąć" - podkreślił.
Tomczyk pochwalił Kwiatkowskiego za to, że zapowiedział zrzeczenie się immunitetu, jeśli będzie tego chciała prokuratura. "To oświadczenie to taki elegancki i dobry zwyczaj" - mówił.
Pytany o sytuację Burego, powiedział: "Niech ludowcy wypowiadają się za swoich parlamentarzystów, a prokuratura spokojnie zajmuje się sprawami, które prowadzi".
Tomczyk powiedział, że jego zdaniem Bury "też powinien zachować się fair, a jeśli takie zarzuty są stawiane, to każdy powinien wiedzieć, co ma w tej sprawie zrobić". "Pan prezes Kwiatkowski powiedział, że wycofuje się z bieżącej pracy w NIK, że kwestia immunitetu w jego sprawie jest jasna, bo on - jeśli będzie taki wniosek - sam zrzeknie się immunitetu" - podkreślił.
Według doniesień TVN24, Kwiatkowski miał wpływać na wyniki konkursów na wicedyrektora delegatury Izby w Rzeszowie oraz dyrektora delegatury w Łodzi; miał też wpływać na rozstrzygnięcie konkursu na wicedyrektora Departamentu Środowiska w centrali NIK. Bury z kolei miał wpływać na niego, by w kierownictwie rzeszowskiej delegatury znalazł się jego człowiek.
Jak podaje TVN24, prezes NIK ma usłyszeć w sumie cztery zarzuty przekroczenia uprawnień. Natomiast polityk PSL trzy. Dowodami mają być nagrania rozmów - podsłuchanych przez CBA - m.in. Kwiatkowskiego i Burego. Według stacji rozmowy te są jawne, bo na ich odtajnienie zgodę wyraził szef CBA.
Prezes NIK oświadczył w czwartek wieczorem, że przekazał nadzór nad wszystkimi kontrolami swoim zastępcom i wyłącza się z wszelkiej aktywności zewnętrznej. Zapowiedział też zrzeczenie się immunitetu, jeśli będzie o to wnioskowała prokuratura.
"Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że nowi dyrektorzy i wicedyrektorzy delegatur i departamentów NIK zwyciężyli w konkursach przeprowadzonych zgodnie z ustawą i wewnętrzną procedurą. Wybrani zostali najlepsi kandydaci dla poszczególnych jednostek" - stwierdził Kwiatkowski w oświadczeniu.
Szef NIK zapewnił też, że chce szybkiego wyjaśnienia sprawy.
Sąd Konstytucyjny ma przyspieszyć
Marek Domagalski 27-08-2015, http://prawo.rp.pl/artykul/1225587.html
Od niedzieli Trybunał dostaje dodatkowe uprawnienia, które dobrze go usprawnią. Będzie też ingerencja polityków w wybór dwóch sędziów.
30 sierpnia wchodzi w życie długo przygotowywana nowa ustawa o Trybunale Konstytucyjnym.
W normalnym biegu rzeczy obecny Sejm mógłby wybrać jeszcze co najwyżej trzech sędziów TK, których kadencja upływa na jesieni, a kolejnych dwóch, których kadencja kończy się w grudniu, powinien wybrać następny. Większość rządowa przegłosowała jednak przepis, że wybór wszystkich, których kadencje kończą się w tym roku, rozpocznie się miesiąc po wejściu w życie nowej ustawy. O ich wyborze zdecydować więc może ustępujący parlament.
Szybciej po wyrok
Według autorów – formalnie projekt złożył prezydent Bronisław Komorowski, ale prezes TK Andrzej Rzepliński zapowiedział go już, obejmując tę funkcję – celem ustawy jest przede wszystkim przyspieszenie rozpatrywania spraw w TK. Choć od kilku lat się skrtaca, to jednak średnio trwa 18 miesięcy. Prezes TK liczy, że w 2016 r. będzie wynosił mniej niż 16 miesięcy.
Służyć temu mają terminy instrukcyjne dla sędziów, np. przewodniczący składu orzekającego wyznacza pierwszą naradę w sprawie nie później niż w ciągu dwóch miesięcy od upływu terminu przedstawienia stanowisk przez uczestników postępowania. Narada to jednak dopiero początek. Szybszy wyrok ma zapewniać szersza możliwość orzekania przez TK na posiedzeniu niejawnym (to nie znaczy tajnym), ale bez rozprawy, bez publiczności.
Zgodnie z art. 93 ust. 1 TK może rozpoznać wniosek, pytanie prawne lub skargę konstytucyjną na posiedzeniu niejawnym, jeżeli pisemne stanowiska uczestników oraz dowody zgromadzone w sprawie są wystarczającą podstawą do wydania orzeczenia lub sprawa dotyczy zagadnienia prawnego, które zostało wystarczająco wyjaśnione we wcześniejszych orzeczeniach.
Mniej jawności
O rezygnacji z rozprawy rozstrzyga skład orzekający. Prezes TK może się zwrócić do przewodniczącego składu orzekającego o rozpoznanie wniosku, pytania lub skargi na rozprawie, jeżeli przemawia za tym ważny interes publiczny.
– W konstytucji mamy zagwarantowane prawo do jawnego rozpatrzenia sprawy przez sąd, a tutaj prawo do jawnego rozpatrzenia będzie zależało od uznania składu sędziowskiego – nie kryje krytyki dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z UW.
Szybkości nie służy jednak art. 102, który pozwala TK odroczyć ogłoszenie orzeczenia do trzech miesięcy od zamknięcia rozprawy – do tej pory sędziowie mieli na to najwyżej 14 dni, a i tak dobrą praktyką było ogłaszanie większości wyroków niezwłocznie po rozprawie.
– Niestety, te zmiany raczej niczego istotnie nie poprawią w pracy TK, a dają mu dodatkową władzę – uważa prof. Mariusz Muszyński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Prawie nic nie zmienia się w zasadach zgłaszania i wyboru sędziów TK, a przypomnimy, że jest ich 15 i wybierani są na dziewięć lat. Nie uwzględniono postulatów rozszerzenia katalogu podmiotów uprawnionych do zgłaszania kandydatów na sędziów TK, w szczególności korporacji adwokackiej i radcowskiej. Utrzymano jednak wysokie wymagania stawiane kandydatom na sędziego TK – tak jak na kandydata na sędziego Sądu Najwyższego. A więc co najmniej dziesięcioletni staż na stanowisku sędziego, prokuratora albo w zawodzie adwokata czy radcy bądź odpowiednie kwalifikacje naukowe.
„Przychodzi uczeń do prawnika…” – innowacyjny poradnik prawny dla młodzieży
2015-08-28
Dom, szkoła, sklep, bank, zakupy przez internet, pierwsza praca …Czy wiedza o tym jakie i komu przysługują prawa jest przydatna w wielu codziennych sytuacjach życiowych?
Odpowiedź na to i wiele innych, ważnych pytań można znaleźć w przygotowanym przez Ministerstwo Sprawiedliwości innowacyjnym poradniku „Przychodzi uczeń do prawnika…”, który jest przewodnikiem po prawie adresowanym dla młodzieży. Ma on uświadamiać, że znajomość prawa jest korzystna, chroni przed zagrożeniami i pomaga w codziennym życiu, z czego często nie zdajemy sobie sprawy.
Poradnik obejmujący zagadnienia bliskie młodzieży, w przystępnej, atrakcyjnej formie oraz napisany językiem dostosowanym do odbiorców jest skierowany do uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Poradnik zawiera przydatne informacje m. in. o tym, jak pobierać pliki ze stron internetowych, jak korzystać z portali społecznościowych, podstawy praw konsumenta czy informacje o odpowiedzialności osób poniżej 18 roku życia. Wskazano w nim także jak kształtuje się odpowiedzialność młodych ludzi za popełnione przez nich czyny, poruszono kwestie stalkingu, czy ochrony wizerunku w internecie. Książka przybliża też zawody prawnicze oraz przebieg postępowań sądowych.
Poradnik podzielony jest na dwie części. W pierwszej, skierowanej dla młodzieży gimnazjalnej, zagadnienia prawne są przedstawione według miejsc, w których mogą wystąpić różne zdarzenia, stąd tytuły rozdziałów: „Szkoła”, „Sklep”, „Dom”. W części dla młodzieży ponadgimnazjalnej, bardziej rozbudowanej, bezpośrednio nawiązano do zagadnień prawnych, omawianych w danych rozdziałach, stąd ich tytuły np. „Konsument to ja!”, „Pracuję i zarabiam” czy „Prawa ucznia”.
Każdy z rozdziałów jest podzielony na podrozdziały, które rozpoczynają się obrazkową historią, która wprowadza dany problem prawny. Część merytoryczna składa się z odpowiedzi na jasno sformułowane pytania. W podrozdziałach znajdują się fragmenty aktualnych tekstów prawnych z informacją gdzie można odnaleźć ich pełne wersje.
Przewodnikami po podręczniku jest rodzina Poprawnych i ich błyskotliwy pies Paragraf. Jego trafne spostrzeżenia pomagają bohaterom rozwiązywać różne problemy prawne w codziennym życiu. Forma komiksowa umożliwia przystępne przedstawienie skomplikowanych zagadnień i wprowadza elementy humorystyczne. Przedstawiane historie podkreślają jak doniosła jest znajomość prawa na co dzień.
Na dołączonych do poradnika płytach CD są też specjalne ćwiczenia, ebooki, wzory pism oraz prezentacje. By ułatwić odbiór niewidzącym i niedowidzącym, najważniejsze treści przedstawiono w formie audiobooka. Na płycie z materiałami ćwiczeniowymi można znaleźć zadania, które w innowacyjny sposób sprawdzą i usystematyzują wiedzę. Zamieszczono na niej m.in. interaktywne krzyżówki, quizy oraz gry, które sprawią, że nauka będzie przyjemniejsza.
Poradnik jest jednym z działań realizowanego od sierpnia 2013 r. przez Ministerstwo Sprawiedliwości projektu „Edukacja szkolna przeciwko wykluczeniu prawnemu” w ramach Programu Operacyjnego Ministerstwa Sprawiedliwości Budowanie potencjału instytucjonalnego i współpraca w obszarze wymiaru sprawiedliwości/Poprawa skuteczności wymiaru sprawiedliwości, współfinansowany ze środków Norweskiego Mechanizmu Finansowego.
Jego realizacja potrwa do wiosny 2016 r. Projekt przewiduje przeprowadzenie dwóch edycji warsztatów dotyczących prawa w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych. W ramach I tury przeprowadzono już 300 warsztatów z udziałem ponad 9 000 uczniów. W IV kwartale 2015 r. rozpocznie się II tura warsztatów. Warsztaty są prowadzone przez trenerów zewnętrznych legitymujących się odpowiednim doświadczeniem trenerskim i wykształceniem prawniczym oraz w oparciu o autorski, innowacyjny program edukacyjny, konsultowany z psychologiem/pedagogiem.
Ministerstwo Sprawiedliwości planuje przekazać 60 tysięcy egzemplarzy poradnika do szkół biorących udział w warsztatach a także do zainteresowanych podmiotów np. tych, które świadczą pomoc osobom pokrzywdzonym przestępstwem oraz do sądów i prokuratur.
• Forma elektroniczna książki jest dostępna na stronie internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości.
Szarik pomagał żołnierzom, Paragraf będzie uczył prawa
Edukacja prawna
Z początkiem września do szkół trafi 60 tys. egzemplarzy podręcznika „Przychodzi uczeń do prawnika”, który w prosty i przystępny sposób porusza najbardziej powszechne zagadnienia prawne. Gimnazjaliści i uczniowie szkół ponadgimnazjalnych dowiedzą się z niego m.in., kiedy pobieranie plików z internetu jest dozwolone, a kiedy nie, jakie zasady obowiązują przy publikowaniu zdjęć w sieci, czy też kiedy i w jaki sposób reklamować zakupione towary. Dobór tematów powstał na podstawie najczęściej zadawanych przez uczniów pytań.
Przewodnikami po książce jest rodzina Poprawnych, która boryka się z typowymi problemami najczęściej występującymi w realnym życiu, oraz ich błyskotliwy pies Paragraf, który zawsze przychodzi z cennymi radami. Publikacja jest pełna praktycznych porad, zawiera wzory, np. reklamacji, oświadczenia o odrzuceniu spadku, czy przykładową umowę-zlecenie, którą może podpisać małoletni.
– Zależało nam na tym, by podręcznik był napisany przystępnym i zrozumiałym językiem. Dlatego każdy rozdział zaczyna się komiksem, gdyż taka forma umożliwia przedstawienie skomplikowanych zagadnień prawnych w prosty i humorystyczny sposób – tłumaczy Natalia Radosh, współautorka podręcznika.
Książka podzielona jest na dwie części. Jedna skierowana do uczniów gimnazjów, a druga szkół średnich.
Oprócz wersji papierowej w zestawie są dwie płyty. Jedna zawiera materiały ćwiczeniowe: krzyżówki i quizy. Druga – materiały audiowizualne: podręcznik w formacie pdf, e-booka oraz audiobooka.
W pierwszej kolejności podręczniki trafią do szkół biorących udział w projekcie „Edukacja szkolna przeciwko wykluczeniu prawnemu” i będą wykorzystywane podczas prowadzonych w jego ramach zajęć. Książka zostanie też przekazana innym zainteresowanym szkołom i podmiotom, np. świadczącym pomoc ofiarom przestępstw, sądom oraz prokuraturom. Oprócz tego całość materiałów każdy może pobrać ze strony ministerstwa www.ms.gov.pl.
Zdaniem ministra Borysa Budki podręcznik może stanowić uzupełnienie programu szkolnego i być wykorzystywany np. podczas godzin wychowawczych.
– Jest to element bezpłatnej pomocy w zakresie edukacji prawnej. Wierzę, że pozwoli on młodzieży na poznanie podstawowych praw i obowiązków, które na nich ciążą, podstawowych pojęć oraz będzie stanowił przyczynek do pogłębienia tej wiedzy – ocenia Borys Budka.
Opracowanie podręcznika było współfinansowane z funduszy norweskich.
Piotr Szymaniak
Zdaniem Sądu Najwyższego – ZUS nie może dodawać do przepisów własnych interpretacji
Łukasz Chruściel 28-08-2015, http://prawo.rp.pl/artykul/1225446.html
Rozmowa z Łukaszem Chruścielem, radcą prawnym, partnerem kierującym Biurem Kancelarii Raczkowski Paruch w Katowicach
Rz: Czy orzeczenie Sądu Najwyższego z 22 czerwca 2015 r. dotyczące zwolnienia ze składek ryczałtu na przejazdy prywatne służbowym autem do pracy i z pracy jest korzystne dla przedsiębiorców i pracodawców?
Łukasz Chruściel: Sędziowie pozytywnie rozstrzygnęli wątpliwości wynikające z przepisów rozporządzenia ministra pracy z 18 grudnia 1998 r. w sprawie szczegółowych zasad ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Do tej pory ZUS zawężająco interpretował § 2 ust. 1 pkt 26 mówiący, że składek nie trzeba potrącać od korzyści pracownika wynikających z bezpłatnych lub częściowo odpłatnych przejazdów środkami lokomocji. W myśl tego podejścia zwolnione ze składek były wyłącznie zyski z przejazdów, gdy pracodawca podstawił pracownikom autokar albo podpisał umowę z przewoźnikiem, dzięki czemu mogli korzystać z tańszych przejazdów. W rachubę wchodziło więc jedynie poruszanie się pracowników środkami komunikacji publicznej. Zwrot kosztów przejazdu prywatnym samochodem nie wchodził w rachubę. Moim zdaniem rozstrzygnięcie SN jest słuszne. Przepis nie zakazuje bowiem, aby jako zapewnienie bezpłatnych czy dofinansowanych przejazdów zakwalifikować także przyznanie i wypłatę ekwiwalentów za przejazd prywatnym samochodem pracownika. Ogólna zasada interpretacji przepisów ubezpieczeniowych powinna być taka, że jeśli przepis jest nieprecyzyjnie sformułowany, to wątpliwości powinny być rozstrzygane na korzyść płatników i ubezpieczonych.
Czy kwota ekwiwalentu może zostać dowolnie określona przez przedsiębiorcę?
Sąd Najwyższy zaznaczył, że taka korzystna interpretacja przepisów jest możliwa tylko wtedy, gdy rekompensata odzwierciedla rzeczywiste koszty, jakie pracownik poniósł na te przejazdy. Sędziowie wyraźnie odwołali się do rozporządzenia ministra infrastruktury z 25 marca 2002 r. w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli i motorowerów niebędących własnością pracodawcy. Te przepisy pozwalają szczegółowo wyliczyć kwotę rekompensaty należnej pracownikowi za przejazd prywatnym samochodem. Zdaniem SN jakąkolwiek nadwyżkę ponad te kwoty trzeba doliczyć do podstawy, od której powinny być potrącane składki ZUS. Nie będzie to już bowiem zwrot kosztów przejazdu, lecz ukryte wynagrodzenie.
Po co pracodawca miałby przyznawać zatrudnionym ekwiwalent za przejazdy prywatnym autem?
Wielu pracodawców może potraktować taki ekwiwalent jako nieoskładkowany bonus dla kadry kierowniczej. Prawo do takich ekwiwalentów może mieć też ogromne znaczenie dla wielu pracowników zamieszkałych w dużej odległości od firmy, którzy każdego dnia dojeżdżają do pracy po kilkadziesiąt kilometrów. W skali całego miesiąca wydatki na takie przejazdy mogą stanowić dla pracownika zbyt duże obciążenie.
Adwokaci chcą czasu na zajęcie stanowiska w sprawie taks
Naczelna Rada Adwokacka ogłosiła, że swoją opinię w sprawie projektu rozporządzenia dotyczącego stawek za prowadzenie spraw z urzędu przedstawi po posiedzeniu plenarnym
25 sierpnia 2015 r. upłynął zakreślony przez resort sprawiedliwości termin, do którego zarówno władze adwokackie, jak i radcowskie miały zaopiniować projekty wielu rozporządzeń. Przesłane do konsultacji akty dotyczyły wynagrodzeń profesjonalnych pełnomocników (za prowadzenie spraw z wyboru i z urzędu), jedno związane było ze zmianą rozporządzenia regulującego sposób zapewnienia oskarżonemu korzystania z pomocy z urzędu.
Opinia dopiero w połowie września
– W przypadku projektu dotyczącego kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu postanowiliśmy, że przekażemy go pod obrady Naczelnej Rady Adwokackiej. Najbliższe posiedzenie plenarne odbędzie się 19 września. Pozostałe dokumenty zostały przez Naczelną Radę Adwokacką zaopiniowane – relacjonuje adwokat Rafał Dębowski, sekretarz NRA.
Skąd decyzja o wstrzymaniu się z wydaniem opinii w sprawie jednego z projektów?
– Ze względu na wagę sprawy chcemy, by na temat wynagrodzeń za prowadzenie spraw z urzędu wypowiedziała się cała rada – podkreśla mec. Dębowski.
Szkopuł jednak w tym, że resort, przesyłając projekty do konsultacji, zastrzegł, iż brak zajęcia stanowiska w ich sprawie do 25 sierpnia zostanie uznany za akceptację ministerialnych propozycji.
– Z tą tezą nie możemy się zgodzić. Ustawa – Prawo o adwokaturze wymaga od ministra sprawiedliwości, by przed wydaniem rozporządzenia zasięgnął opinii NRA w tej sprawie. Nie można domniemywać wydania opinii pozytywnej, gdy taka nie została wydana. Takie działanie byłoby niezgodne z ustawą ustrojową naszego samorządu – zauważa mec. Dębowski.
Przypomina, że prawo o adwokaturze nie podaje ram czasowych, w jakich zmieścić się powinna Naczelna Rada Adwokacka, wydając stanowisko.
– Liczymy, że minister uszanuje naszą decyzję. Jeśli nie, rozporządzenie wydane będzie z naruszeniem przepisów i kwalifikować się będzie do oceny przez Trybunał Konstytucyjny – dodaje.
Ministerstwo liczy na rozsądek
Poproszony o komentarz Borys Budka, minister sprawiedliwości, uspokaja.
– Resort nie zamyka procesu uzgodnieniowego. Trwają uzgodnienia międzyresortowe i mam nadzieję, że w tym czasie opinia Naczelnej Rady Adwokackiej zostanie przedstawiona – wskazuje szef resortu.
Zastrzega jednak, że zgodnie z przepisami stanowisko NRA nie jest dla ministra wiążące.
– Bardzo bym chciał, aby było ono pozytywne. Jeśli jednak będzie wyjątkowy sprzeciw co do zaproponowanych rozwiązań, będę musiał się zastanowić, czy nie należy pozostać przy rozwiązaniach sprzed 13 lat – zaznacza minister Budka.
– Na razie nie chciałbym niczego przesądzać. Czekam na uchwałę i liczę na rozsądek adwokatów – dodaje.
Minister nie zgadza się także ze twierdzeniem, że ewentualne wydanie rozporządzenia bez uzyskania opinii samorządu adwokackiego stanowiłoby naruszenie.
– Mogłoby to prowadzić do paraliżu – minister nie mógłby realizować swoich konstytucyjnych uprawnień do wydania rozporządzenia. Dlatego nie mogę się z nią zgodzić – przekonuje Borys Budka. Podkreśla przy tym, że wierzy, iż w opisywanej sytuacji powyższe rozważania okażą się bezprzedmiotowe i NRA zdąży przesłać resortowi swoje stanowisko.
Jedna uwaga w sprawie górnego ograniczenia
Adwokatura pozytywnie zaopiniowała już projekt rozporządzenia w sprawie opłat za czynności adwokackie. Regulowane mają w nim zostać stawki wynagrodzeń za prowadzenie spraw z wyboru, które dotąd były zasądzane przez sądy na podstawie rozporządzenia regulującego stawki za urzędówki. Przez to strona wygrywająca proces zazwyczaj nie uzyskiwała od swojego przeciwnika procesowego pełnego zwrotu kosztów, jakie poniosła na honorarium pełnomocnika.
Do opisywanego projektu została złożona tylko jedna uwaga. NRA zaapelowała o wykreślenie postanowień zawartych w ust. 4 par. 12 projektu.
– Zgłaszamy postulat wyeliminowania górnego ograniczenia kwot zasądzanych w przypadku spraw karnych prowadzonych ad hoc, a także za dokonanie określonej czynności procesowej – wyjaśnia mec Dębowski.
„W sprawach z wyboru nie ma żadnych powodów, aby wprowadzać tego typu ograniczenia wysokości kwot zasądzanych na rzecz strony wygrywającej proces” – czytamy w uchwale. ©?
Zgodnie z przepisami stanowisko NRA nie jest dla ministra wiążące
Anna Krzyżanowska
Etap legislacyjny; Projekty rozporządzeń w uzgodnieniach
Wymiar sprawiedliwości. Pęknięcia, które można jeszcze posklejać, czy początek rozpadu?
Środowiska prawnicze muszą wspólnie poszukać modelowych rozwiązań, które poprawiłyby obecną sytuację. W przeciwnym wypadku zmian dokonają politycy, którzy cynicznie wykorzystują populistyczne hasła w celu uzyskania kontroli nad władzą sądowniczą.
System wymiaru sprawiedliwości oraz rynek pomocy prawnej zbudowane są w Polsce z postkomunistycznego rdzenia. Do niego przez lata przyrastały dalekie od spójności i kompleksowego podejścia rozwiązania ustawowe. W założeniu stanowić miały podwaliny nowego systemu, często jednak służyły realizacji celów politycznych. W efekcie ukształtował się niespójny system, stanowiący zlepek różnorodnych rozwiązań. Retoryczne staje się w tej sytuacji pytanie, czy aktualnie można mówić o sprawnie działającym systemie? W Polsce po 1989 r. żadna z grup politycznych czy zawodowych nie była zainteresowana kompleksową przebudową wymiaru sprawiedliwości. Dziś zlepek pomysłów z różnych epok zaczyna się rozklejać, co grozi z jednej strony dysfunkcjonalnością, z drugiej narastającym brakiem zaufania ze strony obywateli. Towarzyszące codziennej pracy prawników trudności są tylko uboczną konsekwencją.
Ograniczenia dostępu do sądu
Paradoksalnie efektem licznych zmian mających zwiększyć efektywność i funkcjonalność systemu są poważne utrudnienia i ograniczenia w dostępie do sądu. Skomplikowane procedury, formularze, wymaganie zgody sądu na złożenie pism procesowych, przytłaczająca urzędowość to tylko niektóre z przejawów tego zjawiska.
By wszcząć spór sądowy, trzeba uiścić z góry opłatę (wpis) w wysokości 5 proc. wartości przedmiotu sporu. To samo w przypadku apelacji. Te wydatki są często trudne do udźwignięcia. Nie zawsze remedium stanowi instytucja zwolnienia od kosztów. Jest ona uznaniowa, dowolna i archaiczna. Czy nie powinna jedna instytucja w państwie zajmować się przyznaniem pomocy socjalnej, prawami ubogich i pomocą z urzędu – przedsądową i sądową? Czy rzeczywiście musi to być sąd, który mógłby w tym czasie zająć się rozpoznawaniem spraw?
Profesjonalna pomoc prawna
Dla osoby niemającej wykształcenia prawniczego system jest skomplikowany, nieczytelny i nieprzyjazny. By rozpocząć spór sądowy, niezbędna jest pomoc profesjonalisty. Mimo lawinowo zwiększającej się liczby adwokatów i radców prawnych uzyskanie jej nie jest proste. Łatwiej ma ten, kto dysponując odpowiednimi środkami finansowymi, może skorzystać z pomocy z wyboru. Oferta w tym zakresie jest szeroka.
Pomoc prawna z urzędu jest całkowicie niewydolna i niespójna. Z jednej strony funkcjonuje tzw. prawo ubogich – instytucja znana w zasadzie wszystkim systemom jako gwarancja realizacji prawa do sądu dla niezamożnych. Obok niej – z niewiadomych przyczyn jedynie w postępowaniu karnym – stworzono każdemu możliwość uzyskania pomocy obrońcy na żądanie.
W zakresie nieodpłatnej pomocy przedsądowej zignorowano kwestię jakości usług, przewidując możliwość świadczenia takiej pomocy przez niewykwalifikowanych prawników. Rozwiązanie to jest wadliwe, zważywszy zwolnienie z odpowiedzialności za wadliwą poradę innych doradców niż adwokaci i radcowie prawni oraz brak obowiązku ubezpieczenia OC niewykwalifikowanych prawników.
Wysokość stawek urzędowych, wyznaczanych arbitralnie przez ministra sprawiedliwości, stanowi przedmiot niekończących się sporów. Priorytety budżetowe z jednej strony oraz oczekiwania prawników z drugiej, domagających się godziwej zapłaty za wykonywane czynności, tworzą sytuację bliską kwadratury koła. Dzisiejsze rozwiązanie przerzuca koszty nieodpłatnej pomocy na przedstawicieli zawodów prawniczych.
Potrzebne jest stworzenie nowego, jednolitego modelu udzielania nieodpłatnej pomocy prawnej, uwzględniającej trzy elementy: profesjonalizm prawników świadczących pomoc; uczciwe zasady odpłatności, wreszcie zupełność i spójność rozwiązań, połączonych z założeniem, że rozstrzyganie tych kwestii nie powinno skutkować dodatkowymi obciążeniami nałożonymi na sądy.
Warto przyjrzeć się regulacjom w innych krajach, gdzie nieodpłatna pomoc prawna oparta jest na instytucjach, które dysponując środkami i zasobem kompetentnych prawników, organizują pomoc nieodpłatną na właściwym poziomie i decydują o jej przyznaniu. Pożyteczne byłoby współdziałanie tych instytucji z organami samorządów zawodowych. Rozważać też można ustalanie warunków finansowych pomocy z urzędu z wykorzystaniem mechanizmów zbliżonych do przewidzianych w ustawie o zamówieniach publicznych. W wielu krajach system ubezpieczeń prawnych uzupełnia system pomocy nieodpłatnej oraz pomocy z urzędu. Połączenie tych mechanizmów stwarza realną szansę na to, że wydatkowane środki publiczne nie byłyby w tym modelu wyższe niż aktualnie przeznaczane na ten cel.
Uporządkowanie rynku usług prawnych
W Polsce działają dwa samorządy: adwokacki i radcowski. Po ujednoliceniu kompetencji adwokatów i radców prawnych jedynym racjonalnym kryterium podziału jest sposób wykonywania zawodu. Z tego punktu widzenia prawnicy dzielą się na niezależnych i pozostających w stosunku pracy. Być może tak powinien wyglądać rynek: jeden samorząd dla prawników wykonujących wolny zawód, a drugi dla pozostających w stosunku pracy. Dla niezależnych charakterystyczna jest adwokatura, dla pozostających w stosunku pracy – samorząd radcowski.
Niespójne kryteria dostępu do zawodów prawniczych
Poważne wątpliwości wywołuje niespójny system kształcenia aplikacyjnego. Aplikacje różnią się nie tylko programem szkolenia, lecz przede wszystkim kryteriami naboru. Wynikające z presji politycznej otwarcie dostępu do aplikacji adwokackiej, radcowskiej i notarialnej oparte zostało na obniżeniu wymagań na egzaminach wstępnych. Skutkuje to gigantyczną liczbą aplikantów, którym trudno zapewnić naukę zawodu. Aplikacja sędziowska i prokuratorska prowadzone są w scentralizowanej formie. Nabór odbywa się na podstawie innych kryteriów.
Nikt nigdy nie wyjaśnił powodów owego zróżnicowania. Nikt nie dostrzegł, że zróżnicowane kryteria naboru, stopniowe „zamykanie” się środowiska sędziowskiego i prokuratorskiego na kandydatów z innych środowisk prawniczych petryfikują stary system, uniemożliwiając realizację idei, by do funkcji sędziowskich powoływani byli najbardziej kompetentni i doświadczeni prawnicy. Iluzją jest formalna możliwość ubiegania się o godność sędziego przez adwokata, radcę prawnego lub notariusza. W efekcie urząd sędziowski sprawują ludzie bardzo młodzi, pozbawieni doświadczenia. Ten stan pogłębi powierzenie funkcji orzeczniczych asesorom. A przecież wykonywanie innych zawodów prawniczych to najlepsza droga do zdobycia doświadczenia i wiedzy, niezbędnych do sensownego pełnienia funkcji sędziowskich. Praktyka w innych zawodach prawniczych, kontakt z ludźmi szukającymi sprawiedliwości w sądzie, ich potrzebami, dylematami, życiowymi wątpliwościami, uczy pokory i zrozumienia. Daje perspektywę, której nie sposób przecenić, kiedy przyjdzie spoglądać na spory stron zza stołu sędziowskiego.
Zbudowanie systemu, w którym godność sędziowska to ukoronowanie kariery prawniczej, nie jest zadaniem łatwym. Warto jednak rozważyć zmiany w kwestiach podstawowych: tj. ujednolicenie kryteriów naboru na aplikacje oraz kryteriów egzaminacyjnych, stworzenie podstaw do udziału przedstawicieli wszystkich środowisk prawniczych w wyłanianiu kandydatów na urząd sędziego, na podstawie transparentnych procedur i publicznej debaty. Nie sposób nie dostrzec, że władza sądownicza jest jedyną, w której zasady demokratycznego wyboru praktycznie nie istnieją. Wprowadzenie elementów demokratycznych, przy zachowaniu imponderabiliów funkcji sędziowskich, wydaje się rozwiązaniem bardziej efektywnym i skutecznym niż obowiązująca dzisiaj zasada kooptacji.
Przewlekłość postępowań
Postępowania sądowe są przewlekłe. Regułą są trzymiesięczne terminy odroczeń; rzadkością – wezwanie wszystkich stron na następujące dzień po dniu terminy. To w istotnej części konsekwencja narastających latami przyzwyczajeń i złej organizacji pracy. Przy dzisiejszych procedurach sprawy można kończyć szybciej.
Zresztą polskie zamiłowanie do procedur jest przekleństwem. Zdecydowana większość tezowanych orzeczeń Sądu Najwyższego dotyczy kwestii proceduralnych. Zdecydowana mniejszość – słuszności rozstrzygnięcia. Rozbudowane procedury sprawiają prawnikom najwięcej problemów i tworzą najostrzejsze dyskusje (prekluzja, kontradyktoryjność). Dobry sędzia i z kiepską procedurą szybko i słusznie skończy sprawę, kiepskiemu zaś i dobra procedura nie pomoże w wydaniu sprawiedliwego rozstrzygnięcia.
Niezawisłość sędziowska
Prawidłowe wykonywanie zawodu sędziowskiego wymaga pełnego immunizowania czynności orzeczniczych – tu potrzebne są twarde, konstytucyjne gwarancje niezawisłości, bo służą realizacji prawa obywatela do rzetelnego procesu. Z drugiej strony, wszelkie indywidualne przywileje dla zawodu sędziego wręcz osłabiają ten zawód, bo podważają zaufanie.
Tajemnica adwokacka
Tajemnica adwokacka nie jest przywilejem adwokata. Ona służy obywatelowi. To samo z tajemnicą notarialną i radcowską. Dla prawnika tajemnica stanowi ciężar, dla obywatela – gwarancję jego prawa do rzetelnego procesu. Do kogo człowiek może zwrócić się z problemem, jeśli jego rozmowa zostanie ujawniona? Jak może opowiedzieć o swojej sprawie, jeśli służby mogą tę opowieść podsłuchać i wykorzystać przeciwko niemu? Próby łamania tajemnic zawodowych przez poszerzanie możliwości podsłuchiwania rozmów prawników z klientami to uderzenie w społeczeństwo.
Odpowiedzialność prawników
Odpowiedzialność cywilna adwokatów, radców prawnych i notariuszy jest bardzo szeroka. Obejmuje każdą szkodę wyrządzoną przez niedochowanie profesjonalnej staranności. Analogicznej odpowiedzialności nie przewidziano w odniesieniu do przedstawicieli innych zawodów prawniczych. Ale czy nie warto przemyśleć czegoś pośredniego pomiędzy brakiem odpowiedzialności a odpowiedzialnością dyscyplinarną, która dotyczy skrajnych przypadków.
Potrzeba zmian
Wymiar sprawiedliwości i rynek pomocy prawnej wymagają zmian. Poważnych, instytucjonalnych. Poprawy nie osiągnie się poprzez likwidację sądów, wadliwy system pomocy nieodpłatnej czy kosmetyczne zmiany proceduralne. To wyzwanie dla całego środowiska prawniczego, które wspólnie powinno poszukiwać modelowych rozwiązań. Wszak dostępność do sądu, sprawność postępowania, rzetelna pomoc prawna, przepływ między zawodami prawniczymi, klarowna hierarchia zawodów, z urzędem sędziego jako koroną, ochrona praw jednostki, prawidłowo ukształtowany rynek usług prawniczych to kwestie równie istotne dla sędziów, adwokatów, prokuratorów, radców prawnych i notariuszy.
Dzisiaj uświadomienie sobie tego wyzwania jest szczególnie istotne. Istnieje bowiem obawa, że jeśli środowiska prawnicze nie podejmą w tym kierunku wspólnego wysiłku, nastąpią zmiany w kierunku autorytarnym – dokonane przez polityków cynicznie wykorzystujących populistyczne hasła w celu uzyskania kontroli nad władzą sądowniczą. To byłaby olbrzymia szkoda dla wymiaru sprawiedliwości, który jest jednym z filarów demokratycznego państwa prawnego. ©?
Po 1989 r. wykształcił się w Polsce niespójny system, stanowiący zlepek różnych rozwiązań. Dziś zaczyna się rozklejać, co grozi z jednej strony dysfunkcjonalnością, z drugiej narastającym brakiem zaufania ze strony obywateli
Prof. dr hab. Maciej Gutowski, adwokat, dziekan ORA w Poznaniu
Prof. dr hab. Piotr Kardas, adwokat, przewodniczący Komisji Legislacyjnej NRA
W KONTEKŚCIE DOSKONALENIA ZAWODOWEGO RADCÓW PRAWNYCH
Spis treści
Temida przez pryzmat promili………………………………………….1
Cezary Tomczyk: Krzysztof Kwiatkowski? Ocena należy do prokuratury……………………………………..2
Sąd Konstytucyjny ma przyspieszyć……………………………………………….3
„Przychodzi uczeń do prawnika…” – innowacyjny poradnik prawny dla młodzieży…………………………………..4
Szarik pomagał żołnierzom, Paragraf będzie uczył prawa……………….……………………………………………………..5
Zdaniem Sądu Najwyższego – ZUS nie może dodawać do przepisów własnych interpretacji………6
Adwokaci chcą czasu na zajęcie stanowiska w sprawie taks…………………….7
Wymiar sprawiedliwości. Pęknięcia, które można jeszcze posklejać, czy początek rozpadu?…………………..8
Ciągła edukacja jest nieunikniona…………………….11
Dodatek na weekend- bogactwo, bankructwo i ostrzeżenie…………………….12
…………………….16
…………………………………………………………………….18
Temida przez pryzmat promili
Felieton - Dariusz Sałajewski - prezes Krajowej Rady Radców Prawnych
https://edgp.gazetaprawna.pl/grzbiet/22 ... tml#page/8
Głoszenie potrzeby poprawy funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości słychać niemal na co dzień. Postulatorzy naprawy tego obszaru naszej państwowości prezentują różne pomysły i recepty. Często krzewiącymi potrzebę zmian są politycy. Nie zauważają oni jednak, że sami przyczyniają się do psucia, choćby poprzez stanowienie złego prawa.
Niedostatki w jego stosowaniu obciążają z kolei uczestników wymiaru sprawiedliwości. Oni nie mają niemal żadnego wpływu na kształt prawa stanowionego, są za to świetnym obiektem krytyki, anegdot a nawet pogardy. I to także ze strony polityków. Reformowanie wymiaru sprawiedliwości zostaje więc zapisane na sztandarach pochodów idących po władzę. Dzieje się tak przy okazji każdych kolejnych wyborów. Dostrzegamy to również obecnie. Sztandary gnane są wiatrem innych chwytliwych deklaracji, które nierzadko mają swoje źródło w zafałszowanym – nawet jeśli nieumyślnie – obrazie rzeczy.
To prawda, że obraz naszej Temidy nie napawa tylko radością i nie upoważnia do lekceważenia głosów wskazujących na niedostatki. Z drugiej jednak strony obecny stan rzeczy nie uzasadnia potrzeby przedsiębrania środków o nadzwyczajnym charakterze. Jeśli już jednak te ostatnie okazałyby się celowe, to na pewno nie tylko wobec instytucji stosujących prawo, lecz także wobec tych, które to prawo stanowią.
Temida kojarzy się z rozwagą. Równie rozważne powinny być debaty o jej współczesnym wizerunku, a w szczególności te dotyczące reformowania instytucji sprawujących wymiar sprawiedliwości. Powadze tych instytucji, która jest jednym z warunków ładu prawnego w państwie, nie służy wypowiadanie o nich ocen pochopnych, opartych na wybiórczych przykładach, często już anachronicznych lub służących wykazaniu jedynie słusznych – według oceniających – tez. Tezą taką jest na przykład twierdzenie o wyjątkowo przewlekłym rozpatrywaniu spraw w polskich sądach. Dowcip o starym adwokacie, który gani syna adwokata za to, że młody cieszy się z szybkiego doprowadzenia do końca sprawy, dzięki której ojciec przez lata utrzymywał rodzinę, nadal krąży po salonach. Nawet tak wydawałoby się pragmatyczny i rzetelny think tank jak Forum Obywatelskiego Rozwoju prof. Leszka Balcerowicza sądownictwo, a nawet szerzej – wymiar sprawiedliwości uważa za hamulcowego szybszego wzrostu gospodarczego. Media – i to wcale nie tylko brukowe – za dobrą monetę i wypełnianie swojej misji uważają opisywanie sensacyjek i potknięć w orzeczeniach sądów uważanych za niesprawiedliwe.
Misja prawdziwie zainteresowanych naprawą wymiaru sprawiedliwości nie powinna moim zdaniem koncentrować się tylko na promilach. Tyle bowiem w łącznej liczbie spraw aktualnie zawisłych w polskich sądach powszechnych (ok. 15 mln tak karnych, jak i cywilnych) stanowią jednoinstancyjne procesy trwające dłużej niż rok. W europejskim rankingu wyprzedzamy pod tym względem jeszcze kilka – jak to się zwykło mówić i pisać – bardziej rozwiniętych krajów. Czas rozpatrywania spraw w sądach administracyjnych stawia nas natomiast w europejskiej czołówce.
Postulatorzy naprawy polskiego wymiaru sprawiedliwości powinni rozważnie zapełniać szale, kładąc na wadze jego wady i zalety. Inaczej będziemy mieli do czynienia nie z ważeniem, ale z przewracaniem wagi. Rozejrzyjmy się i myślmy pozytywnie. Takie myślenie na pewno pomoże w naprawianiu.
Cezary Tomczyk: Krzysztof Kwiatkowski? Ocena należy do prokuratury
Przemysław Malinowski, 28.08.2015; http://www4.rp.pl/Polityka/308289909-Ce ... e=printart
Rzecznik rządu Cezary Tomczyk powiedział, że sprawę szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego oraz szefa klubu PSL Jana Burego powinna wyjaśnić niezależna prokuratura, a nie politycy. Ocenił, że Bury powinien - podobnie jak Kwiatkowski - zapowiedzieć zrzeczenie się immunitetu.
Według TVN24 wnioski o uchylenie immunitetów Kwiatkowskiego i Burego sformułowała Prokuratura Apelacyjna w Katowicach na podstawie materiałów zebranych przez CBA. Stacja podaje, że katowiccy oskarżyciele skierowali je do Prokuratury Generalnej. Powodem mają być podejrzani ustawiania konkursów w centrali i delegaturach Najwyższej Izby Kontroli.
"NIK podlega Sejmowi a nie premierowi" - przypomniał w piątek w TVN24 Tomczyk. Dodał, że Kwiatkowski nie jest już politykiem Platformy, bo jako szef NIK zrzekł się członkostwa, a za jego kandydaturą opowiedziało się w głosowaniu także PiS.
Podkreślał, że jak dotąd "nikt nie mógł zarzucić, że NIK był jakimś przyjaznym Platformie ciałem".
Rzecznik rządu powiedział, że nie zna szczegółów sprawy Kwiatkowskiego i Burego, i że nie rozmawiał jak dotąd na ten temat z premier Ewą Kopacz. Według niego sprawa jest teraz wyłącznie w gestii prokuratury.
"Prokuratura w Polsce, decyzją naszego rządu i parlamentu, została oddzielona od rządu właśnie po to, by nie było jakiegoś złudnego wrażenia, że minister sprawiedliwości ma jakiś wpływ na prokuraturę" - mówił Tomczyk. W jego opinii w tym przypadku ma to "same dobre strony".
"Bo prokuratura powinna zająć się wyjaśnieniem tej sprawy dogłębnie, dać Polakom odpowiedź, czy rzeczywiście panowie mają za sobą jakąś winę, a jeśli tak - to prokuratura ma odpowiednie narzędzia by tę sprawę rozstrzygnąć" - podkreślił.
Tomczyk pochwalił Kwiatkowskiego za to, że zapowiedział zrzeczenie się immunitetu, jeśli będzie tego chciała prokuratura. "To oświadczenie to taki elegancki i dobry zwyczaj" - mówił.
Pytany o sytuację Burego, powiedział: "Niech ludowcy wypowiadają się za swoich parlamentarzystów, a prokuratura spokojnie zajmuje się sprawami, które prowadzi".
Tomczyk powiedział, że jego zdaniem Bury "też powinien zachować się fair, a jeśli takie zarzuty są stawiane, to każdy powinien wiedzieć, co ma w tej sprawie zrobić". "Pan prezes Kwiatkowski powiedział, że wycofuje się z bieżącej pracy w NIK, że kwestia immunitetu w jego sprawie jest jasna, bo on - jeśli będzie taki wniosek - sam zrzeknie się immunitetu" - podkreślił.
Według doniesień TVN24, Kwiatkowski miał wpływać na wyniki konkursów na wicedyrektora delegatury Izby w Rzeszowie oraz dyrektora delegatury w Łodzi; miał też wpływać na rozstrzygnięcie konkursu na wicedyrektora Departamentu Środowiska w centrali NIK. Bury z kolei miał wpływać na niego, by w kierownictwie rzeszowskiej delegatury znalazł się jego człowiek.
Jak podaje TVN24, prezes NIK ma usłyszeć w sumie cztery zarzuty przekroczenia uprawnień. Natomiast polityk PSL trzy. Dowodami mają być nagrania rozmów - podsłuchanych przez CBA - m.in. Kwiatkowskiego i Burego. Według stacji rozmowy te są jawne, bo na ich odtajnienie zgodę wyraził szef CBA.
Prezes NIK oświadczył w czwartek wieczorem, że przekazał nadzór nad wszystkimi kontrolami swoim zastępcom i wyłącza się z wszelkiej aktywności zewnętrznej. Zapowiedział też zrzeczenie się immunitetu, jeśli będzie o to wnioskowała prokuratura.
"Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że nowi dyrektorzy i wicedyrektorzy delegatur i departamentów NIK zwyciężyli w konkursach przeprowadzonych zgodnie z ustawą i wewnętrzną procedurą. Wybrani zostali najlepsi kandydaci dla poszczególnych jednostek" - stwierdził Kwiatkowski w oświadczeniu.
Szef NIK zapewnił też, że chce szybkiego wyjaśnienia sprawy.
Sąd Konstytucyjny ma przyspieszyć
Marek Domagalski 27-08-2015, http://prawo.rp.pl/artykul/1225587.html
Od niedzieli Trybunał dostaje dodatkowe uprawnienia, które dobrze go usprawnią. Będzie też ingerencja polityków w wybór dwóch sędziów.
30 sierpnia wchodzi w życie długo przygotowywana nowa ustawa o Trybunale Konstytucyjnym.
W normalnym biegu rzeczy obecny Sejm mógłby wybrać jeszcze co najwyżej trzech sędziów TK, których kadencja upływa na jesieni, a kolejnych dwóch, których kadencja kończy się w grudniu, powinien wybrać następny. Większość rządowa przegłosowała jednak przepis, że wybór wszystkich, których kadencje kończą się w tym roku, rozpocznie się miesiąc po wejściu w życie nowej ustawy. O ich wyborze zdecydować więc może ustępujący parlament.
Szybciej po wyrok
Według autorów – formalnie projekt złożył prezydent Bronisław Komorowski, ale prezes TK Andrzej Rzepliński zapowiedział go już, obejmując tę funkcję – celem ustawy jest przede wszystkim przyspieszenie rozpatrywania spraw w TK. Choć od kilku lat się skrtaca, to jednak średnio trwa 18 miesięcy. Prezes TK liczy, że w 2016 r. będzie wynosił mniej niż 16 miesięcy.
Służyć temu mają terminy instrukcyjne dla sędziów, np. przewodniczący składu orzekającego wyznacza pierwszą naradę w sprawie nie później niż w ciągu dwóch miesięcy od upływu terminu przedstawienia stanowisk przez uczestników postępowania. Narada to jednak dopiero początek. Szybszy wyrok ma zapewniać szersza możliwość orzekania przez TK na posiedzeniu niejawnym (to nie znaczy tajnym), ale bez rozprawy, bez publiczności.
Zgodnie z art. 93 ust. 1 TK może rozpoznać wniosek, pytanie prawne lub skargę konstytucyjną na posiedzeniu niejawnym, jeżeli pisemne stanowiska uczestników oraz dowody zgromadzone w sprawie są wystarczającą podstawą do wydania orzeczenia lub sprawa dotyczy zagadnienia prawnego, które zostało wystarczająco wyjaśnione we wcześniejszych orzeczeniach.
Mniej jawności
O rezygnacji z rozprawy rozstrzyga skład orzekający. Prezes TK może się zwrócić do przewodniczącego składu orzekającego o rozpoznanie wniosku, pytania lub skargi na rozprawie, jeżeli przemawia za tym ważny interes publiczny.
– W konstytucji mamy zagwarantowane prawo do jawnego rozpatrzenia sprawy przez sąd, a tutaj prawo do jawnego rozpatrzenia będzie zależało od uznania składu sędziowskiego – nie kryje krytyki dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z UW.
Szybkości nie służy jednak art. 102, który pozwala TK odroczyć ogłoszenie orzeczenia do trzech miesięcy od zamknięcia rozprawy – do tej pory sędziowie mieli na to najwyżej 14 dni, a i tak dobrą praktyką było ogłaszanie większości wyroków niezwłocznie po rozprawie.
– Niestety, te zmiany raczej niczego istotnie nie poprawią w pracy TK, a dają mu dodatkową władzę – uważa prof. Mariusz Muszyński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Prawie nic nie zmienia się w zasadach zgłaszania i wyboru sędziów TK, a przypomnimy, że jest ich 15 i wybierani są na dziewięć lat. Nie uwzględniono postulatów rozszerzenia katalogu podmiotów uprawnionych do zgłaszania kandydatów na sędziów TK, w szczególności korporacji adwokackiej i radcowskiej. Utrzymano jednak wysokie wymagania stawiane kandydatom na sędziego TK – tak jak na kandydata na sędziego Sądu Najwyższego. A więc co najmniej dziesięcioletni staż na stanowisku sędziego, prokuratora albo w zawodzie adwokata czy radcy bądź odpowiednie kwalifikacje naukowe.
„Przychodzi uczeń do prawnika…” – innowacyjny poradnik prawny dla młodzieży
2015-08-28
Dom, szkoła, sklep, bank, zakupy przez internet, pierwsza praca …Czy wiedza o tym jakie i komu przysługują prawa jest przydatna w wielu codziennych sytuacjach życiowych?
Odpowiedź na to i wiele innych, ważnych pytań można znaleźć w przygotowanym przez Ministerstwo Sprawiedliwości innowacyjnym poradniku „Przychodzi uczeń do prawnika…”, który jest przewodnikiem po prawie adresowanym dla młodzieży. Ma on uświadamiać, że znajomość prawa jest korzystna, chroni przed zagrożeniami i pomaga w codziennym życiu, z czego często nie zdajemy sobie sprawy.
Poradnik obejmujący zagadnienia bliskie młodzieży, w przystępnej, atrakcyjnej formie oraz napisany językiem dostosowanym do odbiorców jest skierowany do uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Poradnik zawiera przydatne informacje m. in. o tym, jak pobierać pliki ze stron internetowych, jak korzystać z portali społecznościowych, podstawy praw konsumenta czy informacje o odpowiedzialności osób poniżej 18 roku życia. Wskazano w nim także jak kształtuje się odpowiedzialność młodych ludzi za popełnione przez nich czyny, poruszono kwestie stalkingu, czy ochrony wizerunku w internecie. Książka przybliża też zawody prawnicze oraz przebieg postępowań sądowych.
Poradnik podzielony jest na dwie części. W pierwszej, skierowanej dla młodzieży gimnazjalnej, zagadnienia prawne są przedstawione według miejsc, w których mogą wystąpić różne zdarzenia, stąd tytuły rozdziałów: „Szkoła”, „Sklep”, „Dom”. W części dla młodzieży ponadgimnazjalnej, bardziej rozbudowanej, bezpośrednio nawiązano do zagadnień prawnych, omawianych w danych rozdziałach, stąd ich tytuły np. „Konsument to ja!”, „Pracuję i zarabiam” czy „Prawa ucznia”.
Każdy z rozdziałów jest podzielony na podrozdziały, które rozpoczynają się obrazkową historią, która wprowadza dany problem prawny. Część merytoryczna składa się z odpowiedzi na jasno sformułowane pytania. W podrozdziałach znajdują się fragmenty aktualnych tekstów prawnych z informacją gdzie można odnaleźć ich pełne wersje.
Przewodnikami po podręczniku jest rodzina Poprawnych i ich błyskotliwy pies Paragraf. Jego trafne spostrzeżenia pomagają bohaterom rozwiązywać różne problemy prawne w codziennym życiu. Forma komiksowa umożliwia przystępne przedstawienie skomplikowanych zagadnień i wprowadza elementy humorystyczne. Przedstawiane historie podkreślają jak doniosła jest znajomość prawa na co dzień.
Na dołączonych do poradnika płytach CD są też specjalne ćwiczenia, ebooki, wzory pism oraz prezentacje. By ułatwić odbiór niewidzącym i niedowidzącym, najważniejsze treści przedstawiono w formie audiobooka. Na płycie z materiałami ćwiczeniowymi można znaleźć zadania, które w innowacyjny sposób sprawdzą i usystematyzują wiedzę. Zamieszczono na niej m.in. interaktywne krzyżówki, quizy oraz gry, które sprawią, że nauka będzie przyjemniejsza.
Poradnik jest jednym z działań realizowanego od sierpnia 2013 r. przez Ministerstwo Sprawiedliwości projektu „Edukacja szkolna przeciwko wykluczeniu prawnemu” w ramach Programu Operacyjnego Ministerstwa Sprawiedliwości Budowanie potencjału instytucjonalnego i współpraca w obszarze wymiaru sprawiedliwości/Poprawa skuteczności wymiaru sprawiedliwości, współfinansowany ze środków Norweskiego Mechanizmu Finansowego.
Jego realizacja potrwa do wiosny 2016 r. Projekt przewiduje przeprowadzenie dwóch edycji warsztatów dotyczących prawa w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych. W ramach I tury przeprowadzono już 300 warsztatów z udziałem ponad 9 000 uczniów. W IV kwartale 2015 r. rozpocznie się II tura warsztatów. Warsztaty są prowadzone przez trenerów zewnętrznych legitymujących się odpowiednim doświadczeniem trenerskim i wykształceniem prawniczym oraz w oparciu o autorski, innowacyjny program edukacyjny, konsultowany z psychologiem/pedagogiem.
Ministerstwo Sprawiedliwości planuje przekazać 60 tysięcy egzemplarzy poradnika do szkół biorących udział w warsztatach a także do zainteresowanych podmiotów np. tych, które świadczą pomoc osobom pokrzywdzonym przestępstwem oraz do sądów i prokuratur.
• Forma elektroniczna książki jest dostępna na stronie internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości.
Szarik pomagał żołnierzom, Paragraf będzie uczył prawa
Edukacja prawna
Z początkiem września do szkół trafi 60 tys. egzemplarzy podręcznika „Przychodzi uczeń do prawnika”, który w prosty i przystępny sposób porusza najbardziej powszechne zagadnienia prawne. Gimnazjaliści i uczniowie szkół ponadgimnazjalnych dowiedzą się z niego m.in., kiedy pobieranie plików z internetu jest dozwolone, a kiedy nie, jakie zasady obowiązują przy publikowaniu zdjęć w sieci, czy też kiedy i w jaki sposób reklamować zakupione towary. Dobór tematów powstał na podstawie najczęściej zadawanych przez uczniów pytań.
Przewodnikami po książce jest rodzina Poprawnych, która boryka się z typowymi problemami najczęściej występującymi w realnym życiu, oraz ich błyskotliwy pies Paragraf, który zawsze przychodzi z cennymi radami. Publikacja jest pełna praktycznych porad, zawiera wzory, np. reklamacji, oświadczenia o odrzuceniu spadku, czy przykładową umowę-zlecenie, którą może podpisać małoletni.
– Zależało nam na tym, by podręcznik był napisany przystępnym i zrozumiałym językiem. Dlatego każdy rozdział zaczyna się komiksem, gdyż taka forma umożliwia przedstawienie skomplikowanych zagadnień prawnych w prosty i humorystyczny sposób – tłumaczy Natalia Radosh, współautorka podręcznika.
Książka podzielona jest na dwie części. Jedna skierowana do uczniów gimnazjów, a druga szkół średnich.
Oprócz wersji papierowej w zestawie są dwie płyty. Jedna zawiera materiały ćwiczeniowe: krzyżówki i quizy. Druga – materiały audiowizualne: podręcznik w formacie pdf, e-booka oraz audiobooka.
W pierwszej kolejności podręczniki trafią do szkół biorących udział w projekcie „Edukacja szkolna przeciwko wykluczeniu prawnemu” i będą wykorzystywane podczas prowadzonych w jego ramach zajęć. Książka zostanie też przekazana innym zainteresowanym szkołom i podmiotom, np. świadczącym pomoc ofiarom przestępstw, sądom oraz prokuraturom. Oprócz tego całość materiałów każdy może pobrać ze strony ministerstwa www.ms.gov.pl.
Zdaniem ministra Borysa Budki podręcznik może stanowić uzupełnienie programu szkolnego i być wykorzystywany np. podczas godzin wychowawczych.
– Jest to element bezpłatnej pomocy w zakresie edukacji prawnej. Wierzę, że pozwoli on młodzieży na poznanie podstawowych praw i obowiązków, które na nich ciążą, podstawowych pojęć oraz będzie stanowił przyczynek do pogłębienia tej wiedzy – ocenia Borys Budka.
Opracowanie podręcznika było współfinansowane z funduszy norweskich.
Piotr Szymaniak
Zdaniem Sądu Najwyższego – ZUS nie może dodawać do przepisów własnych interpretacji
Łukasz Chruściel 28-08-2015, http://prawo.rp.pl/artykul/1225446.html
Rozmowa z Łukaszem Chruścielem, radcą prawnym, partnerem kierującym Biurem Kancelarii Raczkowski Paruch w Katowicach
Rz: Czy orzeczenie Sądu Najwyższego z 22 czerwca 2015 r. dotyczące zwolnienia ze składek ryczałtu na przejazdy prywatne służbowym autem do pracy i z pracy jest korzystne dla przedsiębiorców i pracodawców?
Łukasz Chruściel: Sędziowie pozytywnie rozstrzygnęli wątpliwości wynikające z przepisów rozporządzenia ministra pracy z 18 grudnia 1998 r. w sprawie szczegółowych zasad ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Do tej pory ZUS zawężająco interpretował § 2 ust. 1 pkt 26 mówiący, że składek nie trzeba potrącać od korzyści pracownika wynikających z bezpłatnych lub częściowo odpłatnych przejazdów środkami lokomocji. W myśl tego podejścia zwolnione ze składek były wyłącznie zyski z przejazdów, gdy pracodawca podstawił pracownikom autokar albo podpisał umowę z przewoźnikiem, dzięki czemu mogli korzystać z tańszych przejazdów. W rachubę wchodziło więc jedynie poruszanie się pracowników środkami komunikacji publicznej. Zwrot kosztów przejazdu prywatnym samochodem nie wchodził w rachubę. Moim zdaniem rozstrzygnięcie SN jest słuszne. Przepis nie zakazuje bowiem, aby jako zapewnienie bezpłatnych czy dofinansowanych przejazdów zakwalifikować także przyznanie i wypłatę ekwiwalentów za przejazd prywatnym samochodem pracownika. Ogólna zasada interpretacji przepisów ubezpieczeniowych powinna być taka, że jeśli przepis jest nieprecyzyjnie sformułowany, to wątpliwości powinny być rozstrzygane na korzyść płatników i ubezpieczonych.
Czy kwota ekwiwalentu może zostać dowolnie określona przez przedsiębiorcę?
Sąd Najwyższy zaznaczył, że taka korzystna interpretacja przepisów jest możliwa tylko wtedy, gdy rekompensata odzwierciedla rzeczywiste koszty, jakie pracownik poniósł na te przejazdy. Sędziowie wyraźnie odwołali się do rozporządzenia ministra infrastruktury z 25 marca 2002 r. w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli i motorowerów niebędących własnością pracodawcy. Te przepisy pozwalają szczegółowo wyliczyć kwotę rekompensaty należnej pracownikowi za przejazd prywatnym samochodem. Zdaniem SN jakąkolwiek nadwyżkę ponad te kwoty trzeba doliczyć do podstawy, od której powinny być potrącane składki ZUS. Nie będzie to już bowiem zwrot kosztów przejazdu, lecz ukryte wynagrodzenie.
Po co pracodawca miałby przyznawać zatrudnionym ekwiwalent za przejazdy prywatnym autem?
Wielu pracodawców może potraktować taki ekwiwalent jako nieoskładkowany bonus dla kadry kierowniczej. Prawo do takich ekwiwalentów może mieć też ogromne znaczenie dla wielu pracowników zamieszkałych w dużej odległości od firmy, którzy każdego dnia dojeżdżają do pracy po kilkadziesiąt kilometrów. W skali całego miesiąca wydatki na takie przejazdy mogą stanowić dla pracownika zbyt duże obciążenie.
Adwokaci chcą czasu na zajęcie stanowiska w sprawie taks
Naczelna Rada Adwokacka ogłosiła, że swoją opinię w sprawie projektu rozporządzenia dotyczącego stawek za prowadzenie spraw z urzędu przedstawi po posiedzeniu plenarnym
25 sierpnia 2015 r. upłynął zakreślony przez resort sprawiedliwości termin, do którego zarówno władze adwokackie, jak i radcowskie miały zaopiniować projekty wielu rozporządzeń. Przesłane do konsultacji akty dotyczyły wynagrodzeń profesjonalnych pełnomocników (za prowadzenie spraw z wyboru i z urzędu), jedno związane było ze zmianą rozporządzenia regulującego sposób zapewnienia oskarżonemu korzystania z pomocy z urzędu.
Opinia dopiero w połowie września
– W przypadku projektu dotyczącego kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu postanowiliśmy, że przekażemy go pod obrady Naczelnej Rady Adwokackiej. Najbliższe posiedzenie plenarne odbędzie się 19 września. Pozostałe dokumenty zostały przez Naczelną Radę Adwokacką zaopiniowane – relacjonuje adwokat Rafał Dębowski, sekretarz NRA.
Skąd decyzja o wstrzymaniu się z wydaniem opinii w sprawie jednego z projektów?
– Ze względu na wagę sprawy chcemy, by na temat wynagrodzeń za prowadzenie spraw z urzędu wypowiedziała się cała rada – podkreśla mec. Dębowski.
Szkopuł jednak w tym, że resort, przesyłając projekty do konsultacji, zastrzegł, iż brak zajęcia stanowiska w ich sprawie do 25 sierpnia zostanie uznany za akceptację ministerialnych propozycji.
– Z tą tezą nie możemy się zgodzić. Ustawa – Prawo o adwokaturze wymaga od ministra sprawiedliwości, by przed wydaniem rozporządzenia zasięgnął opinii NRA w tej sprawie. Nie można domniemywać wydania opinii pozytywnej, gdy taka nie została wydana. Takie działanie byłoby niezgodne z ustawą ustrojową naszego samorządu – zauważa mec. Dębowski.
Przypomina, że prawo o adwokaturze nie podaje ram czasowych, w jakich zmieścić się powinna Naczelna Rada Adwokacka, wydając stanowisko.
– Liczymy, że minister uszanuje naszą decyzję. Jeśli nie, rozporządzenie wydane będzie z naruszeniem przepisów i kwalifikować się będzie do oceny przez Trybunał Konstytucyjny – dodaje.
Ministerstwo liczy na rozsądek
Poproszony o komentarz Borys Budka, minister sprawiedliwości, uspokaja.
– Resort nie zamyka procesu uzgodnieniowego. Trwają uzgodnienia międzyresortowe i mam nadzieję, że w tym czasie opinia Naczelnej Rady Adwokackiej zostanie przedstawiona – wskazuje szef resortu.
Zastrzega jednak, że zgodnie z przepisami stanowisko NRA nie jest dla ministra wiążące.
– Bardzo bym chciał, aby było ono pozytywne. Jeśli jednak będzie wyjątkowy sprzeciw co do zaproponowanych rozwiązań, będę musiał się zastanowić, czy nie należy pozostać przy rozwiązaniach sprzed 13 lat – zaznacza minister Budka.
– Na razie nie chciałbym niczego przesądzać. Czekam na uchwałę i liczę na rozsądek adwokatów – dodaje.
Minister nie zgadza się także ze twierdzeniem, że ewentualne wydanie rozporządzenia bez uzyskania opinii samorządu adwokackiego stanowiłoby naruszenie.
– Mogłoby to prowadzić do paraliżu – minister nie mógłby realizować swoich konstytucyjnych uprawnień do wydania rozporządzenia. Dlatego nie mogę się z nią zgodzić – przekonuje Borys Budka. Podkreśla przy tym, że wierzy, iż w opisywanej sytuacji powyższe rozważania okażą się bezprzedmiotowe i NRA zdąży przesłać resortowi swoje stanowisko.
Jedna uwaga w sprawie górnego ograniczenia
Adwokatura pozytywnie zaopiniowała już projekt rozporządzenia w sprawie opłat za czynności adwokackie. Regulowane mają w nim zostać stawki wynagrodzeń za prowadzenie spraw z wyboru, które dotąd były zasądzane przez sądy na podstawie rozporządzenia regulującego stawki za urzędówki. Przez to strona wygrywająca proces zazwyczaj nie uzyskiwała od swojego przeciwnika procesowego pełnego zwrotu kosztów, jakie poniosła na honorarium pełnomocnika.
Do opisywanego projektu została złożona tylko jedna uwaga. NRA zaapelowała o wykreślenie postanowień zawartych w ust. 4 par. 12 projektu.
– Zgłaszamy postulat wyeliminowania górnego ograniczenia kwot zasądzanych w przypadku spraw karnych prowadzonych ad hoc, a także za dokonanie określonej czynności procesowej – wyjaśnia mec Dębowski.
„W sprawach z wyboru nie ma żadnych powodów, aby wprowadzać tego typu ograniczenia wysokości kwot zasądzanych na rzecz strony wygrywającej proces” – czytamy w uchwale. ©?
Zgodnie z przepisami stanowisko NRA nie jest dla ministra wiążące
Anna Krzyżanowska
Etap legislacyjny; Projekty rozporządzeń w uzgodnieniach
Wymiar sprawiedliwości. Pęknięcia, które można jeszcze posklejać, czy początek rozpadu?
Środowiska prawnicze muszą wspólnie poszukać modelowych rozwiązań, które poprawiłyby obecną sytuację. W przeciwnym wypadku zmian dokonają politycy, którzy cynicznie wykorzystują populistyczne hasła w celu uzyskania kontroli nad władzą sądowniczą.
System wymiaru sprawiedliwości oraz rynek pomocy prawnej zbudowane są w Polsce z postkomunistycznego rdzenia. Do niego przez lata przyrastały dalekie od spójności i kompleksowego podejścia rozwiązania ustawowe. W założeniu stanowić miały podwaliny nowego systemu, często jednak służyły realizacji celów politycznych. W efekcie ukształtował się niespójny system, stanowiący zlepek różnorodnych rozwiązań. Retoryczne staje się w tej sytuacji pytanie, czy aktualnie można mówić o sprawnie działającym systemie? W Polsce po 1989 r. żadna z grup politycznych czy zawodowych nie była zainteresowana kompleksową przebudową wymiaru sprawiedliwości. Dziś zlepek pomysłów z różnych epok zaczyna się rozklejać, co grozi z jednej strony dysfunkcjonalnością, z drugiej narastającym brakiem zaufania ze strony obywateli. Towarzyszące codziennej pracy prawników trudności są tylko uboczną konsekwencją.
Ograniczenia dostępu do sądu
Paradoksalnie efektem licznych zmian mających zwiększyć efektywność i funkcjonalność systemu są poważne utrudnienia i ograniczenia w dostępie do sądu. Skomplikowane procedury, formularze, wymaganie zgody sądu na złożenie pism procesowych, przytłaczająca urzędowość to tylko niektóre z przejawów tego zjawiska.
By wszcząć spór sądowy, trzeba uiścić z góry opłatę (wpis) w wysokości 5 proc. wartości przedmiotu sporu. To samo w przypadku apelacji. Te wydatki są często trudne do udźwignięcia. Nie zawsze remedium stanowi instytucja zwolnienia od kosztów. Jest ona uznaniowa, dowolna i archaiczna. Czy nie powinna jedna instytucja w państwie zajmować się przyznaniem pomocy socjalnej, prawami ubogich i pomocą z urzędu – przedsądową i sądową? Czy rzeczywiście musi to być sąd, który mógłby w tym czasie zająć się rozpoznawaniem spraw?
Profesjonalna pomoc prawna
Dla osoby niemającej wykształcenia prawniczego system jest skomplikowany, nieczytelny i nieprzyjazny. By rozpocząć spór sądowy, niezbędna jest pomoc profesjonalisty. Mimo lawinowo zwiększającej się liczby adwokatów i radców prawnych uzyskanie jej nie jest proste. Łatwiej ma ten, kto dysponując odpowiednimi środkami finansowymi, może skorzystać z pomocy z wyboru. Oferta w tym zakresie jest szeroka.
Pomoc prawna z urzędu jest całkowicie niewydolna i niespójna. Z jednej strony funkcjonuje tzw. prawo ubogich – instytucja znana w zasadzie wszystkim systemom jako gwarancja realizacji prawa do sądu dla niezamożnych. Obok niej – z niewiadomych przyczyn jedynie w postępowaniu karnym – stworzono każdemu możliwość uzyskania pomocy obrońcy na żądanie.
W zakresie nieodpłatnej pomocy przedsądowej zignorowano kwestię jakości usług, przewidując możliwość świadczenia takiej pomocy przez niewykwalifikowanych prawników. Rozwiązanie to jest wadliwe, zważywszy zwolnienie z odpowiedzialności za wadliwą poradę innych doradców niż adwokaci i radcowie prawni oraz brak obowiązku ubezpieczenia OC niewykwalifikowanych prawników.
Wysokość stawek urzędowych, wyznaczanych arbitralnie przez ministra sprawiedliwości, stanowi przedmiot niekończących się sporów. Priorytety budżetowe z jednej strony oraz oczekiwania prawników z drugiej, domagających się godziwej zapłaty za wykonywane czynności, tworzą sytuację bliską kwadratury koła. Dzisiejsze rozwiązanie przerzuca koszty nieodpłatnej pomocy na przedstawicieli zawodów prawniczych.
Potrzebne jest stworzenie nowego, jednolitego modelu udzielania nieodpłatnej pomocy prawnej, uwzględniającej trzy elementy: profesjonalizm prawników świadczących pomoc; uczciwe zasady odpłatności, wreszcie zupełność i spójność rozwiązań, połączonych z założeniem, że rozstrzyganie tych kwestii nie powinno skutkować dodatkowymi obciążeniami nałożonymi na sądy.
Warto przyjrzeć się regulacjom w innych krajach, gdzie nieodpłatna pomoc prawna oparta jest na instytucjach, które dysponując środkami i zasobem kompetentnych prawników, organizują pomoc nieodpłatną na właściwym poziomie i decydują o jej przyznaniu. Pożyteczne byłoby współdziałanie tych instytucji z organami samorządów zawodowych. Rozważać też można ustalanie warunków finansowych pomocy z urzędu z wykorzystaniem mechanizmów zbliżonych do przewidzianych w ustawie o zamówieniach publicznych. W wielu krajach system ubezpieczeń prawnych uzupełnia system pomocy nieodpłatnej oraz pomocy z urzędu. Połączenie tych mechanizmów stwarza realną szansę na to, że wydatkowane środki publiczne nie byłyby w tym modelu wyższe niż aktualnie przeznaczane na ten cel.
Uporządkowanie rynku usług prawnych
W Polsce działają dwa samorządy: adwokacki i radcowski. Po ujednoliceniu kompetencji adwokatów i radców prawnych jedynym racjonalnym kryterium podziału jest sposób wykonywania zawodu. Z tego punktu widzenia prawnicy dzielą się na niezależnych i pozostających w stosunku pracy. Być może tak powinien wyglądać rynek: jeden samorząd dla prawników wykonujących wolny zawód, a drugi dla pozostających w stosunku pracy. Dla niezależnych charakterystyczna jest adwokatura, dla pozostających w stosunku pracy – samorząd radcowski.
Niespójne kryteria dostępu do zawodów prawniczych
Poważne wątpliwości wywołuje niespójny system kształcenia aplikacyjnego. Aplikacje różnią się nie tylko programem szkolenia, lecz przede wszystkim kryteriami naboru. Wynikające z presji politycznej otwarcie dostępu do aplikacji adwokackiej, radcowskiej i notarialnej oparte zostało na obniżeniu wymagań na egzaminach wstępnych. Skutkuje to gigantyczną liczbą aplikantów, którym trudno zapewnić naukę zawodu. Aplikacja sędziowska i prokuratorska prowadzone są w scentralizowanej formie. Nabór odbywa się na podstawie innych kryteriów.
Nikt nigdy nie wyjaśnił powodów owego zróżnicowania. Nikt nie dostrzegł, że zróżnicowane kryteria naboru, stopniowe „zamykanie” się środowiska sędziowskiego i prokuratorskiego na kandydatów z innych środowisk prawniczych petryfikują stary system, uniemożliwiając realizację idei, by do funkcji sędziowskich powoływani byli najbardziej kompetentni i doświadczeni prawnicy. Iluzją jest formalna możliwość ubiegania się o godność sędziego przez adwokata, radcę prawnego lub notariusza. W efekcie urząd sędziowski sprawują ludzie bardzo młodzi, pozbawieni doświadczenia. Ten stan pogłębi powierzenie funkcji orzeczniczych asesorom. A przecież wykonywanie innych zawodów prawniczych to najlepsza droga do zdobycia doświadczenia i wiedzy, niezbędnych do sensownego pełnienia funkcji sędziowskich. Praktyka w innych zawodach prawniczych, kontakt z ludźmi szukającymi sprawiedliwości w sądzie, ich potrzebami, dylematami, życiowymi wątpliwościami, uczy pokory i zrozumienia. Daje perspektywę, której nie sposób przecenić, kiedy przyjdzie spoglądać na spory stron zza stołu sędziowskiego.
Zbudowanie systemu, w którym godność sędziowska to ukoronowanie kariery prawniczej, nie jest zadaniem łatwym. Warto jednak rozważyć zmiany w kwestiach podstawowych: tj. ujednolicenie kryteriów naboru na aplikacje oraz kryteriów egzaminacyjnych, stworzenie podstaw do udziału przedstawicieli wszystkich środowisk prawniczych w wyłanianiu kandydatów na urząd sędziego, na podstawie transparentnych procedur i publicznej debaty. Nie sposób nie dostrzec, że władza sądownicza jest jedyną, w której zasady demokratycznego wyboru praktycznie nie istnieją. Wprowadzenie elementów demokratycznych, przy zachowaniu imponderabiliów funkcji sędziowskich, wydaje się rozwiązaniem bardziej efektywnym i skutecznym niż obowiązująca dzisiaj zasada kooptacji.
Przewlekłość postępowań
Postępowania sądowe są przewlekłe. Regułą są trzymiesięczne terminy odroczeń; rzadkością – wezwanie wszystkich stron na następujące dzień po dniu terminy. To w istotnej części konsekwencja narastających latami przyzwyczajeń i złej organizacji pracy. Przy dzisiejszych procedurach sprawy można kończyć szybciej.
Zresztą polskie zamiłowanie do procedur jest przekleństwem. Zdecydowana większość tezowanych orzeczeń Sądu Najwyższego dotyczy kwestii proceduralnych. Zdecydowana mniejszość – słuszności rozstrzygnięcia. Rozbudowane procedury sprawiają prawnikom najwięcej problemów i tworzą najostrzejsze dyskusje (prekluzja, kontradyktoryjność). Dobry sędzia i z kiepską procedurą szybko i słusznie skończy sprawę, kiepskiemu zaś i dobra procedura nie pomoże w wydaniu sprawiedliwego rozstrzygnięcia.
Niezawisłość sędziowska
Prawidłowe wykonywanie zawodu sędziowskiego wymaga pełnego immunizowania czynności orzeczniczych – tu potrzebne są twarde, konstytucyjne gwarancje niezawisłości, bo służą realizacji prawa obywatela do rzetelnego procesu. Z drugiej strony, wszelkie indywidualne przywileje dla zawodu sędziego wręcz osłabiają ten zawód, bo podważają zaufanie.
Tajemnica adwokacka
Tajemnica adwokacka nie jest przywilejem adwokata. Ona służy obywatelowi. To samo z tajemnicą notarialną i radcowską. Dla prawnika tajemnica stanowi ciężar, dla obywatela – gwarancję jego prawa do rzetelnego procesu. Do kogo człowiek może zwrócić się z problemem, jeśli jego rozmowa zostanie ujawniona? Jak może opowiedzieć o swojej sprawie, jeśli służby mogą tę opowieść podsłuchać i wykorzystać przeciwko niemu? Próby łamania tajemnic zawodowych przez poszerzanie możliwości podsłuchiwania rozmów prawników z klientami to uderzenie w społeczeństwo.
Odpowiedzialność prawników
Odpowiedzialność cywilna adwokatów, radców prawnych i notariuszy jest bardzo szeroka. Obejmuje każdą szkodę wyrządzoną przez niedochowanie profesjonalnej staranności. Analogicznej odpowiedzialności nie przewidziano w odniesieniu do przedstawicieli innych zawodów prawniczych. Ale czy nie warto przemyśleć czegoś pośredniego pomiędzy brakiem odpowiedzialności a odpowiedzialnością dyscyplinarną, która dotyczy skrajnych przypadków.
Potrzeba zmian
Wymiar sprawiedliwości i rynek pomocy prawnej wymagają zmian. Poważnych, instytucjonalnych. Poprawy nie osiągnie się poprzez likwidację sądów, wadliwy system pomocy nieodpłatnej czy kosmetyczne zmiany proceduralne. To wyzwanie dla całego środowiska prawniczego, które wspólnie powinno poszukiwać modelowych rozwiązań. Wszak dostępność do sądu, sprawność postępowania, rzetelna pomoc prawna, przepływ między zawodami prawniczymi, klarowna hierarchia zawodów, z urzędem sędziego jako koroną, ochrona praw jednostki, prawidłowo ukształtowany rynek usług prawniczych to kwestie równie istotne dla sędziów, adwokatów, prokuratorów, radców prawnych i notariuszy.
Dzisiaj uświadomienie sobie tego wyzwania jest szczególnie istotne. Istnieje bowiem obawa, że jeśli środowiska prawnicze nie podejmą w tym kierunku wspólnego wysiłku, nastąpią zmiany w kierunku autorytarnym – dokonane przez polityków cynicznie wykorzystujących populistyczne hasła w celu uzyskania kontroli nad władzą sądowniczą. To byłaby olbrzymia szkoda dla wymiaru sprawiedliwości, który jest jednym z filarów demokratycznego państwa prawnego. ©?
Po 1989 r. wykształcił się w Polsce niespójny system, stanowiący zlepek różnych rozwiązań. Dziś zaczyna się rozklejać, co grozi z jednej strony dysfunkcjonalnością, z drugiej narastającym brakiem zaufania ze strony obywateli
Prof. dr hab. Maciej Gutowski, adwokat, dziekan ORA w Poznaniu
Prof. dr hab. Piotr Kardas, adwokat, przewodniczący Komisji Legislacyjnej NRA
W KONTEKŚCIE DOSKONALENIA ZAWODOWEGO RADCÓW PRAWNYCH