NADZWYCZAJNY KRAJOWY ZJAZD RADCÓW PRAWNYCH
W sobotę 10 listopada 2018 roku rozpoczynał się długi weekend. Biało czerwony weekend obchodów 100 – lecia odzyskania niepodległości.
Nie lubię wstawać o szóstej rano w sobotę. Szczególnie w długi weekend. A tego dnia razem z kilkudziesięcioma innymi radcami prawnymi z naszej poznańskiej Izby oraz około 300 radcami z całej Polski nie tylko wstaliśmy rano, ale cały ten dzień spędziliśmy poza domem, w związku z Nadzwyczajnym Krajowym Zjazdem Radców Prawnych w Warszawie. Po raz pierwszy w historii naszego samorządu, Nadzwyczajny Zjazd został zwołany w nadzwyczajnym trybie art. 58 pkt 3 ustawy o radcach prawnych, tj. na wniosek co najmniej jednej trzeciej wszystkich Izb. Tryb ten zobowiązuje KRRP do zwołania Nadzwyczajnego Zjazdu w nieprzekraczalnym terminie 2 miesięcy. Co się takiego nagłego, nadzwyczajnego wydarzyło, że grupa 8 Izb złożyła we wrześniu tego roku taki pilny wniosek w tej sprawie? Jaka ważna dla naszego samorządu sprawa spowodowała, że reprezentacja wszystkich Izb musiała się w tym pilnym extra ordynaryjnym terminie spotkać i prowadzić debatę? Może trzeba natychmiastowej reakcji, ponieważ ktoś godzi w nasze zawodowe interesy? Może po wymiarze sprawiedliwości władze zamierzają „reformować” samorząd radcowski? A może trzeba szybko podejmować decyzję w sprawie obrony podstawowych zasad wykonywania naszego zawodu? Otóż nie, uspokajam wszystkich: nic się takiego nie wydarzyło. Okazało się, że przyczyna nadzwyczajnych działań nie jest wcale nadzwyczajna. Tych ośmiu dziekanów, stojących na czele wnioskodawców, postanowiło pilnie przedstawić pod debatę całego środowiska sprawy, które z nadzwyczajnymi nie mają nic wspólnego. Są pewnie ważne i dlatego powinny być objęte debatą, ale nie na tyle, aby w terminie dwóch miesięcy, bez żadnych przygotowań, zwoływać w tych sprawach najwyższą władzę naszego samorządu – Nadzwyczajny Zjazd? Toż to przykład lekceważenia nas wszystkich. Przy tym także, to przykład braku szacunku dla najwyższego samorządowego organu władzy.
Czytam ze zdziwieniem pozjazdową opinię dziekana Izby krakowskiej, że zakończenie Zjazdu bez przeprowadzenia merytorycznej debaty, to był gwałt na demokracji. Tak, zgadzam się. To był gwałt na demokracji, ale obwiniam o to tych, którzy bez przygotowania chcieli nam zafundować wielogodzinną, absolutnie nieprzygotowaną debatę. Zwołanie tego zjazdu w tym trybie było nadużyciem uprawnień, jakie ustawa przewidziała w art. 58. I to właśnie postrzegam jako gwałt na demokracji.
Wyjaśnijmy, o co chodziło wnioskodawcom. Niech głos w tej sprawie zabierze nasz dziekan, Zbigniew Tur, wiceprezes KRRP.
Zarzewia zwołania Nadzwyczajnego Zjazdu należy szukać już dużo wcześniej, niektórzy nawet mówią, że w wynikach wyborczych Zjazdu w 2016r., z którymi to wynikami niektórzy do tej pory się nie pogodzili. Można podnosić różne elementy, które na danym etapie komuś po prostu obecnie nie pasują, w tym np.: podnoszona obecnie przez Wnioskodawców „nadmierna liczba członków organów” zmieniana na Zjeździe wyborczym na wniosek ustępującego Prezesa z argumentacją, że większa reprezentacja członków samorządu sprzyja rozwojowi demokratyzacji.
vide wyciąg ze stenogramu Zjazdu z dnia 3-4 listopada 2016.
Podobnie rzecz się miała z liczebnością członków Prezydium, która była negocjowana z przedstawicielami Wnioskodawców NZRP i to przed pierwszym posiedzeniem KRRP obecnej kadencji. Na początku obecnego roku, w lutym, jeden z Dziekanów Wnioskodawców, na spotkaniu z Członkami Prezydium KRRP, w wypowiedzi podał przyczynę, wskazując o dziwo brak pełnej reprezentacji samorządu w wynegocjowanym wcześniej jej zwiększonym składem z 12 do 16 członków prezydium.
vide wyciąg ze stenogramu z posiedzenia Prezydium KRRP z dnia 28.02.2018.
Na tym spotkaniu padło również znamienne stwierdzenie, że zwołanie NZRP w obecnej chwili byłoby dla samorządu niebezpieczne – vide przywołany stenogram strona 10. Tak więc jedynie Wnioskodawcy wiedzą, co tak drastycznie się zmieniło przez ostatnie miesiące, że nastąpiła tak gwałtowna zmiana postrzegania aktualnej sytuacji samorządu i jej położenia „geopolitycznego”. Jak należy się domyślać decyzja o podjęciu kierunku działań zapadła na spotkaniu byłych członków prezydium KRRP i Dziekanów – Wnioskodawców w końcu sierpnia w Sopocie na turnieju tenisowym organizowanym przez KRRP. Ze wspomnianego spotkania pozostali Dziekani zostali wyłączeni, albowiem Inicjatorzy-Wnioskodawcy nawet ich o fakcie spotkania nie powiadomili. Brak wcześniejszego przedstawienia faktycznej tematyki Zjazdu i projektu uchwał spowodował, iż w jakikolwiek sposób nie można było przedyskutować ich na Zgromadzeniach Izb poszczególnych Izb, a nawet Rad Okręgowych. W tym miejscu należy wskazać, iż jedna z propozycji uchwał dotycząca zakazu łączenia stanowisk w prezydiach rad okręgowych i prezydium krajowej rady była już przedmiotem dyskusji, negatywnie rozpatrzonej uchwałą przez ostatni Zjazd w 2016 roku.
Prezes KRRP wraz z Członkami Prezydium KRRP przed posiedzeniem KRRP w dniu 13.10.2018r. spotkał się z Dziekanami Rad. Na przedmiotowym spotkaniu Wnioskodawcy nie przedstawili projektów uchwał ani ich uzasadnień umożliwiających rozpoczęcie jakichkolwiek dyskusji. Wnioskodawcy stwierdzili, iż zostaną one przedłożone na 14 dni przed wyznaczonym terminem NZKRRP. Tak więc nie było dane podjąć jakichkolwiek merytorycznych ustaleń, nawet w miarę w wąskim gronie, a co dopiero w powszechnym. Prezydium KRRP w przyjętym stanowisku z dnia 08 listopada 2018r. potwierdziło wolę przeprowadzania profesjonalnej debaty. Debaty poprzedzonej środowiskową konsultacją, począwszy od Zgromadzeń poszczególnych izb poprzez Okręgowe i Krajową Radę. Tak skonsultowany materiał winien być przedmiotem opinii OBSiL i dopiero wtedy mógłby stanowić przedmiot obrad, a nie wiecu NZKRRP.
vide Stanowisko Prezydium KRRP z dnia 08.11.2018r.
Nasza Izba, pomimo tak krótkiego okresu jaki dali nam Wnioskodawcy, zorganizowała spotkanie w trybie wręcz alarmowym w gronie Delegatów i Członków Okręgowej Rady celem wstępnego omówienia projektów. W wyniku wymiany poglądów, potwierdzonych w ekspertyzach sporządzonych przez prof. zw. dr hab. Mariusza Jabłońskiego z Uniwersytetu Wrocławskiego, oraz dr hab. Anny Młynarskiej – Sobaczewskiej Kierownik Zakładu Prawa Konstytucyjnego i Badań Europejskich Instytutu Nauk Prawnych PAN, które jednoznacznie wskazały na wadliwość przedkładanych propozycji zjazdowych, stanowisko Delegatów na Zjeździe było jednoznaczne. Niestety nie była nam dana jakakolwiek możliwość przeprowadzenia profesjonalnej, demokratycznej debaty.
vide opinie
Zjazd rozpoczął się około południa. W kuluarach mówiło się o tym, że trzeba się przygotować do nocnej debaty, może nawet do rana. Szykował się zatem nie zjazd, a wiec. Obrady otworzył prezes Bobrowicz. Jak zawsze uroczyście, z hymnem i pocztem sztandarowym. Następnie, przez aklamację, Delegaci przyjęli odczytaną przez prezesa okolicznościową uchwałę z okazji jubileuszu 100 lecia odzyskanie niepodległości. Chwilę później wybrano Komisje Mandatową i zarządzono przerwę. Po prawie 3 godzinach pracy komisja ustaliła, że zjazd może podejmować ważne decyzje. Wybrano więc Prezydium Zjazdu. I kiedy myśleliśmy, że teraz czeka nas wielogodzinna debata, delegaci nie przegłosowali zaproponowanego przez wnioskodawców porządku obrad. Wniosek upadł przy ponad 60% przewadze głosów tj. 177 głosów za przy 105 przeciw. Ogromna przewaga, pokazująca jak delegaci ocenili przyczyny zwołania zjazdu. Nie można było dalej prowadzić Zjazdu, więc Przewodniczący Prezydium go zamknął. Wszyscy wstali, aby został wyprowadzony sztandar i ……. delegaci opuścili salę obrad. Potem pamiętam już tylko kolejki do szatni i recepcji, w której zdawaliśmy urządzenia do głosowania. Powrót do domu to kolejne parę godzin podróży, na szczęście w dobrym towarzystwie.
Zgodziłem się kiedyś wypełniać obowiązki delegata na Zjazd. Traktuję ten obowiązek poważnie i odpowiedzialnie. Nie potrafię jednak wyzbyć się wrażenia, że w tę sobotę ktoś zmarnował mój czas.
Tomasz Działyński
Rzecznik Prasowy Rady OIRP w Poznaniu